Podejrzane gdzieś w sieci. W moim wykonaniu buteleczka po kroplach żołądkowych 35ml, kawałek sprężyny. Można użyć drut bądź rurkę metalową. Knot z kawałka linki bawełnianej, aby jak najmniej kopciło wysokość knota prawie równo z szyjką butelki. Chodzi na różnego rodzaju paliwo nawet zwykły olej rzepakowy, najmniej kopci nafta świetlna bądź paliwo do piecyków naftowych. Minusem takiej lampki jest to, że bez klosza jest niezbyt odporna na wiatr. Można dołożyć odbłyśnik z wypolerowanej puszki i oczko na szyjce do podwieszania.
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
Podoba mi się ta konstrukcja.
Ciekawe czy szyjka butelki nie pęknie pod wpływem temperatury?
Klosz można zrobić z innej butelki tylko trzeba odciąć denko i zamocować na drutach.
Lampka ma jakieś 10 godzin palenia za sobą w 3 cyklach. Jak na razie szyjka nie pękła. Widziałem na allegro buteleczki aluminiowe 50ml, tutaj na pewno nic nie pęknie. Co do lampki z kloszem to raczej będę kombinował z innym naczyniem pewnie słoikiem a tą zostawię tak jak jest.
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
Mała zmiana projektu lampki. Straszyli, że pęknie , las spalę itd. Po kilkunastu godzinach używania nic takiego się nie stało. Ale dla spokoju ducha dorobiłem kawałek rurki (wentyl od starej dętki). Teraz cała butelka razem z szyjką jest kompletnie zimna nawet po dwóch godzinach używania.
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
Ciekawe. Próbowałeś wstawić tę flaszkę do puszki po piwie, do takiej konstrukcji, do której kiedyś wkładałeś podgrzewacze? Pewnie dno trzeba zmodyfikować, gdyż jest wypukłe.
Nie próbowałem , ale jak gdzieś znajdę puszkę w okolicy biwaku to spróbuje. Z drugiej strony jest płasko więc pewnie wystarczy odwrócić. Jako , że puszkę łatwo zgnieść to raczej myślałem, żeby wykorzystać blachę wyciętą z puszki jako ekran. Muszę pokombinować jak to sprytnie zrobić.
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...