Przeczytałem o tej konstrukcji już dawno temu. I wstyd się przyznać ale nigdy nie powziąłem żadnej próby jej realizacji. Postaram się koło wiosny zrobić dłuższy spacer po jedynej górze jaka koło mnie jest z takim plecakiem na grzbiecie. I dam znać.
Zastanawiam się jak przenieść tę tradycyjną formę na grunt dzisiejszy. Np. jestem w terenie i tracę plecak. Mogę zrobić taką trójkątną ramę z kijków trekingowych. Tylko skoro straciłem ekwipunek to co na nim będę nosił. Na razie przychodzi mi do głowy transport drewna na biwaku do ogniska.
Szelki ze skarpetek dobry pomysł. Tylko żeby nie ze stopek
Fajnie, że działasz i piszesz. Czekam na więcej.