Horoskopy, wahadełka, radiestezja, bioenergoterapia, amulety
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Horoskopy, wahadełka, radiestezja, bioenergoterapia, amulety
http://wiadomosci.onet.pl/1494453,240,k ... l?drukuj=1
http://www.diecezja.rzeszow.pl/?q=node/3084
Czy uważacie, że tego typu wynalazki szkodzą, pomagają, są neutralne? A może należy korzystać z takiej wiedzy czy może raczej jest niebezpieczna i trzeba trzymać się od tego zdaleka?
http://www.diecezja.rzeszow.pl/?q=node/3084
Czy uważacie, że tego typu wynalazki szkodzą, pomagają, są neutralne? A może należy korzystać z takiej wiedzy czy może raczej jest niebezpieczna i trzeba trzymać się od tego zdaleka?
- Okruch
- Posty: 238
- Rejestracja: 14 wrz 2007, 17:30
- Lokalizacja: Tarnów, Małopolska
- Tytuł użytkownika: Czciciel BK-7
- Płeć:
Rok 2012 zbliża się szybkimi krokami, skoro na forum pojawiają się takie tematy.
Mam znajomego iluzjonistę - mówił, że te filipińskie "bezkrwawe operacje" to pic na wodę, okiem profesjonalisty podpatrzył "triki". Kaszpirowski, Nowak z magnetyzowaniem wody... to wszystko działa na tych, którzy chcą wierzyć w takie rzeczy... i zawartość ich portfeli.
Mam znajomego iluzjonistę - mówił, że te filipińskie "bezkrwawe operacje" to pic na wodę, okiem profesjonalisty podpatrzył "triki". Kaszpirowski, Nowak z magnetyzowaniem wody... to wszystko działa na tych, którzy chcą wierzyć w takie rzeczy... i zawartość ich portfeli.
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Zwykła fantastyka i do tego nie naukowa 
Jeśli chodzi o zdrowie to pomagają w sensie psychicznym osobom, które wierzą w te bzdury. Fizycznie wnoszą niewiele. Ot przynoszą głowie ukojenie więc organizm ma ciut więcej siły na walkę z chorobą.
Jeśli chodzi o rozrywkę to chyba najlepszy był różdżkarz w serialu "Alternatywy 4"
Co do energii amuletów i innych symboli - zależy od masy i jaką ma prędkość.
Jest taki jeden jasnowidz który twierdzi, że przewidział kryzys światowy. Kwestia "jasnowidzenia" czy prorokowania (jak kto woli) to po prostu umiejętne kojarzenie faktów umykających uwadze zwykłym, zabieganym śmiertelnikom. Facet tak się nakręcił trafieniem w ten kryzys, że poinformował iż pod koniec 2008 wybuchnie konflikt światowy. Pododawał sobie po prostu. Kryzys+duże szanse na prezydenturę Obamy (pierwszy czarny prezydent USA) = osłabienie supremacji USA (z ewentualną kolejną wojną domową). I? Kicha. Były zamachy w Bombaju ale to przecie nie konflikt światowy. Wtopa na całej linii. A ludziska? Pamiętają sukcesy i zapominają o porażkach (dlatego w polityce wciąż te same twarze). Gość dalej będzie trzepał mamonę z naiwnych jadąc na koniku swojego "proroctwa" w sprawie kryzysu...

Jeśli chodzi o zdrowie to pomagają w sensie psychicznym osobom, które wierzą w te bzdury. Fizycznie wnoszą niewiele. Ot przynoszą głowie ukojenie więc organizm ma ciut więcej siły na walkę z chorobą.
Jeśli chodzi o rozrywkę to chyba najlepszy był różdżkarz w serialu "Alternatywy 4"

Co do energii amuletów i innych symboli - zależy od masy i jaką ma prędkość.
Jest taki jeden jasnowidz który twierdzi, że przewidział kryzys światowy. Kwestia "jasnowidzenia" czy prorokowania (jak kto woli) to po prostu umiejętne kojarzenie faktów umykających uwadze zwykłym, zabieganym śmiertelnikom. Facet tak się nakręcił trafieniem w ten kryzys, że poinformował iż pod koniec 2008 wybuchnie konflikt światowy. Pododawał sobie po prostu. Kryzys+duże szanse na prezydenturę Obamy (pierwszy czarny prezydent USA) = osłabienie supremacji USA (z ewentualną kolejną wojną domową). I? Kicha. Były zamachy w Bombaju ale to przecie nie konflikt światowy. Wtopa na całej linii. A ludziska? Pamiętają sukcesy i zapominają o porażkach (dlatego w polityce wciąż te same twarze). Gość dalej będzie trzepał mamonę z naiwnych jadąc na koniku swojego "proroctwa" w sprawie kryzysu...
- Okruch
- Posty: 238
- Rejestracja: 14 wrz 2007, 17:30
- Lokalizacja: Tarnów, Małopolska
- Tytuł użytkownika: Czciciel BK-7
- Płeć:
Próbowałeś?Morg pisze:Efekt placebo daje tez lezenie krzyzem przed oltarzem.
Jako katolik wierzę w cuda które dzieją się za sprawą Pana Boga.
Kościół Katolicki ma świadomość, że są osoby sceptyczne, dlatego w procesach beatyfikacyjnych i kanonizacyjnych bada się przypadki cudownych uzdrowień, łącznie z analizowaniem dokumentacji medycznej uzdrowionego.
Natomiast szalbierstwo i wmawianie ludziom posiadania władzy nad żywiołami bądź innymi "fluidami i humorami" to prawdziwe "opium dla mas".
- Fredi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
- Lokalizacja: Skierniewice
- Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
- Płeć:
horoskopy.....np. w gazetach dostają do napisania ci redaktorzy, którzy podpadli naczelnemu - najgorsza robota 
wahadełka....są instrumentem, przez któy nasza podświadomość co nieco może nam pokazać, pomóc w czymś....to element skupiający naszą uwagę, ułatwiający koncentrację itp....
radiestezja....to nic nowego, niektórzy to czują bardziej, inni mniej, wielu nie zdaje sobie sprawy z tego....
bioenergo.....z tym bywa różnie, ale w większości to bzdury (ale są wyjątki), kiedyś jedna taka bio... co przewracała stojących ludzi, sprawdziła się na mnie...i biedactwo się zawiodło bo nawet nie drgnąłem
Ludize wykorzystują tylko jakieś 12% swojego mózgu... kiedy nauczą się wykorzystywać więcej, okazuje się, że mogą więcej zdziałać...to tak jakby do starego gruchota nagle dodać procesor najnowszej generacji i dorzucić pamięci aby miał gdzie przetwarzać dane...i rusza z kopyta
- tak też jest z ludźmi...

wahadełka....są instrumentem, przez któy nasza podświadomość co nieco może nam pokazać, pomóc w czymś....to element skupiający naszą uwagę, ułatwiający koncentrację itp....
radiestezja....to nic nowego, niektórzy to czują bardziej, inni mniej, wielu nie zdaje sobie sprawy z tego....
bioenergo.....z tym bywa różnie, ale w większości to bzdury (ale są wyjątki), kiedyś jedna taka bio... co przewracała stojących ludzi, sprawdziła się na mnie...i biedactwo się zawiodło bo nawet nie drgnąłem

Ludize wykorzystują tylko jakieś 12% swojego mózgu... kiedy nauczą się wykorzystywać więcej, okazuje się, że mogą więcej zdziałać...to tak jakby do starego gruchota nagle dodać procesor najnowszej generacji i dorzucić pamięci aby miał gdzie przetwarzać dane...i rusza z kopyta

"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
W innym poście pisałem o "wymodlonym cudzie" który okazuje się zwykłym przypadkiem losowym. Dla mnie istnieją tak prozaiczne przyczyny cudownych uzdrowień jak np. niewłaściwa diagnoza lekarska i jej zatuszowanie. Przy obecnej populacji planety takie cuda zdarzają się nagminnie.
Szalbierstwo jeszcze można rozgraniczyć. Taki plemienny szaman ubierając stosowanie naturalnych leków w otoczkę rytualną nie do końca jest oszustem. W sumie leczy umysł i ciało. Rytuał gwarantuje powagę jego urzędu i wiarę w jego umiejętności. Lekarz zamiast tego ma biały kitel i dyplom ukończenia odpowiednich nauk na ścianie. W większości przypadków proste choroby leczą tymi samymi substancjami czynnymi. Jeden szuka ich w lesie/dżungli a drugi kieruje do apteki. Oszustem jest człowiek, który bez odpowiedniej wiedzy dokonuje "rozpoznania" choroby oraz stawia diagnozę i prowadzi leczenie. Metoda leczenia i jego koszt, w tym przypadku są już sprawą drugorzędną.
Szalbierstwo jeszcze można rozgraniczyć. Taki plemienny szaman ubierając stosowanie naturalnych leków w otoczkę rytualną nie do końca jest oszustem. W sumie leczy umysł i ciało. Rytuał gwarantuje powagę jego urzędu i wiarę w jego umiejętności. Lekarz zamiast tego ma biały kitel i dyplom ukończenia odpowiednich nauk na ścianie. W większości przypadków proste choroby leczą tymi samymi substancjami czynnymi. Jeden szuka ich w lesie/dżungli a drugi kieruje do apteki. Oszustem jest człowiek, który bez odpowiedniej wiedzy dokonuje "rozpoznania" choroby oraz stawia diagnozę i prowadzi leczenie. Metoda leczenia i jego koszt, w tym przypadku są już sprawą drugorzędną.
Moja koleżanka zaczynająca staż w jednej z wrocłaskich gazet trzaskała tego typu brednie a ludziszcza pisali do niej o konkretne porady i musiała im wciskać kolejne porcje kłamstw odpowiadając na korespondencję.Fredi pisze:horoskopy.....np. w gazetach dostają do napisania ci redaktorzy, którzy podpadli naczelnemu - najgorsza robota
W stanach jest pewnien jegomość, który daje okrągły milion dla tego, kto udowodni nadnaturalną umiejętność czy zdolność. Fredi, podzielisz się ze mnąFredi pisze:wahadełka....są instrumentem, przez któy nasza podświadomość co nieco może nam pokazać, pomóc w czymś....to element skupiający naszą uwagę, ułatwiający koncentrację itp....

Wiesz, sądzę, że i można ludziom zaszkodzić. A jeśli pomóc to na bardzo krótką metę. Dowód ? Reportaże R. Tekieli.Fredi pisze:bioenergo.....z tym bywa różnie, ale w większości to bzdury (ale są wyjątki), kiedyś jedna taka bio... co przewracała stojących ludzi, sprawdziła się na mnie...i biedactwo się zawiodło bo nawet nie drgnąłem
- xMaS
- Posty: 51
- Rejestracja: 05 maja 2009, 16:59
- Lokalizacja: Mońki
- Gadu Gadu: 1248916
- Tytuł użytkownika: Ojcu
- Płeć:
Zastanawiające jest, iż w dobie racjonalizacji, odejścia od ciemnego "zabobonu" religii te ci sami ludzie skłaniają się ku nijak nie udowodnionym NAUKOWO metodom alternatywnym.
Niech mi ktoś racjonalnie wytłumaczy w jaki sposób wahadełka tuningują naszą podświadomość, gwiazdy i planety wpływają na nasze losy (wyjątkiem są meteory, dość drastycznie wpłynęły na dinozaury
), tarot i inne takie ?? Hipokryzja czy naiwność ??
Ale zawsze można na końcu dodać "ludzkość nie do końca poznała możliwości ludzkiego mózgu/ciała oraz nie do końca zbadała ziemię/wszechświat. I wszystko jest oki, i spokojnie można stwierdzić "Acha, pewnie dlatego ja nie rozumiem....bo nie do końca zbadali mi mój mózg...mhm...rozumiem". I zawiesić sobie plakat na ścianę z napisem "I want to belive" rodem z X-Files. I wtedy i cud staje się NIE DO KOŃ CA wyjaśnionym naturalnym zjawiskiem, którego natury po prostu jeszcze nie poznała nauka. Dlatego, pewnie każdy z nas potrafi chodzić po wodzie, tyle że jeszcze nie do końca poznaliśmy wszystkie funkcje ludzkiej stopy i podeszwy, oraz właściwości wody jeziora Galilejskiego. Przepraszam za ironię, ale irytujące jest takie jednostronne podejście. Jak już wyżej zauważono, aby uznany był cud w Kościele, to nie jakiś proboszcz ze swoją gospodynią pochylają się nad problemem, a grono naukowców, nie zawsze wierzących by stwierdzić - to NAS przekracza
W dobie odrzucenia Boga (jakkolwiek by był nazwany, i w jakiej świątyni nie był by czczony) coraz większa wiara w strachy, czary, astrologię, hiromancję zastanawia i zmusza do refleksji. W dużej mierze to moda. Ale gdzieś musi być pies pogrzebany. I znów okażę sie kato-ultrasem ... Szatan działa - czy wierzycie w niego czy też nie...[żaden taki icon_twisted
:diabel2:] najprawdziwszy wróg ludzkości...który nas nienawidzi, i pragnie naszego potępienia. Ale nie żebym się narzucał...wyrażam tylko pogląd ponad 1/6 ludzkości.
Niech mi ktoś racjonalnie wytłumaczy w jaki sposób wahadełka tuningują naszą podświadomość, gwiazdy i planety wpływają na nasze losy (wyjątkiem są meteory, dość drastycznie wpłynęły na dinozaury

Ale zawsze można na końcu dodać "ludzkość nie do końca poznała możliwości ludzkiego mózgu/ciała oraz nie do końca zbadała ziemię/wszechświat. I wszystko jest oki, i spokojnie można stwierdzić "Acha, pewnie dlatego ja nie rozumiem....bo nie do końca zbadali mi mój mózg...mhm...rozumiem". I zawiesić sobie plakat na ścianę z napisem "I want to belive" rodem z X-Files. I wtedy i cud staje się NIE DO KOŃ CA wyjaśnionym naturalnym zjawiskiem, którego natury po prostu jeszcze nie poznała nauka. Dlatego, pewnie każdy z nas potrafi chodzić po wodzie, tyle że jeszcze nie do końca poznaliśmy wszystkie funkcje ludzkiej stopy i podeszwy, oraz właściwości wody jeziora Galilejskiego. Przepraszam za ironię, ale irytujące jest takie jednostronne podejście. Jak już wyżej zauważono, aby uznany był cud w Kościele, to nie jakiś proboszcz ze swoją gospodynią pochylają się nad problemem, a grono naukowców, nie zawsze wierzących by stwierdzić - to NAS przekracza
W dobie odrzucenia Boga (jakkolwiek by był nazwany, i w jakiej świątyni nie był by czczony) coraz większa wiara w strachy, czary, astrologię, hiromancję zastanawia i zmusza do refleksji. W dużej mierze to moda. Ale gdzieś musi być pies pogrzebany. I znów okażę sie kato-ultrasem ... Szatan działa - czy wierzycie w niego czy też nie...[żaden taki icon_twisted

Something to do,
something to think about,
something to enjoy in the woods,
with a view always to character-building, for manhood, not scholarship, is the first aim of education.
Birch-Bark Roll E.T.S.
something to think about,
something to enjoy in the woods,
with a view always to character-building, for manhood, not scholarship, is the first aim of education.
Birch-Bark Roll E.T.S.
- Fredi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
- Lokalizacja: Skierniewice
- Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
- Płeć:
Powoli....
Po pierwsze podchodzę bardzo sceptycznie do tego typu rzeczy, nie zobacze, nie pomacam...nie uwierzę...a jestem cholernie czepliwy w takich kwestiach.
Po drugie bardzo bym prosił o nie mieszanie wszystkiego co się da z bogiem/wiarą/religią itp.
Gryf: nigdzie nawet nie nadmieniłem, że mam jakiekolwiek zdolności nadprzyrodzone.
xMas: brałem udział w pewnym doświadczeniu z wykorzystaniem wahadełka....niestety nic mi się nie udało, ale nie w tym rzecz.
Jak napisałem wcześniej wahadełko rozumiem jako instrument skupiający nasze myśli, koncentrujący naszą uwagę.
Coś jak medytacja - gdzie skupiamy się na oddechu, przepływie i kumulacji Qi
A wiadomo, że podczas odpowiedenigo skupienia, tak jak podczas snu....przychodzą do nas obrazy zapisane gdzieś w podświadomości...
Jeśli idziemy sobie przez miasto, to widzimy dużo więcej niż nam się zdaje, to dlatego że skupiamy świadomie uwagę na drodze, ale podświadomie rejestrujemy wiele innych rzeczy (obrazy, dźwięki,...), które mijamy i które dzieją się dookoła. Tylko, że te rzeczy nie są nam w tej chwili do niczego potrzebne, więc czekają w jakimś buforze....aż się do nich zwrócimy.
np. przez hipnozę
.
niewiem czy dośc jasno się wyrażam....
Po pierwsze podchodzę bardzo sceptycznie do tego typu rzeczy, nie zobacze, nie pomacam...nie uwierzę...a jestem cholernie czepliwy w takich kwestiach.
Po drugie bardzo bym prosił o nie mieszanie wszystkiego co się da z bogiem/wiarą/religią itp.
Gryf: nigdzie nawet nie nadmieniłem, że mam jakiekolwiek zdolności nadprzyrodzone.
xMas: brałem udział w pewnym doświadczeniu z wykorzystaniem wahadełka....niestety nic mi się nie udało, ale nie w tym rzecz.
Jak napisałem wcześniej wahadełko rozumiem jako instrument skupiający nasze myśli, koncentrujący naszą uwagę.
Coś jak medytacja - gdzie skupiamy się na oddechu, przepływie i kumulacji Qi

A wiadomo, że podczas odpowiedenigo skupienia, tak jak podczas snu....przychodzą do nas obrazy zapisane gdzieś w podświadomości...
Jeśli idziemy sobie przez miasto, to widzimy dużo więcej niż nam się zdaje, to dlatego że skupiamy świadomie uwagę na drodze, ale podświadomie rejestrujemy wiele innych rzeczy (obrazy, dźwięki,...), które mijamy i które dzieją się dookoła. Tylko, że te rzeczy nie są nam w tej chwili do niczego potrzebne, więc czekają w jakimś buforze....aż się do nich zwrócimy.
np. przez hipnozę

niewiem czy dośc jasno się wyrażam....
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
Fredi, nie zgodzę się z tym. Redaktorzy piszą to dla odprężenia, przy kawce itp dla nich to zabawa. Z kilku źródeł o tym słyszałem (no ale nie z pierwszej ręki).horoskopy.....np. w gazetach dostają do napisania ci redaktorzy, którzy podpadli naczelnemu - najgorsza robota
Zrobiliśmy z pół roku temu taki eksperyment na polskim (ponieważ zaczęła się dyskusja na temat horoskopów). Pani Profesor w kilka chwil napisała horoskop. Jako, że nie było jednej dziewczyny na lekcji (i 2 chłopaków ale oni nie bawią się takimi rzeczami), po jej powrocie jedna z dziewczyn ją wkręciła, że to od jakieś wróżki czy kogoś innego (nie znam konkretów jak ją wkręcono). Dziewczyna uwierzyła i po tygodniu powiedziała, że bardzo dobry horoskop, że się sprawdził... Horoskopy są pisane ogólnikowo, tak aby każdy mógł je dopasować do swojego życia.
Sorry, że przerywam dyskusję, ale chciałem sprostować

- Fredi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
- Lokalizacja: Skierniewice
- Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
- Płeć:
Dokładnie tak.Bukaj pisze:Horoskopy są pisane ogólnikowo, tak aby każdy mógł je dopasować do swojego życia.

Potem każdy, kto w to wierzy i pamięta co przeczytał...podświadomie (czasem nawet świadomie) kieruje swoim zachowaniem tak by pasowało....albo nagina inne wydarzenia do danych słów

"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
- Fredi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
- Lokalizacja: Skierniewice
- Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
- Płeć:
ja niestety nie przyjmuje niczego a priori.xMaS pisze:Fredi....oki...ja wyłączę zmysł religijny a ty sceptyczno-racjonalny....pasuje ?
mam techniczny umysł....
A tobie radzę czasami jednak wyłączyć swój zmysł i spojrzeć z innej strony na to samo, naprawdę można ten świat odbierać bez mieszania do tego religii, wiary w Boga (nie - wiary sensu stricte).

"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
- xMaS
- Posty: 51
- Rejestracja: 05 maja 2009, 16:59
- Lokalizacja: Mońki
- Gadu Gadu: 1248916
- Tytuł użytkownika: Ojcu
- Płeć:
ja nie potrzebuje na wszystko dowodów....
....ty nie możesz wyłączyć technicznego umysłu a ja zmysłu religijnego...tak już ten świat złożony jest.
A tobie radzę czasami włączyć swój zmysł religijny spojrzeć z innej strony na to samo, naprawdę można ten świat odbierać jako cudowne dzieło Stwórcy.
A tak na poważnie ... oczywiście można sobie rozmawiać o zaletach Fiskarsa czy o tym czy M65 nie są na ciasne w kroczu i wiary w to nie wkładać... nawet nie wiem czy bym potrafił naciągnąć temat .... staram się na wiele spraw patrzeć, mówiąc po twojemu nie mieszając religii czy Boga.
Jednakże, jak to już jest u nas teistów...sprawy etyczne zawsze będą oceniane z perspektywy wiary....chyba że masz na myśli pisywanie typu..."a mi się to podoba; a to mi się nie podoba bo to głupie, a tamto jest fajne a to beee". Pytanie kto ustawi granicę i na którym kilometrze ??? Jakiego systemu użyjemy aby oceniać która wypowiedź jest już non grata
Podobnie...tu..."Horoskopy, wahadełka, radiestezja, bioenergoterapia, amulety" każdy ma prawo do dokonania własnej oceny na podstawie argumentów, które są dla mnie przekonujące. Jeden użyje argumentu - wróżka mnie nie dała rady wywrócić..ktoś inny użyje innego argumentu.
....ty nie możesz wyłączyć technicznego umysłu a ja zmysłu religijnego...tak już ten świat złożony jest.
A tobie radzę czasami włączyć swój zmysł religijny spojrzeć z innej strony na to samo, naprawdę można ten świat odbierać jako cudowne dzieło Stwórcy.

A tak na poważnie ... oczywiście można sobie rozmawiać o zaletach Fiskarsa czy o tym czy M65 nie są na ciasne w kroczu i wiary w to nie wkładać... nawet nie wiem czy bym potrafił naciągnąć temat .... staram się na wiele spraw patrzeć, mówiąc po twojemu nie mieszając religii czy Boga.
Jednakże, jak to już jest u nas teistów...sprawy etyczne zawsze będą oceniane z perspektywy wiary....chyba że masz na myśli pisywanie typu..."a mi się to podoba; a to mi się nie podoba bo to głupie, a tamto jest fajne a to beee". Pytanie kto ustawi granicę i na którym kilometrze ??? Jakiego systemu użyjemy aby oceniać która wypowiedź jest już non grata
Podobnie...tu..."Horoskopy, wahadełka, radiestezja, bioenergoterapia, amulety" każdy ma prawo do dokonania własnej oceny na podstawie argumentów, które są dla mnie przekonujące. Jeden użyje argumentu - wróżka mnie nie dała rady wywrócić..ktoś inny użyje innego argumentu.
Something to do,
something to think about,
something to enjoy in the woods,
with a view always to character-building, for manhood, not scholarship, is the first aim of education.
Birch-Bark Roll E.T.S.
something to think about,
something to enjoy in the woods,
with a view always to character-building, for manhood, not scholarship, is the first aim of education.
Birch-Bark Roll E.T.S.
- Fredi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
- Lokalizacja: Skierniewice
- Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
- Płeć:
Wiem, że tak można, ale najlepsze jest, że NIE TRZEBAxMaS pisze:A tobie radzę czasami włączyć swój zmysł religijny spojrzeć z innej strony na to samo, naprawdę można ten świat odbierać jako cudowne dzieło Stwórcy.

A czy temat tego wątku należy do tej kategorii? chyba nie...xMaS pisze:ednakże, jak to już jest u nas teistów...sprawy etyczne zawsze będą oceniane z perspektywy wiary....

Wiemy jedno.
Amulety są chyba tylko po to by poprawić samopoczucie (krzyżyk na łańcuszu to też amulet).
Horoskopy to zapchajdziura w gazetach.
Wahadełka, różczki - to instrumenty ..czego? iluzji? iluzjonistów?
radio i bio..... któż to wie ...niektórym powojenny odłamek w nodze powie o zbliżającej się burzy....
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
Krzyż to symbol a amulety to przedmioty magiczne chroniące przed czarami. Krzyż na szyi nie ochroni cię przed maią a jedynie twoja wiara.Fredi pisze:(krzyżyk na łańcuszu to też amulet).
Fred, tyle, że radio i bio to pseudonauki, które zostały sklasyfikowane jako zawody i nauki za czasów byłego premiera Millera. Ja mam stare blizny, tóre świetnie mnie informują o zmianach pogody ale nie jest to radio i bioterapia.Fredi pisze:radio i bio..... któż to wie ...niektórym powojenny odłamek w nodze powie o zbliżającej się burzy....
[ Dodano: Czw 21 Maj, 09 14:45 ]
Zapewne. Czarodziejów.Fredi pisze:Wahadełka, różczki - to instrumenty ..czego? iluzji? iluzjonistów?
- Fredi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
- Lokalizacja: Skierniewice
- Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
- Płeć:
No wiesz Xmas, w ten sposób to do niczego nie dojdziemy, bo praktycznie każdy temat "dotyka" etyki. Choćby rozpalanie ognia...czy etycznie robić to w lesie...?ale jej dotyka

i w taką bzdurę możemy niepotrzebnie brnąć

Proponuje nie schodzić z tematów.
I zachęcam innych do podzielenia się swoimi doświadczeniami na temat.
Jedno nie wyklucza drugiego.Gryf pisze:Krzyż to symbol a amulety to przedmioty magiczne chroniące przed czarami.
Czy nosisz krzyżyk na szyi, czy zawiniątko z "magicznymi kamykami" - liczysz na to samo - wierzysz, że "to" działa. Czyli poprawa samopoczucia.
Jesteś pewien?Gryf pisze:Ja mam stare blizny, tóre świetnie mnie informują o zmianach pogody ale nie jest to radio i bioterapia.


"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
- Fredi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
- Lokalizacja: Skierniewice
- Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
- Płeć:
Tak się głupio składa, że bardzo dużo ludzi uprawia "kult przedmiotu" i to bez znaczenia jakiego są wyznania. Ludzie wierzą, lubią wierzyć, że gdy mają "to coś" w kieszeni to mają szczęście/powodzenie itp. szczególnie przy ważnych okazjach. Nie trzeba daleko szukać - takie amulety ma spora ilość czołowych sportowców i podróżników.bivr pisze:Mnie się osobiście wydaje, że krzyżyk nie powinien być noszony "na szczęście", tylko jako dowór wiary. Noszenie krzyżyka "na szczęście" podchodzi mi pod kult przedmiotu....

"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
-
- Posty: 722
- Rejestracja: 01 lut 2008, 02:11
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Tytuł użytkownika: DD Hammocks
- Kontakt:
Re: Horoskopy, wahadełka, radiestezja, bioenergoterapia, amu
Rafał- Zaczynam dochodzić do wniosku, że jesteś strasznie strachliwym człowiekiem.Gryf pisze:
Czy uważacie, że tego typu wynalazki szkodzą, pomagają, są neutralne? A może należy korzystać z takiej wiedzy czy może raczej jest niebezpieczna i trzeba trzymać się od tego z daleka?

Boisz się muzyki techno, amuletów i wahadełek.
Ale co mnie bardziej szokuje to fakt, że zastanawiasz się czy wiedza może być niebezpieczna

Jak dla mnie brak wiedzy może być niebezpieczny.
Odi profanum vulgus et arceo