Kilka dni zmiennej, bardzo dynamicznej pogody. Pochmurna i wietrzna noc ze śniegiem zapowiedziała słoneczną pogodę kolejnego dnia, jednak dalej z silnym wiatrem. Połonina Caryńska w południe, po czym zachód słońca na Wielkiej Rawce.
Następnego dnia spotykam się z Tomkiem, poznaliśmy się na GSB i dalej wędrujemy razem. Pochmurny dzień z wiatrem przekraczającym 100 km/h przewrócił drogowskaz szlakowy na Caryńskiej. Schodzimy szybko z grani w kierunku Koliby i nocujemy gdzieś w lesie niedaleko schroniska.
Następny dzień, zapowiada się słonecznie - przechodzimy do miejscowości Bereżki skąd lasem kierujemy się na niebieski szlak na Bukowe Berdo, Krzemień. Miejscami wiatr wywiał cały śnieg, tak że idziemy po kamieniach lub trawie, jednak w nawianych miejscach jest grubo ponad metr śniegu. Miejscami śnieg jest kopny, ale w większości zmrożony na "kamień". Raki wskazane na szlaku, jednak można obejść się bez nich. Obserwujemy przewalają się gęste chmury nad Tarnicą. Rozbijamy namioty w górach, żeby kolejnego dnia zejść do Ustrzyk Górnych. Nagle wiatr całkowicie ucichł i nastał lekki mróz. To była najbardziej cicha noc spędzona w terenie.
No i co dalej... już niedługo Beskid Śląski i Żywiecki a może Gorce w międzyczasie
