Weekend w lesie
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Weekend w lesie
Było kilka dni ciepełka, więc postanowiliśmy wybrać się do lasu.
Miało być leniwie, spokojnie i relaksacyjnie, skończyło się ciężką pracą
przez całą sobotę. No a w niedzielę 2 godzinki spiningowania i 14 okoni
wyciągniętych w wody, lecz tylko 6 z nich nadawało się do wzięcia
i usmażenia.
Mała relacja foto.
Piątek, około godziny 22:00 przygotowane ognicho
No i mały test zakupionej kilka dni temu kostki magnezu z krzesiwem, starte ot tak niewiele
tylko coby się ładnie palić zaczęło od sypania iskierkami kilka ruchów ...
...i mamy ognisko
No wklejać więcej fot nie ma sensu, bo i tak nie da się tego klimatu i ciepełka na forum zaprezentować.
Potem jakieś jedzonko picie i spanko. Następnego dnia postanowiłem zrobić sobie porządne
ognisko, a że nie będzie ono ostatnie, pomyślałem sobie, że zrobię na nie miejsce.
Zatem do pracy się zabrałem i ognicho zbudowałem, takie o
Po skończonej budowie, przytargałem z lasu masę drewka i wszystko porąbałem, pociąłem
poukładałem w stosiki, a na wieczór miejsce testowałem, rano wyglądało tak
No to tyle póki co, jak jeszcze jakieś wieści z lasu zdobędę, to się podzielę.
Pozdrawiam.
Miało być leniwie, spokojnie i relaksacyjnie, skończyło się ciężką pracą
przez całą sobotę. No a w niedzielę 2 godzinki spiningowania i 14 okoni
wyciągniętych w wody, lecz tylko 6 z nich nadawało się do wzięcia
i usmażenia.
Mała relacja foto.
Piątek, około godziny 22:00 przygotowane ognicho
No i mały test zakupionej kilka dni temu kostki magnezu z krzesiwem, starte ot tak niewiele
tylko coby się ładnie palić zaczęło od sypania iskierkami kilka ruchów ...
...i mamy ognisko
No wklejać więcej fot nie ma sensu, bo i tak nie da się tego klimatu i ciepełka na forum zaprezentować.
Potem jakieś jedzonko picie i spanko. Następnego dnia postanowiłem zrobić sobie porządne
ognisko, a że nie będzie ono ostatnie, pomyślałem sobie, że zrobię na nie miejsce.
Zatem do pracy się zabrałem i ognicho zbudowałem, takie o
Po skończonej budowie, przytargałem z lasu masę drewka i wszystko porąbałem, pociąłem
poukładałem w stosiki, a na wieczór miejsce testowałem, rano wyglądało tak
No to tyle póki co, jak jeszcze jakieś wieści z lasu zdobędę, to się podzielę.
Pozdrawiam.
-
- Posty: 722
- Rejestracja: 01 lut 2008, 02:11
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Tytuł użytkownika: DD Hammocks
- Kontakt:
-
- Posty: 722
- Rejestracja: 01 lut 2008, 02:11
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Tytuł użytkownika: DD Hammocks
- Kontakt:
Rafał- nie wiem o jakich zabobonach mówisz i nie wiem dlaczego siano komuś przeszkadzało.
Ja natomiast pisałem poważnie, że nie widzę większego sensu w używaniu papieru przy trenowaniu rozpalania ognia. Jedna sprawa to wiedzieć co da się odpalić a druga sprawa to ćwiczyć głównie z materiałem naturalnym. I ja właśnie jestem zwolennikiem stawiania głównego akcentu na rozpałki naturalne.
Ja natomiast pisałem poważnie, że nie widzę większego sensu w używaniu papieru przy trenowaniu rozpalania ognia. Jedna sprawa to wiedzieć co da się odpalić a druga sprawa to ćwiczyć głównie z materiałem naturalnym. I ja właśnie jestem zwolennikiem stawiania głównego akcentu na rozpałki naturalne.
Pisałem o zabobonach w cudzysłowiu, czyli o pewnych niepisanych zwyczajach panujących wśród np. leśnej braci, czy harcerzy.Treasure Hunter pisze:Rafał- nie wiem o jakich zabobonach mówisz
M.inn. z tego samego powodu, dla którego nie używamy do rozpalania papieru, bo to droga na zupełną łatwiznę. Ale czego nie zrobi i nie zdobędzie survivalowiec aby rozjarać ognico?Treasure Hunter pisze:i nie wiem dlaczego siano komuś przeszkadzało.
Nie sądzę. boTreasure Hunter pisze:Ja natomiast pisałem poważnie, że nie widzę większego sensu w używaniu papieru przy trenowaniu rozpalania ognia.
napisałeś z przymróżeniem oka.Treasure Hunter pisze:Eee- ale "papiurem" ogień rozpalać to nie przystoi
Dokładnie, ja również, tym bardziej, że używam trawy przy rozpalaniu ognia tarciem drew ale to wyjątek, bo w innych przypadkach staram się nie używać siana czy słomy. Bo jak sam napisałeś to nie przystoi.Treasure Hunter pisze:Jedna sprawa to wiedzieć co da się odpalić a druga sprawa to ćwiczyć głównie z materiałem naturalnym. I ja właśnie jestem zwolennikiem stawiania głównego akcentu na rozpałki naturalne.
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
- Parthagas
- Posty: 787
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
To jakies pole biwakowe chyba było? Ja rzadko znajduję w lesie pniaki przycięte na wymiar i kostkę granitową, by obłożyć ognisko, być może nie mam szczęścia.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
-
- Posty: 722
- Rejestracja: 01 lut 2008, 02:11
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Tytuł użytkownika: DD Hammocks
- Kontakt:
Siana ja nie dyskwalifikuję, jest materiałem naturalnym więc nie widzę najmniejszego problemu aby go używać. A jeśli użycie siana ma być pójściem na łatwiznę to co powiedzieć o korze brzozowej? To dopiero jest pójście na łatwiznę bo w przeciwieństwie do siana pali się nawet mokra.
Rozpalanie od jednej zapałki używając tylko naturalnych materiałów to też umiejętność. Dla nas tutaj to może nic szczególnego ale przeciętny "cywil" ma z tym problem jeśli w ogóle jest to dla niego możliwe.
Rozpalanie od jednej zapałki używając tylko naturalnych materiałów to też umiejętność. Dla nas tutaj to może nic szczególnego ale przeciętny "cywil" ma z tym problem jeśli w ogóle jest to dla niego możliwe.
Treasure Hunter, Nieporozumienie albo nie czytasz uważnie tego o czym napisałem. To, że ktoś w tym przypadku z czegoś nie korzysta to nie znaczy, że jest to słabe lub do kitu ale jest to forma swego rodzaju "ascezy". Jak napisałem powyżej - zwyczaj, obrzęd.
Nie wszędzie brzozy występują tak obficie aby uznać jej korę za zbytek.
Nie wszędzie brzozy występują tak obficie aby uznać jej korę za zbytek.
Zgadzam się .Treasure Hunter pisze:Rozpalanie od jednej zapałki używając tylko naturalnych materiałów to też umiejętność. Dla nas tutaj to może nic szczególnego ale przeciętny "cywil" ma z tym problem jeśli w ogóle jest to dla niego możliwe.
Ale bogactwo! Oto zestaw, którym survivalowec nie pogardzi aby wydostać się z krytycznej sytuacji.Gryf pisze: ... zestrugane gumowe podeszwy, opony, papa, smoła, żywice (również techniczne) farby, oleje, smary, kleje, rozpuszczalniki, wysuszone gówienka kopytnych. Doskonałym zapleczem rozpałkowo podpałkowym są dzikie wysypiska śmieci na skrajach lasów gdzie można znaleźć dętki, meble, organiczne resztki, izolację do przewodów jak też inne ciekawostki i wynalazki
-
- Posty: 722
- Rejestracja: 01 lut 2008, 02:11
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Tytuł użytkownika: DD Hammocks
- Kontakt:
Rafał- gdzie ja napisałem, że coś jest do kitu? Mi chodzi tylko o to aby korzystać z materiałów naturalnych. Nigdy użycia jakiegokolwiek materiału naturalnego nie nazwę pójściem na łatwiznę. Skoro las dał nam jakiś materiał to po to aby go wykorzystać. I to dla mnie też jest pewnym rodzajem obrzędu. Rozpalam tylko to co znalazłem w lesie- ale już nie dzielę tych materiałów na mniej godne i bardziej godne.
Każdy może wyznaczyć jakiś poziom dla siebie. Ja np. od pewnego czasu nie używam kory brzozy z krzesiwem. Kora zapala się bez problemu a jak sam napisałeś nie zawsze ta brzoza występuje. Wolę sobie utrudnić zadanie w czasie treningów.
Wszystko to jednak w żaden sposób nie neguje tego aby w zestawie awaryjnym mieć jakieś chemikalia, które pomogą rozpalić w razie "W". Ja na przykład noszę białe kostki rozpałki do grilla.
Każdy może wyznaczyć jakiś poziom dla siebie. Ja np. od pewnego czasu nie używam kory brzozy z krzesiwem. Kora zapala się bez problemu a jak sam napisałeś nie zawsze ta brzoza występuje. Wolę sobie utrudnić zadanie w czasie treningów.
Wszystko to jednak w żaden sposób nie neguje tego aby w zestawie awaryjnym mieć jakieś chemikalia, które pomogą rozpalić w razie "W". Ja na przykład noszę białe kostki rozpałki do grilla.
-
- Posty: 722
- Rejestracja: 01 lut 2008, 02:11
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Tytuł użytkownika: DD Hammocks
- Kontakt:
Bo Misiu trzeba przestrzegać daty przydatności do użycia i do tego nosić je szczelnie zamknięte
Ostatnio zmieniony 14 maja 2009, 15:19 przez Treasure Hunter, łącznie zmieniany 1 raz.
Marcin, nie rozumiemy się.
W trakcie postu ludzie nie jedzą mięsa zabaw hucznych nie urządzają, nie hulają, czy nie czynią innych czynów, których post zakazuje.
Takimi elementami są dla pewnych grup ludzi niekorzystanie z papieru czy siana w trakcie rozniecania ognia, nie używanie owocowego drewna do rozpalania obrzędowego ognia, rozpalanie ogniska jedną zapałką - to takie leśne "zabobony" Zwyczaje.
W trakcie postu ludzie nie jedzą mięsa zabaw hucznych nie urządzają, nie hulają, czy nie czynią innych czynów, których post zakazuje.
Takimi elementami są dla pewnych grup ludzi niekorzystanie z papieru czy siana w trakcie rozniecania ognia, nie używanie owocowego drewna do rozpalania obrzędowego ognia, rozpalanie ogniska jedną zapałką - to takie leśne "zabobony" Zwyczaje.
-
- Posty: 722
- Rejestracja: 01 lut 2008, 02:11
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Tytuł użytkownika: DD Hammocks
- Kontakt:
- przeszczep
- Posty: 364
- Rejestracja: 10 lut 2009, 14:57
- Lokalizacja: warszawa
- Gadu Gadu: 9000624
- Tytuł użytkownika: zagorzały turysta
- Płeć:
Chyba coś ci się pomieszałoGryf pisze:Marcin, nie rozumiemy się.
W trakcie postu ludzie nie jedzą mięsa zabaw hucznych nie urządzają, nie hulają, czy nie czynią innych czynów, których post zakazuje.
Ja jak na przykład po robocie muszę coś rozpalić to używam czegokolwiek oby szybciej, łatwiej i przyjemniej
Dajcie spokój z tymi kostkami, przecież one capią strasznie, w razie "W" lepiej nosić kawałki zeschniętej na kamień farby przy odrobinie wprawy da radę nawet krzesiwem kluczykowym odpalić woda jej nic nie robi i będzie zdatna do użytku nawet za kilka wieków.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
No widzicie, każdy lubi coś innego. Ja na przykład w swoim zestawie surwiwalowym będę nosił
krzesiwo i chociaż wiem, jak i czy działa.
Jak napiasłem wcześniej, papier był tylko po to, aby zainteresowani mogli widzieć cokolwiek.
Robiłem wcześniej próbę bez papieru, czyli z gałązkami ale nie było tego na fotach widać.
Zawsze staram się wykorzystywać tylko dary natury, ale lubię także gadżety, stąd to krzesiwo.
A'propos miejsca, to jest moja działka, o której już wspominałem kiedyś, na szlaku Krutyni
mam 30 arów ziemi na której sobie często bywam. Jeszcze w tym roku mam zamiar budować
ambonę, całkiem wysoką, ale jeszcze nie znam szczegółów, wszystko zależy od funduszy jakie
będę w stanie odłożyć.
Jak będę budował, to zrobię dla was mały tutorial...
Pozdrawiam.
krzesiwo i chociaż wiem, jak i czy działa.
Jak napiasłem wcześniej, papier był tylko po to, aby zainteresowani mogli widzieć cokolwiek.
Robiłem wcześniej próbę bez papieru, czyli z gałązkami ale nie było tego na fotach widać.
Zawsze staram się wykorzystywać tylko dary natury, ale lubię także gadżety, stąd to krzesiwo.
A'propos miejsca, to jest moja działka, o której już wspominałem kiedyś, na szlaku Krutyni
mam 30 arów ziemi na której sobie często bywam. Jeszcze w tym roku mam zamiar budować
ambonę, całkiem wysoką, ale jeszcze nie znam szczegółów, wszystko zależy od funduszy jakie
będę w stanie odłożyć.
Jak będę budował, to zrobię dla was mały tutorial...
Pozdrawiam.
-
- Posty: 722
- Rejestracja: 01 lut 2008, 02:11
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Tytuł użytkownika: DD Hammocks
- Kontakt:
- Parthagas
- Posty: 787
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
Teraz rozumiem, skąd ta kostka granitowa, gratuluję działeczki. Uważam, że wszystko Ci pójdzie zgodnie z planem, nawet szybciej niż myślisz. Rok temu marzyła mi się działka na wsi, blisko jeziora, a dziś
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/