Powoli uruchamiam kuźnię pod dachem. Będę więc mógł działać i rozwijać bez względu na pogodę. Dokupiłem nieduże kowadło, palenisko w trakcie tworzenia, w planach piec hartowniczy.
Na fotce kilka noży łyżkowych, wstępnie rozkuty młotek na hawka, wstępnie wykute dwa duże noże kabłączkowe, nessmuk z klucza, głownia sugerowana Spyderco Bill Moran, z odpadu krzesiwo.
Głownia scyzoryka
jeśli mnie oczy nie mylą to na drugim zdjęciu jest szparóg. Tylko wygląda na troche wyklepany. Jedna strona winna być klasycznym rogiem o przekroju koła a druga płaskim. Genialne narzędzie do rozkuwania wszelkich otworów a najbardziej nieoceniona jest przy siekierach. Gratuluje nabytku, sam w okazyjnej cenie szukam czegoś takiego( nie chcesz zamienić na 50kg kowadło jednorożne?).
pod noże wybrałeś szparóg? Odnosnie ceny to niestety nie są najatrakcyjniejsze jak widać a u mnie po złomach wgl czegoś takiego nie widzę. Sam zrobiłem sobie takie ustrojstwo z szyny kolejowej ale to nie to co odlew niestety. Może u Ciebie się tego więcej widuje...
Kuźnia w pomieszczeniu zlikwidowana - zbyt słaba wentylacja. Zrobiłem za to mobilną - szkielet z kątownika, żeliwna płyta od kuchni, dwa bębny hamulcowe + nawiew z odkurzacza lub mieszka. Zrobiłem nóż i kilka krzesiw. Noże testowałem z dzieciakami podczas ostatniej soboty. Link do kilku fot. https://goo.gl/photos/wFTkLDzotpRKp2St5
Jak potrzeba, to kuje, choć moje są pospawane z kilku elementów. Nie zajmuję się kowalstwem, gdyż do tego potrzeba mnóstwo praktyki, odpowiedniego pomieszczenia i narzędzi. Ja nabywam tylko takie umiejętności, by wykonać narzędzia, które są mi niezbędne w bushcrafcie: nóż, hawk/siekierka, krzesiwo kute. Nie będę kuł kwiatków, ozdobników do bram, czy innych typowo kowalskich wytworów.
No spoko. Ale mimo wszystko gratuluję. Ja patrząc na Twoje dzieło, zaopatrzyłem się już w kowadło, młotki, klocek drewniany, węgiel drzewny oraz koks.... ale brak mi kotliny i nie wziąłem się jeszcze za próby. Myślę że nóż wykuję ale czy siekierę?
Do kuksy, woka, patelni potrzeba odpowiedniego klepadła oraz młotka, może z czasem takowe zdobędę.
W międzyczasie pozbyłem się kilku nożydeł, więc nadszedł czas, by wykonać kolejny nóż sezonowy. Sezonowość moich wykuwek polega nie na kilkumiesięcznej wytrzymałości, po której trafiają do nożowej Nawii, ale na czasie, po którym znajdują nowego właściciela.
Zbliżające się wakacje sprawiły więc, iż wziąłem się do roboty. Od dawna podobają mi się wytwory Daniela Winklera i w podobnych klimatach zamarzył mi się nóż. Ostrze wykułem z czteromilimetrowej grubości resora w wersji hidden tang, na rękojeść wykorzystałem poroże jelenia, znalezione mosiężne blaszki, kawałki egzotycznego drzewa oraz przekładki skórzane ze starego paska. Po zmontowaniu w całość i wstępnemu naostrzeniu przyszedł czas na testy. Narzędzie dobrze zniosło krojenie, struganie, batonowanie i tym podobne typowe testy. Rąbaniem nie byłem zachwycony, gdyż to mój jeden z pierwszych noży o tak odchudzonej grubości. Jak mawiają niektórzy, do rąbania jest siekiera, nie nóż. Znów z pomocą przyszły pomysły Winklera i jego mikrohawki. Postanowiłem wykuć takiego malutkiego integrala. Po wstępnym przejrzeniu materiałów okazało się, że mam dość gruby i szeroki resor, by wykonać z niego cztery narzędzia. Po przecięciu materiału na pół postanowiłem wykuć jednocześnie parkę hawków. Najpierw wyciąłem wstępnie kształt kątówką, następnie równoległe kucie hawków, dopracowanie kształtów, nawiercenie otworów pod rękojeści, by w końcu je zahartować w gorącym oleju i odpuścić na podwyższonym palenisku. potem zebranie odwęglonych smunksów oraz wykonanie okładzin. Po raz kolejny wybrałem sprasowany bambus, który najbardziej przypadł mi do gustu. Wkrótce wrzucę kilka zdjęć oraz filmik z procesu produkcji oraz testów możliwości hawka, który mnie już na wstępie bardzo mile zaskoczył.
Link do filmu w gorszej wersji: https://goo.gl/photos/ZPsGfHiBAQcRvJxs5
oraz mój pierwszy na YT:
Od ostatniego posta minęło 7 lat. Ja to raczej mogę sobie tylko pomarzyć o kowalstwie. Zbyt skomplikowane mam chwilowo życie, a choć w rodzinie kowal, to daleko i bez kowadła, emeryt.
Przy mistrzu pewno bym uniknął wielu błędów nowicjusza, ale nic z tego.
Jeśli dalej Parthagas, szukasz kowalskiego sprzętu to coś tam zawsze mogę pomóc bezinteresownie. Np. tanio nabyć konkretne narzędzie lub przy okazji podrzucić w teren.
Ważne są fotki i wymiary. Kocham stare dobre "niezniszczalne" narzędzia i coś tam mam, coś często widzę oraz mam kontakt z ludźmi którzy obracają się w takich tematach.
Diabeł tkwi w szczegółach, mam małe marzenia o kilku typowych kutych przedmiotach. To nie woła jeść, pokornie stanę na końcu kolejki. Ale jak więcej narzędzi, to więcej możliwości i przyspiesza robotę. Koniec końców korzystne dla ogółu. Oczywiście nie narzucam się, sprzęt powinien być nazwany + fota, a ja zamelduję ile sobie ktoś za to "śpiewa". Ja bez prowizji, społecznie.
Ale jakieś szczypce kowalskie total zagracone i dawno nie widziane gdzieś? mam i mogę wymienić za wyrób kowalski (jak znajdę!) i się spodobają.
Rzecz oczywiście niezobowiązująca i odległa w czasie. O ceny spytam i zanotuję sobie w kapowniku w najbliższym czasie, nawet tak dla siebie jeśli sprawa nieaktualna.