Blokada rączki Zebra Billy Can
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Blokada rączki Zebra Billy Can
Zawsze mnie dziwi, że w bardzo prosty sposób można znacząco poprawić walory użytkowe sprzętu.
Przelewanie wrzątku z Billy Can wiąże się z koniecznością stosowania pewnych sztuczek, a przecież w 5 minut można dorobić blokadę rączki.
Widziałem już patenty z blokadą z drutu, ale nie wyglądało mi to elegancko, no i te końce drutów łatwo mogą poharatać plecak podczas transportu.
Blacha nierdzewna #1 mm, potrzebny kawałek 38 mm x 30 mm, nożyczki do blachy, pilnik, imadło, młotek.
Należy z blachy wyciąć literę T (długość poprzeczki 38 mm, 'grubość' poprzeczki 10 mm, szerokość pionowej 14 mm).
Na górnej poprzeczce zaznaczamy pionowe linie gięcia 10 mm z obu stron (w środku zostanie 18 mm).
Obrabiamy pilnikiem zaginamy oba końce górnej poprzeczki T pod kątem prostym, pionową też zginamy (uskok około 3 mm).
Podane wymiary uwzględniają już dłuższy niż u mnie ząbek, chociaż i tak musiałem go w 2 wersji zagiąć, bo całość była za długa.
Zaraz zrobię sobie blokadę na drugie ucho (już zrobiłem)
https://plus.google.com/u/0/photos/1066 ... 2446315201
Przelewanie wrzątku z Billy Can wiąże się z koniecznością stosowania pewnych sztuczek, a przecież w 5 minut można dorobić blokadę rączki.
Widziałem już patenty z blokadą z drutu, ale nie wyglądało mi to elegancko, no i te końce drutów łatwo mogą poharatać plecak podczas transportu.
Blacha nierdzewna #1 mm, potrzebny kawałek 38 mm x 30 mm, nożyczki do blachy, pilnik, imadło, młotek.
Należy z blachy wyciąć literę T (długość poprzeczki 38 mm, 'grubość' poprzeczki 10 mm, szerokość pionowej 14 mm).
Na górnej poprzeczce zaznaczamy pionowe linie gięcia 10 mm z obu stron (w środku zostanie 18 mm).
Obrabiamy pilnikiem zaginamy oba końce górnej poprzeczki T pod kątem prostym, pionową też zginamy (uskok około 3 mm).
Podane wymiary uwzględniają już dłuższy niż u mnie ząbek, chociaż i tak musiałem go w 2 wersji zagiąć, bo całość była za długa.
Zaraz zrobię sobie blokadę na drugie ucho (już zrobiłem)
https://plus.google.com/u/0/photos/1066 ... 2446315201
Inżynier
- Parthagas
- Posty: 816
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
Super patent, wcześniej TRUDZIŁEM się z drutem, aż w końcu zrezygnowałem.
Wkrótce skorzystam z pomysłu, dzięki.
Wkrótce skorzystam z pomysłu, dzięki.
Ostatnio zmieniony 11 maja 2015, 16:58 przez Parthagas, łącznie zmieniany 1 raz.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
Rzeczywiście pierwszy pomysł był oparty na sprężystej blaszce o ośce w miejscu gdzie wchodziły te plastiki, ale kazało się to zbyt skomplikowane. Porażka (?) wymusiła szukanie innego rozwiązania i .... miało być pięknie a wyszło jak zwykle.Zirkau pisze:No Panie Inżynierze, gratulować pomysłu. Często jest tak że genialne, proste rozwiązania powstają pod wpływem impulsu, chwili i są najlepsze.
Da się ten elemencik zakładać i zdejmować czy też niestety należy go zaklepać na każdym z egzemplarzy osobno?
Można by próbować zrobić zdejmowany, ale chyba nie ma to sensu. Gdyby zakładać blokadę na rączkę przed zanitowaniem zawiasu, to można by blokadę zrobić bardziej precyzyjnie i wtedy luz blokady byłby minimalny, teraz luz jest na poziomie 10-12 stopni. Ale działa pewnie.
Inżynier
- Parthagas
- Posty: 816
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
Wykonane i działa - 5 minut roboty.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
- Q_x
- Posty: 589
- Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
- Lokalizacja: G-dz
- Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
- Płeć:
Billy Zebry mam i jest to mój jedyny ałtdorowy garnek w ogóle. I nic mu nie brak, może poza rozgarniętym użytkownikiem.
Trochę się spóźniłem, ale macie dla radości i może pohamowania apetytu na "usprawnienia".
Podpatrzone u Mearsa, wytłumaczone po szejkspirowsku, ale chyba każdy zobaczy co i jak:
Akcja właściwa od 2:30.
Trochę się spóźniłem, ale macie dla radości i może pohamowania apetytu na "usprawnienia".
Podpatrzone u Mearsa, wytłumaczone po szejkspirowsku, ale chyba każdy zobaczy co i jak:
Akcja właściwa od 2:30.
Doceniam wysoką samoocenę, ja jednak pozostanę tym 'nierozgarnietym', zwłaszcza, że definicja 'rozgarnięcia' jest bardzo nieprecyzyjna.Q_x pisze:Billy Zebry mam i jest to mój jedyny ałtdorowy garnek w ogóle. I nic mu nie brak, może poza rozgarniętym użytkownikiem.
Te sposoby znane od dawna i, niejako z punktu widzenia mechaniki, oczywiste.Q_x pisze:Trochę się spóźniłem, ale macie dla radości i może pohamowania apetytu na "usprawnienia".
Podpatrzone u Mearsa, wytłumaczone po szejkspirowsku, ale chyba każdy zobaczy co i jak:
Akcja właściwa od 2:30.
Tylko spróbuj tymi 'sposobami' nalać wrzątek do manierki o małej szyjce/otworze z pełnego (!) wrzątku Billy Can.
Dodatkowo blokada rączki umożliwia wstawienie kociołka do ogniska (bez podwieszania) tak, aby rączka nadmiernie się nie rozgrzała.
Między innymi dlatego kociołki wielu znanych firm fabrycznie wyposażone są w blokady rączki.
Ale każdemu według potrzeb. To tylko pomysł i bardzo proste wykonanie, ale jak widać, nie dla każdego rozgarniętego.
Inżynier
- Q_x
- Posty: 589
- Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
- Lokalizacja: G-dz
- Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
- Płeć:
No właśnie, patent znam od dziecka, był i wiadra i wąż - zabawka.
Nie mam problemów z nagrzewającą się rączką, gotuję na kuchenkach, grzanie mam tylko od spodu, ograniczone wiatrochronem, za który rączka wystaje. Może to w tym miejscu najbardziej się różnimy jak chodzi o potrzeby, rozwiązania i sposoby radzenia sobie z niedogodnościami.
Spróbowałem poprzelewać wodę, bo zwykle gotowałem mniej, nie wodę, a paszę i nie przelewałem, tylko czekałem aż wystygnie. Nalałem wody 10-15mm poniżej rantu i dało się to bez problemu wylać z garnka do butelki (szyjka o średnicy ok. 4cm, więc wlot węższy od typowej Nalgene i szerszy od wojskowej manierki). Wyszło, i to bez rozlania choćby kropli. W kociołku zostały jakieś dwie łyżki wody, nie więcej. Z pełnym kociołkiem takie coś nie wyjdzie, ale 10mm w najmniejszej, litrowej Zebrze wystarczyło. Wrzątku i tak się chyba nie da więcej wytworzyć.
Jeszcze takie spostrzeżenie, niby oczywista oczywistość, że z dużą ilością wody rączka pracuje z większym oporem, więc łatwiej jest przeprowadzić taką operację.
Nie mam problemów z nagrzewającą się rączką, gotuję na kuchenkach, grzanie mam tylko od spodu, ograniczone wiatrochronem, za który rączka wystaje. Może to w tym miejscu najbardziej się różnimy jak chodzi o potrzeby, rozwiązania i sposoby radzenia sobie z niedogodnościami.
Spróbowałem poprzelewać wodę, bo zwykle gotowałem mniej, nie wodę, a paszę i nie przelewałem, tylko czekałem aż wystygnie. Nalałem wody 10-15mm poniżej rantu i dało się to bez problemu wylać z garnka do butelki (szyjka o średnicy ok. 4cm, więc wlot węższy od typowej Nalgene i szerszy od wojskowej manierki). Wyszło, i to bez rozlania choćby kropli. W kociołku zostały jakieś dwie łyżki wody, nie więcej. Z pełnym kociołkiem takie coś nie wyjdzie, ale 10mm w najmniejszej, litrowej Zebrze wystarczyło. Wrzątku i tak się chyba nie da więcej wytworzyć.
Jeszcze takie spostrzeżenie, niby oczywista oczywistość, że z dużą ilością wody rączka pracuje z większym oporem, więc łatwiej jest przeprowadzić taką operację.
Dyskusja zaczyna przypominać 'wykłady' Jana Tadeusza Stanisławskiego, profesora mniemanologii stosowanej.Q_x pisze:Może to w tym miejscu najbardziej się różnimy jak chodzi o potrzeby, rozwiązania i sposoby radzenia sobie z niedogodnościami.

Ale ad rem.
Bardzo proszę abyś to, co napiszę nie potraktował personalnie, to opis filozoficzny postaw wobec świata, oczywiście ograniczony tylko do pewnego konkretnego zachowania.
Dwie kontradyktoryjne postawy wobec świata: biorę/akceptuję świat jaki zastałem/był mi dany, oraz zmieniam świat na ile mogę.
Twój przykład, wybacz, że Ciebie biorę jako wzór pierwszej postawy, świadczy o tym, ze doskonale (chyba) radzisz sobie z pewnymi niedogodnościami (choćby sprzętu) i akceptujesz, że Zebra wyprodukowała możliwie najlepszy kociołek i nie ma sensu/potrzeby go modyfikować. To bardzo popularna obecnie, szczególnie wśród młodych osób postawa. Mało kto z młodych wykonuje/modyfikuje własnoręcznie sprzęt turystyczny. Tutaj wyjątkiem jest Recon, bo podpatrzyłem kilka ciekawych modyfikacji/pomysłów.
Druga postawa, 'zmieniacza świata' to tak, jak J. Haszka "Partia Umiarkowanego Postępu w Granicach Prawa". Jeśli mogę, to coś zmieniam, zwłaszcza, jeśli nie wiąże się to z kosztami i ogromem pracy.
Nie chcę oceniać, która postawa jest lepsza, ważne, że każdy z nas czuję się ze swoją postawą dobrze/szczęśliwy. Natomiast z punktu widzenia postępu cywilizacji, zawsze ci, którzy chcieli coś zmienić, popychali, może malutkimi kroczkami wiedzę i technologie do przodu. Niektórzy nawet wybuchowo, vide Alfred Nobel.
I cieszy mnie, że ktoś skorzystał z mojego pomysłu blokady rączki, jeśli tylko jeden, to i tak jest zysk społecznościowy. A jeśli nawet nikt nie skorzysta z innych pomysłów, to przynajmniej pozostaje mi satysfakcja z rozwiązania problemu, który dla innych być może nie był zauważony.
Inżynier
Ja myślę, że przy tak dużym ramieniu, to może być zwykły drut ze stali nierdzewnej.
Jeśli możesz, to poczekaj z tydzień/dwa, to sprawdzę, jak się to wygina i zatrzaskuje.
Zauważ, że poprzeczne ramię 'blokady' ma kształt 'trójkąta' i tam można podginając
regulować 'siłę' zatrzasku.
Myślę, że przy pomocy kombinerek da się to wygiąć w 5-10 minut.
Ja będę próbował z drutem fi 2 mm, bo chyba fi 3 mm będzie za twardy.
Jeśli możesz, to poczekaj z tydzień/dwa, to sprawdzę, jak się to wygina i zatrzaskuje.
Zauważ, że poprzeczne ramię 'blokady' ma kształt 'trójkąta' i tam można podginając
regulować 'siłę' zatrzasku.
Myślę, że przy pomocy kombinerek da się to wygiąć w 5-10 minut.
Ja będę próbował z drutem fi 2 mm, bo chyba fi 3 mm będzie za twardy.
Inżynier
- GawroN
- Posty: 649
- Rejestracja: 18 kwie 2012, 20:11
- Lokalizacja: Chorzów / Śląsk
- Gadu Gadu: 1519631
- Tytuł użytkownika: Szczupły blondyn
- Płeć:
Może stare klamry z butów narciarskich - w sumie to na odwrót - klamry ze starych butów narciarskich
Całe życie z wariatami
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: https://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Co trzeba zrobić aby przyłączyć się do naszej grupy na FB - OPIS
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: https://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Co trzeba zrobić aby przyłączyć się do naszej grupy na FB - OPIS
- Marshall
- Posty: 696
- Rejestracja: 25 lut 2011, 23:27
- Lokalizacja: Gdańsk, Łomża
- Gadu Gadu: 63140
- Tytuł użytkownika: f o t o g r a f
- Płeć:
- Kontakt:
Kurcze, nigdy nie czułem potrzeby używania tych blokad ale widzę, że ciekawych rozwiązań jest trochę.
Inwencja twórcza fajna rzecz...
Inwencja twórcza fajna rzecz...
Sent from my Baobab Tree. Marshall® | Adam Marczak
- Q_x
- Posty: 589
- Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
- Lokalizacja: G-dz
- Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
- Płeć:
Marshall, blokada mi się nie przydaje. Widzę też możliwość taką, że kociołek z blokadą można troczyć do plecaka albo nosić w nim płyny. Zaletą jest też brak hałasu. Blokada taka w niczym specjalnie nie przeszkadza, jest bezobsługowa i to jest może najważniejsze. Tak czy siak - dla mnie jest to niepotrzebny gadżet związany z jednym z najlepszych outdoorowych naczyń ever. Miałem pomysł, zrobiłem i jakoś tak zostało 

Ostatnio zmieniony 13 paź 2015, 12:08 przez Q_x, łącznie zmieniany 1 raz.
- Dźwiedź
- Posty: 690
- Rejestracja: 22 wrz 2013, 21:25
- Lokalizacja: GoldenCity
- Tytuł użytkownika: brat cebka
- Płeć:
O przydatności blokady to można dużo, na szczęście nabyłem tatonkę i tam jest już to rozwiązane - szczególnie się przydało w skalistym terenie gdy nie miałem możliwości podwiesić kociołka i gotowałem na kamieniach - dzięki blokadzie rączka się nie nagrzewała. Przy nalewaniu wrzątku do kubków też bardzo wygodna rzecz.
BUK, HUMOR i DZICZYZNA