trumpor113 pisze:1. Koszulki bez rękawów (weź zwykłe t-shirt), jak będziesz chodzić z plecakiem szelki mogą ci obetrzeć ramiona, da się z tym chodzić ale nie jest to przyjemne.
Chodziłam już w bluzkach na ramiączkach i z plecakiem ładne kilometraże. Jak zaczyna obcierać, to zakładam na ramiona jakąś chustkę i problem z głowy
trumpor113 pisze:2. Dezodorant zamień na szampon, szczególnie przy długich włosach. Zawsze na jakiś dworcach czy stacjach benzynowych można umyć głowę bez większych problemów.
Dezodorantu nie usunę. Pomyślę nad szamponem, aczkolwiek myć zamierzam się w naturce (stąd Biały Jeleń) i nieco słabo do tego nadaje się szampon. A włosów na łepetynie mam sporo, więc i szamponu bym sporo musiała targać...
Q_x pisze:Żarcie na 2 tygodnie chcecie dźwigać na garbie? 30-35 tys. kcal każdy?
Na pewno nie wyrobimy 3-3.5tys kcal/dzień. Bardziej jest to zabezpieczenie, żeby mieć coś do jedzenia na każdy dzień - chociaż jeden posiłek. Jeśli się trafi sklep to oczywiście rację dzienną uzupełniamy.
Q_x pisze:Soczewica ma podobną kaloryczność do skrobii i bardzo dużo białka, pestki (dynia, słonecznik) - dużo tłuszczu
Ale zbyt długo się gotuje, dlatego nie braliśmy soczewicy pod uwagę. Pestki dyni lub słonecznika będą w batonach energetycznych.
Q_x pisze:Multiwitamina po tygodniu przestanie Wam smakować, ale bez witaminy C (z surowych/suszonych owoców albo tabletek) mogą się pojawić problemy z odpornością i stanem dziąseł. Przy korzystaniu ze sproszkowanej paszy warto jakoś suplementować potas.
To się z Tobą zgodzę. Na ostatnim takim wyjeździe miałam już dość "smaku plusza" po 3 dniach

Przemyślę tabletki z wit. C, ale wydaje mi się, że przez 2 tyg nie jest w stanie człowiek tak bardzo się wyjałowić, żeby mieć problemy z dziąsłami..
Q_x pisze:Ubrania i śpiwory można przed wyjazdem potraktować czymś z permetryną, psikanie w terenie ograniczyć do nóg i pozostałych odsłoniętych fragmentów skóry.
Praktykujemy zabezpieczanie tarpa, nie próbowałam jednak tego ze śpiworami. W zeszłym roku potraktowaliśmy tarpa środkiem dla psów (z permetryną), ale zostały takie nieładne tłuste plamy w tych miejscach. W tym roku może wypróbujemy coś w sprayu np.
Q_x pisze:Zabrakło śledzi/szpilek i zapasu sznurka, tuszę, iż to oczywista oczywistość. Sznurka warto zabrać trochę więcej, żeby na nim suszyć gacie
Nie bierzemy nigdy śledzi ani szpilek. Zawsze są jakieś badyle po drodze, które można zaostrzyć. Sznurek jest oczywistą oczywistością, ale dopiszę do listy, żeby nie było
Q_x pisze:Jakaś NRCta na chłodniejsze noce albo pod karimatę po deszczu? Ścierka do naczyń (inna niż ręcznik)? Jakiś kawał plastiku do krojenia/przygotowywania żarcia (plastikowy talerz/miska zamiast blaszanego?)
Pomyślę nad folią. Ścierka wydaje mi się zbędna, zawsze jakoś sobie radziliśmy bez, ale mam taki mini mini ręczniczek szybkoschnący, może by coś takiego? "Deska do krojenia" zbędna.
Zirkau pisze:bierz zestaw gazy opatrunkowej np. 9x9 np. 3x nadaje się świetnie także do przemywania
(...)
rękawiczki lateksowe/nitrylowe
Ok, dopisane do listy.
Zirkau pisze:mała gąbka do mycia
Zawsze mnie to zastanawiało, po co ludzie biorą gąbki..
Zirkau pisze: zapasowe baterie do czołówki
Będą nowe a czołówki są dwie - zbędne.
Zirkau pisze:smalec.[/b] - zapakowany np. do butelki PET - można wyciskać, a zarazem da się dobrze zamknąć.
Bomba kaloryczna. Dobre i na słodko i z mięsem. Swietny dodatek do wszelkich mięs (np. smazona ryba) i do kasz (gotowana ryba, królik i wrzucony do kaszy...)
Czyli jednak nad smalcem warto się bardziej zastanowić...
Zirkau pisze:Kapelusz, moskitera
Nie. Mamy chustki na łepetynę. Kapelusz zajmuje za dużo miejsca, moskitiery na twarzy nie lubię. Liczę na to, że repelenty będą działać lub komarów nie będzie aż tak przeokropnie dużo.
Prowler pisze:Do odkażania bierz oktanisept bije wszystko na głowę i ma masę zastosowań
Uzywałam, jak pies sobie rozwalił opuszki

Większość jednak pisze o utlenionej w żelu, ale w sumie może i nie głupio prawisz Panie.
kubush pisze:"coś do odkażania wody – nie wiem, czy jest sens" - ja w Szwecji pijam przegotowaną wodę z jezior/rzek i surową z kranu (stacje benzynowe, knajpki, prywatni ludzie też dawali wodę bez najmniejszego problemu).
Po moich doświadczeniach ze Skandynawią ja bym się tam nie ruszył bez zabezpieczenia przed komarami/meszkami na noc.
No właśnie, dlatego się zastanawiam. Mogę przecież zawsze poświęcić chwilę na porządne przegowanie wody.
Też nas straszyli jak jechaliśmy na Gotlandię, ale albo sezon już był mało komarowy, albo mugga naprawdę działa. Bardziej dokuczały nam mrówki na których jad, jak się okazało, również jestem uczulona
Marshall pisze:Żeby urozmaicić trochę szamę, popatrzcie na żarcie "Dania Babci Zosi"
http://firma-sys.pl/ (...) Wkrótce będę miał je w ofercie swojego sklepu, także jeśli będziecie mieli na nie chęć dostaniecie na wyprawę na preferencyjnych warunkach.

Dzięki za info, na pewno skorzystamy. Chociaż po 2 sztuki na głowę, żeby urozmaicić wyprawę
Wedrowiec pisze:Scyzoryk - mamy w jednym kombinerki, pilnik, nożyczki, pęsetę, lupę, itd.
Według mnie zbędna rzecz..
Wedrowiec pisze:Nifuroksazyd – przeciw zatruciom
Loperamid – biegunka
Węgiel czasem nie wystarcza

Z tego co widzę, to nifuroksayd działa również na biegunkę. Także to niepotrzebne dublowanie. Albo węgiel, albo loperamid, albo nifroksazyd. Może się jakiś okołomedyczny znawca wypowie?