Inne spojrzenie na kreatywność

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
GawroN
Posty: 649
Rejestracja: 18 kwie 2012, 20:11
Lokalizacja: Chorzów / Śląsk
Gadu Gadu: 1519631
Tytuł użytkownika: Szczupły blondyn
Płeć:

Inne spojrzenie na kreatywność

Post autor: GawroN »

Zastanawiałem się czy forum jest dobrym miejscem na taki film (15 minut) podejmujący wbrew pozorom trudny temat.
Zachęcam do oglądania
Awatar użytkownika
viragolo
Posty: 123
Rejestracja: 29 wrz 2014, 03:52
Lokalizacja: Lewin Brzeski
Gadu Gadu: 1466772
Tytuł użytkownika: viragolo
Płeć:

Post autor: viragolo »

Ciekawe, aczkolwiek ja próbuję odchodzić od życia "dla kasy" i wniosek jest jeden, wypłatę zarobić musisz by się utrzymać, po pracy żyję sobie w/g ideologii powrotu do natury.
Carpe Diem
Awatar użytkownika
Dźwiedź
Posty: 690
Rejestracja: 22 wrz 2013, 21:25
Lokalizacja: GoldenCity
Tytuł użytkownika: brat cebka
Płeć:

Post autor: Dźwiedź »

GawroN, - to tylko inna forma przetrwania - taka miejska. Filmik ze wszech miar wart obejżenia.

Ja śledzę poczynania tego kolesia : http://niekupiejedzenia.blogspot.com/
I gdyby nie obowiązki rodzinne to pewnie też już bym siedział gdzieś we wsi.
BUK, HUMOR i DZICZYZNA
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Imho, to są pasożyty społeczeństwa. Ich ideologia ma racje bytu tylko przy cywilizacji. Bo nawet żeby d...e ogrzać to skorzystają z kanałów ciepłowniczych. Od bezdomnych różni ich tylko fakt, iż robią to wolnej woli a nie głupoty.
Awatar użytkownika
Parthagas
Posty: 783
Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
Lokalizacja: Mława
Tytuł użytkownika: kumpel staffików
Płeć:

Post autor: Parthagas »

Dokładnie. Gdyby nie bogate społeczeństwo, które pracuje, w śmietnikach byłyby prawdziwe śmieci, a nie żywność. Wiele osób, które trafiłyby na typowe gospodarstwo rolne, powiedzmy, z dwudziestolecia międzywojennego lub nawet powojennego w Polsce i miały przeżyć, spuchłyby po kilku miesiącach, wróciły z podkulonym ogonem i lizały po nogach ze szczęścia kapitalistów tego świata, że pozwolili im wrócić na łono cywilizacji.
Teraz sprzedają swoje dusze (czy coś innego,o w zależności od poglądów) za smartfona, nowszy samochód, czy wycieczkę na Kanary za wygranie "wyścigu" z kolegami pracy, ale to inny rodzaj stresu - sztuczny.
Ciekawe, do którego momentu edukacji rodzice będą w stanie nauczać w domu. Potem zjadą się do nich profesorowie, by wykładać za wikt i opierunek, może profesorowie freeganie?
Opcja dla zmanierowanych, bogatych ludzi, którym się już po...ło w głowach. Jest jeszcze coś takiego, jak życie w społeczeństwie, współdziałanie z ludźmi. Z dzieci bez rówieśników robią się dziwolągi. Człowiek jest istotą społeczną. Nawet, jak chce poprzebywać sam, to w końcu wraca do cywilizacji, by, chociażby, o tym opowiedzieć innym.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Dźwiedź
Posty: 690
Rejestracja: 22 wrz 2013, 21:25
Lokalizacja: GoldenCity
Tytuł użytkownika: brat cebka
Płeć:

Post autor: Dźwiedź »

Parthagas, Zirkau, - jak by nie pisać to najprościej można to wyrazić jako : "to tylko forma przetrwania"
BUK, HUMOR i DZICZYZNA
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Forma zbędna, jak pedały i lesbijki w świecie zwierząt. Ot, natura wciąż szuka różnych ścieżek ewolucji a nie wszystkie są prawidłowe - są ślepymi uliczkami.

Nie rozkimałem tylko schematów, kiedy ich rozwój osiąga pkt przegięcia.

Ot, wczoraj wszedłem do knajpki, 3 krzesełka na krzyż, 9 osób. Pizza? wielkości dłoni, cena jak za dużą!? do tego napoje nie z tej bajki, rozejrzałem się i co widzę: faceta w rurkach, w trampkach do marynarki z kostką na plecach, szalikiem, kolorową czapką ala rastafarianie, z wąsem typu S. Dali .....i tak popatrzyłem - to wszyscy jacyś tacy podobni - ale w gruncie rzeczy sztuczni, nawet ich ruchy były jakby wyuczone - nie, stwiedziłem, "Tej, z takimi wariatami siedzieć nie będę".
Wszedłem do Żabki kupiłem 2 Leszki i usiadłem obok gościa co siedział pod kościołem i zbierał na coś kasę i pogadaliśmy sobie na temat tych dziwnych stworzeń, co dla samego stylu gotowi są zapłacić 5x ceny towaru, bo nawet kawa zaczyna się od 20 zł :D, a jest podana z normalnego ekspresu, w brzydkich kubkach (w formie raczej trudnej do utrzymania w czystości; nie glazurowane?! ) na małych, gdzie stoi się lub siedzi na małych niewygodnych ryczkach. w ciasnocie małego lokalu, takiej kanciapie.

W pociagu spotkałem kiedyś laskę Freegankę. Po dłuższej rozmowie, stwierdziłem, że normalna to Ona nie jest. Jako student też kombinowałem, skąd można było załatwić tanie żarcie, wręcz bardzo tanio lub darmo. Ale Oni robią z tego religię i jakoś tak się składa, że tak jak Ci na filmiku ta tez wyglądała, jakby nie tylko na żarciu oszczędzała ale na ciuchach, wodzie i mydle.... A to nie jest, jednak wskazana oszczędność.
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

Ten elf sam może i pieniądza nie używa ale korzysta z pieniędzy innych cóż za obłuda
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
birken1
Posty: 827
Rejestracja: 11 sty 2010, 18:59
Lokalizacja: Świętokrzyskie
Płeć:

Post autor: birken1 »

Zirkau pisze:Imho, to są pasożyty społeczeństwa.
Pasożytnictwo, parazytyzm – za wikipedią: "forma antagonistycznego współżycia dwóch organizmów, z których jeden czerpie korzyści ze współżycia, a drugi ponosi szkody."
Możesz mi powiedzieć na czym polega ich pasożytnictwo? Jakoś nie widzę żeby ktokolwiek ponosił szkody.
Zirkau pisze:Ich ideologia ma racje bytu tylko przy cywilizacji
tak jak bushcraft w świecie dalekim od cywilizacji czyli takim, który już nie istnieje. Wychodzi na to że oni dopasowują się lepiej...
A tego że bezdomny znaczy głupi to mi się nawet komentować nie chce.
Prowler pisze:Ten elf sam może i pieniądza nie używa ale korzysta z pieniędzy innych cóż za obłuda
ja w ogóle nie pojmuje o co chodzi z tym gościem :roll:
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Birken - pasożytnictwo to czasem szkody nie zauważalne - to też forma czerpania korzyści z pracy żywiciela. Straty poniżej pewnego poziomu trudno nazywać szkodami mimo że istnieją.

Swiat bez cywilizacji istnieje. Czasem nie ma daleko.

Jeśli ktoś jest bezdomny, przez dłuższy okres czasu to robi to świadomie. Jeśli nie, to jest głupi. Rąk do pracy brakuje. Dach nad głową też jest. tylko trzeba chcieć zostawić miasto.

Zajmowałem się kiedyś taką grupą osób. Przestałem, bo zabrakło mi współczucia. Większość to urodzeni bezdomni, stypendyści pomocy społecznej. Bo dziadek, ojciec tak żyli, więc "dajcie mi to mieszkanie, bo moja dziewczyna jest w ciąży i gdzie będę mieszkał? Ojcu daliście....". hm i schemat rodzinny powtarza się u nich co 15-16 lat. Nie potrafiłem się cieszyć, że 1/10 udało się wyrwać z tego obłędnego sposobu myślenia. Ja wciaż widziałem te 9/10 i tak mam do dzisiaj. Do pracy za 12 zł/h hand ? Phi, toż sklep wyrzuca co tydzień górę dobrego jedzenia, a tam "mi się należy" talerz zupy, deputat na ogrzewanie, a gdy nie płacę na mieszkanie, to i tak miasto umorzy bo ściągnąć nie ma skąd :D a co mi tam, "mnie się należy" i jakimś cudem po 4 piwa dziennie wypija i paczkę fajek spali ale na dom i utrzymanie dziecka nie ma.... Dziecko ubiorą panie z Caritasu, a obiad dostanie w szkole darmo. A gdy zacznę pracować - to się nic nie będzie należało.

Dlatego znacznie wyżej cenię biednych ale ciężko pracujących na utrzymanie niż cwaniaków co tylko czekają abyś coś zostawił, nie tylko żarcie na zapleczu sklepu. - i nie ma dla mnie znaczenia, jakim nowym, ładnym angielski słowem określą swoją działalność.
Awatar użytkownika
Marshall
Posty: 694
Rejestracja: 25 lut 2011, 23:27
Lokalizacja: Gdańsk, Łomża
Gadu Gadu: 63140
Tytuł użytkownika: f o t o g r a f
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Marshall »

Heh, Gawron, ciekawy temat! :)

Ja generalnie podzielam poglądy na ten temat z Zirkau'em, Parthagasem i Prowlerem!
Sent from my Baobab Tree. Marshall® | Adam Marczak
Awatar użytkownika
Parthagas
Posty: 783
Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
Lokalizacja: Mława
Tytuł użytkownika: kumpel staffików
Płeć:

Post autor: Parthagas »

Z racji tego, że bliższa koszula ciału, poczytałem co nieco w sieci na temat nauczania domowego i muszę nieco zweryfikować swe poglądy. W mądrze prowadzony sposób ma to sens, zwłaszcza w dobie wszechobecnej głupoty edukacyjnej, serwowanej przez ministerstwo.
Kilkuset uczniów w Polsce korzysta z takiej opcji, ale badania efektów przeprowadzano w krajach wysoko rozwiniętych. Podobno pozytywne. Moim zdaniem nie każdy rodzic się do tego nadaje i nie każde dziecko. Nie chodzi tu nawet o wykształcenie rodziców, lecz ogólne podejście do wiedzy i umiejętności. Dzieci nauczania domowego kontaktują się między sobą i wymieniają poglądami oraz douczają nawzajem. Trąca to kółkiem wzajemnej adoracji, pewną hermetycznością, a nawet sekciarstwem (przykład - fora internetowe, nie wyłączając naszego - osoby znające się ze zlotów inaczej odnoszą się do siebie, inaczej do ludzi znanych tylko z nicka chyba, że to kobieta). Marginalnie spotykają się z patologią tego świata, co ma dobre i złe strony (jak ci drugie dziecka nie buchnie kasy z piórnika, to myślisz, że złodzieje to postaci z bajek). Pozytywnym aspektem jest niewątpliwie niewielki czas poświęcany na naukę. Dwie godziny dziennie przez pięć dni w tygodniu to maksymalna opcja. Reszta to własne zainteresowania, poszukiwania, działania w terenie. Dla jednych to będzie priorytet, dla innych czatować na przerwie pod kibelkiem, by ugryźć go w tyłek (są takie przypadki w szkołach publicznych - integracja z dziećmi z zaburzeniami psychicznymi, bez zgody rodzica wariata nie można relegować do szkoły specjalnej, a nie wszystkim rodzicom chce się zakładać sprawy o przemoc, choć ich bardzo nakłaniam).
Jeśli chodzi o domy pasywne z gliny i słomy, jeden aspekt mnie interesuje - gryzonie. Mam je zaakceptować w ścianach i, np. nocą pod kołdrą, czy są jakoweś zabezpieczenia? Niedawno przygotowywałem murowane pomieszczenie na kuźnię. Wyrzucałem pluszowe zabawki syna w kilku worach - zalęgły się tam takie myszy, że dwa psy, dwa koty i ja z pogrzebaczem mieliśmy problem z ich eksterminacją. Wszystko zaszczane i w bobach, waliło jak Cyganowi z rozporka. Okadzałem pomieszczenie, by zlikwidować ten cap.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Kopek
Posty: 1021
Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
Lokalizacja: Z największej dziury
Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
Płeć:

Post autor: Kopek »

GawroN, chciałeś wsadzić kij w mrowisko? Takie rozmowy zwykle kończą się sporami a temat ciągnie się bez końca.

Nie rozumiem skąd takie oburzenie i daleko idące interpretacje wśród niektórych forowiczów. Ludzie z filmu nie idą utartą drogą. Dom, szkoła, praca, raz w tygodniu kościół i schabowy z kartoflami jak większość społeczeństwa lecz chcą mu pokazać inne możliwości. I wcale się od społeczeństwa nie alienują. Bardzo trafne jest określenie "przebudzenie". Widzą, że świat rozrasta się w niektórych sferach życia nieprawidłowo i próbują coś z tym robić. A większość ludzi jednak to ciemna masa. Jak widzę co się dzieje u mnie na osiedlu to czasem przez zęby zamruczę, że dobrodziejstwo eugeniki zostało zmarnowane (ironicznie oczywiście). Samotne matki mające wszędzie do wszystkiego pierwszeństwo a żyjące na stałe z ojcami swoich dzieci. Inwalidzi walczący o koperty a jednocześnie śmigający po mieście na swych wychuchanych giantach. W sklepie ludzie potrfią opitolić kasjerkę, że za wolno się rusza a jak manewrują po parkingu sklepowym to szlak człowieka trafia. Żyję w mieście gdzie ludzie kiedyś dostali pracę, mieszkania samochody, a teraz prawią młodym mądrości. Kopalnia sponsoruje każdy remont. Teraz też UE. W mieście wyłudzaczy ludzie potrafią pojechać z całą rodziną, w tym dorosłymi dziećmi, na wczasy i za nic nie płacą. To są pasożyty.

Z jednego systemu w tym kraju już wyszedłem. Nie sponsoruje już pedofilij na Dominikanie. Teraz zastanawiam się czy dalej chcę sponsorować górników, rolników i armię urzędników z kaczyńskim i sikorskim na czele. Pracującym na czarno lepiej się wiedzie jak mi, z tego co widzę.
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.

www.kopsegrob.blogspot.com
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Parthagas pisze: poczytałem co nieco w sieci na temat nauczania domowego i muszę nieco zweryfikować swe poglądy. W mądrze prowadzony sposób ma to sens, .
Główny warunek, by był spełniony warunek "mądrze" to są pieniądze. Jeśli rodzice są bogaci i zamierzają by ich dziecko zdobyło wiedzę a nie tylko "skończyło szkołę" to dobrzy nauczyciele. A to trzeba dobrze opłacić. Inaczej mówiąc, tanio - ma duże ograniczenia. No i na pewnym poziomie nauczania, domowy nauczyciel nie wystarcza. Guwernantki wracają do łask - ale i tak to kończy się na nauczaniu podstawowym.

Następnie młodzi, zdolni, rokujący dziedzice są wysyłani najczęściej do dobrych szkół z internatem, studia - nie tyle po wiedzę co po kontakty, znajomości. W innym wypadku taki młody zostanie freeganinem nie z wyboru a konieczności.
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Głównym zadaniem szkoły jest socjalizacja a nie nauczenie szkodników czegokolwiek. W dzisiejszych czasach faktycznie można się obejść bez szkoły w zdobywaniu wiedzy - wręcz łatwiej i szybciej się ją zdobywa samodzielnie, w dodatku jest to wiedza dokładnie taka, jakiej dany osobnik potrzebuje.

Ale nie sposób przez internet nauczyć się interakcji w grupie rówieśników, czy życia w niezbyt sprzyjającym i stresogennym środowisku...

Nie chodziłem do przedszkola, pierwsze klasy podstawówki - więcej byłem chory niż w szkole, na dokładkę nadopiekuńcza i niezrównoważona psychicznie matka ograniczała mi kontakt z rówieśnikami praktycznie do czasu pobytu w szkole - w efekcie do dziś interakcja w grupie przychodzi mi z trudem.

Ludzi z Cohabitatu, zwłaszcza tych od domów ze słomy, znam i cenię. Szukają jakichś alternatywnych rozwiązań, mają pasję. Co do reszty - bogacimy się jako społeczeństwo, więc i nasze śmietniki zawierają więcej przedmiotów jeszcze użytecznych. Za komuny nikt nie wyrzucał czegoś przydatnego, i nikt w śmietnikach nie szperał, żeby coś pożytecznego znaleźć. Dziś każdy śmietnik ma swojego "opiekuna", rozgrywają się nieraz epickie batalie o panowanie nad konkretnym źródełkiem dobrobytu...

Dziedziczne nieprzystosowanie do normalnego życia i pracy jest efektem nadmiernie rozbuchanego i przydzielanego bez głowy socjalu. I nic nie da dalsze jego zwiększanie, a raczej nic nie da ono konkretnemu nierobowi, bo podwojenie przez państwo środków na socjal powoduje również podwojenie ilości chętnych do życia na koszt reszty społeczeństwa.
Spieszcie kochać moderatorów - tak szybko odchodzą...
Awatar użytkownika
GawroN
Posty: 649
Rejestracja: 18 kwie 2012, 20:11
Lokalizacja: Chorzów / Śląsk
Gadu Gadu: 1519631
Tytuł użytkownika: Szczupły blondyn
Płeć:

Post autor: GawroN »

No to się rozpisaliście - ile ludzi tyle poglądów. To i ja się wypowiem.Dla mnie takie spojrzenie jet ciekawe i zasadniczo odmienne od mojego.
To, że żarcie się marnuje i produkuje się go za dużo to oczywiste. Jak ktoś zje po mnie, mi nie przeszkadza i wolę żeby zjadł niż żeby się zmarnowało - smacznego.
Facet bez kasy, który jedzie autobusem z plakietką "no ticket" to jakis absurd - nie masz biletu idź z buta - autobusy, metro, pociągi są drogie i ktoś je musi opłacić.
Słoma jako ocieplenie - fajnie, że ludzie wracają do korzeni i szukają nowo-starych rozwiązań, a insekty oraz gryzonie były i będą - pewnie są jakieś zioła, których nie lubią :).
Awatar użytkownika
birken1
Posty: 827
Rejestracja: 11 sty 2010, 18:59
Lokalizacja: Świętokrzyskie
Płeć:

Post autor: birken1 »

Zirkau pisze:Główny warunek, by był spełniony warunek "mądrze" to są pieniądze.
pieniądze? Dziś choćby języka (czyli czegoś czym posługują się inni ludzie) możesz się lepiej nauczyć nie wstając sprzed biurka niż w jakiejś szkole gdzie nauczycielka ma za cel ogarnąć kilkudziesięciu bachorów (z czego dominuje 4 gnoi nadających się tylko do likwidacji) a jednocześnie nie wylecieć z roboty. O reszcie przedmiotów nie pisze bo to tylko łatwiejsze. Skąd w ogóle nastawienie, że ta edukacja domowa ma trwać przez całe życie (niby po co te wspomniane egzaminy) i to, że jednocześnie te dzieci nie będą mieć kontaktu z rówieśnikami?
GawroN pisze:Słoma jako ocieplenie - fajnie, że ludzie wracają do korzeni i szukają nowo-starych rozwiązań, a insekty oraz gryzonie były i będą - pewnie są jakieś zioła, których nie lubią
żebyś ty widział jak myszy lubią pewne gatunki styropianu :-D
Zirkau pisze:Swiat bez cywilizacji istnieje. Czasem nie ma daleko.
taaaa?? Ja mowie o prawdziwym bo ty chyba o udawanym gdzie do najbliższej Biedronki jest i tak max 5km. Po za tym to dalej będzie rzadsze. Więc podtrzymuję słowa o wyższości przystosowania.
GawroN pisze:Facet bez kasy, który jedzie autobusem z plakietką "no ticket" to
pasożyt. Gość ktory jeździ całe życie autostopem nie okrada nikogo bo i nikt nie jest zmuszony do podwiezienia tegoż.
Gość, który odzyskuje zmarnowane jedzenie i jeszcze pomaga tym którym go brakuje to bardzo pożyteczny osobnik. Oby fregan było jak najwięcej przynajmniej będzie mniej walić ze śmietnika :-)


Edytka
PS: Film pokazuje ludzi którzy znaleźli sobie łatwe, legalne, nikomu nie szkodzące (ba czasem nawet pożyteczne) sposoby na zdobycie środków do życia. Środków czasem niewielkich, bo i posiadanie jak największego majątku nie jest dla nich istotne. Są zadowoleni z życia i z tego co robią. A największe do nich zastrzeżenia maja ci którzy mają najwięcej postów w tematach "Nasze nowe zabaweczki"
8-)
Ostatnio zmieniony 29 mar 2015, 14:40 przez birken1, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

birken1 pisze:
Zirkau pisze:Główny warunek, by był spełniony warunek "mądrze" to są pieniądze.
pieniądze? Dziś choćby języka (czyli czegoś czym posługują się inni ludzie) możesz się lepiej nauczyć nie wstając sprzed biurka niż w jakiejś szkole gdzie nauczycielka ma za cel ogarnąć kilkudziesięciu bachorów (z czego dominuje 4 gnoi nadających się tylko do likwidacji) a jednocześnie nie wylecieć z roboty.
Widzę, że pisząc "szkoła" masz wyłącznie swoje doświadczenia z publicznymi jednostkami?
Skąd w ogóle nastawienie, że ta edukacja domowa ma trwać przez całe życie (niby po co te wspomniane egzaminy) i to, że jednocześnie te dzieci nie będą mieć kontaktu z rówieśnikami?
Ponieważ, szkoła podstawowa jest zwykle obowiązkowa w wielu krajach i należy uzyskać zgodę na nauczanie w domu uzasadnione określonymi przyczynami.
Zirkau pisze: Czasem nie ma daleko.
taaaa?? Ja mowie o prawdziwym bo ty chyba o udawanym gdzie do najbliższej biedronki jest i tak max 5km. Po za tym to dalej będzie rzadsze. Więc podtrzymuję słowa o wyższości przystosowania.
Ja wręcz przeciwnie. Freeganie znikną, jak zniknie cywilizacja. Gdy będzie ich za dużo w stosunku do podaży, zmienią się w inną formę albo zginą. W końcu wolny wybór?
GawroN pisze:Facet bez kasy, który jedzie autobusem z plakietką "no ticket" to
pasożyt. Gość ktory jeździ całe życie autostopem nie okrada nikogo bo i nikt nie jest zmuszony do podwiezienia tegoż.
Gość który jeździ autostopem to jak żebrak - fakt nie okrada. Ale ten sam gość który wskakuje na krzywy ryj do autobusu, gdzie każdy płaci - już tak.
Gość który odzyskuje zmarnowane jedzenie i jeszcze pomaga tym którym go brakuje to bardzo pożyteczny osobnik. Oby fregan było jak najwięcej przynajmniej będzie mniej walić ze śmietnika :-)

Dziecko Ty moje :D żeby ten świat był tak prosty ..... :D Jak kierownik marketu się wytłumaczy że ze sklepu zeszło 200 kg przeterminowanej spożywki a do utylizacji poszło tylko "100"kg ? Zgodnie z ustawą o odpadach - grozi mu nie mała kara finansowa.
Zgodnie z Sanepidem - nie ma prawa takiego jedzenia wprowadzać do obrotu (przekazać), bo właśnie skierował je jako odpad z uwagi na przekroczenie terminów spożycia etc. etc.
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Birken - nie chodzi o sam kontakt z rówieśnikami. Szkoła wymusza integrację z zastaną, a nie z wybraną grupą. Uczy interakcji społecznych, jakie dzieciaka na bank spotkają w dorosłym życiu.

Jako ojciec jedynaczki widzę również różnicę w jej relacjach z innymi w stosunku do dzieci z rodzin wielodzietnych.

Socjalizację trzeba zaczynać jak najwcześniej, to czego dziecko nie wchłonie od najmłodszych lat, już jest nie do nadrobienia.
Spieszcie kochać moderatorów - tak szybko odchodzą...
Awatar użytkownika
birken1
Posty: 827
Rejestracja: 11 sty 2010, 18:59
Lokalizacja: Świętokrzyskie
Płeć:

Post autor: birken1 »

Zirkau pisze:Widzę, że pisząc "szkoła" masz wyłącznie swoje doświadczenia z publicznymi jednostkami?
TAK! wyłącznie! Bo w wyniku edukacji domowej nie miałem całe życie kontaktu z rowieśnikami i nigdy żadnego nie spotkałem. WTF??
Zirkau pisze:Skąd w ogóle nastawienie, że ta edukacja domowa ma trwać przez całe życie (niby po co te wspomniane egzaminy) i to, że jednocześnie te dzieci nie będą mieć kontaktu z rówieśnikami?
Ponieważ, szkoła podstawowa jest zwykle obowiązkowa w wielu krajach i należy uzyskać zgodę na nauczanie w domu uzasadnione określonymi przyczynami.
nie widzę związku ani nawet odpowiedzi na pytanie. Pomoże ktoś inny?
Zirkau pisze:Freeganie znikną, jak zniknie cywilizacja. Gdy będzie ich za dużo w stosunku do podaży, zmienią się w inną formę albo zginą.
yyyy zaraz, moment... jak zniknie cywilizacja to znaczy że znikniemy wszyscy więc chyba logiczne że i freeganie. :lol: A o jakąś adaptacje ich pierwszych podejrzewam. Com już pisał ze 3 razy.
Gość który jeździ autostopem to jak żebrak - fakt nie okrada. Ale ten sam gość który wskakuje na krzywy ryj do autobusu, gdzie każdy płaci - już tak.
tom przecie napisał po jakiego członka cytujesz i powtarzasz?
Ojcze Ty nie mój :mrgreen: od razu sobie wziąłeś za przykład supermarket ( bo przecież nie ma nigdzie indziej śmietników) od razu pojemnik specjalnego przeznaczenia ( bo przecież tam sobie freeganie wchodzą spokojnie i bez przeszkód). Co jeszcze sobie dopowiesz?
MlKl pisze:Socjalizację trzeba zaczynać jak najwcześniej, to czego dziecko nie wchłonie od najmłodszych lat, już jest nie do nadrobienia.
sądzę podobnie. Ale szkoła nie jest jedynym miejscem gdzie spotyka się ludzi do jasnej cholery. Choć w pewnych kwestiach socjalizacji za bardziej znaczący uważam okres nastoletni. Ale to moje zdanie i już tutaj nie istotne. Na wszystko jest odpowiedni czas.
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Birken - toć nie napisałem, że szkoła to jedyne właściwe miejsce :) Umiejętności współżycia w grupie trzeba się uczyć jak abecadła, czy tabliczki mnożenia - same z siebie nie przychodzą. I nie da się tego nauczyć zaocznie, czy teoretycznie...

Jedyne, czego mi w polskim systemie edukacji brakuje, to wsparcia edukacji jednostek nieprzeciętnie zdolnych, i systemu indywidualnego nauczania w ramach tej samej szkoły. Dziś tempo nauki dyktują klasowe matoły, zdolne dzieciaki marnują swój czas w oczekiwaniu, aż tumany pojmą, że dwa plus dwa jest cztery...
Spieszcie kochać moderatorów - tak szybko odchodzą...
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Nie mówisz o kontakcie z rówieśnikami typu: wypuścili mnie na podwórko?

Zniknie cywilizacja, nie oznacza to znikną ludzie. W jednej chwili zniknie Tobie cywilizacja zachodnia a zostaniesz przymuszony do życia w innej. To już nie będzie "cywilizowany" kraj. gdy siądzie energetyka, interner to już nie będzie świat jaki znaliśmy, a przecież żyjemy i należy na nowo się znaleźć w takim świecie.

Dlaczego przykład market? Bo tu najłatwiej o wyrzucone żarcie w ilościach możliwych do przebierania, często w "nienaruszonym opakowaniu".

Odnoszę wrażenie, że mylisz co niektóre pojęcia. To że spotykasz się z rówieśnikami nie oznacza, że zdobywasz odpowiednie doświadczenia. Ot dziecko wychowane na ulicy ma zupełnie inne doświadczenia życiowe, zaufanie do innych ludzi i podejmuje inne decyzje w reakcji na ten sam czynnik niż prawidłowo resocjalizowane.
Wielokrotnie taką właściwą postawę czyni twarda szkoła - kiedyś do wojska szedł dzieciak a wychodził mężczyzna. Podobną szkołę dają żagle.
Z kontekstu Twojej wypowiedzi wnoszę, iż zakładasz jako poprawny wzorzec wychowania przypadkowość. Jednemu się uda, drugiemu nie.
Odpowiednia szkoła, może zapewnić, że będzie absolwent będzie przewidywalny co do umiejętności i sposobu myślenia. W tym układzie szkoła to nie jest dla mnie budynek z skostniałymi strukturami, tj, nie jest wyłącznie.

Mlkl, masz rację, przynajmniej w Polsce równamy do dołu. Niestety tak mamy w wielu dziedzinach życia. U nas króluje model "nie wychylaj się". Bardzo negatywny dla rozwoju.
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Zirkau - socjalizacja a resocjalizacja to dwa różne, acz zbliżone pojęcia.

Dla dziecka ważne są wszelkie formy interakcji z rówieśnikami. W rodzinie, na podwórku, w szkole. Każda z nich uczy czego innego. Jak wspomniałem - w moim wypadku właśnie podwórka w latach szczenięcych zabrakło, i do teraz widzę różnicę w moich kontaktach z grupą. Nawet na zlotach Recona. Bardzo trudno wchodzę w interakcję z grupą. Dokładniej - muszę się do tego zmobilizować, ale to jest już zachowanie wymuszone, a nie naturalne, i inni to wyczuwają.
Spieszcie kochać moderatorów - tak szybko odchodzą...
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Patrząc na współczesną młodzież, podejście do życia - to w wielu przypadkach wskazana byłaby resocjalizacja. Jak w wojsku. Najpierw wyzerować i budować od nowa.

Dla dzieciaków od 6 roku życia żagle - szybko się uczą odpowiedzialności, nawet na takim małym optymiście. Dziś pilnowane z każdej strony, nie mają szans na swobodne poznawanie świata. Na zielone szkoły przyjeżdżają do nas 14-16 letni chłopacy co pierwszy raz w życiu młotek, wiertarkę widzą na oczy.
Kiedyś popylałem z dziadkiem na ryby i wszyscy pytali ile złapaliśmy. Dziś jak widzę, zaczyna się od pytania: a kamizelkę założyłeś? A czy zabranie dziecka na łódkę to dobry pomysł?

MlKl tą różnicę także widać w przypadku jedynaków a dziećmi którzy mieli rodzeństwo. A i tak nie zastąpią Oni grupy.
Ostatnio zmieniony 29 mar 2015, 15:32 przez Zirkau, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

A tu pełna zgoda - tyle, że jak nie było socjalizacji, to i resocjalizacja na nic... Czym skorupka za młodu nie nasiąkła, tym na starość trącić nie budiet...
Spieszcie kochać moderatorów - tak szybko odchodzą...
ODPOWIEDZ