Ogrzewanie niewelkiej altanki
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Marshall
- Posty: 696
- Rejestracja: 25 lut 2011, 23:27
- Lokalizacja: Gdańsk, Łomża
- Gadu Gadu: 63140
- Tytuł użytkownika: f o t o g r a f
- Płeć:
- Kontakt:
No pewnie prościej. A już na bank przyjemniej.Zirkau pisze:A nie prościej Heinekena adoptować do takiego kształtu?

Ale do altanki to musi być rozwiązanie bardziej trwałe. Heineken nie wytrzyma zbyt wielu odpaleń. Całej zimy podejrzewam by nie przetrwał gdyby paliś w nim codziennie.
Sent from my Baobab Tree. Marshall® | Adam Marczak
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
Waga 8kg? Lekkie coś. Nie przepali się za szybko?
Nie wiem jaka to jest konstrukcja, ale gdyby nakłaść do środka kamieni polnych, tak aby nagrzewały się i akumulowały ciepło, to można by to uznać za ciekawe rozwiązanie.
Pod warunkiem jednak, że nie jest to amelinium...
Wtedy raczej się przepali.
Chyba wolałbym jednak kuchenkę pasikonika, tylko może z większej skrzynki na amunicje.
Mimo wszystko, Marshall, bardzo fajny wykop z Twojej strony. Żeby tak jeszcze ktoś kupił, przetestował, pomacał...
EDWARD: wczytałem się dokładnie w opis, i okazuje się że to stal, nie amelinium. Więc zwracam honor. Pytanie jednak jakie to jest grube. Możliwe, że można by wyciąć kociołek, zaspawać pokrywę, i zrobić z tego kozę.
Tylko ze na alledrogo, można już kupić kozę z szamotowym wkładem za 100PLN (+40 transport)...
Nie wiem jaka to jest konstrukcja, ale gdyby nakłaść do środka kamieni polnych, tak aby nagrzewały się i akumulowały ciepło, to można by to uznać za ciekawe rozwiązanie.
Pod warunkiem jednak, że nie jest to amelinium...
Wtedy raczej się przepali.
Chyba wolałbym jednak kuchenkę pasikonika, tylko może z większej skrzynki na amunicje.
Mimo wszystko, Marshall, bardzo fajny wykop z Twojej strony. Żeby tak jeszcze ktoś kupił, przetestował, pomacał...

EDWARD: wczytałem się dokładnie w opis, i okazuje się że to stal, nie amelinium. Więc zwracam honor. Pytanie jednak jakie to jest grube. Możliwe, że można by wyciąć kociołek, zaspawać pokrywę, i zrobić z tego kozę.
Tylko ze na alledrogo, można już kupić kozę z szamotowym wkładem za 100PLN (+40 transport)...
F..k it, I'll Do It Myself!
Po co kombinować ? kupić kozę żeliwną czy metalową i mieć z bani
mam dwie takie więc wiem że są ok' kiedyś jak miałem więcej czasu , to rozpalałem taką w ''warsztacie'' gdzie trzymam WSK z 68r. i jakoś przyjemniej zimą się przy niej grzebało
U mnie w lesie w domu nie mam CO są piece kaflowe , ja swój rozebrałem 2lata temu i kupiłem na ''spróbowanie'' czy zda egzamin ''kominek wolno stojący'' w Castoramie http://www.castorama.pl/katalog-produkt ... -6-kw.html i mam ciplutko i przyjemnie
W tamtym roku , rozebrałem też kuchnię i kupiliśmy ''westfalkę'' z której też jestem zadowolony . Do altanki to kupił bym coś takiego: http://www.castorama.pl/katalog-produkt ... prawa.html taka mniejsza westfalka , ma duchówkę więc zawsze można coś upiec/ugotować , a nie tylko się dogrzewać. Pozdrawiam.



- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
boshmen, zgadzam się z Tobą. Faktycznie "koza" z prawdziwego zdarzenia z szamotowym wkładem za podobną cenę lepsza będzie, niż proponowane przeze mnie przeróbki.
W domu, mam kozę 5kW. Ogrzewa cały parter mimo że to jeden z mniejszych tego typu piecyków. Dodatkowo można na niej coś małego ugotować. Grzeje cała powierzchnią, więc stąd jej wydajność. Do tego dochodzi dostępność paliwa, więc ja bym się skłaniał ku temu rozwiązaniu, zamiast piecykom na gaz/paliwo płynne.
Pod warunkiem, oczywiście że mamy możliwość wyprowadzenia komina, i doprowadzenia świeżego powietrza do altanki. Bezpieczeństwo przede wszystkim.
W domu, mam kozę 5kW. Ogrzewa cały parter mimo że to jeden z mniejszych tego typu piecyków. Dodatkowo można na niej coś małego ugotować. Grzeje cała powierzchnią, więc stąd jej wydajność. Do tego dochodzi dostępność paliwa, więc ja bym się skłaniał ku temu rozwiązaniu, zamiast piecykom na gaz/paliwo płynne.
Pod warunkiem, oczywiście że mamy możliwość wyprowadzenia komina, i doprowadzenia świeżego powietrza do altanki. Bezpieczeństwo przede wszystkim.
F..k it, I'll Do It Myself!
U mnie w domu kiedyś jak było nas więcej (4braci) najmłodszy sprowadził dziewczynę której zmajstrował dziecko
musiałem więc wynieść się do takiej składów-ki 2x2,5m a że tam nie było dojścia do komina ,to dobudowałem do ściany komin na zewnątrz z cegły , potem wyżej szły ''bloczki kominowe'' i miałem właśnie tam kozę
fajnie mi tam się mieszkało - miałem ''jak w ulu'' szło też bardzo mało opału , dużym plusem też było to że miałem tam cichutko i obok drzwi wejściowe od domu , więc mogłem po cichaczu dawać nogę do lasu czy rybki
Teraz wróciłem ''na stare śmieci'' a komin dalej tam jest , chociaż stara nie raz mówi abym go zburzył :-/



- Marshall
- Posty: 696
- Rejestracja: 25 lut 2011, 23:27
- Lokalizacja: Gdańsk, Łomża
- Gadu Gadu: 63140
- Tytuł użytkownika: f o t o g r a f
- Płeć:
- Kontakt:
No właśnie po przemysleniach ten patent to chyba lepszy byłby do przeróbek i wstawienia do dużego namiotu...
Sent from my Baobab Tree. Marshall® | Adam Marczak
- hejtyniety
- Posty: 686
- Rejestracja: 08 maja 2010, 17:50
- Lokalizacja: Katowice
- Tytuł użytkownika: Warsztat 77 Katowcie
- Płeć:
W końcu udało mi się przemęczyć artykuł dotyczący pieca typu "Struś", zapraszam do lektury, bo nim spokojnie można ogrzać nie tylko altankę ale i całe hale magazynowe
http://boungler.pl/2015/01/15/tanie-ogr ... gle-strus/
W razie pytań walcie - konstrukcja jest cały czas testowana
http://boungler.pl/2015/01/15/tanie-ogr ... gle-strus/
W razie pytań walcie - konstrukcja jest cały czas testowana

Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
- Marshall
- Posty: 696
- Rejestracja: 25 lut 2011, 23:27
- Lokalizacja: Gdańsk, Łomża
- Gadu Gadu: 63140
- Tytuł użytkownika: f o t o g r a f
- Płeć:
- Kontakt:
Ja się zastanawiam, jak wygląda to odwracanie ciągu po nałożeniu stempla.hejtyniety pisze:(...)
W razie pytań walcie - konstrukcja jest cały czas testowana
Przykłada się ryj szczelnie do rury i dmucha? Nie parzy mordy?
Sent from my Baobab Tree. Marshall® | Adam Marczak
- hejtyniety
- Posty: 686
- Rejestracja: 08 maja 2010, 17:50
- Lokalizacja: Katowice
- Tytuł użytkownika: Warsztat 77 Katowcie
- Płeć:
Konstrukcja jest trwała - beczka nie nagrzewa się do bardzo wysokich temperatur, więc korozja ogniowa jest niewielka. Poza tym 200l beczki to jednak już porządna blacha a nie puszka po konserwach. Zresztą niech fakt, że z tych beczek robią komory spalania w piecach rakietowych (temp. do 600 C) będzie najlepszą rekomendacją. Jak ktoś ma wątpliwości to zawsze może zrobić z jakiegoś bojlera o grubości ścianki 4 mm
Marshall - masz bujną wyobraźnie... Żeby odwrócić ciąg wystarczy zdecydowanie dmuchnąć w rurę - nie musisz jej brać do ust, to nie ten sport
Wystarczy, że przepchasz słup powietrza przez długość rury i piec zacznie normalnie pracować, siła podmuchu jest porównywalna z dmuchaniem w ognisko. Jak są idealne warunki to nawet dmuchać nie trzeba, bo ciąg kominowy zrobi robotę za nas.

Marshall - masz bujną wyobraźnie... Żeby odwrócić ciąg wystarczy zdecydowanie dmuchnąć w rurę - nie musisz jej brać do ust, to nie ten sport

Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
Czy ten piec struśowy to nie jest przypadkiem to samo co stary poczciwy "trociniak"?
http://www.natmed.pl/poradnik-na-kryzys/zrodla-ciepla/
Dziadek swego czasu dogrzewał tym warsztat. Nie pamiętam dokładnie w godzinach ale tylko raz dziennie napełniał i wystarczyło...
http://www.natmed.pl/poradnik-na-kryzys/zrodla-ciepla/
Dziadek swego czasu dogrzewał tym warsztat. Nie pamiętam dokładnie w godzinach ale tylko raz dziennie napełniał i wystarczyło...
Z wyglądu może trochę podobny, ale działanie inne.lukasz_sp pisze:Czy ten piec struśowy to nie jest przypadkiem to samo co stary poczciwy "trociniak"?
W trociniakach spalenie następowało od dołu, jak w zwykłym piecu - dużo szło w komin.
W tym następuje zgazowanie paliwa i spalanie gazu drzewnego - większa wydajność, czystsze spaliny.
Tylko, wiadomo wszystko trzeba z głową robić, gaz, jak to gaz wybuchnąć może i można się zatruć tlenkiem węgla.
Czyli, zasada działania pieca (dobrze to zrozumiałem? metalowe palenisko przez dość długi czas oddaje ciepło do otoczenia) nie pozwala na modyfikacje typu np.: warstwa cegły szamotowej czy gliny dla zmagazynowania energii?hejtyniety pisze:W razie pytań walcie - konstrukcja jest cały czas testowana
Krótko i na temat.
- hejtyniety
- Posty: 686
- Rejestracja: 08 maja 2010, 17:50
- Lokalizacja: Katowice
- Tytuł użytkownika: Warsztat 77 Katowcie
- Płeć:
lukasz_sp - tak jak napisał Boguś - pomimo zewnętrznego podobieństwa zasada działania jest zupełnie inna. Raz, że piec ma większą sprawność a dwa że paliwo które do niego ładujemy jest zdecydowanie bardziej kaloryczne.
Sikor - nie ma potrzeby szamotować tego pieca - jedynie pokrywa w pierwszej fazie palenia osiąga temperatury których nie będzie w stanie przejąć powietrze. Dlatego też układam tam cegły, które ładnie ten nadmiar ciepła zbierają. W późniejszych fazach palenia temperatury są na tyle niewielkie, że powstałe ciepło spokojnie jest w stanie odebrać otaczające zbiornik powietrze (ogromna powierzchnia oddawania ciepła). Dodatkowe owinięcie beczki blachą falistą lub trapezową jeszcze poprawia ten proces.
Boguś - jeżeli piec będzie zbudowany prawidłowo (nie będzie za szczelny, a ciąg kominowy będzie prawidłowy) to ryzyka wybuchu praktycznie nie ma, bo cały nadmiar gazów dopali się nad stemplem.
Sikor - nie ma potrzeby szamotować tego pieca - jedynie pokrywa w pierwszej fazie palenia osiąga temperatury których nie będzie w stanie przejąć powietrze. Dlatego też układam tam cegły, które ładnie ten nadmiar ciepła zbierają. W późniejszych fazach palenia temperatury są na tyle niewielkie, że powstałe ciepło spokojnie jest w stanie odebrać otaczające zbiornik powietrze (ogromna powierzchnia oddawania ciepła). Dodatkowe owinięcie beczki blachą falistą lub trapezową jeszcze poprawia ten proces.
Boguś - jeżeli piec będzie zbudowany prawidłowo (nie będzie za szczelny, a ciąg kominowy będzie prawidłowy) to ryzyka wybuchu praktycznie nie ma, bo cały nadmiar gazów dopali się nad stemplem.
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
A jakiej wielkości pomieszczenie (kubaturę) ta 200l beczuszka ogrzewa i do jakiej temperatury podgrzewa pomieszczenie?hejtyniety pisze:
W razie pytań walcie - konstrukcja jest cały czas testowana
[ Dodano: 2015-01-16, 12:51 ]
No to, to wiem, ale jak się zbuduje i eksploatuje piec prawidłowo.hejtyniety pisze:
Boguś - jeżeli piec będzie zbudowany prawidłowo (nie będzie za szczelny, a ciąg kominowy będzie prawidłowy) to ryzyka wybuchu praktycznie nie ma, bo cały nadmiar gazów dopali się nad stemplem.
Ale jak ktoś ma powietrze pomiędzy uszami zamiast czegoś pofałdowanego - to może niezła bomba wyjść

Jak na razie altankę 3x4 wys2,5m grzeję okazyjnie kozą - tylko dokładać i rąbać trzeba.
Zniknie
- hejtyniety
- Posty: 686
- Rejestracja: 08 maja 2010, 17:50
- Lokalizacja: Katowice
- Tytuł użytkownika: Warsztat 77 Katowcie
- Płeć:
Aktualnie strusia z beczki używam w pomieszczeniach starej kopalni. Pomieszczenie jakieś 80 m2 bardzo wysokie (6,5 m, przy czym sufit podwieszany (ale nie szczelny -0,5 m) nagrzewa samodzielnie z temp. 3-4 stopni (tyle tam jest domyślnie, właściwie niezależnie od temp. na zewnątrz) do 18-20 w ok. 16 godzin. Później nie ma problemu z utrzymaniem temperatury nawet kiedy piec jest skręcony na 1/3 mocy. Ale zaznaczam od razu, że trochę nad piecem (ale tak, żeby nie dmuchać w dolot) ustawiony mamy wentylator który ma za zadanie mieszanie ciepłego powietrza w całym pomieszczeniu (podzielone jest ażurową ścianką działową). Bez wentylatora pod sufitem było 35-40 stopni a na wysokości 1,5 m 12 stopni, co było bez sensu...
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
- hejtyniety
- Posty: 686
- Rejestracja: 08 maja 2010, 17:50
- Lokalizacja: Katowice
- Tytuł użytkownika: Warsztat 77 Katowcie
- Płeć:
-
- Posty: 20
- Rejestracja: 08 sie 2010, 23:32
- Lokalizacja: Lublin/Warszawa
- Płeć:
Dorzucę się z pytaniem. Co sądzicie o wyprowadzeniu z kozy komina oknem, przez jedną z kratek po usunięciu szybki - da się to uszczelnić sensownie i odizolować termicznie od reszty drewnianych listewek? Czy to raczej proszenie się o piękny pożar i łamanie przepisów p/poż? icon_twisted Nie chce mi się głównego komina oczyszczać, zresztą - nie ufam mu jakoś, więc chciałbym zrobić taki "myk"... Chcę to zrobić w dawno nie używanej wiejskiej chałupie, w agonalnym stanie technicznym. Grubszy remont i doprowadzenie murowanej instalacji kominowej do porządku wiąże się ze zbyt wielkimi kosztami.
Jestem wolny i odpowiadam za siebie. "Pedagogom" na pohybel.
Kliknąłem na kozę ale propozycje Kolegów jako "inne" rozwiązanie też jest ciekawe... Teściowa ma kuchnię ale inna niż proponowano - żeliwną z wkładem szamotowym. Została po poprzednich właścicielach, pewnie bardzo stara. Ma obok dość spory piecyk - latem i jesienią piecze nawet chleb, bułki tarty z owocami... Palce lizać
Przywiezione żarełko też długo trzyma ciepło. Myślę że nawet można zrobić taką kuchnię samemu mając trochę stali, cegły i jakiś projekt z netu. Sporo rzeczy można kupić gotowe i dopasować. Fajny dodatek do działkowego wypoczynku...
