karoca pisze:Dreczy mnie takie pytanie... Jak jestescie gdzies na wyprawie i jest postoj/nocleg rozpalacie ognisko, wkladacie miske/garnek z wodą do ogniska i jak potem wyjmujecie ten goracy garczek z ognia? I jesli np. garczek nie ma "uszow"? Moze i glupie pytanie , ale mnie to interesuje.
Rękawice robocze, żywe suche liście, rękaw, pęk suchych/żywych traw, jakieś badyle itd itp.
karoca pisze:I jak jestesmy juz przy ogniu to spytam czay gotowaliscie kiedys snieg? Czy to jest zdrowe, rozsądne? Czy lepiej jest wziasc wode z domu, czy np. z jakiejs rzeki lub strumienia?
Jak mawia powiedzonko przytoczone przez Parthagasa:
Parthagas pisze: Żółty śnieg nie smakuje jak cytryna
Lepiej uważać skąd czerpiesz śnieg, zwłaszcza nocą.
Śnieg ubijasz na maksa a następnie naczyniem czerpiesz i potem kiedy się wytapia dorzucasz kolejne partie tak aby otrzymać porządaną ilość wody. Pamiętaj, że woda ze śniegu jest prawie destylowana więc nie zawiera żadnych mikroelementów, więc jeśli masz możliwość weź wodę ze strumienia albo kranówkę.