Szycie ran

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
Bubel
Posty: 556
Rejestracja: 08 wrz 2011, 16:20
Lokalizacja: Łódź
Gadu Gadu: 729611
Płeć:

Szycie ran

Post autor: Bubel »

Disclaimer by MOD dodany po wyczyszczeniu wątku: UWAGA! Zaleca się, aby osoby zapoznające się pierwszy raz z treścią tego wątku, dokładnie przeczytały całą treść, aż do zamykającego posta kolegi Abscessus Perianalis.
Wnioski są następujące: szycie ran bez odpowiedniej wiedzy, umiejętności czy narzędzi może skończyć się zakażeniem, kalectwem, lub czymś gorszym. Zamiast szyć, zabezpiecz ranę, i jak najszybciej uzyskaj pomoc medyczną!!!


Bubel napisał:

Dziś podczas rozmowy z innym użytkownikiem forum zdałem sobie sprawę że nie mam bladego pojęcia o szyciu ran i w sytuacji krytycznej robiłbym to metodą "prób i błędów".
Czy ktoś może podesłać wiarygodną publikację dotyczącą tego zagadnienia? Interesują mnie rodzaje szwów, sposoby ich zakładania, materiały na nić dentystyczną, możliwość użycia normalnej nici i igły w zastępstwie specjalnych materiałów, kolejność czynności (jak przygotować ranę do szycia i jak ją potem zabandażować), jakie rany nadają się do szycia a jakich szyć nie można.
Dla jasności: nie chciałbym i nie mam zamiaru szyć byle ranki, ale zakładam, że mogę znaleźc się w sytuacji gdy nie będę miał innego wyjścia.
Ostatnio zmieniony 06 lut 2014, 17:52 przez Bubel, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Młody
Posty: 893
Rejestracja: 01 sty 2009, 19:19
Lokalizacja: Tychy
Gadu Gadu: 9281692
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Młody »

W sytuacji krytycznej to można co najwyżej użyć Steri-Strip. Szycie lepiej zostawić chirurgowi.

Takie moje zdanie. Niechaj się wypowie Piotrek i Jurek.
Forum to nie agencja towarzyska-NIE DOGODZIMY KAŻDEMU !

Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Po kiego grzyba chcesz zszywać się sam? Mówimy o realnej sytuacji w Polsce, europie, czy wizji przebywania na bezludnej wyspie?

W normalnych warunkach (czyli sytuacje w kraju, gdzie w ciągu 24 trafić możesz na stół operacyjny). - nie zszywamy.
1. problem z oceną czystości rany, usunięciem pozostałych ciał stałych.
2. problem z stanami zapalnymi, ropnymi - kto i jak oraz z czego założy dren ?
3. problem z tkankami martwymi przy nieumiejętnym zszyciu.

Nawet mając mocno rozcięta raną - zakładamy opatrunek i wzywamy pomoc profesjonalną.
Małe rany - szkoda szyć samemu, od biedy steristrip - ale tylko do czystych ran ciętych (równe krawędzie, płytki cięcie) - czyli drobne skaleczenia.
Awatar użytkownika
Abscessus Perianalis
Posty: 919
Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
Lokalizacja: CK / Wa-wa
Gadu Gadu: 1505060
Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
Płeć:

Post autor: Abscessus Perianalis »

Panowie, no bez jaj. Szycie to nie jest jakaś sielanka - nawet w przypadku niedużej rany na przykład na przedramieniu potrzebujecie zestawu do szycia, jakiegoś miejscowego znieczulenia, sprzętu do powycinania martwych tkanek i czyszczenia rany, antyseptyku na okolice rany i tak dalej. Czyli dokładnie tak jak Zirkau pisze - nie zszywamy.

Małe rozdziawiające się rany traktujemy NaCl'ką w celu wyczyszczenia, jakimś cutaseptem okolice rany i ściągamy stripami. Jeśli wygląda na wymagające szycia (stripy nie utrzymają) to jedziemy na szycie.

Większych, bardziej skomplikowanych bez praktyki, umiejętności i znajomości anatomii nie uda się sensownie zaszyć i tak. Szyłem stopę z wycinaniem mięcha pod okiem chirurga, asystowałem przy szyciu wiele razy, byłem na kilkunastu operacjach, gdzie podglądałem m.in. szycie powłok brzusznych i parę innych bardziej skomplikowanych miejsc i wiem, że żadnego nie wykonałbym jeśli jeszcze nie skończył się świat. (np. do szycia brzucha, to raczej bez anestezjologa słabo, potrzeba wchłanialnych szwów, bardzo dobrej znajomości anatomii i fizjologii, ssaka, 'spawarki' [nie pamiętam jak się to zwie] i wielu innych rzeczy. Nic co łatwo można zastąpić i wykonać, nie wspominając o antybiotykach i ew. uszkodzeniach wewnątrz, których mogę nie zauważyć/nie będę umiał leczyć) Wyobraź sobie, że ciachnąłeś się w łapę, wygląda na to, że nie ma tragedii, łapą za bardzo nie ruszasz bo boli, zaszywasz/zaszywa Ci kolega, a potem okazuje się, że miałeś dupnięte ścięgno i tego nie zauważyłeś (no bo jak niby bez wiedzy?). Masz niesprawną łapę.

Podsumowując: jak możesz, zakładasz stripy - jak za duże, to zabezpieczasz w taki sposób, żeby opatrunek ściągał brzegi i możliwie dobrze uciskał ranę. I do szpitala. Jak nie ma tragedii z krwotokiem, to możesz przepłukać NaCl (np. z ziemi, większych rzeczy tkwiących w ranie nie wyciągamy - mogą działać jak korek, potem bez sprzętu nie opanujesz krwotoku).

Szycie znajdziesz nawet na YT (kiedyś było), więc techniki sam znajdziesz, jak pogrzebiesz. Ja nie mam żadnego podręcznika do szycia niestety.

Edzia: nie będę tego tutaj tłumaczył, bo z doświadczenia wiem, że większość ludzi na początku przerasta zachowanie 'czystości' podczas głupiego zakładania rękawic chirurgicznych. Ruchy przy szyciu też są tak zrobione, żeby chirurg nie dotknął, nicią, igłą, narzędziem, czy sobą niczego poza 'czystą strefą'. Do głupiej stopy, potrzebna jest 'pielęgniarka brudna', która będzie asystować (np. odcinać nić) przy użyciu sterylnych narzędzi, ale sama sterylna nie będzie (da się zrobić bez, ale trzeba sobie lepiej przygotować pole) i w razie 'w' może przynieść dodatkowy pakiet i go otworzyć (w sposób sterylny, co też wielu ludzi przerasta przy głupiej gazie). Generalnie zmierzam do tego, że umiejętność szycia w szyciu nie jest podstawą, jest ich trochę więcej. :P
Ostatnio zmieniony 04 lut 2014, 15:08 przez Abscessus Perianalis, łącznie zmieniany 2 razy.
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."

"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."

Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Jakieś 35 lat temu wsadziłem łapę w obcinaczkę do cebuli. Mały palec lewej dłoni konkretnie. Tam chodzą przeciwbieżnie takie stalowe wałki fi 50 mm z naspawanymi po spirali drutami 8 mm, łapią za łęcinę i ją urywają. Palca nie urwało, ale się zrobił płaski, za to dwa razy szerszy, a przy wyrywaniu spomiędzy wałków rozciąłem go na długości ze dwa centymetry. Babcia zagotowała wodę, wsadziła w nią igłę z białą nitką, palec został przemyty wodą utlenioną, a następnie zacerowany ową białą nitką. Pół godziny potem znowu stałem przy maszynie, palec mam do dziś :)
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

ja też pamiętam paru takich lekarzy. do dziś pacjenci chodzą z nie do końca sprawnymi paluchami. Dziś się o tym nie pamięta ile kiedyś kalek chodziło. Kalek z niesprawną ręką, nogą itp. dziś jest do niedomyślenia - jest większa dostępność właściwej pomocy.

Dziś każdy ma samochód niemal i nie trzeba iść z raną nie wiadomo jak długo. dziś jest tel. komórkowy ktory powie co i jak. W zeszłym roku, na moim terenie 7x operował śmigłowiec LPR, a dziesięć lat temu można było o tym marzyć. Więc po co narażać się na szwank?

Często małe rany, nie wymagają szycia koniecznie. Ot szyje się, bo jest wygodnie i nie będzie śladu po zagojeniu.

Bubel - nie ucz się szycia. Naucz się właściwie zabezpieczyć ranę do transportu. to ma byc pierwsza pomoc. Właściwie zrobiony opatrunek jest lepszym prowizorycznym zabezpieczeniem - bardzo łatwo go otworzyć. Dlatego tez w pierwszej pomocy nie używamy jodyny czy nadmanganianu do odkażania dużych ran - by lekarz nie miał zafałszowanego koloru rany.
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Tylko bez takich - babcia mnie pocerowała artystycznie, prawie śladu nie zostało, w przeciwieństwie do wyczynów licznych konowałów z dyplomem, którzy na moim ciele uczyli się tej trudnej sztuki :P
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

MlKl, babcia pewnie podczas wojny nauczyła się sztuki szycia. Dziś ludzi już nie potrafią szyć. Niektórzy nawet mylą do czego służy naparstek... :D
Awatar użytkownika
GawroN
Posty: 649
Rejestracja: 18 kwie 2012, 20:11
Lokalizacja: Chorzów / Śląsk
Gadu Gadu: 1519631
Tytuł użytkownika: Szczupły blondyn
Płeć:

Post autor: GawroN »

A ja czekałem, aż przyjdzie MlKl, i coś w tym stylu napisze :)
Cały wątek był w sytuacji awaryjnej i padła odpowiedź weź plastry ster-strip i one będą dobre na wszystko. Z pewnością w sytuacji awaryjnej będę je miał ze sobą ;).
O ile igłę i nici zazwyczaj mam to tych plastrów nigdy.
Awatar użytkownika
Abscessus Perianalis
Posty: 919
Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
Lokalizacja: CK / Wa-wa
Gadu Gadu: 1505060
Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
Płeć:

Post autor: Abscessus Perianalis »

MlKl, to że Tobie udało się wyjść z tego bez szwanku to jest zbieg okoliczności, nie profesjonalne działanie Babci. Ona zrobiła rzeczy zgodnie ze swoją wiedzą i umiejętnościami i tak się złożyło, że nie zaszkodziła. Woda utleniona lana na ranę (podobnie jak inne środki odkażające), uszkadza tkanki i spowalnia gojenie, dlatego nie przemywa się już ran wodą utlenioną. (nieduże sam sobie nadal dezynfekuje tym co mam pod ręką mimo wszystko) Wygotowanie ma rację bytu, pod warunkiem, że okolice rany z którymi może zetknąć się nitka były odkażane czymś mocniejszym niż 3% H2O2 i używa się również zdezynfekowanych narzędzi (jakieś szczypce, kleszczyki, czy inne peany). Jak się weźmie w łapę czystą igłę, to przestaje być ona czysta - chyba, że masz sterylne rękawice. Dobrze, że nie miałeś mega zakażenia. W Twoim przypadku wolałbym się udać do szpitala, żeby stwierdzić, czy nie mam zmiażdżonego/pękniętego paliczka, uszkodzonego stawu, nerwów, czy ścięgien. Rozumiem, że było to 35 lat temu, więc w szpitalu też niewiele by zrobili - takie czasy, ale teraz wolałbym, żebyś nie polecał tego typu rozwiązań innym użytkownikom, bo Ty miałeś szczęście - oni mogą mieć go znacznie mniej.

Edzia bo się nowe posty pojawiły:

Gawron - w sytuacji awaryjnej mam stripy, oraz sprzęt niezbędny do szycia na żywca (rękawice chirurgiczne, nić + igła, skalpel, gazy metrowe do zrobienia prowizorycznego pola operacyjnego, NaCl i środek dezynfekujący), ale dotąd zdarzyło mi się zakładać tylko stripy i porządne opatrunki mające wytrzymać do dotarcia do szpitala. Zwykła igła i nitka + gotowanie to jest proszenie się o problem i tego się trzymam i będę trzymał. Koniec, kropka. (Ranę można zabezpieczyć gazą i ściągnąć nawet PowerTapem i prędzej to bym zrobił, niż szył się prostą igłą z bawełnianą nitką)
Ostatnio zmieniony 04 lut 2014, 15:50 przez Abscessus Perianalis, łącznie zmieniany 4 razy.
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."

"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."

Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Ogólnie zgadzam się, że w dzisiejszych czasach najlepiej zgłosić się na cerowanie do najbliższej czynnej placówki służby zdrowia. Ale nie oznacza to, że nie wolno zszyć gładkiego rozcięcia samodzielnie, np w terenie, gdy wiadomo, że nie zagraża to życiu, a chce się tam zostać jeszcze tydzień. Bez założenia dwóch szwów też się zagoi, ale brzydko będzie wyglądać, leźć do miasta się nie chce, to igła z nitką w łapę, i cerujemy. Nikogo nie namawiam...
Awatar użytkownika
Abscessus Perianalis
Posty: 919
Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
Lokalizacja: CK / Wa-wa
Gadu Gadu: 1505060
Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
Płeć:

Post autor: Abscessus Perianalis »

MIKI, Ty masz już nabytą jakąś tam odporność na ból, w dodatku z wszelakimi bakcylami też jesteś za pan brat bo nie wychowywałeś się w 'sterylnych czasach'. Teraz dzieciaki maja w domach płyny odkażające zamiast mydła (bzdura), nie żarły nigdy z ziemi - ba, może nigdy nawet nie zdarły sobie porządnie kolana. Szycie się w terenie (o ile się nie zesrają z bólu), w takim przypadku jak dla mnie prawie na pewno skończy się zakażeniem i w najlepszym wypadku antybiotykami przez dwa tygodnie + zastrzyki w okolice rany. Nasze społeczeństwo przez 'postęp' się mocno zepsuło pod względem odporności i trzeba mieć to na uwadze - ja się zeszyję wg. moich umiejętności, Ty się zeszyjesz według swoich. Gość, który wejdzie na to forum, bo obejrzał BG i pójdzie pierwszy raz do lasu w wieku 15 lat, bo wreszcie mama go puściła, zrobi sobie kuku nożem, a potem zrobi sobie jeszcze większą krzywdę próbując sobie pomóc wg. tych wskazówek, zamiast przyłożyć gazę i ucisnąć. Rozumiesz o co mi biega?
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."

"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."

Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Toć napisałem, że nikogo nie namawiam. Ja ogólnie przy robocie nie zwracam większej uwagi na drobne ranki, jak mnie wkurza cieknąca krew, to potrafię okręcić taśmą izolacyjną bez zabawy w mycie, i jakoś żyję. Ropnie, czyraki sobie wielokrotnie przecinałem sam i też nie umarłem od tego.

Wbrew pozorom aseptyka jest najistotniejsza w szpitalu - tam po prostu już są te bakterie, które mogą najbardziej zaszkodzić. Z dużym prawdopodobieństwem nie ma ich wcale tam, gdzie sobie akurat zrobiliśmy kuku. Oczywiście - istnieje ryzyko zakażenia. I w szpitalu mimo wszelkich środków ostrożności też do zakażeń dochodzi. Ale na pewno nie dochodzi do zakażenia w każdym przypadku, i nie dochodzi nawet do zakażenia w większości przypadków. Słowem - szansa na to, że zszyta w terenie rana się wygoi jest całkiem spora.

Nie chodzi tu przecież o to, by całkowicie zrezygnować z usług służby zdrowia. Chodzi o to, że w sytuacji awaryjnej, niemożliwej do przewidzenia dzisiaj, da się w warunkach polowych połatać człowieka. Nie będę się rozpisywał nad możliwymi scenariuszami.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

MlKl pisze:Ale nie oznacza to, że nie wolno zszyć gładkiego rozcięcia samodzielnie, np w terenie, gdy wiadomo, że nie zagraża to życiu,
jeśli masz na myśli zwykłe rozcięcie, stosunkowo płytkie do 1-2cm, to naprawdę plastry Steristrip są szybsze, bezbolesne i bez zbędnego ryzyka całkiem dobrze trzymają (mają problem z mokrą skórą, więc warto obsuszyć).
A gdy rana mocno krwawi to nie bawić się w szycie, tylko zakładać opatrunek uciskowy.

Oczywiście zamykanie ran typu Rambo, też nie wchodzi w grę, bo prócz dziury dojdzie nam poparzenie a to się dużo trudniej goi;
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

To jest forum między innymi o survivalu. A survival to przede wszystkim wiedza, także ta o możliwości zastosowania Kropelki w nagłym przypadku, gdy na pomoc lekarską w realnym czasie liczyć nie sposób. Rambo se mógł cerować na żywca poszarpane ramię, ale już pośladka by se sam nie zacerował. A skleić by dał radę.

Nigdy nie wiadomo, z jakim wyposażeniem zastanie nas sytuacja awaryjna, każdy okruch wiedzy takiej jak ta z tego wątku może być bezcenny w takich okolicznościach.

Nie oznacza to jednak, że mamy wszyscy powyrzucać plastry i bandaże, i pokupować tubki Kropelki w zamian.
To napisałem w wątku o klejeniu ran cyjanoakrylem. Oczywiście - najlepiej poradzić "Zadzwoń na 997 albo na 112 i czekaj na przyjazd karetki". Ale życie niesie rozmaite niespodzianki, i może się zdarzyć, że czytelnik tego forum znajdzie się w sytuacji, gdzie sobie albo komuś trzeba będzie pomóc bez zewnętrznego wspomagania, tym, co się pod ręką znajdzie.

Nikomu nie nakazuję ćwiczyć się w szyciu kotletów wieprzowych, nie ma też potrzeby noszenia ze sobą kompletu "Mały chirurg". Niemniej rany opatrywano już setki tysięcy lat temu, wykonywano amputacje etc i niektórzy pacjenci przeżywali. Warto to wiedzieć i pamiętać, bo w razie znalezienia się w sytuacji krytycznej człowiek nie wpadnie w panikę, ani nie podda się, bo lekarz nie dojechał.
Awatar użytkownika
Dźwiedź
Posty: 690
Rejestracja: 22 wrz 2013, 21:25
Lokalizacja: GoldenCity
Tytuł użytkownika: brat cebka
Płeć:

Post autor: Dźwiedź »

Co by nie mówić - szycie ran to umiejętności wymagające dużej wiedzy i bez odpowiedniego przygotowania jest tak samo mądre jak pilotaż samolotu w oparciu o instrukcję przeczytaną na googlach :mrgreen:

Co śię zaś tyczy fachowości naszej służby zdrowia to jak mój młody wypierniczył się na rowerku i rozciął solidnie brodę to w szpitalu coś co przypominało chirurga uparło się by go koniecznie szyć i zafundować my piękna bliznę ( miał wtedy 6 lat ) - jak poprosiłem o założenie SteriStrip to popatrzyła na mnie jak na ufo i zapytała o czym mówię. Po prostu szycie było tańsze. Cóż poprosiłem o zastrzyk przeciwtężcowy dla młodego i zrobiłem rundę po wszelkich okolicznych aptekach - już w trzeciej wiedzieli o czym mowa, sam założyłem plastry a chłopak na brodzie praktycznie nie ma śladu po tamtej przygodzie.
I dla informacji - ja akurat mam i przeszkolenie w temacie i z racji zamiłowania do wspinaczki - praktykę i często praktykowałem na sobie :mrgreen:

SteriStripy - bardzo użyteczne, ale jak kto nie ma przygotowania to i w pełni wyposażona sala operacyjna nie pomoże.
BUK, HUMOR i DZICZYZNA
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Dwa latka temu straciłem końce dwóch palców lewej ręki. Na SOR-ze zajęło się mną dwóch chirurgów na raz - a raczej jeden chirurg i jeden konował... Jako, że operacja była na żywca, to se poobserwowałem fachowców przy pracy. Chirurg ładnie mi opracował serdeczny - wykorzystał każdy skrawek ocalałej skóry, zgrabnie to wszystko ułożył. Przy okazji patrzył drugiemu na ręce, w pewnym momencie nie wytrzymał: "Tak przez naczynie?" - "A jak!" padła pewna odpowiedź. Nieco mniej pewnie facet wyglądał jak po teoretycznie skończonym zabiegu z czubka pocerowanego palca zaczęły tryskać dwie cienkie strużki krwi... Skończyło się na poprawkach, zrobionych przez tego pierwszego, nie dało się już tak ładnie roboty wykończyć - nie było z czego...

Jak nie ma talentu, to i studia nie pomogą...
Awatar użytkownika
maly
Posty: 507
Rejestracja: 16 sie 2008, 21:08
Lokalizacja: Mazowsze Wschodnie
Płeć:

Post autor: maly »

Szycie rany to nie takie chop siup. Odpuście sobie takie zabiegi w czasach "pokoju". Jest wiele innych i skutecznych metod na zabezpieczenie rany do czasu udzielenia fachowej pomocy. Jeśli jednak ktoś chciałby się przygotować na czas apokalipsy to czeka go sporo czytania i ewentualne próby na świńskich nóżkach, albo kurczaku (świnia bardziej do człowieka podobna). To nie jest łatwa sztuka i zeszycie nawet pozornie płytkiej rany (1cm) wymaga przeprowadzenia igły z nicią ok 1,5 cm w głąb. W przeciwnym razie powstanie kieszeń która na 100% zropieje i stracisz zdrowie, kończynę, albo życie!!!
Woda utleniona... no cóż nada jest stosowana, często nawet do płukania głębokich ran! Ale musi to zrobić ktoś kto się na tym zna, np wszelkie złamania otwarte ortopedzi płuczą H2O2 z potrzeby "wyszarpania" wszelkich zanieczyszczeń z rany. Działanie wody utlenionej polega na gwałtownej reakcji w kontakcie z tkankami co odrywa zabrudzenia i je wypłukuje na zewnątrz. Ale nie o tym tutaj.
Wszyscy młodzi przyjaciele posłuchajcie starszych kolegów co na rzeczy się znają i zszywania ran nie zalecają.
Znam takich twardzieli co się sami zszywali, ale zawsze byli to medycy i z reguły pod wpływem...
A tak na poważnie to nawet medyk odeślę cię z raną wymagającą szycia do szpitala lub poradni chirurgicznej , a nie będzie zszywał w domowych warunkach. Tak po prostu jest bezpieczniej!!!
Jeśli natomiast świat się skończy to i szycie rany nie pomoże, bo umrzesz z powodu zakażeń.
ps. podręczników do chirurgii jest sporo na rynku, najlepiej kupować skrypty dla studentów bo tam jest wytłumaczone najprościej (choć fotki i rysunki słabej jakości z racji na budżetowy charakter wydania).

[ Dodano: 2014-02-04, 23:11 ]
Takie jeszcze mam przemyślenie.
Liczne przykłady "konowałów" opisywane w wątku powyżej pokazują dobitnie, że szycie nie jest łatwe skoro nawet komuś po studiach, posiadającemu jakąś tam wiedzę tajemną i większe lub mniejsze doświadczenie potrafi nie wyjść...
Jeśli jeden człowiek coś potrafi , to i ja mogę się tego nauczyć...!
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Bubel, zrozum o ile schronienie, ognisko, zdobycie jedzenia pozwoli Ci przetrwać kilka dni, tak zastanawiam się nad problemem ran do szycia. Obawiam się, że jeśli będziesz sam to będziesz naprawdę w czarnej dupie. Przypomnij sobie choćby filmy, co się dzieje z osobami mocno ranionymi:
- utraty przytomności
- gorączka.
- zakażenia, gangrena
- osłabienie z powodu utraty krwi,
- ograniczenie ruchowe związane z bólem

I mimo opieki drugiej osoby nie wiadomo czy wyjdzie z tego. Oczywiście, film jak to film, zawsze jest ten przypadek wyjścia z tego problemu. A w życiu?

Zwróć uwagę, iż żołnierze, bardzo często mają przeszkolenie medyczne, w tym uwzględniony problem ran, ran szarpanych i oparzeniowych. Że liczy się przeżycie a nie ratunek dla kończyny. No i w armii, przeciętnie w ciągu 24h możesz liczyć na transport.

Krótko mówiąc - Twoim priorytetem jest zamknięcie rany, likwidacja krwawienia.
Gotowanie narzędzi to najczystszy i najprostszy sposób ich "sterylizacji".
Uwzględnij konieczność zmiany mentalności - oczekiwań. O ile w cywilizacji standardem jest uratowanie kończyny i życia, to problemem jest tylko czy blizna będzie widoczna czy nie. To w dzikiej okolicy idzie już sprawa o życie.

Na wszystkich kursach pierwszej pomocy, także dla służb nie wspomina się o szyciu. Tylko o zamknięciu rany. Powertapa tez nie zawsze będziesz miał pod ręką.

Co oznacza sytuacja bez wyjścia? Bo zakładając wypadek w górach, śnieżyca:
- opatrunek, osłonowy, uciskowy i zapewnienie CIEPŁA dla poszkodowanego. + wezwanie GOPR, lub ostatecznie PRÓBY transportu. i czekanie kilku godzin, czasem dni.

Wyprawy jachtem na Ocean spokojny - chyba czasem w zestawie, jest zestaw małego chirurga, z nićmi rozpuszczalnymi. Ale wówczas jakiś ogólnego działania antybiotyk, środki przeciwzapalne, gorączkowe też są i radio też jest. Ale nie wiem co zalecają gdy brak takich środków.

Aha, Ci co przeżyli to opowiadają jak się pięknie pozszywali. Ci którym nie wyszło nie opowiadają takich historii...
Imho, być może umysl mam już ograniczony w tym temacie, ale to poprzez liczne szkolenia, na którym wbijają nam do głowy, jaki % się udaje i dlaczego w wytycznym PP odstępuje się od pewnych działań. Wraz z szyciem wchodzisz na pole już fachowej pomocy: lekarzy, szamanów, czarowników plemiennych. Tu nie ma gotowych algorytmów postępowania. Tu konieczna jest pewna wiedza medyczna i umiejętność wyciągania wniosków i znania wzajemnych korelacji pomiędzy poszczególnymi reakcjami.

Spróbuj poszukać skryptów dla studentów, oraz ewentualne poradniki medyczne dla żeglarzy - bo chyba coś tam było z takiej pomocy.
Znane są przypadki amputacji także kończyn w takich warunkach walki o przeżycie. Ale to już będzie prowizorka. Wg własnych odczuć. Współczesna medycyna chyba nie odpowie na pytania twierdząco co robić w takich sytuacjach. A decyzja jest oparta bardzo wielkim ryzykiem. (np. znana historia pilota, co rozbił samolot i amputował sobie własną nogę przygniecioną przez maszynę, po czym doczołgał się do pomocy - tu pewnie wiedział, jak zostanie umrze, jak odetnie sobie nogę też umrze a może nie? pewnie było mu wszystko jedno, byle nie siedzieć w jednym miejscu)
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

Zadzwoń na 997 albo na 112 i czekaj na przyjazd karetki
Podstawa w pierwszej pomocy tak jak uczą tego na wszelkich szkoleniach to znajomość telefonów alarmowych i wykręcenie odpowiedniego numeru - ułatwi to dotarcie do nas, skróci czas dotarcia, pozwoli odpowiednio zareagować itp. Także w ramach przypomnienia :
997- policja
998- straż
999- pogotowie
112- te dziwne centra alarmowania które jak działają to i tak przekazują info odpowiednim organom ,a jak nie działaja to przeważnie łaczy z policją czasem ze strażą - zależnie od miasta
Ostatnio zmieniony 05 lut 2014, 16:08 przez Prowler, łącznie zmieniany 1 raz.
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Prowler, na Ukrainie, na Majdanie to nie chce działać :D
Awatar użytkownika
Abscessus Perianalis
Posty: 919
Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
Lokalizacja: CK / Wa-wa
Gadu Gadu: 1505060
Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
Płeć:

Post autor: Abscessus Perianalis »

Bubel, szycie naczyń powoduje zatrzymanie krwotoku, ew. przywrócenie drożności naczynia, ale tego nie jesteśmy w stanie zrobić w terenie. Samo złapanie przerwanego naczynia kleszczykami jest niezbyt proste. Małe naczynia zasklepia się 'spawarką', czyli przypala się je. Można użyć noża, ale nadal nie jesteś w stanie znaleźć naczynia bez ssaka i asysty. Jeśli nie ma natomiast dużego krwotoku, po prostu masz głębokie szczęśliwe rozcięcie, to trzeba je przepłukać, usunąć wszystkie zanieczyszczenia, zbliżyć do siebie brzegi rany i założyć szwy. I tutaj jest tak - jeśli poszedł Ci mięsień dość głęboko, to mięsień też trzeba zszyć, zanim założysz szwy na skórze. Żeby wiedzieć kiedy następuje ten moment, że trzeba szyć pod spodem, trzeba mieć praktykę (i odpowiednie szwy). Generalnie, idea szycia sprowadza się do gojenia rany przez rychłozrost, który goi się szybciej, lepiej i nie zostawia dużych blizn. Jak nie masz zbliżonych do siebie brzegów rany, to goi się poprzez ziarninowanie i trwa to dłużej (organizm wypełnia ubytek, a następnie zaczyna się gojenie - tak w skrócie). Szycie skóry nie zatrzymuje krwawienia, tylko ogranicza jego zakres (uwalone naczynie krwawi nadal, tylko wewnętrznie, bo zablokowałeś wypływ krwi). Mocno krwawiące rany trzeba najpierw opanować - czyli w naszych warunkach ucisk (nikt nie bawi się w płukanie mocno krwawiących ran, najpierw trzeba opanować krwotok - jeśli się nie udaje, to dopiero na stole znajdują walnięte naczynie i je ogarniają), nie szycie. Szyć możemy do 6ciu godzin od powstania rany, potem jeśli szyć trzeba, ranę trzeba ponownie oczyścić, czyli właściwie wyciąć sporo ze środka - zwykle się tego nie robi.

Walnąłem bezsensowny wywód, a w skrócie chodzi o to:
- nie szyje się krwawiących ran, najpierw trzeba opanować krwotok (np. zeszyć naczynie),

- potem trzeba oczyścić ranę, żeby nie zaszyć np. ziemi w ranie,

- jeśli rana jest bardzo głęboka, to musisz wiedzieć co, jak i czym zeszyć wewnątrz,

- jeśli rana jest dość płytka, ale się rozłazi, to jesteś w stanie ściągnąć brzegi rany stripami (widzę, że to jest dość trudny temat - strip, to jest sterlny plasterek o szerokości 1-2mm i długości 3-4cm - możesz użyć zwykłego plastra - bierzesz kawałek w obie dłonie, skręcasz jeden koniec dwa razy i masz plaster z przewężeniem na środku - trzyma lepiej niż strip, tylko na miejsce styku z raną trza dać kawałek gazy - to magiczne niewiadomoco jest po prostu wygodniejsze, dlatego je nosimy), po uprzednim oczyszczeniu okolic rany - jak chcesz szyć, to możesz uszkodzić sobie kolejne naczynia/nerwy (bo nie znasz anatomii w wystarczającym stopniu), i robisz kolejne dziury w łapie - ma to sens?

- po szyciu postępujesz tak samo, jak i jakbyś nie szył - zakładasz opatrunek,

Bubel, noszę przy sobie zestaw który jest wystarczający do szycia, więc mogę Ci pokazać na zlocie z czym to się je i o czym trzeba pamiętać [i będzie to zaledwie zmniejszenie błędów o połowę, nadal nie będzie to wykonane dobrze bo nie jestem lekarzem i tym się nie zajmuję], ale dążę do tego, że jeśli rzeczywiście chcesz się tego nauczyć, to się ucz, a nie pisz głupoty na forum. Żeby być przygotowanym na tego typu zdarzenie, masz przed sobą spokojnie dwa lata nauki anatomii, fizjologii, technik szycia, aseptyki i tak dalej i tak dalej. Potem możesz skoczyć na Narutowicza, tam na Collegium Anatomicum odbywają się czasem kursy szycia, spokojnie można iść tam nie będąc na lekarskim - ja byłem nie będąc nawet studentem umedu jeszcze.

Edzia: Uprzedzając fakty: co do stwierdzenia o 'pisaniu głupot na forum' - nie chodzi mi o to, że piszesz pierdoły, bo tak nie jest. Chcesz się dowiedzieć i po prostu pytasz, natomiast głupotą jest ciągnąć ten temat, bo niczego się nie nauczysz z tego tematu. Nie jesteśmy w stanie zawrzeć tutaj w sensowny sposób wszystkich informacji, z których mógłby skorzystać laik. Dam wam kilka źródeł, poczytasz, nauczysz się i będzie Ci się wydawało, że już umiesz (albo komuś się będzie wydawało), a będzie to bzdurą - żeby pojąć jak bardzo nie umiesz i nie wiesz, powinieneś iść na studia w tym kierunku - to pięknie pokazuje jak mało wiemy. :)

Reasumując - chcesz się nauczyć, to zacznij się uczyć - sam szukaj materiałów, sam poszerzaj wiedzę. Forum to nie miejsce na naukę takich rzeczy i mentorskie mówienie 'wal na okrętkę' - osobiście nie chce żeby ktoś potem miał do mnie pretensje, że źle go nauczyłem.
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."

"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."

Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Awatar użytkownika
jm48
Posty: 195
Rejestracja: 18 lut 2011, 00:46
Lokalizacja: Chęciny Czerwona G.
Płeć:

Post autor: jm48 »

Popieram - w sumie szyłem w życiu kilkadziesiąt razy na studiach i w czasie stażu podyplomowego, w tym rany pooperacyjne (tzw szycie warstwowe, zawsze pod okiem chirurga), znam teoretycznie rodzaje szwów - jednak prawie 30-to letni brak praktyki w tym kierunku sprawia, że brałbym się do tego jedynie w ostateczności. Do tego dochodzi ocena głębokości rany i ew założenie sączka, który w głębokiej ranie uniemożliwi powstanie krwiaka. Krwiak taki często ropieję i robi się cyrk (puszczenie szwów, toaleta rany, czyli w praktyce częściowe jej wycięcie, ponowne szycie) . Ocena tego czy takowy sączek jest potrzebny - to lata praktyki. W dodatku z czego go zrobić w warunkach polowych? To przecież też jest ciało obce obecne w ranie...
Nie polecam szycia w stylu Rambo i koniec.
ślepy herbu ślepowron
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

Czy mogę prosić, aby wątek ten uznać za zamknięty z postem Abscessus Perianalis?
Dalsze dywagacje nie mają sensu, i wprowadzają chaos w tym temacie....

Z utęsknieniem oczekuję tego śmiałka, który założy temat "Jak wysyssać jad żmiji zygzakowatej z ran"
Nie żebym się czepiał tego tematu. Raczej dyskusji, jak wywiązała się po drodze do postu AP

AP jak dasz rade wcześniej to fajnie, jak nie, to ja posprzątam w temacie dzisiaj wieczorem.

EDYTA@17:35: temat lekko wyczyściłem. Posty "niewnoszące" przeniesione do czyśćca. Do pierwszego postu dodany Disclaimer.
F..k it, I'll Do It Myself!
Awatar użytkownika
Dźwiedź
Posty: 690
Rejestracja: 22 wrz 2013, 21:25
Lokalizacja: GoldenCity
Tytuł użytkownika: brat cebka
Płeć:

Post autor: Dźwiedź »

puchalsw, czyść w cholerę bo kręcenie wokół ogona sie robi.

co do tematu : "Jak wysyssać jad żmiji zygzakowatej z ran" :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
jaja sobie robisz ???
BUK, HUMOR i DZICZYZNA
ODPOWIEDZ