Wyprawy 2009
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
-
- Posty: 75
- Rejestracja: 28 sie 2007, 11:50
- Lokalizacja: Nowy Tomyśl
- Płeć:
Wyprawy 2009
Zauważyłem że temat "Wyprawy 2008", cieszył się dużym zainteresowaniem, więc zakładam temat "Wyprawy 2009".
Jeszcze nigdzie nie byłem, ale głównie z tego względu że nie mam odpowiedniego śpiwora, na taką mroźną pogodę.
Jeszcze nigdzie nie byłem, ale głównie z tego względu że nie mam odpowiedniego śpiwora, na taką mroźną pogodę.
Ty mnie ukryj moja ziemio Wielkopolska, nizinny lesie kołysz mnie do snu...
No cóż, rok przed nami! Jak zawsze mam dużo planów, gorzej może być z ich realizacją. Na razie jednak jest dobrze - zdążyłem już zrobić w poprzedni weekend jednodniówkę po Wielkopolskim Parku Narodowym, tylko wędrówka od rana do popołudnia, ok. 25 km, bez żadnych ambitniejszych aktywności, ale na początek dobre. No i zaliczyłem ostatnie nieznane mi dotąd fragmenty WPN (Jez. Witobelskie i Łódzkie). Teraz mogę powiedzieć, że byłem nad wszystkimi jeziorami WPN, przeszedłem wszystkie szlaki i widziałem wszystkie obszary ochrony ścisłej.
Plany na 2009 mam dość ambitne i związane z różnymi regionami Polski i nie tylko. M.in. chodzi mi po głowie Suwalszczyzna i Puszcza Romincka, ale z drugiej strony ciągnie mnie w góry, bo przez ostatnie lata troszkę zaniedbałem ten kierunek. Myślę nie tylko o gółrach w naszym kraju. Poza tym na mapie Wielkopolski jest sporo jeszcze dzikich miejsc do obejrzenia.
Życzę wszystkim udanych wypraw w 2009.
Plany na 2009 mam dość ambitne i związane z różnymi regionami Polski i nie tylko. M.in. chodzi mi po głowie Suwalszczyzna i Puszcza Romincka, ale z drugiej strony ciągnie mnie w góry, bo przez ostatnie lata troszkę zaniedbałem ten kierunek. Myślę nie tylko o gółrach w naszym kraju. Poza tym na mapie Wielkopolski jest sporo jeszcze dzikich miejsc do obejrzenia.
Życzę wszystkim udanych wypraw w 2009.
Grzegorz, na suwalskie tylko z rowerem. Na perpedes zbyt duże odległości. Wiem bo z kumplem zmarnowaliśmy wiele czasu na pokonywanie wielkich przestrzeni między poszczególnymi punktami na trasie. Aha, w tamtych stronach panuje totalna niekumacja jeśli chodzi o a-stopa.nordwest pisze:M.in. chodzi mi po głowie Suwalszczyzna
Kilka luźnych pomysłów na najbliższy czas. Zestaw niepełny.
- Systematyczne wyjazdy w Masyw Śleży
- Przejście ze Świdnicy przez Masyw Śleży do Sobótki
- Wypady do lasów w ok. Obornik Śląskich, podwrocławskich lasów.
- połowa czerwca - Wypad w Tatry do Chaty pod Rysami zejście przez Piątkę.
- Wielka Racza
- Pilsko i Babia góra
- Niżne Tatry
- Rudawy Janowickie i Karki
- W majówkę rąbnę se Stołowe po polskiej i czeskiej stronie.
- Oczywiście Izery w kilku łikędach
- Sowie
- Kaczawskie i pogórze.
- Masyw Śnieżnika i Krowiarki
- Bialskie
- Złote
- Orlickie
- Bystrzyckie
- Zlot forum.
Dojazdy i powroty oczywista a-stopem.
itd, itp, itd do końca tego półrocza.
Wrzesień - Bułgaria i Rumunia a październik - Gruzja i może Armenia.
- Systematyczne wyjazdy w Masyw Śleży
- Przejście ze Świdnicy przez Masyw Śleży do Sobótki
- Wypady do lasów w ok. Obornik Śląskich, podwrocławskich lasów.
- połowa czerwca - Wypad w Tatry do Chaty pod Rysami zejście przez Piątkę.
- Wielka Racza
- Pilsko i Babia góra
- Niżne Tatry
- Rudawy Janowickie i Karki
- W majówkę rąbnę se Stołowe po polskiej i czeskiej stronie.
- Oczywiście Izery w kilku łikędach
- Sowie
- Kaczawskie i pogórze.
- Masyw Śnieżnika i Krowiarki
- Bialskie
- Złote
- Orlickie
- Bystrzyckie
- Zlot forum.
Dojazdy i powroty oczywista a-stopem.
itd, itp, itd do końca tego półrocza.
Wrzesień - Bułgaria i Rumunia a październik - Gruzja i może Armenia.
Zazdroszczę ludziom mieszkającym w pobliżu gór...
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
- Tanto
- Administrator
- Posty: 1096
- Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 1743064
- Płeć:
Na nizinach też mamy co robić. Ba, nawet w mieście można łyknąć odrobinę dzikiego 'survivalu'. Pomyśl jak stoisz z czasem, to może zorganizujemy spacer po Szczecinie (oczywiście w części niezamieszkanej).Dąb pisze:Zazdroszczę ludziom mieszkającym w pobliżu gór...
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
Wiem że na nizinach też piękne miejsca są, jednak piękno gór mnie urzeka, a jak z czasem stoję będę wiedział w ciągu paru dni jak coś to się odezwę.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
- Młody
- Posty: 898
- Rejestracja: 01 sty 2009, 19:19
- Lokalizacja: Tychy
- Gadu Gadu: 9281692
- Płeć:
- Kontakt:
Dąb, to nie jest tak do końca takie "cud miód i malinki" bardzo często jeżdżę do Koszarawy Bystrej (średnio 4-6 razy do roku na tydzień a w wakacje zdarza się że siedzę tam cały miesiąc. Z początku jest świetnie góry,las, świeże powietrze itd. Ale np jak zacznie padać deszcz i leje ponad 3 dni non stop to już nie wszystko jest takie kolorowe. Albo zima... wyobraź sobie że przez 4 miesiące jest śniegu po jajka albo więcej i masz do sklepu ponad 5km, W domu masz 4 albo więcej dzieciaków do wykarmienia+kobieta. I całą tą gromadkę trzeba nakarmić itd + jeszcze porobić jakieś rzeczy koło gospodarstwa.Życie w górach nie jest tak proste jakby się pozornie wydawało.
Ostatnio zmieniony 16 mar 2009, 23:44 przez Młody, łącznie zmieniany 2 razy.
Forum to nie agencja towarzyska-NIE DOGODZIMY KAŻDEMU !
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Tylko, że była mowa o ludziach mieszkających w pobliżu górMłody pisze:Dąb, to nie jest tak do końca takie "cud miód i malinki"

Latem w Tatrach są wielkie tłumy i to na pewno zabiera dużo uroku z górskich wędrówek. Może lepiej Bieszczady albo Krakonosze?Akurat na temat gor...latem moja rodzinka ma chetke na Tatry, ja uwielbiam gory, ale latem? Co o tym sadzicie?Sypnijcie pomyslem
Ja jak co roku jeżdżę tam gdzie mam działkę tj. pojezierze gnieznieńskiej , pare jeziorek tj. powidzki park krajobrazowy.Ponadto chciałbym pobyć pare dni w nadwarciańskim parku krajobrazowym i odwiedzic bieszczady bo nigdy tam nie byłem a wydaje się to bardzo atrakcyjny teren na wypady wędrowniczo - survivalowe.
Młody, po pierwsze Dąb jedynie zaznaczył, że chciałby mieszkać w pobliżu gór aby móc tam częściej jeździć. Po drugie mój najlepszy harcerski obóz był w 97' w trakcie powodzi na ziemi kłodzkiej. Padało prawie non-stop.Młody pisze:Dąb, to nie jest tak do końca takie "cud miód i malinki" bardzo często jeżdżę do Koszarawy Bystrej (średnio 4-6 razy do roku na tydzień a w wakacje zdarza się że siedzę tam cały miesiąc. Z początku jest świetnie góry,las, świeże powietrze itd. Ale np jak zacznie padać deszcz i leje ponad 3 dni non stop to już nie wszystko jest takie kolorowe.
Ludzie w górach żyją całe lata nawet zimą i jakoś sobie radzą i wcale nie narzekają, również wtedy kiedy gruchnie grubym śnieżkiem.
Lastem na szlakach również tłumy. tzn. zależy po jakich szlakach poruszasz się. Np. w Zach Tatrach po słowackiej stronie w rejonie masywu Barańca w lipcu i sierpniu nie zastaniesz prawie nikogo a w Bieszczdach są atrakcyjne miejscówki gdzie pochód może Cię zadeptać.Bartosz pisze:Może lepiej Bieszczady albo Krakonosze?
Tatry latem to nie najlepszy pomysł. Tatry w miesiącach wakacyjnych są wręcz przepełnione ludźmi, trudno w takim tłumie odpocząć i cieszyć się dziką przyrodą.Valdi pisze:Akurat na temat gor...latem moja rodzinka ma chetke na Tatry, ja uwielbiam gory, ale latem? Co o tym sadzicie?Sypnijcie pomyslem
Zajrzyj na stronę słynnego piechura Kuby Terakowskiego, który zawsze sporo czasu spedza jako społeczny strażnik ochrony przyrody nad MOkiem http://tpn.republika.pl/072005.htm
Sugeruję albo zmienić góry (na dużo niższe np Beskid Niski, albo zagraniczne np Niskie Tatry lub coś na Ukrainie). Albo zmienić termin, z mojego doświadczenia polecam 3ci tydzień czerwca: w szkołach już po klasyfikacji - nie ma więc wycieczek szkolnych, studenci mają sesje, turnusy wczasowe i kolonijne się jeszcze nie zaczęły i w powszechnej świadomości to jeszcze nie czas na urlop. Albo początek września - analogiczna sytuacja - ewentualni studenci w górach.
Ja osobiście "wyrosłem już" z letniego górołażenia. A za studenckich czasów potrafiłem całe trzy wakacyjne miesiące spędzać właśnie w górach.
Pogoda nieprzewidywalna + gorąco + burze + ludzie w górach + słaba widoczność = wolę w lecie nizinny rower lub kajak.
Góry tak, ale zimą wiosną i jesienią.
Ostatnio zmieniony 18 mar 2009, 07:47 przez Regent, łącznie zmieniany 1 raz.
- Rzez
- Posty: 667
- Rejestracja: 03 mar 2008, 23:16
- Lokalizacja: Mölndal
- Gadu Gadu: 2437677
- Tytuł użytkownika: F&L
- Płeć:
- Kontakt:
Tatry - zależy gdzie. Po Polskiej stronie większość szlaków przepełniona. Jeżeli natomiast chce się zaznac trochę ciszy i spokoju wystarczy przejść na stronę słowacką. Dobrym przykładem jest Hlińska Dolina. Mało kto tam chodzi, ponieważ przejście z 5 Stawów do Popradzkiego Plesa zajmuje trochę czasu, podobnie z Ciemnosmerczyńską Doliną. Ogólnie możesz tam spotkać, jak ci się uda, kilka osób na szlaku. Za to świstaków jest tam sporo
Spokojnie możesz też uderzać we wschodnią część Tatr Wysokich (po stronie slowackiej).
Polską stronę lepiej zostawić sobie na wrzesień. Ze względów bezpieczeństwo warto unikać w lecie uczęszczanych szlaków - Rysy, Giewont.

Polską stronę lepiej zostawić sobie na wrzesień. Ze względów bezpieczeństwo warto unikać w lecie uczęszczanych szlaków - Rysy, Giewont.
,,I don't know what's wrong with me, but I love this shit.''
- cyntelfuga
- Posty: 47
- Rejestracja: 29 sty 2008, 22:53
- Lokalizacja: Połczyn Zdrój
- Gadu Gadu: 5673246
- Płeć:
Jakby co, na Szczecin jestem chętnyTanto pisze:Na nizinach też mamy co robić. Ba, nawet w mieście można łyknąć odrobinę dzikiego 'survivalu'. Pomyśl jak stoisz z czasem, to może zorganizujemy spacer po Szczecinie (oczywiście w części niezamieszkanej).Dąb pisze:Zazdroszczę ludziom mieszkającym w pobliżu gór...

Poza tym, zapraszam forowiczów, do odwiedzenia pięknego Pojezierza Drawskiego !
-
- Posty: 409
- Rejestracja: 26 sie 2007, 21:51
- Lokalizacja: Szczecin
- Płeć:
- cyntelfuga
- Posty: 47
- Rejestracja: 29 sty 2008, 22:53
- Lokalizacja: Połczyn Zdrój
- Gadu Gadu: 5673246
- Płeć:
„Sposób poruszania się” Aleksander Sołżenicyn
Czym był koń – grający wyciągniętym grzbietem, tnący kopytami, z rozwianą grzywą, z rozumnym płonącym okiem! Czym był wielbłąd – dwugarbny łabędź, mędrzec flegmatyczny z uśmieszkiem poznania na wydatnych wargach! Czym był nawet osiołek o czarnym pyszczku – ze swoją cierpliwą wytrzymałością, z żywymi, łagodnymi uszami?
A myśmy wybrali?… - To oto najszkaradniejsze ze stworzeń Ziemi, na szybkich gumowych łapach, z martwymi szklanymi oczyma i tępym kanciastym ryjem, dźwigające garb żelaznego pudła. Nie zarży ono o stepowej radości, o zapachach traw, o miłości do klaczy ani do jeźdźca. Bezustannie zgrzyta żelazem i pluje, pluje fioletowym cuchnącym dymem.
Cóż, jacy jesteśmy – taki i nasz sposób poruszania się.
Kiedyś chciałbym przejechać stopem Karakorum Highway.
Czym był koń – grający wyciągniętym grzbietem, tnący kopytami, z rozwianą grzywą, z rozumnym płonącym okiem! Czym był wielbłąd – dwugarbny łabędź, mędrzec flegmatyczny z uśmieszkiem poznania na wydatnych wargach! Czym był nawet osiołek o czarnym pyszczku – ze swoją cierpliwą wytrzymałością, z żywymi, łagodnymi uszami?
A myśmy wybrali?… - To oto najszkaradniejsze ze stworzeń Ziemi, na szybkich gumowych łapach, z martwymi szklanymi oczyma i tępym kanciastym ryjem, dźwigające garb żelaznego pudła. Nie zarży ono o stepowej radości, o zapachach traw, o miłości do klaczy ani do jeźdźca. Bezustannie zgrzyta żelazem i pluje, pluje fioletowym cuchnącym dymem.
Cóż, jacy jesteśmy – taki i nasz sposób poruszania się.
Skoro takie przygotowania to eskapada będzie, że ho ho. Ja większość podróży odbywam a-stopem, na razie ten sposób przemieszczania się uznaję za bezkonkurencyjny. Uchylisz rąbka tajemnicy w jakie rejony się wybierasz?Wedrowycz89 pisze:Psychicznie przygotowuję się do wyjazdu na stopa gdzieś dalej , ale czy wypali? Mam nadzieję....
Kiedyś chciałbym przejechać stopem Karakorum Highway.
-
- Posty: 409
- Rejestracja: 26 sie 2007, 21:51
- Lokalizacja: Szczecin
- Płeć: