Młody pisze: nie mam nic wspólnego z ruchem faszystowskim ani nacjonalizmem
Nacjonalizm może być tak samo związany z faszyzmem jak np. z anarchizmem. Nacjonalizm jest przełożeniem patriotyzmu na doktrynę, a te mogą być skrajnie różne, więc nie powtarzaj durnego skrótu myślowego utrwalonego przez komunistyczną propagandę (nacjonalizm=faszyzm)
Jan Mosdorf, jeden z przywódców ONR-u pisze:
Nie jesteśmy faszystami, ani hitlerowcami, przede wszystkim dlatego, że jesteśmy ruchem czysto polskim, nie potrzebujemy obcych wzorów. Nie uważamy się za faszystów ani za hitlerowców również dlatego, że oba te ruchy mają wiele wad, a nawet grzechów, którymi obarczać się nie chcemy. Nie są to wzory, które chcielibyśmy naśladować.
Młody pisze:
antykomunizmem
A to co? Nie zapomniałeś (może nikt Cię nie nauczył), że faszyzm to jest jedna z doktryn skrajnie lewicowych? Niechęć do komunizmu u Mussoliniego była czysto polityczna, doktrynalnie był mu bliżej niż sądził.
Młody pisze:
jestem zagorzałym antyfaszystą
W takim razie co masz do kapitalizmu? Dlaczego przeszkadza Ci
wolność działania, sprawiedliwy system promujący zaradność i przedsiębiorczość, eliminujący marnotrawstwo i podnoszący poziom życia lepiej niż wszystkie inne? Tym bardziej, że współcześnie już prawie go nie ma, a problemy na które wskazywałeś biorą się z bzdurnych regulacji, a nie ich braku.
Ale skoro, jak mówisz, nie jesteś faszystą, to może imponuje Ci narodowy socjalizm:
Ludwig von Mises pisze:
Narodowym socjalistom udało się całkowicie wyeliminować motyw zysku z zarządzania biznesem. W Niemczech nazistowskich już nie ma mowy o wolnym przedsiębiorstwie ani też nie istnieją przedsiębiorcy. Byli przedsiębiorcy zostali zredukowaniu do statusu Betriebsfuehrer (kierownika przedsiębiorstwa). Nie mogą swobodnie działać, muszą bezwarunkowo słuchać poleceń wydawanych przez Ministerstwo Gospodarki Rzeszy (Reichswirtschaftsministerium), jego urzędników okręgowych oraz rejonowych. Rząd Rzeszy nie tylko określa ceny oraz stopy procentowe, jakie należy płacić i jakich można żądać, wysokość płac i zarobków, ilość towarów jakie mają być wyprodukowane oraz metody stosowane w produkcji, lecz wyznacza każdemu kierownikowi przedsiębiorstwa określony dochód, praktycznie przekształcając go tym samym w płatnego pracownika państwowego. System taki, poza niektórymi stosowanymi terminami, nie ma nic wspólnego z kapitalizmem i gospodarką rynkową. Jest to po prostu socjalizm według niemieckiego wzorca, Zwangswirtschaft (gospodarka nakazowa). Różni się on od rosyjskiego wzoru socjalizmu – systemu otwartej nacjonalizacji wszystkich zakładów – jedynie w kwestiach technicznych.
Patrz jak cudnie, nie ma tej strasznej pogoni za zyskiem, ohydnego wyzysku, "kapitalistycznych zbrodni" itd...

Jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie.