Ekipa taka a nie inna tak więc nie było innej opcji jak oblewanie w lesie

Jako miejscówkę wybraliśmy znane i lubiane lasy w okolicach Bukowna.
Po początkowych problemach z dwójką gości jednego z kolegów przenieśliśmy się w inne miejsce i wtedy dopiero zaczęła się pozytywna imprezka

W programie było: mnóstwo dobrego żarełka (m.in. brązowy żurek na przypalonej cebulce

Było bardzo pozytywnie i wesoło

Na dłuższy i ciekawszy opis trzeba tradycyjnie zaczekać aż Niszka coś skrobnie na blogu.
[zdjęcia]