Fakt faktem że dowiedziałem się o nich niedawno, a zaczynają się już od 2 do 6 sierpnia, niemniej nie mogę sobie przepuścić okazji żeby nie wleźć na jakiś okręt z prawdziwego zdarzenia (byłem w Mielnie tydzień temu, ale tam się tylko pije ) . W końcu tytuł forumowego "szkutnika" zobowiązuje (temat mi się wkręcił nieźle swoją drogą)
I tutaj pytanie: Czy ktoś jedzie/ chciałby jechać, ewentualnie czy by przetrzymał przez nockę, dwie moją tylnią część ciała w swoich skromnych progach? Od siebie raczej nikogo nie wyciągnę, a samemu tak trochę głupio nawet łazić (co nie znaczy że jak nikogo nie znajdę to tak się nie stanie).
Szczegóły dotyczące imprezy można znaleźć tutaj : http://tallships.szczecin.eu/
Wezmę ze sobą naszą wersję "Morskich opowieści", może wygramy jakiś konkurs szantowy, albo chociaż się uśmiejemy przy śpiewaniu
Regaty wielkich żaglowców 2013 w Szczecinie - ktoś jedzie?
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Regaty wielkich żaglowców 2013 w Szczecinie - ktoś jedzie?
Prawdziwą porażką jest nie przegrać, lecz w ogóle nie podjąć walki.
- Tanto
- Administrator
- Posty: 1086
- Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 1743064
- Płeć:
tia... szanty, na żeglarskiej/marynistycznej imprezie w Szczecinie... to już lepiej pojechać do Krakowa Szukaj małej sceny upchanej gdzieś na uboczu, na scenie głównej będzie repertuar niezwiązany z tematyką morską :-/
Z noclegiem nie pomogę bo nie dość że moja własna rodzina wraca po miesiącu nieobecności, to jeszcze kawałek dalszej się zapowiedział. Tylko kot ma w głębokim poważaniu regaty i został na wsi. Niestety nie posiadam balkonu, ani ogródka działkowego i nawet tego nie mogę zaproponować
Z noclegiem nie pomogę bo nie dość że moja własna rodzina wraca po miesiącu nieobecności, to jeszcze kawałek dalszej się zapowiedział. Tylko kot ma w głębokim poważaniu regaty i został na wsi. Niestety nie posiadam balkonu, ani ogródka działkowego i nawet tego nie mogę zaproponować
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
Wróciłem. Pojechałem sam, poznałem dużo pozytywnych ludzi z którymi spędziłem niezapomniane chwile, czuję że kilka tych znajomości rozwinie się na dłużej. Były wspaniałe szanty, wielkie okręty, piwo "Bosman", vipowskie miejsca na koncercie zespołu Hey oraz rozmowa z artystami po koncercie (TYLE WYGRAĆ ). Były łzy śmiechu podczas czytania opowieści o Jakubie Wędrowyczu, które to zanabyłem na przesiadce w Ostrowie Wielkopolskim. No po prostu aż chce się żyć, wyjeżdżałem z ciężkim sercem, ale chyba wrócę do Stetina szybciej niż by się można było spodziewać. To tak na świeżo po powrocie
Prawdziwą porażką jest nie przegrać, lecz w ogóle nie podjąć walki.
- taki robaczek
- Posty: 212
- Rejestracja: 12 wrz 2011, 19:49
- Lokalizacja: Zagłębie
- Płeć:
Oj tak, trzeba przyznać. Całą pierwszą część przeczytałem w 4 godziny jazdy pociągiem, przy czym musiałem na chwilę przerwać bo już nie mogłem się opanowaćtaki robaczek pisze: Minister Zdrowia ostrzega: "czytanie Pilipiuka wciąga jak chodzenie po bagnach"
Skoro imć Jakub się zakręcił w koło pomnika Kościuszki i wrócił do czasów "za cara", to ja też mogęTanto pisze:Planujesz podróże w czasie? Stettina już od wielu lat nie ma...
Prawdziwą porażką jest nie przegrać, lecz w ogóle nie podjąć walki.