Dziwne odłosy - jakie to zwierze?
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- SmileOn
- Posty: 794
- Rejestracja: 12 lut 2010, 20:32
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: the violinist
- Płeć:
Dziwne odłosy - jakie to zwierze?
Ostatnimi czasy parę razy słyszałem dziwne odgłosy, coś jak by mocno zachrypnięte szczekanie psa (ale raczej nie był to pies). Zarówno w lesie, nocą jak i na łąkach około zachodu słońca. To coś porusza się dosyć szybko (z początku myślałem że to jakaś żaba) ale biorąc pod uwagę prędkość przemieszczania raczej wykluczam żabę. Czyżby to były sarny?
Ktoś spotkał się z podobnymi odgłosami?
Ktoś spotkał się z podobnymi odgłosami?
SmileOn
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
- Abscessus Perianalis
- Posty: 919
- Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
- Lokalizacja: CK / Wa-wa
- Gadu Gadu: 1505060
- Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
- Płeć:
Coś takiego?

"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."
"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
- Abscessus Perianalis
- Posty: 919
- Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
- Lokalizacja: CK / Wa-wa
- Gadu Gadu: 1505060
- Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
- Płeć:
Sarny szczekają z różnych przyczyn, rykowisko mają jelenie (na jesieni), wtedy nie boisz się psów, tylko niedźwiedzi. 
Edzia: niewiele na ten temat wiem, parę razy obserwowałem rykowisko, jak i w innych terminach zdarzało mi się szczekanie słyszeć, jak i zaobserwować. Z pewnością więcej Ci powiedzą Ci, którzy albo są myśliwymi, albo polują na nie z aparatem, ja niewiele więcej pomogę.

Edzia: niewiele na ten temat wiem, parę razy obserwowałem rykowisko, jak i w innych terminach zdarzało mi się szczekanie słyszeć, jak i zaobserwować. Z pewnością więcej Ci powiedzą Ci, którzy albo są myśliwymi, albo polują na nie z aparatem, ja niewiele więcej pomogę.

"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."
"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
-
- Posty: 60
- Rejestracja: 20 lis 2011, 16:32
- Lokalizacja: Szczytno
- Tytuł użytkownika: Dawniej Rafick
- Płeć:
SmileOn, kozioł szczeka także jak sam się przestraszy. Często zdarza się, że jak spłoszysz to zwiewa i drze się przez pół lasu
Ogólnie to właśnie teraz przypada okres godowy saren, lecz także w innych porach można usłyszeć szczekanie kozłów.

Moje zdjęcia i nie tylko: WildWay.pl
- palowski
- Posty: 332
- Rejestracja: 18 kwie 2008, 14:07
- Lokalizacja: Podbeskidzie
- Gadu Gadu: 5301996
- Tytuł użytkownika: wiszę w hamaku
- Płeć:
może macie więcej filmików z zapisem "niepokojących" dźwięków lasu wraz z opisem który pluszak odpowiedzialny? taki zestaw myślę przydałby się wielu osobom i rozwiał wiele wątpliwości!
sarny potrafią napędzić strachu, pamiętam jak sam pierwszy raz usłyszałem ich szczekanie (wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to sarny) i pierwsze co przyszło mi na myśl to zwierzę pokroju diabła tasmańskiego, ale wielkości co najmniej owczarka. Przestraszyłem się bardzo, ale ognisko i szczelne owinięcie się w pałatkę, a także obecność równie przerażonego przyjaciela z drużyny, pomogły przetrwać
sarny potrafią napędzić strachu, pamiętam jak sam pierwszy raz usłyszałem ich szczekanie (wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to sarny) i pierwsze co przyszło mi na myśl to zwierzę pokroju diabła tasmańskiego, ale wielkości co najmniej owczarka. Przestraszyłem się bardzo, ale ognisko i szczelne owinięcie się w pałatkę, a także obecność równie przerażonego przyjaciela z drużyny, pomogły przetrwać

- SmileOn
- Posty: 794
- Rejestracja: 12 lut 2010, 20:32
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: the violinist
- Płeć:
http://kola.lowiecki.pl/ao/glos.htm
http://www.kolo-lowieckie-zubr.com.pl/glosy.html
Pewnie by się tego więcej znalazło.
Ja pierwszy raz słyszałem szczekające koziołki stojąc w polu obok lasu, na wsi, ok godz 23, jedyne oświetlenie jakie miałem to światło odbijane przez księżyc...
http://www.kolo-lowieckie-zubr.com.pl/glosy.html
Pewnie by się tego więcej znalazło.
Ja pierwszy raz słyszałem szczekające koziołki stojąc w polu obok lasu, na wsi, ok godz 23, jedyne oświetlenie jakie miałem to światło odbijane przez księżyc...
SmileOn
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
- yaktra
- Posty: 823
- Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
- Lokalizacja: z krainy szaraka
- Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
- Płeć:
- Kontakt:
Kozioł szczeka z kilku przyczyn - może to być niepokój, zdziwienie. Kiedy "niesie po lesie" takim szczekaniem, oddala się i nadal szczeka jest to tak zwane dobrosąsiedztwo. Ostrzega innych. Odbywa się to tak, że szczeka w pełnym biegu. Kiedy się zatrzymuje szczek przechodzi w zawodzenie, coś w rodzaju charkotu. Masz wówczas gwarancję, że przez najbliższe kilkanaście minut nawet psa "z kulawą nogą" nie ujrzysz...


Okiem naszych obiektywów http://yaktrafotografia.jimdo.com/
- Kopek
- Posty: 1059
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
Czy kozioł może się zdobyć na odwagę by próbować przepłoszyć człowieka? Miałem kiedyś takie wrażenie. Przechodził łąką i gdy tylko spostrzegł moje małe obozowisko w pobliskich zaroślach uskoczył w zboża. Kilkakrotnie jednak wracał i odważnie szczekał. Poczułem się wówczas jak intruz, który zajął czyjąś miejscówkę. Ale przeczekałem i miałem spokój do rana. Bo co miałbym powiedzieć w domu. Że się sarny wystraszyłem
.

"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
- yaktra
- Posty: 823
- Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
- Lokalizacja: z krainy szaraka
- Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
- Płeć:
- Kontakt:
Dokładnie, potrafi szczekać i tupać. W moim przypadku być może zwierz nie bardzo potrafił "uzmysłowić" sobie dziwną postać. Miałem wówczas na sobie siatkę maskującą i na kapeluszu również. Uciekł i owszem ale długo tupał i szczekał. Jedno z nich jednak odskoczyło od razu, zatem trudno tak do końca stwierdzić czy zwierz bywa mniej płochliwy, czy bardziej ciekawski...Kopek pisze:Miałem kiedyś takie wrażenie.
ALBUM
- Kopek
- Posty: 1059
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
a tak tupanie też było. Widziałem to pierwszy raz.yaktra pisze:i tupać
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
- palowski
- Posty: 332
- Rejestracja: 18 kwie 2008, 14:07
- Lokalizacja: Podbeskidzie
- Gadu Gadu: 5301996
- Tytuł użytkownika: wiszę w hamaku
- Płeć:
yaktra, to co napisałeś o szczekaniu w biegu wyjaśniło i zagadkę trapiącą od lipca 2007... dzięki.
a teraz o dziku: zostałem parę dni temu wyproszony z lasu warknięciami i tupaniem. najpierw z kolegą widzieliśmy jednego osobnika, truchtał dziarsko oświetloną ścieżką (Cygański Las w Bielsku to taki park, który w pewnym momencie robi się lasem i ciężko nawet określić w kiedy i dlaczego. Latarnie stoją już w miejscu, gdzie gdyby nie one - park byłby lasem...). po godzinie razgaworów w hamakach o tym i owym dano nam delikatnie do zrozumienia, że "ja tu szukam jedzonka i proszę WON mi stąd" (prawdopodobnie inna sztuka, niż ten ze ścieżki). trochę strachu i miękkich nóg, bo odległość nieduża, ale skończyło się szczęśliwym odwrotem. chrumkał, kaszlał, sapał, słychać było grzebanie w ziemi. prawdopodobnie nie były to odgłosy adresowane do nas, ale takie odnieśliśmy wrażenie (nasze informacyjne "Hop hopy" przeplatały się z odgłosami gospodarza).
:->
a teraz o dziku: zostałem parę dni temu wyproszony z lasu warknięciami i tupaniem. najpierw z kolegą widzieliśmy jednego osobnika, truchtał dziarsko oświetloną ścieżką (Cygański Las w Bielsku to taki park, który w pewnym momencie robi się lasem i ciężko nawet określić w kiedy i dlaczego. Latarnie stoją już w miejscu, gdzie gdyby nie one - park byłby lasem...). po godzinie razgaworów w hamakach o tym i owym dano nam delikatnie do zrozumienia, że "ja tu szukam jedzonka i proszę WON mi stąd" (prawdopodobnie inna sztuka, niż ten ze ścieżki). trochę strachu i miękkich nóg, bo odległość nieduża, ale skończyło się szczęśliwym odwrotem. chrumkał, kaszlał, sapał, słychać było grzebanie w ziemi. prawdopodobnie nie były to odgłosy adresowane do nas, ale takie odnieśliśmy wrażenie (nasze informacyjne "Hop hopy" przeplatały się z odgłosami gospodarza).
:->
- yaktra
- Posty: 823
- Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
- Lokalizacja: z krainy szaraka
- Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
- Płeć:
- Kontakt:
Odbiegnę nieco od tematu ale będzie nieco ładniej, czytelniej i bardziej zrozumiale. Dziś wybraliśmy się z żoną na krótką zasiadkę. Po 5- ciu dniach za kółkiem nic bardziej mnie nie "kręciło" jak wypadzik, śniadanie w terenie, parzenie kawy na kuchence. Ze względu na fakt, że miejscówka jest oddalona około pięciu kilometrów, a zapowiadali upał na dziś, ruszyliśmy w teren o 4: 00 i na dokładkę rowerami aby nie wracać pieszo w ten upał. Ów odcinek przecięty jest dwoma duktami i nijak nie pokonasz tego rowerem. Na pierwszym z nich spłoszyliśmy dwie łanie. Na drugim nieznaną nam ilość dzików bo podszyt tam gęsty, zatem ostoja dla czarnego wyśmienita. Wychodząc z ostatniego duktu zauważyłem na łuku przesmyku dwa dziki. Jeden z nich natychmiast salwował się ucieczką, drugi zaś??? no właśnie. Tu pada pytanie, ciekawość? odwaga? zimniejsza krew?
Żona idąc za mną stanęła natychmiast - brakuje jej jeszcze trochę praktyki. Ja natomiast, zwolniłem tylko chód, starałem się wykonywać płynne miękkie ruchy i nadal pchałem rower zadowolony z tego, że gumowe koła zachowują ciszę. Kiedy zbliżyłem się na odległość około 12- 15 metrów czarny sapnął i po prostu się wyniósł. Tego nawet nie można nazwać ucieczką. Zachował się tak jakby czekał kto komu zejdzie z drogi. Mimo to, ja odbieram/ analizuję spotkanie inaczej. Było jeszcze dość ciemno a jak wiemy dzik ma słaby wzrok. Na tak krótkim odcinku nie wyczułem odoru zwierza. Kiedy zarejestrowałem ów fakt rzuciłem okiem na korony drzew. Nawet nie drgały ichnie czubki. Wniosek? bezruch powietrza, słaby wzrok zwierza, szeroki miękki przesmyk amortyzował chód, do tego skupienie aby wykonywać płynne drobne ruchy nim zwierz zarejestruje intruza, i tego wszystkim życzę...
Żona idąc za mną stanęła natychmiast - brakuje jej jeszcze trochę praktyki. Ja natomiast, zwolniłem tylko chód, starałem się wykonywać płynne miękkie ruchy i nadal pchałem rower zadowolony z tego, że gumowe koła zachowują ciszę. Kiedy zbliżyłem się na odległość około 12- 15 metrów czarny sapnął i po prostu się wyniósł. Tego nawet nie można nazwać ucieczką. Zachował się tak jakby czekał kto komu zejdzie z drogi. Mimo to, ja odbieram/ analizuję spotkanie inaczej. Było jeszcze dość ciemno a jak wiemy dzik ma słaby wzrok. Na tak krótkim odcinku nie wyczułem odoru zwierza. Kiedy zarejestrowałem ów fakt rzuciłem okiem na korony drzew. Nawet nie drgały ichnie czubki. Wniosek? bezruch powietrza, słaby wzrok zwierza, szeroki miękki przesmyk amortyzował chód, do tego skupienie aby wykonywać płynne drobne ruchy nim zwierz zarejestruje intruza, i tego wszystkim życzę...
- kamykus
- Posty: 700
- Rejestracja: 25 gru 2011, 19:47
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Tytuł użytkownika: Leśny Dziad
- Płeć:
Coraz bardziej zastanawia mnie czy niedźwiedzie z okolic Baraniej/Skrzycznego, nie dotarły w okolice Klimczoka (niby kilka km, ale stąd do "cywilizacji i większego miasta" już tylko 6 następnych.
Kolejny raz w nocy słyszałem takie cholernie długie ryczenie, zupełnie inne od tego jakie wydają jelenie. Czy cos jeszcze wydaje takie głośnie charczące i głośne dźwięki? Przyznam że wcześniej nie słyszałem czegoś podobnego, nawet porównywałem sobie odgłosy jeleni, niedźwiedzi na YT. Choćby nie wiem co, to pasuje to do niedźwiedzia.
Kolejny raz w nocy słyszałem takie cholernie długie ryczenie, zupełnie inne od tego jakie wydają jelenie. Czy cos jeszcze wydaje takie głośnie charczące i głośne dźwięki? Przyznam że wcześniej nie słyszałem czegoś podobnego, nawet porównywałem sobie odgłosy jeleni, niedźwiedzi na YT. Choćby nie wiem co, to pasuje to do niedźwiedzia.
"Nie cierpię mojego rozdwojenia jaźni, jest świetne"
Tutaj jest strona łowiecka
http://kola.lowiecki.pl/ao/glos.htm
i jest zestawienie różnych odgłosów zwierząt i ptaków.
Są trzy rodzaje rykowiska jeleń i prawdę mówiąc jelenie groźniej tu ryczą, zwłaszcza, że miałam głośnik nastawiony na dużą moc, niedźwiedź przy tym wydał mi się słabszy. Posłuchaj jeszcze borsuka, nie wiedziałam, że on też tak groźnie warczy. Jak będę miała więcej czasu to posłucham więcej aby zapamiętać te różne głosy i wiedzieć co w lesie ryczy albo piszczy
http://kola.lowiecki.pl/ao/glos.htm
i jest zestawienie różnych odgłosów zwierząt i ptaków.
Są trzy rodzaje rykowiska jeleń i prawdę mówiąc jelenie groźniej tu ryczą, zwłaszcza, że miałam głośnik nastawiony na dużą moc, niedźwiedź przy tym wydał mi się słabszy. Posłuchaj jeszcze borsuka, nie wiedziałam, że on też tak groźnie warczy. Jak będę miała więcej czasu to posłucham więcej aby zapamiętać te różne głosy i wiedzieć co w lesie ryczy albo piszczy

Kamykus, to jak byliśmy teraz w październiku na miejscówce to gościa też było słychać, nie wiem, czy zwróciłeś uwagę, czy spałeś już w tym czasie
Mimo, że na żywo rykowiska nigdy nie słyszałam, to jednak te odgłosy w Beskidzie nie przypominały tych za programów przyrodniczych o jeleniach czy choćby z internetu... To teraz już nie będę miała argumentu dla przekonania mamy, że w Beskidzie mi niedźwiedź nie grozi 
edit: jak dla mnie ryczące jelenie wydają z siebie głos bardziej przypominający wpadanie w wibrację tuby albo baardzo grubych strun głosowych
Ryczenie niedźwiedzia jest bardziej "ściśnięte", nie z głębi tylko "gardłowe" - tak to słyszę w tych nagraniach, choć wyrazić tego nie umiem
Ale to tak czy inaczej dwa różne brzmienia.


edit: jak dla mnie ryczące jelenie wydają z siebie głos bardziej przypominający wpadanie w wibrację tuby albo baardzo grubych strun głosowych


Szczekanie, tupanie... a jeszcze dochodzi ,,pozorowane żerowanie'' czyli spłoszona sztuka zwierzyny płowej, sarna, daniel, jeleń pochyla się i udaje że skubie np. trawę i raptownie podnosi głowę ocząc/patrząc i strzygąc/nasłuchując w kierunku zagrożenia.
Szczekają nie tylko sarny, rogacz/kozioł - samiec jak i sarna - kaza/siuta, w chwili zagrożenia także jeleniowate. Sarny najczęściej szczekają, jeśli nie spłoszy ich człek, na dziki, które są realnym i śmiertelnym zagrożeniem ich nowo narodzonego potomstwa/koźląt. Dzik jako ..świnia, żre wszystko co jest białkiem i co ma w zasięgu ryja/gwizdu, dlatego jako myśliwy, traktuję sarny jako sprzymierzeńca w polowaniu na dziki, które są b. inteligentnymi zwierzętami i jak żadne inne , powodują szybsze bicia mego serca.
Sarny są zwierzętami terytorialnymi, zajmują tan sam obszar terenu... pomijam fakt w jaki sposób weszły w jego posiadanie... aż do ich śmierci, pilnują go i bronią przed innymi pobratymcami. Gdy dziki ruszają ze swych ostoi/miejsca spoczynku, w kierunku żerowisk/pól uprawnych, muszą przejść przez terytoria zajmowane przez sarny i każde wtargnięcie na obszar zajmowany przez sarnę, kończy się wszczęciem przez nią alarmu/szczekania ... uwaga inne sarny, idą dziki.
Mysliwy... jak sama nazwa wskazuje na pewne cechy ,przymioty(myślenie)...?!!!... znając teren/łowisko , może po szczekaniu sarn na drodze dzików przez las i ich terytoria
ustalić trasę i miejsce , w którym wyjdą z lasu na pola i... ummmm jaka pyszna jest szyneczka z dzika... a kiełbaska... mniam mniam.
Szczekają nie tylko sarny, rogacz/kozioł - samiec jak i sarna - kaza/siuta, w chwili zagrożenia także jeleniowate. Sarny najczęściej szczekają, jeśli nie spłoszy ich człek, na dziki, które są realnym i śmiertelnym zagrożeniem ich nowo narodzonego potomstwa/koźląt. Dzik jako ..świnia, żre wszystko co jest białkiem i co ma w zasięgu ryja/gwizdu, dlatego jako myśliwy, traktuję sarny jako sprzymierzeńca w polowaniu na dziki, które są b. inteligentnymi zwierzętami i jak żadne inne , powodują szybsze bicia mego serca.
Sarny są zwierzętami terytorialnymi, zajmują tan sam obszar terenu... pomijam fakt w jaki sposób weszły w jego posiadanie... aż do ich śmierci, pilnują go i bronią przed innymi pobratymcami. Gdy dziki ruszają ze swych ostoi/miejsca spoczynku, w kierunku żerowisk/pól uprawnych, muszą przejść przez terytoria zajmowane przez sarny i każde wtargnięcie na obszar zajmowany przez sarnę, kończy się wszczęciem przez nią alarmu/szczekania ... uwaga inne sarny, idą dziki.
Mysliwy... jak sama nazwa wskazuje na pewne cechy ,przymioty(myślenie)...?!!!... znając teren/łowisko , może po szczekaniu sarn na drodze dzików przez las i ich terytoria
ustalić trasę i miejsce , w którym wyjdą z lasu na pola i... ummmm jaka pyszna jest szyneczka z dzika... a kiełbaska... mniam mniam.
- yaktra
- Posty: 823
- Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
- Lokalizacja: z krainy szaraka
- Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
- Płeć:
- Kontakt:
Dokładnie tak. Mało tego, Kozioł potrafi być agresywny, Twoja uwaga jest bardzo słuszna. Miałem okazję widzieć kozła który zaatakował samca Kaczki krzyżówki kiedy ten wszedł na soczystą trawkę w chwili kiedy kozioł żerował. Mało tego tak „krwisty” zwierz, jest ciężki do podejścia, zwę to zawsze na sposób jaki określają ludzi kieszonkowcy – jest elektryczny, znaczy, nad wyraz czujny.Ed pisze:,,pozorowane żerowanie''
Zdarzyć się może, że większa odległość daje zwierzęciu możliwość wycofania się z niepewnej/ niejasnej sytuacji, wówczas nie hałasuje, nie ostrzega a po prostu cichutko się wycofuje.
Tonacja podczas szczekania (podobno) jest zawsze inna, zgodna co do zagrożenia. Nie potrafię tego odróżnić ale na 100% że tak jest.
Zaskoczony dzik najczęściej reaguje sapnięciem i niczym dobry koń meksykanina zawraca w miejscu i w większości przypadków ucieka w kierunku skąd przyszedł.
Jeszcze coś trzeba sobie uzmysłowić – spłoszony zwierz w pierwszej fazie ucieczki „zmyka” zawsze na oślep. Po kilkunastu metrach najczęściej się zatrzymuje, analizuje zagrożenie. Kolejny etap ucieczki, a raczej powiedziałbym „wycofania się z zagrożenia” jest przemyślany. Zwierz potrafi nawet zatoczyć koło aby wyjść w zupełnie innym miejscu ale w miejscu jakim sobie wcześniej „ustalił” podczas wędrówki do ostoi czy na żerowisko. Ucieczka „na oślep” mocno uwidacznia się u płowej kiedy gdzieś w terenie jest ogrodzenie, po prostu wali w nią z rozpędu. Skąd bierze się u myśliwych szukanie postrzałka z wykorzystaniem psa, ED??? ano dlatego, że w pierwszej fazie zagrożenia/ postrzałek „zwiewa” na oślep. Później już działa instynkt, czyli zakodowany w genach odruch - uciekać tam gdzie miejsce jest niedostępne, w oczerety, w miejsca o gęstym poszyciu, tam gdzie „napastnik” nie dotrze. Wszędzie tam gdzie w ciszy i spokoju zabliźnią się rany, albo... „spiszę testament”...
Każdy dobry obserwator przyrody, by nie powiedzieć tropiciel, po pewnym czasie (praktyka) popada w taki stan ducha, że zaczyna reagować zgoła inaczej niźli zwykły piechur podczas zbierania grzybów. Wlewa się w otoczenie, jego ruchy stają się płynne, chód staje się delikatniejszy, omija miejsca by nie czynić hałasu, czyta tropy i ślady, słucha „mowy kniei”...
Tytus Karpowicz jak przystało na „wirtuoza pióra” pięknie to ujął w jednej ze swoich książek „Trzeba samemu deptać leśne ścieżki: być warchlakiem pod czarnym niebem nocy, wynosić z lisem szczenięta z płonącego lasu, odprawiać w górach gody z jeleniami, śpiewać z wilgą na majowej gałęzi brzozy, mieć czerwone od męki oczy wilka śmiertelnie porażonego strzałem”...
Taki filmik
NERWOWY KOZIOŁ