Survival minimalistyczny

przyroda, turystyka, survival

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
Gryf
Posty: 1091
Rejestracja: 19 wrz 2007, 07:53
Lokalizacja: Wrocław
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Gryf »

mgr_scout pisze:Gryf, szkolenie SERE ma kilka etapów i na podstawie jednego filmu nie wnioskuj o tym co robi się w ogole na szkoleniu! tradycyjnie lubisz dobierać prawdę pod siebie
Jaki jest koń każdy widzi. Piszę o tym, o czym widzę. Definicja nie mówi nic o nieposiadaniu siekiery czy całego szpeju, jaki używają żołnierze w trakcie takich szkoleń.
mgr_scout pisze:poza tym działania survivalowe, SERE etc zakładają minimum aktywności ruchowej albo w bardzo ograniczonym zakresie stąd nie można porównywać obozu wędrownego po górach z takimi działaniami.. sa to zupełnie dwa inne typy działań, z których każdy wymaga innego zapotrzebowania energetycznego.
Jadąc w góry na tydzień lub dwa działać jakoś będziesz, musisz się ruszać co się wiąże z ubytkami energii.
mgr_scout pisze:poza tym mylisz pojęcia jak: poczucie głodu, sytości i wartości niezbędnych do przeżycia.. to że zjadasz np. na obiad michę ziemniaków ze skwarkami i do tego tabliczkę czekolady, nie oznacza że jest to ilość jedzenia niezbędna do przetrwania
Sami sobie ustalamy komfort naszego pobytu. Ja tam zdrówka narażać nie chcę.
Taki obóz minimalny traktuję jak zabawę a nie szarganie życia.
O czekoladzie nic nie wspominałem :)
Awatar użytkownika
Fredi
Posty: 1015
Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
Lokalizacja: Skierniewice
Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
Płeć:

Post autor: Fredi »

Gryf pisze:Sami sobie ustalamy komfort naszego pobytu. Ja tam zdrówka narażać nie chcę.
Taki obóz minimalny traktuję jak zabawę a nie szarganie życia.
Zgadzam się z Tobą, nie ma co narażać zdrowia, ale jeśli mamy tylko kilka dni... to mała głodówka - mała, bo nie do końca głodówka... wcale nam nie zaszkodzi.

Ale jednocześnie, właśnie chodzi o to by człowiek jednak był trochę głodny, trochę mu było zimno i trochę niewygodnie...bo inaczej będzie leniwy, nic nie będzie robił.
Dzięki temu zmusi się do działania...aby polepszyć sobie byt.
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
Awatar użytkownika
mgr_scout
Posty: 431
Rejestracja: 29 sie 2007, 16:29
Lokalizacja: inąd

Post autor: mgr_scout »

Gryf, piszesz o tym co widzisz czy o tym tylko co chcesz widzieć? jeślibyś zadał sobie choć trochę trudu i poszukałbyś coś więcej o SERE dowiedziałbyś się dlaczego na tym filmie pojawia się siekiera, a kiedy jej nie ma.

Co do łażenia po górach to zgadzam się ale.. jak pisałem wcześniej są to dwa różne działania, z różnym zapotrzebowaniem energetycznym i nie da ich sie porównać. Poza tym to że Cię trochę przegłodzi przez tydzień to Ci się nic nie stanie i nikt o szarganiu życia nie mówi.. schudniesz co najwyżej :lol: :lol:
Awatar użytkownika
Gryf
Posty: 1091
Rejestracja: 19 wrz 2007, 07:53
Lokalizacja: Wrocław
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Gryf »

mgr_scout pisze:Gryf, piszesz o tym co widzisz czy o tym tylko co chcesz widzieć? jeślibyś zadał sobie choć trochę trudu i poszukałbyś coś więcej o SERE dowiedziałbyś się dlaczego na tym filmie pojawia się siekiera, a kiedy jej nie ma.
Pewnie tak, ale Jurek rzuć okiem na cały film gdzie przez cały czas przewija się masa sprzętu od śmigłowca po najmniejsze zbędne elementy. Sądzę, że nie należy stawiać znaku równości między dwiema bardzo specyficznymi dyscyplinami jakimi są SERE i Minimalny Surwiwal.


Fredi, mgr_scout, Z chęcią schudnę tylko nie preferuję siebie na skutek głodowania i sporego wysiłku doprowadzać u siebie do stanów powikłania cukru czy ubytków magnezu we łbie.
Co proponujecie w karcie menu w trakcie listopadowego tygodniowego obozu?
Awatar użytkownika
mgr_scout
Posty: 431
Rejestracja: 29 sie 2007, 16:29
Lokalizacja: inąd

Post autor: mgr_scout »

Gryf, tylko że.. szkolenie SERE ma kilka etapów, można powiedzieć że przebiegają one w kierunku od posiadania kupy sprzętu do jego minimalizowania - czyli własnie do minimalnego survivalu.. no bo co będzie miał przy sobie pilot zestrzelony nad terytorium wroga poza tym co ma w kieszeniach i ewentualnie z pakietu survivalowego?

Wciąż nie rozumiesz jednego.. nikt nie karze Ci katować się nie wiadomo jak by paść z wyczerpania. Ideą szkolenia SERE itp. jest nauka gospodarowania posiadanymi zasobami pożywienia i energii własnej. Nikt nie każe Ci zdobywać szczytów 5000 mnpm, a nawet jeśli to nie w 2 dni a w 2 tygodnie... to zupełnie inna filozofia... Poza tym sporo przypadków pokazało, że odpowiednio wyszkolony człowiek jest w stanie znieść baaardzo dużo - vide np. ludzie z Bravo Two Zero

Co do jesiennego menu - chodzi Ci o to co możesz zdobyć samodzielnie?
Awatar użytkownika
Fredi
Posty: 1015
Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
Lokalizacja: Skierniewice
Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
Płeć:

Post autor: Fredi »

Gryf: i już ci odpowiadam....wszelkie jadalne korzonki, nad zbiornikami wodnymi będzie tego więcej i smaczniej. Do tego żołędzie i pozostale jeszcze listki ;), dietę uzupełnić mróweczkami i larwami, które nawiną się przypadkowo na widelec w makaronie brzozowym lub lipowym. Okrasić wszystko nasionami babki, lub zagryźć to sucharkami z nich zrobionymi.
A do picia świerk, kawa z cykorii/mniszka/żołędzi , a na dobry sen - napar z chmielu ;)

Bo oczywiście w lesie jest najsympatyczniej właśnie teraz, gdzie się człowiek nie obróci tam jakieś jadalne zielsko, kwiatki, niedługo owoce, a potem już tylko korzonki...
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
Awatar użytkownika
Doczu
Posty: 1284
Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
Lokalizacja: Pinecity
Tytuł użytkownika: Litewski Cham
Płeć:

Post autor: Doczu »

Młody pisze:Dobrze napisałeś... jest oszołomem... człowiek skomercjalizowany któremu kasiora do łba odbiła.
No tak - znacie sie pewnie jak łyse konie prawda ? Czy oceniasz czlowieka na podstawie programu jaki prowadzi ?
Myślę, że powinieneś nieco spuścić z tonu. Najpierw sam osiągnij choćby cześć tego co on osiagnął. Niedalej jak kilka dni temu sam zwiewałeś spod Babiej Gory z podwiniętym ogonem, "bo wiało i zmieniła się pogoda", a na to "nie byliście przygotowani". Skonfrontuj to teraz z tym co prezentuje sobą BG. Bardzo blado wyglądasz prawda ?
Młody pisze: Pokazuje jakieś rzeczy wyssane z kciuka które w większości nie pokrywają się z prawdą albo są bezsensowne.
Rozumiem że możesz przykładami sypac jak z rękawa, skoro wiekszość to bezsens. Słucham zatem.

Ja rozumiem że część z tego co pokazuje BG to metody nie do końca akceptowane przez wielu uzytkowników tego forum, ale ludzie nie wylewajmy dziecka z kąpielą - to jest program prezentujący w dośc luźny sposób jak można sobie poradzić w trudnej sytuacji.
A sam BG równiez może być osobą kontrowersyjną, ale nie zapominajcie, że to człowiek z pewnością posiadający dużą wiedzę na temat tego co robi, a że prowadzi taki a nie inny program co zrobić - nie on pisze scenariusz, a w dzisiejszych czasach widza trzeba przyciągnąć czymś kontrowersyjnym. A on się przy tym jeszcze świetnie bawi i tego mu zazdroszczę. Tez chciałbym miec taką mozliwość i chciałbym miec choć połowę tej wiedzy jaką posiada BG.
Program Brainiac też przekazuje pewną dawkę wiedzy w sposób kontrowersyjny, szalony
i zwariowany, a nie widziałem aby ktoś prowadzących nazywał oszołomami.
Z pewnością ani Szkoła Przetrwania ani Brainiac nie pretendują do miana programow edukacyjnych, a niektórzy z uporem maniaka starają się je tak odbierać.
Wracając do meritum - w dzisiejszych czasach "pierwotny surwiwal" jest nierealny. Gdzie byś się nie zaszył, to znajdziesz jakieś śmieci które możesz wykorzystać (butelki szklane, plastikowe, puszki itp.)
Treasure Hunter
Posty: 722
Rejestracja: 01 lut 2008, 02:11
Lokalizacja: Górny Śląsk
Tytuł użytkownika: DD Hammocks
Kontakt:

Post autor: Treasure Hunter »

Doczu pisze:
Z pewnością ani Szkoła Przetrwania ani Brainiac nie pretendują do miana programow edukacyjnych, a niektórzy z uporem maniaka starają się je tak odbierać.
Faktycznie- wcale nie pretendują :roll:
Awatar użytkownika
Doczu
Posty: 1284
Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
Lokalizacja: Pinecity
Tytuł użytkownika: Litewski Cham
Płeć:

Post autor: Doczu »

Treasure Hunter pisze:Faktycznie- wcale nie pretendują :roll:
No tak. Racja. Zapomnialem o tej zajawce. istotnie podważa ona moją teorię o edukacyjnym "zacięciu" SP, ale ta zajawka działa "w obie strony". Proponuję się skupić zwłaszcza na ostatnim zdaniu. 8-)
Awatar użytkownika
bivr
Posty: 87
Rejestracja: 07 mar 2009, 19:15
Lokalizacja: Jelenia Góra
Gadu Gadu: 6693152
Płeć:

Post autor: bivr »

Czasami patrząc na tego beara gryllsa (specjalnie z małej litery) i tego idiotycznego, debilnego, pozbawionego kszty dobrego angielskiego humoru brainiaca to zaczynam wierzyć, że Discovery zaczyna się robić stacją bardziej komercyjną od mtv (też specjalnie z małej).
Awatar użytkownika
Doczu
Posty: 1284
Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
Lokalizacja: Pinecity
Tytuł użytkownika: Litewski Cham
Płeć:

Post autor: Doczu »

bivr pisze:Czasami patrząc na tego beara gryllsa (specjalnie z małej litery) i tego idiotycznego, debilnego, pozbawionego kszty dobrego angielskiego humoru brainiaca to zaczynam wierzyć, że Discovery zaczyna się robić stacją bardziej komercyjną od mtv (też specjalnie z małej).
Z dwojga zlego to wolę taką stację "komercyjną" niż "misyjną" TVP
Awatar użytkownika
bivr
Posty: 87
Rejestracja: 07 mar 2009, 19:15
Lokalizacja: Jelenia Góra
Gadu Gadu: 6693152
Płeć:

Post autor: bivr »

Nie róbmy offtopu.
Hail To The King Baby
Awatar użytkownika
wolfshadow
Posty: 1050
Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolfshadow »

Właśnie. Dajcie już spokój temu Gryllsowi bo chłopa czkawka zamęczy. Pewnie i tak zawsze na planie ma gościa, który dzierży termos z ciepłą /mrożoną herbatą i zestaw leków ... utwardzających.

Scenariuszy survivalu minimalistycznego może być wiele. Zasadniczo jesteśmy w centrum Europy, więc chcąc nie chcąc obijamy się o cywilizację na każdym kroku. Problem mogłaby stanowić np. kontuzja uniemożliwiająca poruszanie. Ewentualnie jakiś scenariusz postapokaliptyczny. W obydwu przypadkach wykorzystanie śmieci nie byłoby naruszeniem zasad.
Można jeszcze dodać scenariusz rekonstrukcyjny. Siermięga (czy jutowy worek), łapcie z łyka lipowego i mamy pierwotnego Słowianina. Tu ukłon w kierunku pomysłu Gryfa. Przy czym jego zamysł szabrowania pól może odbić się szerokim echem w ogólnopolskich mediach. W końcu niezbyt często się zdarza aby kilka podsudeckich wsi urządzało nocne polowania na Yeti... :lol:
A jesienią (jak napisał Fredi) są korzonki. Są treściwe bulwy i kłącza bo rośliny przygotowują przecież zapasy do szybkiego wiosennego startu. Dodatkowo można pobawić się w łowienie ryb (legalne oczywiście) dla urozmaicenia diety. Żołędzie niestety wymagają odgoryczania i co za tym idzie dodatkowej obróbki. :-|
Ale i tak wg. mnie najważniejsze w takiej sytuacji (po znalezieniu wody i budowie prostego schronienia) byłoby rozpalenie ognia.
Pies
Posty: 106
Rejestracja: 11 lut 2024, 14:11
Płeć:

Re: Survival minimalistyczny

Post autor: Pies »

gruspecnaz pisze: 10 maja 2009, 01:33 Mam takie pytanie z czystej ciekawości czy ktoś próbował tutaj z forumowiczów survival pierwotny uprawiać - zapuścić się w las z manierką nożem i krzesiwem niczym Bear Grylls z programu szkoła przetrwania, no ewentualnie z minimalnymi racjami żywnościowymi a wszystko po to żeby się sprawdzić? Wiem że przez wiele osób jest on uważany za oszołoma a jego poczynania nie rzadko są nieracjonalne ale mimo to osobiście mam do niego szacunek. Jeśli ktoś tak próbował proszę o jakiś opis, wskazówki,
Bear Gryls tylko małpował przed kamerą, poza planem czekało piwo i panienki. Po zjedzeniu robaka czy skąpaniu się w lodowatej wodzie (przed kamerą) należy się relaksik. Nie zauważyłeś tych podkrążonych oczu (maestria kamerzysty?) i źle wyrzuconej prezerwatywy w krzaki (w tle) w dziczy?
Jak wielu innych, ja też, szczególnie w latach szkolnych (gdy kasa była tylko na bilet w obie strony i tyle) chciałem się sprawdzić (NIE szpanować), zobaczyć jakie są moje możliwości. Kolejny weekend wracałem z tą samą konserwą turystyczną (żelazna porcja- kto tego terminu jeszcze używa?) zadowolony, że nie musiałem jej otwierać!
Widocznie taka męska psychika, sprawdzanie się i rywalizacja. Tak nas stworzono. Teraz jestem stary i cwany (efekt kumulacji zbierania po D) i nie jestem debilem. Mogę czegoś nie używać (patrz: konserwa) ale pewne rzeczy trzeba z sobą mieć. To kwestia doświadczenia i zdrowego rozsądku a nie mojego "mistrzostwa świata". Jedź sprawdzaj się, ale apteczkę miej, komórkę też. Weź ten nóż i próbuj, ale jak ci się zakręci w głowie (bo drugi taki wyjadł wszystkie poziomki) z głodu, to zjedz tą konserwę i działaj dalej, chyba że sam stwierdzisz co tatuś miętkiego chyba używał, wtedy wycof i reklamacja do producenta.
ODPOWIEDZ