Pochwal się swoim nożem
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Postaram się dziś, góra jutro dać foto i info-właśnie wybywam po 5 dniach cyklu dom-praca-dom trochę odreagować łażąc po lesie
[ Dodano: 2009-02-14, 13:29 ]
Sorry za posta pod postem, ale już mi się udało zrobić fotki. Nóż dostałem jako młodziak w minionym wieku jeszcze w prezencie od razu w komplecie z taką pochwą, ale kto ją zrobił nie wiem. Swoją drogą może mi coś powiecie o roczniku itd. po biciach na klindze?
[ Dodano: 2009-02-14, 13:29 ]
Sorry za posta pod postem, ale już mi się udało zrobić fotki. Nóż dostałem jako młodziak w minionym wieku jeszcze w prezencie od razu w komplecie z taką pochwą, ale kto ją zrobił nie wiem. Swoją drogą może mi coś powiecie o roczniku itd. po biciach na klindze?
"Noże szturmowe typu wz.55 były produkowane w latach 1955-1957 przez Zakłady Metalowe im. gen. Waltera w Radomiu ( później „Łucznik” ) stąd też na głowni pod liczbą „11” w owalu ( oznaczenie kodowe producenta ) umieszczano cyfrę oznaczającą rok produkcji ( 55, 56, 57 )."
http://militaria.wp.pl/kat,27395,wid,89 ... omosc.html
Z drugiej strony noża wybity jest numer seryjny. Identyczny był na metalowej pochwie.
Pytałem w innym wątku (jak widzę niepotrzebnie) ale zapytam i tu:
Tą piłkę dorabiałeś sam czy już z nią dostałeś nóż? Jak się sprawdza?
http://militaria.wp.pl/kat,27395,wid,89 ... omosc.html
Z drugiej strony noża wybity jest numer seryjny. Identyczny był na metalowej pochwie.
Pytałem w innym wątku (jak widzę niepotrzebnie) ale zapytam i tu:
Tą piłkę dorabiałeś sam czy już z nią dostałeś nóż? Jak się sprawdza?
Ja również mam nóż wz 55. Jest to całkiem niezły nóż. Choć nie jestem zwolennikiem noży wojskowych zaprojektowanych do zabijania to i tak z dumą prezentuje swój "nóż szturmowy" w mieszkaniu. służył mi przez długie lata jako nóż do munduru harcerskiego Ten model był wzorowany na nożu ZIK 40 produkcji rosyjskiej. Słusznie dopatrujecie się tu podobieństwa do tradycyjnych noży Fińskich. Bo nóż ZIK 40 został wprowadzony na wyposażenie armii czerwonej po nieudanej kampanii w Finlandii na przełomie 1939/1940r Nazywanej "Wojną Zimową". wtedy to podczas trzymiesięcznych walk głównie w okopach okazało się że nóż pukko Finów lepiej się sprawdza w walce wręcz niż karabin i długi bagnet... Po tym jak Finowie dołożyli Rosjanom ci drudzy wprowadzili na wyposażenie nóż wzorowany na tradycyjnych nożach myśliwskich Finów. Nóż zyskał nazwę "noża zwiadowcy- finki".
Naprawdę podoba mi się ten model
Naprawdę podoba mi się ten model
Jeśli jeden człowiek coś potrafi , to i ja mogę się tego nauczyć...!
XAVIER7, ale numer... to ten nóż seryjnie nie ma piłki na grzbiecie? Bo to wygląda na fabryczną czy też fachową robotę i byłem święcie przekonany, że to standard w tych nożach Wiesz, ja go dostałem w prezencie od krewnego związanego z wojskiem... wówczas nie wiedziałem jak wygląda sprawa tej pochwy itd, ale wychodzi, że moja sztuka została ucywilniona nieco
Inna sprawa, że mój wz. 55 bardzo lubię, zawsze go biorę w las i na dłuższe wyjazdy-w sumie po prawdzie rzadko mogę wykorzystać pełnie możliwości cywilnych długiego noża i jakbym go nie miał Vicek z blokadą pewnie by mi w 90% starczał, ale jest więc niech się nie marnuje w szufladzie
Inna sprawa, że mój wz. 55 bardzo lubię, zawsze go biorę w las i na dłuższe wyjazdy-w sumie po prawdzie rzadko mogę wykorzystać pełnie możliwości cywilnych długiego noża i jakbym go nie miał Vicek z blokadą pewnie by mi w 90% starczał, ale jest więc niech się nie marnuje w szufladzie
Mnie też. Ma coś w sobie... Mam kolekcję noży (na różne okazje) ale ten darzę szczególnym sentymentem. Swoje lata ma ... i historię (przynajmniej mój).maly pisze:Naprawdę podoba mi się ten model
No... nie ma. Zatem szanuj "sprzęt", bo to unikatowy model.MaciekK84 pisze:XAVIER7, ale numer... to ten nóż seryjnie nie ma piłki na grzbiecie?
-
- Posty: 722
- Rejestracja: 01 lut 2008, 02:11
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Tytuł użytkownika: DD Hammocks
- Kontakt:
Skończyłem kolejny nóż. Szukam idealnego narzędzia dla siebie i teraz kolej na taką opcję.
Chciałem coś prostego, w pewien sposób prymitywnego. Coś z duszą i "klimatem" Dlatego zupełnie odpuściłem sobie wykończenie. Do tego jest to moja pierwsza przygoda z kuciem. Dzięki dla Małego Jastrzębia za końcowe wskazówki dotyczące hartowania.
Póki co jestem bardzo zadowolony
Kilka szczegółów: stal z resora z ciężarówki skuta do 4 mm grubości na głowni. Także mały grubasek z niego. Długość całkowita 20cm. 10 cm na głownie i 10 cm na rękojeść. Szlif głowni convex z krawędzią tnącą wyprowadzoną na płasko. Sorry za jakość fotek.
I porównanie z poczciwą Morą, która chyba przejdzie na emeryturę
Chciałem coś prostego, w pewien sposób prymitywnego. Coś z duszą i "klimatem" Dlatego zupełnie odpuściłem sobie wykończenie. Do tego jest to moja pierwsza przygoda z kuciem. Dzięki dla Małego Jastrzębia za końcowe wskazówki dotyczące hartowania.
Póki co jestem bardzo zadowolony
Kilka szczegółów: stal z resora z ciężarówki skuta do 4 mm grubości na głowni. Także mały grubasek z niego. Długość całkowita 20cm. 10 cm na głownie i 10 cm na rękojeść. Szlif głowni convex z krawędzią tnącą wyprowadzoną na płasko. Sorry za jakość fotek.
I porównanie z poczciwą Morą, która chyba przejdzie na emeryturę
No Brachu całkiem niezły wyrób:) Mały prosty i jak sądzę niezawodny
Będzie służył długie lata Z moich doświadczeń wynika że nóż zrobiony własnoręcznie daje dużo więcej satysfakcji niż produkt najbardziej renomowanej firmy. Po prostu robisz nóż pod siebie (jak z resztą pisałeś). Czego więcej chcieć???
Będzie służył długie lata Z moich doświadczeń wynika że nóż zrobiony własnoręcznie daje dużo więcej satysfakcji niż produkt najbardziej renomowanej firmy. Po prostu robisz nóż pod siebie (jak z resztą pisałeś). Czego więcej chcieć???
Jeśli jeden człowiek coś potrafi , to i ja mogę się tego nauczyć...!
-
- Posty: 722
- Rejestracja: 01 lut 2008, 02:11
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Tytuł użytkownika: DD Hammocks
- Kontakt:
Dzięki Panowie.
Struga, kroi, rozłupuje i smaruje. Krzesiwo po spotkaniu z jego grzbietem daje piękne iskry.
Ale jak każdy z nas wie musi minąć trochę czasu aby nóż zasłużył sobie na główne miejsce przy pasie
Struga, kroi, rozłupuje i smaruje. Krzesiwo po spotkaniu z jego grzbietem daje piękne iskry.
Ale jak każdy z nas wie musi minąć trochę czasu aby nóż zasłużył sobie na główne miejsce przy pasie
W samo sednomaly pisze: Z moich doświadczeń wynika że nóż zrobiony własnoręcznie daje dużo więcej satysfakcji niż produkt najbardziej renomowanej firmy.
-
- Posty: 27
- Rejestracja: 17 lut 2009, 13:48
- Lokalizacja: dolina bobru
- Płeć:
-
- Posty: 27
- Rejestracja: 17 lut 2009, 13:48
- Lokalizacja: dolina bobru
- Płeć:
No śliczny nożyk Teraz wygląda jeszcze lepiej niż te pierwsze zdjęcia które mi przesłałeś.
W kwestii sprostowania ja zrobiłem tylko ostrze Resztę czyli rękojeść i pochwę z kory brzozowej wykonał Wojna
Brawka!!!!
Piękna robota... a ten pokrowiec...
ps. Książka też niczego sobie...
W kwestii sprostowania ja zrobiłem tylko ostrze Resztę czyli rękojeść i pochwę z kory brzozowej wykonał Wojna
Brawka!!!!
Piękna robota... a ten pokrowiec...
ps. Książka też niczego sobie...
Jeśli jeden człowiek coś potrafi , to i ja mogę się tego nauczyć...!
Stal to jak zwykle stary resor kuty i szlifowany.
Pierwszy raz wykonywałem nóż z tak wysokim szlifem. Tak chciał Wojna, Nóż ma służyć głównie do cięcia i pomyślałem sobie ze takie wyprowadzenie ostrza będzie najodpowiedniejsze!!! Wysoki szlif częściowo wypukły... Powinien ciąć jak brzytwa?
Niestety czy tak jest to trzeba się Wojny pytać bo ja nie miałem możliwości sprawdzenie tego noża w akcji
Wszystkim dziękuje za słowa uznania... muszę przyznać że trochę mnie to połechtało...
Pierwszy raz wykonywałem nóż z tak wysokim szlifem. Tak chciał Wojna, Nóż ma służyć głównie do cięcia i pomyślałem sobie ze takie wyprowadzenie ostrza będzie najodpowiedniejsze!!! Wysoki szlif częściowo wypukły... Powinien ciąć jak brzytwa?
Niestety czy tak jest to trzeba się Wojny pytać bo ja nie miałem możliwości sprawdzenie tego noża w akcji
Wszystkim dziękuje za słowa uznania... muszę przyznać że trochę mnie to połechtało...
Jeśli jeden człowiek coś potrafi , to i ja mogę się tego nauczyć...!
- Hakas
- Posty: 209
- Rejestracja: 03 lip 2008, 00:08
- Lokalizacja: Pomorze Zachodnie
- Tytuł użytkownika: KAPKANCZYK
- Płeć:
Witam!
W0jna gratuluję noża. Trochę twój nóż przypomina mojego niedźwiedzia( tak mój nóż nazwał Mały Jastrząb). Świetna pochewka.
Ja osobiście posługuję się nożem od Małego z tradycyjnym szlifem mój syn tak samo i muszę stwierdzić że obydwa noże które są u mnie w rodzinie a zostały zrobione przez Małego Jastrzębia tną rewelacyjnie. Robimy nimi w mięsie i rybach oraz leśne prace takie jak rozpałka na krótkim wypadzie i jedzenie a także w kuchni pomagamy kroić różne rzeczy.
Używam noża od 2 lat i służy mi znakomicie.
Hakas
W0jna gratuluję noża. Trochę twój nóż przypomina mojego niedźwiedzia( tak mój nóż nazwał Mały Jastrząb). Świetna pochewka.
Ja osobiście posługuję się nożem od Małego z tradycyjnym szlifem mój syn tak samo i muszę stwierdzić że obydwa noże które są u mnie w rodzinie a zostały zrobione przez Małego Jastrzębia tną rewelacyjnie. Robimy nimi w mięsie i rybach oraz leśne prace takie jak rozpałka na krótkim wypadzie i jedzenie a także w kuchni pomagamy kroić różne rzeczy.
Używam noża od 2 lat i służy mi znakomicie.
Hakas
Wędruję poprzez świat polując, walcząc
i uzdrawiając
Przeklęty, kto miecz swój trzyma z dala od krwi - Bellicosa anima
Damnatus, qui gladio suo ab sanguem reservat - Bellicosa anima
i uzdrawiając
Przeklęty, kto miecz swój trzyma z dala od krwi - Bellicosa anima
Damnatus, qui gladio suo ab sanguem reservat - Bellicosa anima
-
- Posty: 27
- Rejestracja: 17 lut 2009, 13:48
- Lokalizacja: dolina bobru
- Płeć:
Tak dokładnie jest, tnie bardzo przyjemnie, praca w drzewie to przyjemność. Szlif spełnia swoje zadaniemaly pisze:...Wysoki szlif częściowo wypukły... Powinien ciąć jak brzytwa?
Niestety czy tak jest to trzeba się Wojny pytać bo ja nie miałem możliwości sprawdzenie tego noża w akcji
Ta buźka jest nie potrzebna, nalezy Ci się.maly pisze:Wszystkim dziękuje za słowa uznania... muszę przyznać że trochę mnie to połechtało...
Są takie rzeczy na niebie i ziemi, o których się jezuitom nie śniło, mój panie.