Strona 1 z 1

Skutki uboczne zdrowego żywienia

: 25 mar 2009, 16:20
autor: Tanto
Dlaczego taki temat? Bo można poczytać o tym jakie to super zdrowe są zioła, naturalne przetwory itp., ale niewiele jest informacji o skutkach ubocznych. Oczywiście chodzi o 'przedawkowanie' ale o to wcale nie jest tak trudno, sa jestem 'uzależniony' od miodu i soku z owoców czarnego bzu - co dzień dodaję je do herbaty. O miód nie pękam, zajadam go od lat i skutków ubocznych nie zaobserwowałem, z czarnym bzem zaczynam się zastanawiać w którym momencie jego lecznicze właściwości zaczną rozregulowywać organizm.
Jednym z ziół, o którym wiem że może zaszkodzić, jest Szałwia Lekarska - zbyt duże dawki stosowane przez dłuższy okres cazsu mogą powodować nudności, wymioty i otępienie.

Jeśli macie informacje o dziłaniach ubocznych ziół to zapraszam do podzielenia się tą wiedzą.

: 25 mar 2009, 19:13
autor: Yoggi
może trochę wyjdę poza temat i uczepie się miodu. Ostatnio czytałem że w herbacie nie ma on żadnych pozytywnych właściwości- powyżej 40 st. celsjusza bowiem rozpada się na cukry proste (czy coś tam ;P).

Co do samych ziół to wszak zawsze wiadomo było, że:
"co za dużo to nie zdrowo" czy też "wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, bowiem to dawka czyni truciznę"

: 25 mar 2009, 20:37
autor: wolfshadow
Co do ziół. Zawarte w nich substancje czynne w dużych ilościach nie są obojętne dla organizmu. Np. napar z kory wierzby zawierający napotnie działające salicylany to nic innego jak "rozrzedzona" polopiryna tudzież aspiryna (oba produkty otrzymane syntetycznie). Nie polecam nadużywać osobom z wrzodami żołądka lub nadkwasotą.

Co do zdrowego odżywiania. Nie przepadam za typem "walczących" wegetarian. Uważam, że zdrowa dieta powinna być maksymalnie zróżnicowana i dostosowana do aktywności danego człowieka. Mam znajomą, która jest wegetarianką od lat kilkunastu. Prowadzi aktywny tryb życia ale nie pracuje fizycznie. Aktywność niejako wymusza ograniczenie ilości oraz czasu przeznaczonego na posiłki. Z tego powodu ociera się (wagowo) o anoreksję.
Ogólnie ewolucja ukształtowała człowieka na istotę wszystkożerną (nigdy nie trać okazji ;-)) . Dopiero tzw. "praca umysłowa" pozwoliła na rozwój pełnego wegetarianizmu.
Wniosek. Różnorodna dieta dostosowana do trybu życia.
A wracając do ziół - nie przesadzajmy z przyprawami ;-)

: 25 mar 2009, 21:15
autor: zdybi
Tanto pisze:z czarnym bzem zaczynam się zastanawiać w którym momencie jego lecznicze właściwości zaczną rozregulowywać organizm.
Wiem,że dziki bez działa przeczyszczająco na organizm,zwłaszcza sok.Poza tym posiada substancje mineralne i witaminy.Myślę,że jedyne rozregulowanie po nadmiernym spożywaniu to iskry w oczach i bieg do WC. :mrgreen:

: 26 mar 2009, 11:11
autor: Fredi
bez przesady.... zioła nie są takie straszne jak je malują ;)
Używam ziół (różnych, a nie tylko tych co je w spożywczaku widać) od xx lat.
Dla mnie potrawa musi posiadać zioła.
Nie da się przedawkować przypraw, bo wtedy te ziółka zmieniłyby status z "przypraw" na "danie główne" z okrasą ziemniaczaną i odrobiną mięska ;)

Zioła sypię do każdej surówki i sałatki, posypuję ziemniaczki, gotuję z nimi makaron, ryż i kaszę.

W każdym mięchu i sosie bukiet ziół, mniam...... no ale ja jestem inny :D

: 28 mar 2009, 20:39
autor: bogdan
wolfshadow pisze:Np. napar z kory wierzby zawierający napotnie działające salicylany to nic innego jak "rozrzedzona" polopiryna tudzież aspiryna (oba produkty otrzymane syntetycznie). Nie polecam nadużywać osobom z wrzodami żołądka lub nadkwasotą.
No właśnie - salicylany a nie kwas salicylowy (zwany aspiryną). Drobna różnica? Ale istotna - salicylany nie są takie groźne dla żołądka jak czysty kwas.

Co do ziół, to ewolucja wyposażyła nas w przenośne laboratorium chemiczne - smak. I zazwyczaj to wystarcza. Zanim zioła osiągną stężenie szkodliwe dla zdrowia smak już alarmuje.
Fredi: Nigdy nie udało ci się osiągnąć takiego stężenia w swoich potrawach?

: 28 mar 2009, 21:37
autor: Fredi
To prawie nierealne. Większość ziół ma bardzo mocny smak i aromat, więc jak się przesadzi to tak jak napisałeś... potrawa robi się np. gorzka.
Po za tym zioła bardzo łatwo przypalić tak jak cebulę czy czosnek.

Po za tym - wierzba to drzewo, a surowiec zielarski to kora wierzby. I nie jest to przyprawa....za dużo garbników czyli goryczy...jak to w korze.

A szałwia...hmmm...specyficzna, bardzo , trzeba to lubić, albo umieć dopasować, nie można przesadzić bo natychmiast zdominuje smak potrawy.

: 03 sty 2010, 18:57
autor: Mazazel
Truciznę od leku różni głównie dawka. Czasem też sposób przyrzadzenia- jakby się zastanowić, jemy sporo rzeczy, które bez odpowiedniej obróbki sa trujące, np ziemniaki.
Mnie często ludzie pytają, czy się nie boję jeść takich "dziwnych" grzybów- jakies to galaretowate, czy fioletowe, czy nadrzewne, czy panjenkomarjo, muchomory:D A ja im na to- a wiecie, że podgrzybek brunatny jest trujący? Ha, jest, na surowo. Trzeba go con 15 minut gotować. Zwykle to robimy i nawet nie wiemy, że bez tego jest trujący. Dla odmiany np borowika można jeść surowego, jak pieczarkę.
Co do ziół, to ewolucja wyposażyła nas w przenośne laboratorium chemiczne - smak. I zazwyczaj to wystarcza. Zanim zioła osiągną stężenie szkodliwe dla zdrowia smak już alarmuje.
W odniesieniu do zielonych części roślin zazwyczaj dokładnie tak jest. Tylko z owocami ja jestem ostrożna, tutaj smak może oszukać nader często.

: 03 sty 2010, 20:16
autor: Młody
ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć... "przepicie" zbyt dużej ilości soku z owoców dzikiego bzu...w moim wypadku było to: podwyższona temperatura ciała, nadmierne pocenie, ból brzucha, biegunka. Ale nie wiem czy tak samo zareaguje każdy organizm...mój tak zadziałał.

: 03 sty 2010, 21:09
autor: thrackan

: 04 sty 2010, 09:45
autor: Fredi
Mazazel pisze:A ja im na to- a wiecie, że podgrzybek brunatny jest trujący? Ha, jest, na surowo
nie trujący, a tylko niejadalny :)
Po spożyciu na surowo - gwarantowana niestrawność w dość szybkim czasie :D

: 04 sty 2010, 09:50
autor: slaq
Pewnie zależy od organizmu. Ja jem na surowo podgrzybki i kanie i nigdy nie miałem niestrawności.

: 04 sty 2010, 09:51
autor: Fredi
kanie można, z podgrzybkami - gratuluje żołądka :)

: 04 sty 2010, 09:55
autor: slaq
Wiadomo, że nie jem ich np. 2kg ale 3-6 szt. niczego mi nie zrobiły. Więcej też się nie da zjeść bo smak męczy. Ale kosi mi żołądek np. wędzona ryba 8-)

: 04 sty 2010, 09:57
autor: Fredi
ja na wędzonej rybie mogę jechać tak długo, aż ryby starczy :D

: 04 sty 2010, 10:07
autor: slaq
Z wędzonych to ino szproty 8-) Otruto mnie paskudnie nad morzem jakimś wędzonym szkaradziejstwem i teraz mam wstręt. Za to ostatnio bawiąc się w suszenie mięsiw stwierdziłem, że jakie ryby trza by ususzyć i spróbować czy ma to sens.

: 04 sty 2010, 10:12
autor: Fredi
suszone ryby - dobre, ale bardzo słone...więc za dużo tego się nie wciśnie.
osobiście jeszcze nie robiłem - i narazie mnie nie korci bo zapachu z chałupy moge nie wygonić, może kiedyś na jakimś biwaku....

: 04 sty 2010, 10:18
autor: slaq
A co ze smakiem ? czuć rybę mocno ? i jak z ośćmi kruszeją ? łamią się łatwo ? Bo ja to za rybami nie przepadam. Łowić owszem ale zjeść to tak średnio.

: 04 sty 2010, 10:55
autor: Fredi
ości nie kruszeją, są jak w wędzonce, rybę czuć...bardzo....ale bez popijania (ruscy przepijają stakanami... ) nie da się zjeść :)
Jadłem tak suszone szproty, śledzie, makrele... wolę jednak wędzone.

: 04 sty 2010, 11:33
autor: slaq
No to sobie suszenie ryb daruje w takim razie.
Dzięki.

: 04 sty 2010, 12:44
autor: Młody
Nie dziwne że słone... po wysuszeniu ryba ta jest przecież pozbawiana wody a sól zostaje pod "kamienną" postacią, ale jakby tak uwędzić/ ususzysz rybę słodko wodną drapieżną np takiego szczupaczka/sandacza/okonia... można by coś pokminić. pierwszego maja zdziałam coś w tym kierunku 8-)

: 04 sty 2010, 13:08
autor: slaq
I tak nie złowisz szczupaka w maju 8-) Ja go złowię :mrgreen:

: 04 sty 2010, 14:09
autor: Młody
jak se kupisz wędkę :mrgreen:

: 05 sty 2010, 08:40
autor: slaq
Mam wędzisko - wystrugane survivalowe z leszczyny, schowane w lesie. Bo mieliśmy łowić dziarsko z Wolfem na zlocie. Jednak ciachnął żem sobie palec nożem i mnie się już nie chciało nic :-P
Zatem uważam, że się boisz pająków i nie złowisz szczupłego :mrgreen:

: 08 sty 2010, 01:13
autor: Valdi
Do suszenia to nadaje się biała ryba, np leszcz, płoć itd, ale nie szczupak. No i najlepiej to z piwem taką rybkę, inaczej się nie da :)