Strona 3 z 4

: 02 mar 2012, 12:31
autor: dziul
Część mrożę po obgotowaniu
1. wrzucam żywe na osolony wrzątek.
2. gotuję od ponownego zawrzenia ok 15 min.
3. odcedzam
4. odcinam "nogi"
5. muszle i "wnętrze muszli" wyrzucam
6. tuszki mrożę w porcjach
Jest to półprodukt do przygotowania różnych "wariacji na temat..."

Jednak wolę robić Ślimaki z ziołami i czosnkiem w słoikach metodą tyndalizacji.
Zalety
1. same się duszą w trakcie obróbki (tyndalizacja)
2. przechowują się bez udziału "mocy ze ściany" :)
3. gotowe do spożycia w każdej chwili po podgrzaniu.
4. bywało że zostały wchłonięte bez podgrzewania

: 02 mar 2012, 19:46
autor: NumLock
Sens głodzenia ślimaków jest tylko wtedy, gdy jemy całego. Jeżeli jemy samą nogę, to nie ma takiej potrzeby.

: 02 mar 2012, 21:29
autor: Zirkau
życzę smacznego. Ja wolę głodzić, a dokładnie także podkarmić czymś innym ( np . mąką) - pozbywaja sie wtedy ( w moim przypadku) smaku mułu dennego :D

: 02 mar 2012, 22:25
autor: dziul
Ja wolę głodzić, a dokładnie także podkarmić czymś innym ( np . mąką)

I zyskują kupę dzięki przetrawionej mące :mrgreen:
Jak ślimak coś zeżre to i wydalić musi .

: 27 kwie 2012, 11:08
autor: CzarnyKruk
A co ze slimakami bezskorupowymi? Są wsród nich gatunki trujące? Szczerze w podręczniku Łuczaja znalazłem tylko cos o pomrowach:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pomrowiowate

Znalazłem 2 gatunki, Pomrów Wielki i Pomrów Błękitny:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pomr%C3%B3w_wielki
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pomr%C3%B3 ... C4%99kitny

Ale podał tylko rodzaj a nie podgatunki... mało jest o tym. Znalazłem jeszcze tylko info w podręczniku Mearsa... proponuje robić z nich kebab. Macie z tym jakies doswiadczenia?? Wie które gatunki są jadalne i czy są też odmiany trujące ? Czy będę musiał testować na sobie? :-P

Pozdrawiam:)

: 27 kwie 2012, 19:32
autor: Apo
Przypominam tylko, że pomrowiec nakrapiany (Tandonia rustica) i pomrowik mołdawski (Deroceras moldavicum) są pod ochroną :)

: 28 kwie 2012, 09:30
autor: Sdlcity
Ma ktoś przepis dokładny na winniczki w słoikach? i ile tam wytrzymać mogą?

: 28 kwie 2012, 10:54
autor: Rojek
CzarnyKruk pisze:A co ze slimakami bezskorupowymi? Są wsród nich gatunki trujące? Szczerze w podręczniku Łuczaja znalazłem tylko cos o pomrowach:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pomrowiowate

Znalazłem 2 gatunki, Pomrów Wielki i Pomrów Błękitny:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pomr%C3%B3w_wielki
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pomr%C3%B3 ... C4%99kitny

Ale podał tylko rodzaj a nie podgatunki... mało jest o tym. Znalazłem jeszcze tylko info w podręczniku Mearsa... proponuje robić z nich kebab. Macie z tym jakies doswiadczenia?? Wie które gatunki są jadalne i czy są też odmiany trujące ? Czy będę musiał testować na sobie? :-P

Pozdrawiam:)
Ślimaki bezskrupowe są trujące. Są również cholernie niedobre(próbowałem w małych ilościach). Już same zabarwienie niektórych pomrówiowatych mówi, że jest coś nie tak. Trzeba zauważyć, że nawet ptaki niektórych nie jedzą. U nas jadalne są winniczki i wstężyki i to nimi radzę się raczyć.
Sdlcity pisze:Ma ktoś przepis dokładny na winniczki w słoikach? i ile tam wytrzymać mogą?
Jeżeli chcesz je np. marynować wcześniej musisz je głodzić z 4 dni. Idealne jest do tego wiadro plastikowe z naciągniętymi rajtuzami na górze (chodzi o to by ślimaki miały dostęp do powietrza, ale się nie wydostały). Takie wiadro stawiamy w wilgotnym i chłodnym miejscu(piwnica jest do tego idealna). Po 4 dniach obmywamy je wodą. W tym momencie powinny one się obudzić i wyjść ze skorupek. Te, które nie wyjdą należy wyrzucić, gdyż nie nadają się do jedzenia. Następnie posypujemy je solą, w tym momencie się spienią i zaczną oddawać śluz. Większość z nich schowa się do muszli. Następnie wrzucamy ślimaki na jakieś 6 minut do garnka z gotującą się wodą. Kolejnym etapem jest wyciągnięcie ślimaka z muszli. Ja do tego używałem drewnianego szpikulca. Trzeba to robić ostrożnie by wydostać całego ślimaka. Do marynowania nadaje się "noga" ślimaka, więc odcinamy ją od części, która zwykle jest schowana w skorupce. Następnie gotujemy je około 2 godzin w rosole. Potem zostaje nam zwyczajne marynowanie jak to się robi z grzybami. Tak przygotowane powinny wytrzymać dłuższy okres. U mnie przeważnie są szybko zjadane:) Dobra przekąska do wódki. Może jak czasu starczy zrobię w maju i pokażę zdjęcia.

: 28 kwie 2012, 15:42
autor: CzarnyKruk
Rojek, własnie gdy pierwszy raz na nie spojrzałem jak na "jedzenie" pomyslałem że są zbyt jaskrawe. Niedawno zakupiłem "podręcznik robakożercy" gdzie Łuczaj o nich wspomina... podobnie jak Mears. Niektóre są dosć duże stad moje pytanie, ponieważ miały by raczej sporo mięsa ... A miałes potem po nich jakies efekty uboczne??

: 28 kwie 2012, 19:34
autor: Sdlcity
Marynowanie jak z grzybami? tzn w soli czy w zalewie z octu ;) a głowe odcinasz czy nie?

: 28 kwie 2012, 20:24
autor: Rojek
CzarnyKruk pisze: A miałes potem po nich jakies efekty uboczne??
Nie, gdyż zjadłem jedynie mały kawałek na spróbowanie. I uwierzcie mi, są paskudne. Nie ma porównania co do winniczków, które uwielbiam.
Sdlcity pisze:Marynowanie jak z grzybami? tzn w soli czy w zalewie z octu ;) a głowe odcinasz czy nie?
Oczywiście w zalewie z octu. Tak jak pisałem, do marynowania nadaje się mięsista "noga" ślimaka(czyli to co jest na zewnątrz wraz z głową). Przeważnie kroje go na 2 kawałki zanim wrzucę do słoika. Dzięki temu niektórzy nie wiedzą nawet co jedzą:).

: 28 kwie 2012, 20:44
autor: CzarnyKruk
Rojek, dzięki... z czystej ciekawosci też spróbuję tych "delicji bezskorupych";p
co nas nie zabije to nas wzmocni jak mówi przysłowie :P
pozdrawiam:)

: 03 cze 2012, 14:53
autor: dziul
Moje tegoroczne ślimacze "zniwa" :)
Przepis i opis pod zdjęciami.

https://picasaweb.google.com/1153345619 ... e7Maja2012#

: 04 cze 2012, 07:51
autor: Adamek
Czy koniecznie trzeba je gotować "na żywca" lub obsypywać solą,gdy jeszcze żyją(spróbujcie i sami nasypcie sobie do oczu trochę soli).Sam miałem ochote je zjeść,ale jeśli nie ma metod mniej okrutnych,to chyba sobię odmówię.

: 04 cze 2012, 08:11
autor: Rojek
Adamek pisze:Czy koniecznie trzeba je gotować "na żywca" lub obsypywać solą,gdy jeszcze żyją(spróbujcie i sami nasypcie sobie do oczu trochę soli).Sam miałem ochote je zjeść,ale jeśli nie ma metod mniej okrutnych,to chyba sobię odmówię.
Już nie przesadzaj, ślimaki wrzucone bezpośrednio do wrzątku natychmiast umierają. Nie ma chyba bardziej humanitarnej śmierci dla nich.

: 04 cze 2012, 08:11
autor: Zirkau
znasz inną metodę pozbawienia raka, małży, ślimaka życia bez jego niszczenia ?

Nie gotujesz na żywca: wrzucasz do wrzątku - one są małe, duzy skok temp. w jednej chwili je zabija.
Barbarzyństwem byłoby wrzucić do zimnej wody i zacząć ją wtedy dopiero podgrzewać.
dziul pisze:
Ja wolę głodzić, a dokładnie także podkarmić czymś innym ( np . mąką)

I zyskują kupę dzięki przetrawionej mące :mrgreen:
Jak ślimak coś zeżre to i wydalić musi .
ale przynajmniej w smaku jest bardziej mączysty :). Ale sypanie soli na żywe jest barbarzyństwem i to okrutnym, choć czasem nieuniknionym by uzyskać tradycyjną potrawę ;(

: 04 cze 2012, 11:27
autor: Adamek
Co do ślimaków to się mogę zgodzić,że wysoka temperatura je zabija szybko,lecz rak jest większy,a przecież można go zabic w inny sposób.Posypywanie ślimaka solą jest niesamowicie okrutne i nie tłumaczy tego żadna tradycjna potrawa,bo jeśli tradycja jest tak bezmyślna to trzeba ją zmienić,bądź z niej zrezygnować.Niektóre plemiona mają tradycje zjadania potraw z ludzi,jest to częścia ich obrzedu,czy jest to powodem do tego,aby to traktować normalnie i poblażliwie.My ludzie,którzy jesteśmy powiazani z przyrodą i ją wielbimy,powiniśmy chronić część tej natury.(przepraszam za brak polskich znaków,pisałem to na telefonie jak będe w domu to poprawie).

: 04 cze 2012, 12:14
autor: Zirkau
Adamek pisze:Co do slimakow to sie moge zgodzic,ze wysoka temperatura je zabija szybko,lecz rak jest wiekszy,a przeciez mozna go zabic w inny sposob.
no sorry, ale skorupiaka nie zabijesz inaczej. No chyba chemią, ale czy będzie jadalny? Mozna owszem uderzyć młotkiem, ale co Ci zostanie? i nie jest to metoda szybsza.

Raki, ślimaki, małże - do wrzątku - nie niszczysz i gwarantujesz szybką śmierć.

: 04 cze 2012, 12:42
autor: Michal N
Fakt, solenie żywych ślimaków to okrutne barbarzyństwo.
Proponuję wrzucać je, do osolonego wrzątku :mrgreen:

: 04 cze 2012, 13:12
autor: Dąb
Zirkau pisze:no sorry, ale skorupiaka nie zabijesz inaczej.
Niewiedza nie jest problem , najgorsze jest przeświadczenie, że wie się wszystko w danym temacie.
Raka można zabić humanitarnie:


robi się tak samo z naszymi raczkami, wbija się coś ostrego, w tył głowy/kark, ginie natychmiastowo.

: 04 cze 2012, 13:13
autor: Adamek
Poszperałem w google i nie znalazłem innych bardziej humanitarnych metod.Jeśli prawdą jest co czytałem to wzrost temperatury mózgu zabija te zwierzęta bardzo szybko i humanitarnie.Nie ma więc lepszego sposobu na ich zabicie.Jednak z soli można zrezygnować. :-D

[ Dodano: 2012-06-04, 13:21 ]
Wolałbym tą metodę,którą pokazał facet na filmiku od Dąb.Nie znalazłem tego. :oops: :mrgreen:

: 04 cze 2012, 14:03
autor: Zirkau
Sorry Dąb. Wiem że wiara czyni cuda, ale czy to naprawdę jest szybsze? A jak nie przerwiesz bo nie trafisz w tą żyłkę nerwową. Nie wyrywał Ci się nigdy raczek z rąk ?
A szpila, nóż nie ześlizgnęły Ci się nigdy, bo źle trafiłeś ?
Zabijanie jest brutalne samo w sobie. Ja nie zamierzam się przy tym kaleczyc, jak nie muszę.

Mozna oczywiście takiego raczka-ślimaczka schłodzić i "zmrożonego" wrzucać. Nie są stałocieplne, to nie odczuwają bólu czy efektów wychłodzenia. zanika u nich czucie, przechodzi w formę letargu. A po wrzucenie do wrzątku masz jeszcze większy skok temperatury. Zanim się obudzi już po nim. W terenie natomiast cieżko o lodówkę.
A o wrzątek dość łatwo.

A metodę ze szpilą wykorzystam przy najbliższej sposobności.

: 04 cze 2012, 15:15
autor: ArturZ
Babrałem się niedawno z winniczkami i powiem Wam, że gra jest nie warta świeczki. Dużo roboty przy tym, brud i smród i duże marnotrawstwo.
Jak już ślimak zginie i się go wyjmie ze skorupy, to widać, że jest to kawał mięcha (flaków). Ale sama stopa jest bardzo mała, pozostałość się wywala. I uwierzcie, że mięso ślimaka samo w sobie nie jest smaczne, trzeba umieć je przyrządzić żeby było to zjadliwe.
Jak ktoś chce spróbować, to niech weźmie max 5 ślimaków i na tym przetestuje. Więcej szkoda zabijać.

: 04 cze 2012, 16:09
autor: Zirkau
ArturZ pisze:Babrałem się niedawno z winniczkami i powiem Wam, że gra jest nie warta świeczki. Dużo roboty przy tym, brud i smród i duże marnotrawstwo.
przesadzasz. Jak oprawiasz królika, kurę, sarnę, ryby to masz mniej zabawy i odpadów? imho, nie.

A jeśli porównujesz do gotowego mięsa któreg kupujesz w sklepie to tak. Jest z nimi więcej zabawy. Ale można zawsze w tesco kupić gotowe ślimaki po burgundzku naprimier - aby wypróbować.

A z przyrządzeniem winniczków od podstaw nie ma problemu. No chyba, że były za szybkie :mrgreen:

: 06 cze 2012, 18:42
autor: CzarnyKruk
Adamek pisze:Co do ślimaków to się mogę zgodzić,że wysoka temperatura je zabija szybko,lecz rak jest większy,a przecież można go zabic w inny sposób.Posypywanie ślimaka solą jest niesamowicie okrutne i nie tłumaczy tego żadna tradycjna potrawa,bo jeśli tradycja jest tak bezmyślna to trzeba ją zmienić,bądź z niej zrezygnować.Niektóre plemiona mają tradycje zjadania potraw z ludzi,jest to częścia ich obrzedu,czy jest to powodem do tego,aby to traktować normalnie i poblażliwie.My ludzie,którzy jesteśmy powiazani z przyrodą i ją wielbimy,powiniśmy chronić część tej natury.(przepraszam za brak polskich znaków,pisałem to na telefonie jak będe w domu to poprawie).
Jest różnica między byciem humanitarnym, a skrajnym humanitaryzmem... prawie każdy sposób zabijania zadaje ból, a humanitarna smierć to taka która następuje szybko. Jeli wrzątek zabija szybko to nie jest humanitarny? Myslę kolego, że przesadzasz ;-)

Co do winniczków... U mnie jest zawsze szybkie "chlast" nożykiem i po krzyku ;-) skorupa do smieci, noga do gara i wszystko 8-)

Pozdrawiam ;-)

[ Dodano: 2012-06-06, 18:44 ]
ArturZ pisze:Babrałem się niedawno z winniczkami i powiem Wam, że gra jest nie warta świeczki. Dużo roboty przy tym, brud i smród i duże marnotrawstwo.
Jak już ślimak zginie i się go wyjmie ze skorupy, to widać, że jest to kawał mięcha (flaków). Ale sama stopa jest bardzo mała, pozostałość się wywala. I uwierzcie, że mięso ślimaka samo w sobie nie jest smaczne, trzeba umieć je przyrządzić żeby było to zjadliwe.
Jak ktoś chce spróbować, to niech weźmie max 5 ślimaków i na tym przetestuje. Więcej szkoda zabijać.
Kwestia gustu. No i jest to legalne białko jak by nie patrzeć :mrgreen: