Strona 4 z 4

: 30 paź 2022, 20:06
autor: soohy
Ładne foty 8-) Czekam na więcej :569:

: 31 paź 2022, 08:40
autor: Kopek
Dąb pisze:Doczu widzę ciągle w formie
O tak Doczu wygląda kwitnąco :lol:

5.10.2022 Połonina Wetlińska, Bieszczady

Leniwy poranek. Niby pośpiechu nie ma ale trzeba się zbierać. Pakujemy się. Słoneczko się uśmiecha. Poranna dwójeczka. Zdjęcie. I lecimy.

[center]Obrazek[/center]

Po drodze odwiedzamy Siekierezadę w Cisnej. Mimo, że nie jest już najwcześniej, to miejsce dopiero się budzi. Nie robię zdjęć. Czuję, że jeszcze tam wrócę. Przed barem chłopaki zapoznają pierwszego bieszczadzkiego amatora tanich win.

Jedziemy. Fajnie jest. Chłonę każdą chwilę, każdy promień słońca, każdy kolor ... .

- Teraz to już nie jest tak fajnie, kiedyś to było,
- liście to już nie są takie kolorowe, kiedyś to były liście,
- słońce wschodzi jakoś tak byle jak, kiedyś to wschodziło,
- nawet trawa była kiedyś bardziej zielona,
- ...

:-/ koledzy przez duże CH, dwie stare bieszczadzkie marudy ;-)

Dojeżdżamy przez Wetlinę na Przełęcz Wyżnia. Bileciki i pod górkę. Szlak żółty, zielony, czerwony i wychodzimy na Połoninę. Wieje jak jasny gwint. Ale słońca więcej niż chmur i idzie się przyjemnie. Przed nami Chatka Puchatka.

- kiedyś to była Chatka,
:-/

[center]Obrazek [/center]

Mały postój i ruszamy w kierunku Przełęczy Mieczysława Orłowicza. Humory dopisują.

[center]Obrazek [/center]


[center]Obrazek[/center]


Podchodzimy pod Osadzki Wierch.

[center]Obrazek [/center]

Nadal wieje.

[center]Obrazek [/center]

-kiedyś to wiało :mrgreen:

Bieszczadzkie złoto daje o sobie znowu znać. Zaliczam upadek. Ale nie zmienia to mojego nastroju.

[center]Obrazek [/center]

[center]Obrazek [/center]

Schodzimy wreszcie do Wetliny. Ustalamy, że Doczu łapie stopa po samochód a my idziemy na kwaterę.
Po kwadransie zmiana planów i wszyscy lądujemy na obiedzie Pod Wysoką Połoniną. Miejsce ładne, czyste z dobrym klimatem prowadzone przez ludzi z górską pasją. Miejsc noclegowych brak ale dzięki znajomościom Soohego mamy ugadany nocleg w piwnicy :566: . Pomału się ściemnia ruszamy z Doczem na przystanek gdzie okazuje się, że z autobusy będą nici. Przed nami perspektywa ośmio kilometrowego marszu asfaltem po ciemku na Przełęcz po auto. Rozpoczyna się zagajanie ludzi i szukanie stopa.

Wreszcie się udaje. A w zasadzie udaje się nakłonić młodych wspaniałych ludzi z Trójmiasta żeby nadłożyli drogi i zawieźli mnie. Nie przyjmują żadnej kasy. Twierdzą, że w ten sposób odwdzięczają się za podwózkę, z której niedawno sami skorzystali. Serdecznie dziękuję i żegnamy się. Nasze auto pozostało samo na ciemnym parkingu. Wyjeżdżając wzbudzam zainteresowanie ludzi w samochodzie po drugiej stronie drogi. Prawdopodobnie pogranicznicy. Wracając zgarniam Docza , który zdążył się już spoufalić z lokalami, i jedziemy na kwaterę. PRYSZNIC. Łobosze jak przyjemnie. Piwnica okazała się bazą dzieci właścicieli. Tak więc nocleg w przedszkolu :-)

[center]Obrazek [/center]

Kolejny udany dzień z reszty dni mojego życia. Połonina Wetlińska nie należy go KGP ani DGP ale warto. Pomimo tego, że Bieszczady się zmieniają, warto. Na zmiany nie mamy wpływu więc trzeba się cieszyć tym co mamy.

CDN ...

: 31 paź 2022, 17:56
autor: mwitek
super. pozdro

: 16 lis 2022, 11:38
autor: Kopek
6.10.2022 Tarnica, Bieszczady

Po noclegu w piwnicy śniadanko i w samochód. Prowadzę i delektuje się widokami. Nie słucham narzekań. Słoneczko pięknie świeci i drzewa mają cudowne jesienne barwy. Parking Wołosate; bilety i w drogę. Przede mną ...

[center] Obrazek [/center]

Stopień za stopniem zdobywam kolejne metry. Chłopaki cierpliwie znoszą moje żółwie tempo. Z pewnością z rozmów podczas tego wyjazdu najbardziej zapamiętam te o bitkoinach ;-)

Wychodzimy z lasu i przed nami widok już na Tarnicę. I kolejne schody.

[center]Obrazek [/center]

Ludzi całkiem sporo. Schody przeplatają się z błotem. Wszystko rekompensuje słoneczko.
Widok na Krzemień z przełęczy pod Tarnicą.

[center]Obrazek [/center]

No i wreszcie szczyt. Samo podejście przypomina trochę podejście na Śnieżkę.

[center]Obrazek [/center]

Nie śpieszymy się. Delektuje się chwilą. Może to moja ostatnia wizyta na Tarnicy.

[center]Obrazek [/center]

Ale nie samym szczytowaniem żyje człowiek. Wracamy tą samą drogą

[center]Obrazek [/center]

Tym razem mieliśmy zanocować w schronisku Kremenaros (popularne Krematorium) na przeciwko bazy pograniczników, która była planem filmowym Watahy. Klimat tego przybytku jest dość specyficzny. Dla mnie to było nowe doświadczenie. Do tego jeżeli ktoś ma delikatne podniebienie to polecam zaopatrzyć się w swoją wodę pitną.

[center]Obrazek [/center]

[center]Obrazek [/center]

Zwiedzamy Ustrzyki Górne. Obiad "U Ekskulapa". Drobne zakupy i wieczorek integracyjny. Pomimo przygód kluczami było bardzo miło. Po trudach górskich wędrówek i warunkach schroniskowych wszyscy dokoła są mili i uśmiechnięci. Z Doczem zajmujemy pokój na współę z innymi piechurami a Soohy rozkłada się w namiocie.

[center]Obrazek [/center]

CDN ...

: 16 lis 2022, 13:46
autor: soohy
W ten deszczowy, ponury dzień, uśmiech pojawił się na mojej twarzy przeglądając tę relację. Dzięki i czekam na dalszy ciąg :)

: 16 lis 2022, 20:26
autor: Dąb
Super , nie zatrzymujesz się !

: 25 sty 2023, 13:18
autor: soohy
Kopek pisze:CDN ...
:569: Cierpliwy kamień ugotuje.

: 25 sty 2023, 13:50
autor: Kopek
:-) w najbliższym czasie będę miał sporo wolnego to postaram się nadrobić.

: 25 sty 2023, 15:03
autor: mwitek
To gdzie teraz?

: 03 lut 2023, 18:15
autor: Precel
Kopek pisze:Pomimo tego, że Bieszczady się zmieniają
Kiedyś to były Bieszczady :mrgreen: :-P

: 15 lut 2023, 12:27
autor: Kopek
7.10.2022 Mała i Wielka Rawka

Rankiem poznajemy swoich współlokatorów. Chłopaki są od kilku dni w drodze i przemierzają Bieszczady. Na śniadanie szybka jajucha i ruszamy. Dziś tylko we dwóch. Doczu zostaje przez kontuzje.
Tuż po wejściu na asfalt i minięciu zaparkowanego na poboczu auta pograniczników Soohy demonstruje jak się łapie stopa w biesch. Wyciąga rękę i po pięciu sekundach zatrzymują się trzy galante poznaniaczki. Upychamy się jakoś do środka i chwilę potem wysiadamy na szlaku zielonym prowadzącym przez Bacówką na Małą Rawkę.

[center]Obrazek [/center]

Idzie się fajnie. Staram się jak mogę żeby choć trochę nadążyć za Soohym. Odwiedzamy Bacówkę pod Małą Rawką i kierujemy się na szczyt. Idzie całkiem całkiem.

[center]Obrazek [/center]

[center]Obrazek [/center]

Schodów i stromizn nie brakuje ale osiągamy szczyt. Wspaniałe widoki. Pogoda. I towarzystwo.

[center]Obrazek [/center]

Dalej Bbbbardzo przyjemne przejście na Wielką Rawkę. Tylko trochę błota i niewielkie przewyższenie.

[center]Obrazek [/center]

[center]Obrazek [/center]

Spajder na sześciometrowym słupku.

[center]Obrazek [/center]

I Wielka Raka (Pasmo Graniczne). Spoglądamy na wschód ale rakiet nie widać. Odpoczywamy.

[center]Obrazek [/center]

W drodze na dół niebieskim trochę się wlokę. Pięta boli na schodach jak cholera. Soohy ma czas spokojnie pofocić.

[center]
Obrazek [/center]

[center]Obrazek [/center]

[center]Obrazek [/center]

Schodzimy. Ręka. Palec. Zatrzymuje się starszy Pan i zaprasza. Chwilę potem wysiadamy pod Krematorium. Idziemy na obiad. Po obiedzie chce się pić.

[center]Obrazek [/center]

Powili kończy się nasza przygoda. Jedziemy na kolejny nocleg. Doczu kieruje nas do chaty Rebrowa. Prawdę mówiąc jestem już zmęczony i po rewolucjach żołądkowych wcale mi się nie chcę. W końcu jeszcze kiedyś przyjadę w Bieszczady. Ale nie wolno narzekać. Ruszamy.

[center]Obrazek [/center]

A oto chata Rebrowa #@&%*

[center]Obrazek [/center]
[center]No Doczu, fajnie[/center]



Odwiedzamy jeszcze jedno schronisko z "Watahy" ale nie pamiętam nazwy.

Wreszcie docieramy na biwak. To miejsce przygotowane przez znajomego leśnika. Ogarniamy spanie i ognisko. Pierwszego dnia dostałem od Doctora szproty w sosie pomidorowym. Doctor ostrzegł mnie, że sos jest pikantny. Podziękowałem i wsadziłem puszeczkę do plecaka. I przyszła pora na szproty. Otwieram po ciemku. Czuję, że jest coś nie tak. Puszka jakoś dziwnie się otwiera. Przyświecamy latarką i ... . No tak przecież to od Doctora. I powiem szczerze uśmialiśmy się ale gdzieś w głębi serca po tych kilku dniach naprawdę miałem ochotę na szproty ;-) Dziękuję Doctor. To był naprawdę fajny prezent i pomysł.

[center]Obrazek [/center]

Do naszego biwaku dołączyli znajomi chłopaków i przypadkiem poznani filmowcy, którzy realizowali lokalny projekt. Wieczór był super bo niewiele pamiętam :-P

[center]Stary bieszczadzki zakapior z napojem bogów w ręku.[/center]

[center]Obrazek [/center]

[center]Młodzież z ... :-/ [/center]

[center]Obrazek [/center]

[center]bitcoiny, bitcoiny, bitcoiny :shock: [/center]

8-)

8.10.2022 Korbania

Ranek leniwy. Nigdzie się nam nie śpieszy. Śniadanie i kąpiel w Solince. Podjeżdżamy pod zielony szlak i ruszamy. Korbania to taki bonus na koniec naszej przygody. Na szczycie chillout. Turyści nas mijają. Niektórzy zagadują.

[center]Obrazek[/center]

Pojawiają się filmowcy z wczoraj razem z dziećmi. Obiecaliśmy ognisko. Chyc, rym, cyc i ognisko jest. Dobrze się bawimy. Jeszcze przez zmrokiem zostajemy sami. Soohego rozpiera energia.

[center]Obrazek [/center]

[center]Obrazek [/center]

Nadchodzi ten nieprzyjemny czas kiedy czuje się w trzewiach, że czas powrotu się zbliża. Ruszam się wolniej. Chcę zatrzymać każdą z galopujących chwil. Chłonę widoki, zapachy, światło zachodzącego słońca i żar ogniska.

[center]Obrazek [/center]

Zostaję sam. Nie chcę zasnąć bo wiem że kiedy zamknę oczy to obudzę się już w innej rzeczywistości.

[center]Obrazek [/center]

9.10.2022 Epilog

Późną nocą rozłożyłem śpiwór. Spałem na wierzy. Pierwszy raz w życiu. W nocy popadało i musiałem ewakuować się piętro niżej. Rano już na inna rzeczywistość. Zbierać się zbierać. Auto czeka. Jedziemy. Po drodze zostawiamy Soohego. Dziękuję przyjacielu za towarzystwo, masę wiedzy i wspaniałych opowieści.
Doczu zaprasza mnie na rosołek. Gwar rodzinny przy chlipaniu klusek przeplatał się opowieściami z gór i szachowych zawodów. Ląduję na dworcu. Wszystko dzisiaj tak szybko się zmienia, że jestem tym skołowany. Wsiadam do zatłoczonego pociągu. Przygoda się kończy. Ludzie w przedziale chyba są zadowoleni, że wysiadam. Może powinienem się jednak wykąpać u Docza :p

[center]Pozdrowienia z Bieszczad ... [/center]

[center]Obrazek[/center]

[center]jeszcze tam wrócę.[/center]


ps. Doczu dziękuję, że poświęciłeś swój czas, urlop i wiele innych rzeczy na pomoc w moim marzeniu. Jesteś wielki przyjacielu.

: 15 lut 2023, 18:22
autor: soohy
Kopek pisze:Staram się jak mogę żeby choć trochę nadążyć za Soohym
Oj tam nie gadaj, na spokojnie równo szliśmy :D
Kopek pisze:bitcoiny, bitcoiny, bitcoiny
Chciałbym

Dzięki, fajnie, że się doczekaliśmy relacji, warto było poczekać aby ponownie ujrzeć chatę Rebrowa. :)

: 15 lut 2023, 18:49
autor: Doczu
Kopek pisze:ps. Doczu dziękuję, że poświęciłeś swój czas, urlop i wiele innych rzeczy na pomoc w moim marzeniu. Jesteś wielki przyjacielu.
Kopek no już tak nie pitol... Mnie tez już się chciało połazić po górach :)
soohy pisze:warto było poczekać aby ponownie ujrzeć chatę Rebrowa.
hahahah no jedno z niemiłych rozczarowań :)
Ale akcja ze szprotami i tak zrobiła wyjazd :D