waga szpeju na 2-4 dni od wiosny do jesieni

przyroda, turystyka, survival

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
birken1
Posty: 827
Rejestracja: 11 sty 2010, 18:59
Lokalizacja: Świętokrzyskie
Płeć:

Post autor: birken1 »

hycek pisze:chusteczki klasa
pamiętajcie tylko że te nawilżane to jest plastik. Bo podludzie śmiecą tym na potęgę :cry: Niektórzy "mądrale" wrzucają także do toalet. A higiena po nich jest lepsza ale tylko chwilowo po paru/parunastu godzinach capi się z podwójną mocą :P

Największą wadą BRSa jest jego trwałość. Lubi przestać działać ot tak bez zapowiedzi przepalając się w środku. Mój za 2 tygodnie 5 urodzinki będzie miał i jakoś działa ale ja często spirytusu używam. Lepszy klimat :-) , kiedyś taniej, a na 1-2 (gotowanie x2) nocki znacznie lżej.
Awatar użytkownika
soohy
Posty: 1087
Rejestracja: 26 lip 2010, 22:44
Lokalizacja: Małopolskie, Brzesko
Płeć:
Kontakt:

Post autor: soohy »

birken1 pisze:pamiętajcie tylko że te nawilżane to jest plastik. Bo podludzie śmiecą tym na potęgę

To oczywiste, takie zużyte idą do zamkniętego woreczka strunowego i wędrują do pokrowca na śmieci.
birken1 pisze:A higiena po nich jest lepsza ale tylko chwilowo po paru/parunastu godzinach capi się z podwójną mocą
Absolutnie się nie zgadzam, nie wiem skąd ta teoria? Używam jakichś bezzapachowych.
birken1 pisze:Największą wadą BRSa jest jego trwałość. Lubi przestać działać ot tak bez zapowiedzi przepalając się w środku.
Spotkałem się z tą opinią, jednak mimo to zdecydowałem się na niego. Jeśli szlak byłby bez możliwości cywilizacji i z koniecznością gotowania na gazie, to wtedy zabrałbym ze sobą dwa takie małe palniki.

Na dwa śniadania 2x200ml i na dwie kolacje 2x500ml zużyłem 17g gazu, gotując w temp. około -1 stopień, także nie przejmuje się zużyciem gazu. A co do wagi, to w zależności od długości szlaku/wypadu biorę odpowiednio wypełniony kartusz.
Awatar użytkownika
hycek
Posty: 348
Rejestracja: 04 mar 2016, 14:20
Lokalizacja: Śląsk
Gadu Gadu: 3364770
Tytuł użytkownika: hycek
Płeć:

Post autor: hycek »

Sorki skrót myślowy.Chusteczki nawilżane, to podstawowe wyposażenie, powiem szczerze, ciężko bez nich. Można nabyć biodegradowalne.
Tak samo palnik tego typu. Brs oczywiście super i mam również. Poleciłem odkrycie z Ali. z uwagi na kulturę pracy i stabilność, cena też 3x niższa. Dlatego napisałem klasa. Jako pkt obowiązkowy te 2 pozycje.
,,- Mieszczuch jesteś.Twój porządek murami ogrodzony, tam też Twoje mądrości może i co warte. ''
Awatar użytkownika
hycek
Posty: 348
Rejestracja: 04 mar 2016, 14:20
Lokalizacja: Śląsk
Gadu Gadu: 3364770
Tytuł użytkownika: hycek
Płeć:

Post autor: hycek »

soohy pisze:hycek, spoko, kumam.
W dobie powszechnego hejtu ciężko coś lub kogoś pochwalić w internecie,
wszędzie człowiek widzi ironię lub krytykę.

gaśnie
,,- Mieszczuch jesteś.Twój porządek murami ogrodzony, tam też Twoje mądrości może i co warte. ''
Awatar użytkownika
Thompheus
Posty: 34
Rejestracja: 28 mar 2015, 08:19
Lokalizacja: Przyszowice
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Thompheus »

Wiem złota łopata dla mnie. Ale co zabieracie w apteczkach?
..."Życie jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz na co trafisz"... :)
Awatar użytkownika
hycek
Posty: 348
Rejestracja: 04 mar 2016, 14:20
Lokalizacja: Śląsk
Gadu Gadu: 3364770
Tytuł użytkownika: hycek
Płeć:

Post autor: hycek »

Thompheus pisze:Wiem złota łopata dla mnie. Ale co zabieracie w apteczkach?
Poniżej moja apteczka po kilku modyfikacjach w ostatnich latach.

Bandaż jałowy 2sz,plaster jałowy duży,można mniejsze odcinać. Sól fizjologiczna fiolka plastikowa,
Bandaż elastyczny, stoperan, węgiel, ibuprom, 2-3tabletki mocniejszych środków przeciwbólowych(na wypadek złamania lub innego poważnego urazu, przy braku zasięgu tel.) Maska mała jednorazowa do sztucznego oddychania.Plastry na odciski typu sztuczna skóra(polecam Compeed) Folia nrc 2szt.Noszę też w apteczce zapalniczkę, trytytki, sznurek mocny 5m.
,,- Mieszczuch jesteś.Twój porządek murami ogrodzony, tam też Twoje mądrości może i co warte. ''
Pies
Posty: 106
Rejestracja: 11 lut 2024, 14:11
Płeć:

Re: waga szpeju na 2-4 dni od wiosny do jesieni

Post autor: Pies »

Odciążanie (które pewien pajac nazywał odlekczanie) czyli pozbywanie się balastu, w pewnym okresie mojej działalności terenowej przerodziło się w sport.

Jeśli ktoś chce porównywać masę plecaka z innymi TO: masy jedzenia i picia nie bierze się pod uwagę! Przecież każdy je co wyjazd coś innego, dokupuje po drodze i przy powrocie. Jak już, to sam plecak +stałe wyposażenie, choć nawet śpiwór, bielizna, skarpety bywają inne w zimie (cięższe, bo grubsze).
Całe plecaki ważyłem tylko przed wyprawami, bo ledwo je dźwigałem i szedłem później jak czołg.

Przedmioty nowe zawsze ważę i czasem ad hoc a czasem po kilkuwyjazdowym okresie modyfikuję pod kontem masy. Pakuję się zdroworozsądkowo, pod kątem wyjazdu nie najniższej masy. Co nie znaczy że NIE MYŚLĘ!
Dbam, żeby niczego nie dublować (sprzęt/ubrania) bo jedzenie jest zależne od choćby ilości dni w terenie, a gdy jest tam sklep to znów zupełnie inna bajka.
Lato, zima, deszczowo, upalnie, stacjonarnie ... etc. No nie da się sensownie porównać, chyba tylko w 20 kategoriach i to nie licząc jedzenia.

Zawsze podziwiałem patenciarzy i ich wynalazki. Nie wszystko dało się kopiować ale inspiracja była.
Czasem jednak nie decyduję się na najlżejsze wersje ponieważ cenię sobie w pierwszej kolejności niezawodność i trwałość.
Nie mam 1 plecaka tylko: duży, średni, mały. Najczęściej jeżdżę ze średnim, i jak TU porównać?

Wyjazd samochodem, nawet gdy cały dzień chodzimy z tym plecakiem, to i tak inny typ wyjazdu i inna masa (np. jedzenie po drodze). Można coś zostawić lub zabrać (zmiana pogody) itd.
Na duże przewyższenia biorę 1 kijek, w Alpy 2, na Jurę 0.
Pisałem, że się nie da nawet samego z sobą!
Jest jednak myk. Można się porównywać masą plecaków na tym samym wyjeździe ale bez prowiantu i napojów. (duży je więcej, facet więcej niż panienka)

Specjalnie jednak dobieram masę maneli gdy wybieram się na długie marsze, bez zwiedzania obiektów, takie non stop. Mam już poważone, często opisane mazakiem modele, lub korzystam z kajetu i tabelek z masą.
W efekcie końcowym liczą się lżejsze pojedyncze przedmioty a nie rezygnacja z jakiegoś konkretnego, by mniej nosić..
Bo przynajmniej ja jeżdżę z głową a nie bez głowy. Z czasem wyrabia się wyczucie i wiadomo co zabrać w dany teren o danej porze w daną pogodę.

Jak to się ma do maksymy: Lepiej nosić niż się prosić. ?
Tu nie znam kompromisów, szczególnie gdy jadę solo w miejsca odludne i brak uprzykrzy wyjazd. Stąd moja pasja przerabiania posiadanych przedmiotów na lżejszą wersję ma sens. Oczywiście, mam wersje cięższe i tzw. pancerne które czasem zabieram, gdy nie tłukę tylu kilometrów i dodatkowo inni (niewprawni) mogą ich używać.
Wyszła z tego niezła FILOZOFIA. Cóż, kto nie myśli dźwiga niepotrzebnie kilogramy. I ja tak miałem, dźwigałem kilogramy, bo się przyda. Innych lżejszych w handlu nie było, więc lżejsze były tylko samoróbki. Jestem fanem ŚP Adama Słodowego i podpatruję patenciarzy.
Może nie noszę najlżejszego plecaka na świecie czy w Polsce, ale jest tam co trzeba (jak pakowany wcześniej i spokojnie) i nikogo o nic nie muszę prosić w terenie, chyba tylko o drogę, gdy jestem gdzieś pierwszy raz?
ODPOWIEDZ