Zew natury

przyroda, turystyka, survival

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Przecież nie ma obowiązku siedzieć cały dzień w terenie. A Ty miałeś się nie odzywać, a toczysz cały czas dziwną i szkodliwą dla siebie polemikę.
KolarzPl pisze:Moze ktos to lubic.
Każdy drapieżnik woli wybrać łatwiejszą ofiarę :roll:

Chcesz osiągnąć poziom mistrzowski w surviwalu? Musisz się tego nauczyć.
Awatar użytkownika
Damian
Posty: 23
Rejestracja: 12 maja 2011, 09:34
Lokalizacja: Kaszuby
Płeć:

Post autor: Damian »

Myszo80 pisze:Tutaj mam na myśli nie tyle pozorowany survival a raczej społeczności dawnych plemion i pierwszych osad.
Trafna uwaga. Ja osobiście staram się bardziej improwizować. Owszem, trzeba się posiłkować teorią z internetów i książek, ale jednak wiedza nabyta wzmacnia charakter i wiarę w siebie. A ta potrzebna jest i w dziczy, i poza nią. Wśród plemion to działa, i widać wyraźnie ich zaradność, oraz głębszą, intymną duchowo relację z matką naturą.

Wyżej ująłem to tak: głównym powodem jest chęć bym stał się nie tyle człowiekiem w naturze, ile natura stała się we mnie. Pragnę poczuć żywioł, zrozumieć naturę. Nie tylko wyciągnąć toporek, śpiwór, cyknąć focie i wyjść z lasu, by pokazać jaki jestem twardziel.

Rewolucja przemysłowa schyłku XIX-go wieku sprawiła, iż niemal każda dziedzina wykonywanych prac, które wymagają kontaktu z naturą, została wyparta przez rozwój technologii, z zastosowaniem większej ilości maszyn, za to mniejszej ilości rąk i głów. Bezpośredni kontakt z naturą wymaga i uczy wiedzy o niej samej. Dziś większość wykonywanych dziś prac skupia się na tym, co robimy w czterech ścianach, a nie poza nimi. Odkąd istnieją tabletki na tycie, odchudzanie, kaszel suchy i mokry, apteki stały się bardziej sklepami, a łąki mniej aptekami.

A jeśli chodzi o mistrzowski poziom surwiwalu, cóż... Czasem warto zrobić detox rozumu. Mierząc siły na zamiary. Każdy może czasem zostawić sprzęt w domu i spróbować gołymi mackami unieść życie przez jeden weekend.
Myszo80
Posty: 22
Rejestracja: 07 mar 2016, 21:04
Lokalizacja: Polska
Płeć:

Post autor: Myszo80 »

Damian pisze:Wyżej ująłem to tak: głównym powodem jest chęć bym stał się nie tyle człowiekiem w naturze, ile natura stała się we mnie. Pragnę poczuć żywioł, zrozumieć naturę.
To tak naturalne a zarazem dla większości - sprzeczne z obecną naturą.

Właśnie ten zew natury jest dla większości ludzi z miasta już niezrozumiały. Sam tak mam po mimo ze kocham naturę i survival. Ale w całej szczerości swojej - czuje ze utraciłem bardzo wiele z tego co chcesz tu przekazać. Samo juz napicie się krystalicznie czystej wody z górskiego strumienia a nie z plastikowej butelki, czy metalowego i chromowanego kranu- budzi obawę. A gdzie tu mowa o spokojnym zaśnięciu w liściach, pod stertą gałęzi? Zaśnięcie z pokojem w duszy i miłością do tego co żyje i przemija. Ten zew natury na swój sposób ma każdy niemal człowiek, ale nie każdy w dobie rozwiniętej cywilizacji jest w stanie wrócić na kilka chwil do korzeni - i poczuć je.
Damian pisze:Czasem warto zrobić detox rozumu. Mierząc siły na zamiary. Każdy może czasem zostawić sprzęt w domu i spróbować gołymi mackami unieść życie przez jeden weekend.
Warto :D
Ale nie każdy może... patrząc obiektywnym okiem to zdecydowana większość na takie warunki się nie zgodzi i nie zdoła im tez sprostać. Sprostać nawet w tak prostej i naturalnej kwestii jak zasnąć w tych warunkach bez czystej pościeli a gdzie tu cała reszta. :566:
Awatar użytkownika
Damian
Posty: 23
Rejestracja: 12 maja 2011, 09:34
Lokalizacja: Kaszuby
Płeć:

Post autor: Damian »

Wracasz do domu, sweter z resztkami ściółki pachnie ogniskiem, masz brudne dłonie i kolana. Odmieniony, jak Bilbo Baggins.
Awatar użytkownika
Tanto
Administrator
Posty: 1073
Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 1743064
Płeć:

Post autor: Tanto »

KolarzPL pisze: z Toba o niczym, nie warty jestes mojego czasu I nerwow. Idz zabijaj zwierzatka podnoszac swoje ego, sprawdz sie jakim twardzielem jestes. Zabijasz je Bo CO? Glodny? Na ubrania? Na narzedzia? Czy moze to CO najczesciej slysze: DLA dobra tych zwierzat. Ty sie zastanow moze?
KolarzPL, jeśli chcesz walczyć z łowiectwem, to nie na tym forum, a już na pewno nie w takiej formie jak zaprezentowałeś. Zamiast uczuć użyj rzeczowych argumentów podpartych wiedzą w temacie, nie tylko tą która zgadza się z twoimi poglądami, ale również tą którą posiadają ludzie z drugiej strony 'barykady'. Tylko wtedy będzie można przyznać że znasz zagadnienie o którym się wypowiadasz.

Wszystkim, zwłaszcza nowym, użytkownikom forum przypominam że okazywanie braku szacunku wobec innych forumowiczów nie jest tu tolerowane.
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
Myszo80
Posty: 22
Rejestracja: 07 mar 2016, 21:04
Lokalizacja: Polska
Płeć:

Post autor: Myszo80 »

Damian pisze:Wracasz do domu, sweter z resztkami ściółki pachnie ogniskiem, masz brudne dłonie i kolana. Odmieniony, jak Bilbo Baggins.
W tym właśnie jest cała magia :)

U mnie czasem pojawia się taka tęsknota za tym właśnie lub ochota na zaparzenie sobie herbaty w ogniu ogniska. To nic ze wodę zabieram z sobą z domu, ale obecnie nie wliczając kałuż po deszczu, są same czarne ścieki :p
Awatar użytkownika
Damian
Posty: 23
Rejestracja: 12 maja 2011, 09:34
Lokalizacja: Kaszuby
Płeć:

Post autor: Damian »

A widzisz, ja zeszłego roku zebrałem miętę i piję ją z przegotowaną dezczówką :) To umacnia wiarę w siebie, uwalnia od systemu, i budzi szacunek do Ziemi. Tego nie kupisz.
Myszo80
Posty: 22
Rejestracja: 07 mar 2016, 21:04
Lokalizacja: Polska
Płeć:

Post autor: Myszo80 »

Damian pisze:A widzisz, ja zeszłego roku zebrałem miętę i piję ją z przegotowaną dezczówką :) To umacnia wiarę w siebie, uwalnia od systemu, i budzi szacunek do Ziemi. Tego nie kupisz.
Tak właśnie. To jest to to o czym pisałem wcześniej ze by uwolnić swojego ducha to należy go prawdziwie czuć. Ja go czuje ale... picie wody z kałuży wraz z całą biologiczną jej zawartością. Akurat jedna z moich pasji to mikrobiologia i protozoologia. Wiele z moich wypadów za miasto to po to by pobrać próbki biologiczne, by móc je potem lub na miejscu zobaczyć pod mikroskopem. Może dla tego nie jestem wstanie wypić takiej wody z smakiem a nawet zapewne wcale bym nie wypił. Do tego mocno zakorzeniona woda kranowa lub butelkowana, jako jedyna zdatna do picia :idea:

Może gdybym nie mieszkał na brudnym Śląsku Górnym... pił na co dzien wode z strumieni, czy mleko prosto od krowy... To coś zabiło mi pewną cześć duszy natury. Wiem o tym ze mnie to więzi.
Awatar użytkownika
Damian
Posty: 23
Rejestracja: 12 maja 2011, 09:34
Lokalizacja: Kaszuby
Płeć:

Post autor: Damian »

Nasunęła mi się rzecz o wodzie, gdy o niej mówimy.

Wiadomo że woda w gospodarce metabolicznej ma niejedno zastosowanie. Jeśli chodzi o chłodzenie organizmu w dodatnich temperaturach otoczenia, wystarczy zwilżyć odzież, ocierać się o mokre gałęzie, itd. Jednak co do picia, zgadzam się. Pić wodę z fekaliami traszki grzebieniastej, mądre raczej nie jest.

Niedawno wpadłem na pomysł wykonania małego, kieszonkowego, drewnianego lejka do manierki, który umożliwia bezproblemowo zebrać wodę do manierki, np. spód klasycznego, trójwarstwowego filtra na trójnogu. I w sumie na początek spróbuję doskonalić tę metodę. Może z czasem wymyślę coś zamiast lejka, bo to przeca gadżet jest.
Awatar użytkownika
Dźwiedź
Posty: 690
Rejestracja: 22 wrz 2013, 21:25
Lokalizacja: GoldenCity
Tytuł użytkownika: brat cebka
Płeć:

Post autor: Dźwiedź »

Zirkau, - wybacz Kolego ale muszę to napisać : Stary a głupi - dajesz się wypuścić typowemu trollowi internetowemu. :-P
Zalogowało sie to "cóś" niewiadomo skąd, nie przedstawiło się nawet olewając tym samym całe forum, i uważa że ma licencje na wszelaka wiedzę leśną, i to w dyskusji z człowiekiem, który w tym "siedzi" od stu lat.

Prosze nie karmić hejterów. ;-)

i do rzeczy :
Damian pisze:Wracasz do domu, sweter z resztkami ściółki pachnie ogniskiem, masz brudne dłonie i kolana. Odmieniony, jak Bilbo Baggins.
A żonka od progu : Od razu się rozbieraj, pod prysznic a ciuchy do pralki !!! :-P

Albo inna historia :
Wracamy z zimowego szałasu, do przedziału wchodzi konduktorka ( Normalnie ładna kobietka jak nigdy - pierwszy raz w życiu widzieliśmy żeby tak akuratna kobietka tyrała jako konduktorka ) i ta piękna kobietka poprosiła nas o bilety a sprawdzając je skomnettowała :
- O czuję że ktoś tu wędzoną kiełbaskę wiezie...
- Nie , to my ... :oops:
trzy dni przy ognisku w szałasie robi swoje.
BUK, HUMOR i DZICZYZNA
Myszo80
Posty: 22
Rejestracja: 07 mar 2016, 21:04
Lokalizacja: Polska
Płeć:

Post autor: Myszo80 »

Damian z tego co czytam mi daleko do Twojego doświadczenia w tej sztuce. Ale jedno zobacz od trochę innej strony. Od pierwotnej i tej najbardziej szczerej. Człowiek zawsze gromadził gadżety i otaczał się pięknem kamieni szlachetnych czy fascynował złotem. To nasza prawdziwa natura i nie w samych sobie gadżetach nic złego o ile sięgają do naszych pierwotnych korzeni.

Bo co złego jest w krzesiwie kowalskim samemu wykonanemu? Od kiedy człowiek nauczył sie tak krzesac ogień, to krzesiwo stało się niemal nierozłącznym gadżetem i to jest naturalne.

Pewne wyjątki jednak warte są w same w sobie tego "grzechu". Ja tak myślę ale wiem ze Ty właśnie chcesz zupełnie bez gadżetów. Tylko to potwierdza Twoją wiedze i miłość do natury :) . Ale takimi sprawami jak miska czy garnek i itp jednak dały nam ludziom możliwość przetrwania. Zauważ tez proszę, za każda pierwotna cywilizacja pozostawiła po sobie gliniane naczynia czy groty skalne itp

Może opanuj tą sztukę wypalania gliny? I wtedy takie gadżety jak lejek i garnki czy miski, będą survivalowe :)
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Zrobić naczynia we własnym zakresie z roślin. Kubek z kory brzozy, świerku. Miskę z drewna, kory, koszyk. Wymościć sobie łoże mchem - niestety te zabiegi bezpośrednio oddziaływują na samą naturę (w większym lub mniejszym stopniu). Dlatego też kilka gadżetów powoduje, iż możemy być bardzo blisko niej a ślad po nas nie zostaje. np. namiot odgradza nas od świata przyrody. Szałas, hamak - nie - znacznie wyraźniej czuć zapach, głosy lasu, powiew wiatru.

- tego można się nauczyć. Podobnie jak tworzyć narzędzia z kamieni.

Nie każdy cofnie się do epoki kamienia łupanego. Nie trzeba tak żyć, ale umiejętności te mogą procentować.
Awatar użytkownika
hycek
Posty: 348
Rejestracja: 04 mar 2016, 14:20
Lokalizacja: Śląsk
Gadu Gadu: 3364770
Tytuł użytkownika: hycek
Płeć:

Post autor: hycek »

KolarzPL pisze:
Zirkau pisze:
KolarzPL pisze:Idz zabijaj zwierzatka podnoszac swoje ego, sprawdz sie jakim twardzielem jestes. Zabijasz je Bo CO?
Bo lubię. Surviwalistą jestem. Rozumiem że sam mięsa ani produktów odzwierzęcych nie jadasz i nie posiadasz ? (galaretki czy butów). Nie bądź hipokrytą kolego.

Survivalista jestes? A to ciekawe. Survivaista to by Na forum nie siedzial, tylko o zycie walczyl, ale co ja tam wiem ;) Lubisz strzelac do zwierzatka dla przyjemnosci, Twoje prawo, ale pamietaj ze Ty tez jestes zwierzeciem I obys pasjonata na trofeum z Twojej czaszki nie znalazl. Moze ktos to lubic.

Zirkau trafiłeś w sedno . Nie gniewaj się Kolarz ale się wypowiem i poza tym nie używaj agresywnej retoryki w stosunku do innych .

Po pierwsze czasy są takie że fajnie nie jeść glutenu/mięsa/żyć w zgodzie z naturą itd.
a najlepiej jak już się można tym pochwalić publicznie lub wśród znajomych , niestety jak przedmówca uważam że to hipokryzja.

Kochane zwierzątka a w domu ....
Moim zdaniem fakty są takie :
1. Praktycznie każdy używa prostych plastików = zanieczyszczenie środowiska na 200 lat
2. Leki i kosmetyki w 50% są testowane na zwierzętach = torturowanie zwierząt
3. Ilość nowoczesnej chemii w samochodach = masakryczne skażenie (w samochodach elektrycznych i hybrydach 2x więcej chemii + toksyczne odpady i szybkie zużycie pojazdu)
3. W produkcji warzywek zużywa się światowe zasoby wody (ZASÓB NIE ODNAWIALNY WBREW OPINII)
4. Ilość wody zużywana w krajach cywilizowanych jest 1000 razy większa niż potrzeba (jedno siku kolarz to 15-20 litrów)
5. Większość ubrań i zabawek jaką nosimy i nasze dzieci produkowana jest przez dzieci Bangladesz ,Wietnam,Indie (nie wierzcie w certyfikaty lub metki ) coś może być składane w cywilizacji ale półprodukty i tak robią dzieci w biednych krajach
5. Łosoś Norweski pochodzi z Ameryki Południowej (dewastacja wybrzeża , bezrobocie i głód to tylko niektóre z konsekwencji masowych hodowli) zastanówcie się ile by kosztował łosoś produkowany w Norwegii i jakie tam są przepisy ochrony środowiska.

można tak wyliczać bez końca...
jest to cena jaką wszyscy płacimy za udogodnienia cywilizacji
i nie udawajmy że to się nie dzieje.

Jak myśliwy tworzy paśniki , dokarmia , płaci składki (nie małe) i nie rozśmieszajcie mnie że w porożach czy mięsie się zwróci (od zawsze to sport elitarny sama strzelba to kilkanaście tysięcy) ważne żeby nie męczyć zwierzaków.I w większości są to miłośnicy zwierząt i przyrody (wbrew pozorom).



ps. Zirkau jaja z tym królikiem(że ucieknie,dobre)fakt trochę to trywialne zabierać żywego królika ale zdania nie zmienię , kolega też się ze mnie śmiał mówi ,, hycek zrób sobie pułapkę a ja ci wypuszczę tego królika w twoją pułapkę''. Uważam że takie warsztaty w terenie to fajna sprawa.

Panowie liczy się również fun i czerpanie garściami z życia chociaż raz na jakiś czas.
Ostatnio zmieniony 20 mar 2016, 21:32 przez hycek, łącznie zmieniany 1 raz.
,,- Mieszczuch jesteś.Twój porządek murami ogrodzony, tam też Twoje mądrości może i co warte. ''
Awatar użytkownika
Damian
Posty: 23
Rejestracja: 12 maja 2011, 09:34
Lokalizacja: Kaszuby
Płeć:

Post autor: Damian »

Dźwiedź, Hahahah, dobre :mrgreen:
Dla mnie trasa po wypadzie jest jak deptak w Paryżu, siano we włosach jak ostatni krzyk mody, a zapach ogniska lepszy niż Channel.

Myszo80, ze mnie bardziej patenciarz, niż doświadczeniec. Na chwilę obecną staram się wykrzesać więcej z wyobraźni, niż z plecaka. Powód powstania tego tematu mogę podzielić na kilka aspektów:

- Przetrwanie wyłącznie w trampkach to umiejętność, która kształtuje pokorę i jednocześnie umacnia charakter. Przetrwałem powódź dzięki szybkiej ocenie sytuacji i pragmatycznym decyzjom. Był taki moment, w którym pogodziłem się ze śmiercią, ale fakt że to nie był mój moment, nauczył mnie doceniać życie i respektować silniejsze ode mnie rzeczy.

- Eksperymentalny proces dążenia do tego etapu, przy jednoczesnej asekuracji dostępnych narzędzi jest bezpieczną metodą. Nie wiem czy chcę go kiedyś zostawić w domu, ale wiem, że chcę przekonać się, że jestem w stanie to zrobić. Chodzi o podświadomy komfort, że jeśli coś trafi szlag, dam sobie radę - a mało tego, jeśli czegoś on nie trafi, zawsze można zrobić coś z niczego (taki gadżet z natury).

- Proces powinien przebiegać zgodnie z wewnętrznym dialogiem; pewność siebie w danej czynności powinna przychodzić naturalnie, jak nauka chodzenia. Wcześniej porównałem to do chłodzenia szkła. W żadnym wypadku nie pozwolę sobie na wyruszenie w teren bez minimum bhp i maksimum pewności siebie.

- W pierwszym punkcie odniosłem się do żywiołu. Uważam, że kiedy człowiek jest w stanie przetrwać z naturą nieco dłużej niż kilka nocy, z gołymi dłoniami, staje się częścią niej, a ona staje się częścią niego. Ja rozumiejąc kruchość życia, z perspektywy czasu po powodzi, zamiast bać się żywiołów, jeszcze bardziej je kocham - zamiast nienawidzić, szanuję. Chyba mam duszę włóczykija...

Zirkau, masz rację. Jeśli mogę jednego dnia wyrządzić 1000 szkód, staram się wyrządzić tylko 10. Są jednak rzeczy, które daję naturze w zamian, bo jestem Damian.
Awatar użytkownika
Dźwiedź
Posty: 690
Rejestracja: 22 wrz 2013, 21:25
Lokalizacja: GoldenCity
Tytuł użytkownika: brat cebka
Płeć:

Post autor: Dźwiedź »

Żartujecie sobie z tymi żywymi królikami w lesie, a bodajże wiosenny zlot recona 2014, jak były z tego warsztaty : ubuj, skórowanie, oprawianie, gotowanie.
Pamiętam bo na koniec robiłem królicze udźce duszone w wnie. :-)
BUK, HUMOR i DZICZYZNA
Awatar użytkownika
hycek
Posty: 348
Rejestracja: 04 mar 2016, 14:20
Lokalizacja: Śląsk
Gadu Gadu: 3364770
Tytuł użytkownika: hycek
Płeć:

Post autor: hycek »

Dźwiedź pisze:Żartujecie sobie z tymi żywymi królikami w lesie, a bodajże wiosenny zlot recona 2014, jak były z tego warsztaty : ubuj, skórowanie, oprawianie, gotowanie.
Pamiętam bo na koniec robiłem królicze udźce duszone w wnie. :-)
Dokładnie o to mi chodzi .

Z tym winem mniam... z Kofim już nam cieknie ślina.Jedynie wątróbka na surowo.
,,- Mieszczuch jesteś.Twój porządek murami ogrodzony, tam też Twoje mądrości może i co warte. ''
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

hycek pisze:Jak myśliwy tworzy paśniki , dokarmia , płaci składki (nie małe) i nie rozśmieszajcie mnie że w porożach czy mięsie się zwróci (od zawsze to sport elitarny sama strzelba to kilkanaście tysięcy)
Gdyby to się tak zwracało, to nie byłab konieczna obowiązkowa składka co miesiąc na rzecz koła, ani czyny społeczne.
Dubeltówkę kupisz już za 300 zł, więc to nie "kilkanaścietysięcy". Nie jest też wcale droższe niż inne hobby - palenie gum, dryfting, motocykl. Do surviwalu też niektórzy kupują sprzęt za "grube" pieniądze. Tacy są wszędzie, ale czy oznacza że to drogie jest? Każdy widzi terenówkę miejscowego lekarza, ale malucha kolegi to nie zauważają nawet. Najwięcej jak zwykle psioczą Ci, co najmniej wiedzą jak wygląda prawda.
Zawsze twierdzę, że Ci "biedni", co palą papierosy - to dopiero bogacze są. Paczka fajek 15zł/dzień x 30 = 450 zł co miesiąc, rok w rok !!!! Ja w życiu nie wydaje takich pieniędzy z taką regularnością na moje hobby!!!
Awatar użytkownika
Dźwiedź
Posty: 690
Rejestracja: 22 wrz 2013, 21:25
Lokalizacja: GoldenCity
Tytuł użytkownika: brat cebka
Płeć:

Post autor: Dźwiedź »

Z wypowiedzi syberyjskiego trapera ( film "Ludzie szczęśliwi" ) :
Myśliwy jest uczciwszy wobec zwierzęcia niż hodowca. Zwierze w lesie nie oczekuje od człowieka opieki, smakołyku, czy pogłaskania.
BUK, HUMOR i DZICZYZNA
Awatar użytkownika
Damian
Posty: 23
Rejestracja: 12 maja 2011, 09:34
Lokalizacja: Kaszuby
Płeć:

Post autor: Damian »

Masz bardzo trafne uwagi Dźwiedziu. Czegóż więc człowiek może się spodziewać od natury, niamając ze sobą niczego prócz butów?

Zirkau, zgadzam się co do snobizmu gadżeciarzy. Ale tanie buty kupują bogaci ludzie. Ja wyznaję zasadę, że wydaję tyle ile naprawdę potrzebuję - oraz nie wydaję wcale, jeśli nie potrzebuję.
Myszo80
Posty: 22
Rejestracja: 07 mar 2016, 21:04
Lokalizacja: Polska
Płeć:

Post autor: Myszo80 »

Damian pisze:- Przetrwanie wyłącznie w trampkach to umiejętność, która kształtuje pokorę i jednocześnie umacnia charakter.
Długo zastanawiałem się nad napisaniem i wiesz co? Z jednej strony ta metafora to sedno survivalu a z drugiej strony, jednak warto poruszyć ten wątek.

Trudno jednak zgodzić się z tym myśleniem i podejściem w perspektywie głębszej. Nieodpowiednie przygotowanie nawet samego ubioru w tym użytych w metaforze butów, jak często niesie z sobą śmierć lub groźne wypadki np na szlakach górskich. To jak ze błaha a zarazem podstawowa sprawa, by racjonalnie podejść do tego tematu. Więc w samym sercu jako myśl przewodnia to sedno sedna i sztuki przetrwania, ale w praktyce muszą to jednak być trampki dostosowane do warunków. Pisze to szczególnie dla tych forumowych czytelników, co mają mniejsze doświadczenie i wybierają się po raz pierwszy np w góry. GOPR od dawna uczula ze właśnie takie podejście jest przyczyną największej ilości ich interwencji.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Damian pisze: Ale tanie buty kupują bogaci ludzie.

ta zasada jest myląca. Ona ma głebsze dno. Jednak jest ogrom ludzi, którzy nie kupią czegoś dobrego, bo ich po prostu nie stać aż na taki wydatek - brakuje im odpowiedniego potencjału.

Jak ktoś ma kasę, to faktycznie szkoda jej marnować na szajs, jednak jeśli CI wiecznie brakuje, nie będziesz bogatszy kupując buty za kosmiczne jak na możliwości pieniądze, bo prostu nie starczy CI na resztę. To ważenie koszty/zysk to się nazywa doświadczenie. Dlatego jedni to potrafią a inni nie.
Awatar użytkownika
Damian
Posty: 23
Rejestracja: 12 maja 2011, 09:34
Lokalizacja: Kaszuby
Płeć:

Post autor: Damian »

Myszo80, co racja, to racja. Umiejętność ta, jakkolwiek bogata w zalety, powinna być bardziej traktowana jako budulec pewności siebie, oraz zaradnosci na każdą okazję, aniżeli mundurek prestiżu. Może mamy taki stereotyp, że mass media rozdmuchały pierwotne znaczenie sztuki przetrwania, i dlatego ludzie tacy jak my, żywimy do tego uraz.

Wiem co mówię, bo jak zaczynałem pięć lat temu, to kupiłem dwie książki: Biblię surwiwalowców Pana Kwiatkowskiego i niecały kilogram tektuty pióra B. Gryllsa. Patrząc na detale tych pozycji stwierdziłem, że ta druga bardziej nadaje się na opał, niż na lekturę. A żeby ta dygresja nie była dywagacją, podkreślę że w pierwszej z tych pozycji poruszony był kontekst psychologiczny w podejściu do tematu. To spora różnica.

Tak więc w biegu opinii tematu, który poruszyłem, upewniłem się jedynie, że nie warto rezygnować ze sprzętu, a jedynie dopasowywać jego optymalne minimum - jednocześnie ćwicząc tyle technik i metod surwiwalu, ile dusza zapragnie. Nazwałbym to własnym konsensusem z całości zebranych dotąd wypowiedzi.

Zirkau, ja Ciebie doskonale rozumiem. Gdybym miał kupić nowe buty, a miałbym do wyboru takie za 100, 400, czy 1200, wybrałbym te za 400.
Myszo80
Posty: 22
Rejestracja: 07 mar 2016, 21:04
Lokalizacja: Polska
Płeć:

Post autor: Myszo80 »

Damian, właśnie o coś takiego mi chodziło pisząc ze niektóre gadżety , jednak są częścią nas ludzi od czasów pierwotnych. Są to:
-Naczynia gliniane lub kamienne, metalowe czy z drewna itp a w nich gromadzone tłuszcze i przyprawy a inne jako kociołki do gotowania i miski do jedzenia.
-grzebień tez zwykle był znajdywany w miejscach ludzkich osad
-ostre narzędzia, jak noże, groty strzał, siekiery i topory... w dzisiejszych czasach wystarczy scyzoryk
-krzesiwo kowalskie lub krzemień i piryt czy tez ług ogniowy.
-skóry zwierząt a dla nas dziś płachty lub koc, ale w ciepłe dni można z tego zrezygnować

To było dla pierwotnych ludzi tak ważne ze, ze czesto nawet chowano ludzi z tymi przedmiotami, by po drugiej stronie w innym świecie, byc gotowym do dalekiej drogi.

Mimo wszystko kubek czy rondelek na kilku dniowej wyprawie w głąb serca natury, nie odbierze jej charakteru a nawet nada pewien rytuał. W końcu nie mówimy tu o odgradzaniu się namiotem i spanie na królewskim posłaniu, a jedynie zabieramy to co sprawiło ze człowiek stał się człowiekiem i rozróżniał się od pozostałych zwierząt.

Wykopać sobie norę potrafi nawet mysz polna a zbudować schronie z gałęzi wróbel. Ale ugotować sobie ziołowa herbatkę, czy zupkę na dzikich warzywach tylko my ludzie :mrgreen:
Awatar użytkownika
yaktra
Posty: 823
Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
Lokalizacja: z krainy szaraka
Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
Płeć:
Kontakt:

Post autor: yaktra »

Zauważcie Panowie proszę, że bushcraft czy survival ożywa zawsze na wiosnę. Jakoś w porze "zimnej" mocno to ucicha. Oczywiście, że są koneserzy podobnych wypadów i nie zwracają uwagi na porę roku, ale ci to raczej dobrze obeznani "zawodnicy" i sprzętem nie grzeszą. Do autora wątku;
Czy dasz radę pozbywszy się sprzętu? nie sądzę. Ale zapewne minimum w sprzęcie uzyskasz. To i tak będzie ciekawe doświadczenie :)
Awatar użytkownika
Tanto
Administrator
Posty: 1073
Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 1743064
Płeć:

Post autor: Tanto »

yaktra pisze:Zauważcie Panowie proszę, że bushcraft czy survival ożywa zawsze na wiosnę.
To ożywa jak w ramówce TV jest Bear Gryls itp., jak nie ma to traci na popularności ;-)
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
ODPOWIEDZ