też posiadam Myolite3 i moje spostrzeżenia są podobne do brogusowych - halogen szybciutko zżera baterię. druga sprawa, że dwa różne źródła światła oparte na tych samych bateriach to też troszkę kontrowersyjna sprawa. zdarzyło mi się, że będąc pewnym dobrego stanu baterii (no bo diody walił po oczach mocno) okazywało się, że w tym samym momencie halogen już nie nadąża.
czołówka ma spore zalety - przy nowych bateriach żarówka naprawdę daje mocny i dobrze skupiony snop światła.
dodatkową zaletą jest niewygórowana cena i design

militarystom spasuje do mundurów pustynnych
przy odrobinie kombinacji można zrobić z niej Myolite3 Belt, bo pojemnik z bateriami da się zdjąć z gumki trzymającej zabawkę na głowie. ja jednak nigdy nie potrzebowałem tej opcji w akcji, bo w razie potrzeby dzięki umieszczeniu pojemnika z tyłu głowy można łatwo zakryć go czapeczką.
na pochwałę zasługuje dobre wykonanie - przez 4 lata nic mi się nie połamało, regulacja kąta świecenia nie wyrobiła się i ogólnie działa. nie wymieniałem żarówek, diód, niczego.
jedyna awaria to zniszczone styki baterii na skutek wylania się baterii (wynik pożyczania sprzętu niedoświadczonym kobietom, które lubują się w bateriach niealkalicznych za 99 gr)
jeszcze jedna wada, która troszkę życie mi utrudnia - włączenie, wyłączenie, zmiana stopnia skupienia halogena przy pomocy pierścienia to fajny patent, bo da się obsługiwać w rękawiczkach i nie trzeba szukać pstryczków, guziczków, ale najprościej i najefektywniej chwyta się ten pierścień tak jak np. zakrętkę od słoika. skutek taki, że przez sekundę zasłaniam dłonią latarkę i diody oświetlają jej [dłoni] wnętrze, co powoduje oślepienie.
ostatecznie jednak po tych kilku sezonach używania doszedłem do wniosku, że nie potrzebuję latarki o dwóch źródłach światła. halogenu używałem sporadycznie, praktycznie cały czas jechałem na diodach. przyznam, że trochę źle dobrałem produkt do zapotrzebowań, ale nigdy wcześniej nie miałem czołówki i nie wiedziałem do czego tak naprawdę ją wykorzystam.