Turystyczny fast-food
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Tanto
- Administrator
- Posty: 1079
- Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 1743064
- Płeć:
Turystyczny fast-food
Zdaję sobie sprawę z tego że temat mało prestiżowy, ale przypuszczam że większość z nas miała 'romans' z chińskimi zupkami itp. i miała okazję docenić ich zalety - małą objętość i wagę oraz szybkość przygotowania. O wartości odżywczej może nie wspominajmy
Dość często zdarza mi się wspierać daniami które nie wymagają większego zaangażowania w przygotowaniu, zwłaszcza na krótkich wypadach. Powód - nie muszę zabierać ze sobą garów i oszczędzam czas. Dlatego wybieram rzeczy które da się przygotować w metalowym kubku. Dawniej był to najczęściej makaron '3 minutowy' i kostka rosołowa, dobre bo prawie nic nie waży, a w plecaku może leżeć nawet i pół roku, i się nie zepsuje. Niestety często skutkiem ubocznym jest poparzone podniebienie. To i chęć rozszerzenia menu sprawiło że częściej rozglądam się za daniami gotowymi spełniającymi pewne wymagania:
- lekkie opakowanie pozwalające - tu odpadło wszystko co jest pakowane w słoiki (i pozostał niewielki wybór)
- dostępność w sklepach
- przystępna cena
- no i coś co powinno być na początku - żeby miało znośny smak.
Kilka rzeczy znalazłem, ale staram się poszerzyć jadłospis dlatego liczę na Wasze propozycje. Ze swojej strony mogę napisać o tym co wypróbowałem, najprościej wg. producentów.
"WD" czyli PPH „WIT-POL”
http://www.w-d.com.pl/?lang=pl&id=produkty&kat=3
Sprawdzają się jako sosy do makaronu lub ryżu, ale da się zjeść bez dodatków. Wg informacji na opakowaniu można przechowywać 24 miesiące w temperaturze 5-25 st. C. Jedno opakowanie jeździło u mnie w samochodzie ponad rok (zapomniałem o nim) i nie straciło na przydatności do spożycia.
Puste opakowanie można pozgniatać w niewielką kosteczkę którą można wsadzić w 'kieszeń' i wyrzucić do napotkanego śmietnika.
Profi zupy
http://www.profi.com.pl/produkty/dania-gotowe/zupy
Rzecz na którą trafiłem niedawno, wypróbowałem fasolkę, pieczarkową i pomidorową z ryżem. W fasolce są prawdziwe kawałki kiełbasy, pomidorówka smakuje tak jak pomidorówka z puszek które pracownicy leśni ~30 lat temu dostawali na posiłki regeneracyjne (przynajmniej tak ją pamiętam). Porcje mogły by być większe, wychodzi niepełne 0.5 l, ale jak uzupełni się taką zupę makaronem to idealnie wypełnia mój kubek.
Można stwierdzić że minusem jest to że duża część zawartości to płyn, czyli nosimy coś co
bez problemu można by zastąpić wodą znalezioną w terenie. Niestety, coś za coś
Opakowanie to, jak mi się wydaje, folia z aluminium, wygląda na dość trwałe i raczej nie powinno rozlecieć się w czasie przenoszenia w plecaku. Po posiłku nie ma problemu z zabraniem swoich śmieci - puste opakowanie zajmuje niewiele miejsca.
Kupowałem w sklepie Społem po ok. 3,50 zł.
Na koniec tego odcinka "Agrovita" dania w puszkach, czyli coś promowanego w leśnych klimatach
http://www.jeszgdziechcesz.pl/ i http://arteta.pl/produkty/agrovita/
Trafiłem na to przez przypadek w jakimś wiejskim sklepie, kupiłem ostatnią puszkę jaka stała na półce, ale jeszcze nie otwierałem. Prawie 1 kg - czeka w aucie na chwilę kiedy będę na prawdę głodny. Ciężko mi oceniać smak, niestety w moim regionie nie trafiłem na te dania. Porcjowane na puszki ~1 kg oraz 400 g.
Opakowanie trwałe, raczej lekkie i łatwe do sprzątnięcia.
Jeśli ktoś może coś dorzucić, to zachęcam.
Dość często zdarza mi się wspierać daniami które nie wymagają większego zaangażowania w przygotowaniu, zwłaszcza na krótkich wypadach. Powód - nie muszę zabierać ze sobą garów i oszczędzam czas. Dlatego wybieram rzeczy które da się przygotować w metalowym kubku. Dawniej był to najczęściej makaron '3 minutowy' i kostka rosołowa, dobre bo prawie nic nie waży, a w plecaku może leżeć nawet i pół roku, i się nie zepsuje. Niestety często skutkiem ubocznym jest poparzone podniebienie. To i chęć rozszerzenia menu sprawiło że częściej rozglądam się za daniami gotowymi spełniającymi pewne wymagania:
- lekkie opakowanie pozwalające - tu odpadło wszystko co jest pakowane w słoiki (i pozostał niewielki wybór)
- dostępność w sklepach
- przystępna cena
- no i coś co powinno być na początku - żeby miało znośny smak.
Kilka rzeczy znalazłem, ale staram się poszerzyć jadłospis dlatego liczę na Wasze propozycje. Ze swojej strony mogę napisać o tym co wypróbowałem, najprościej wg. producentów.
"WD" czyli PPH „WIT-POL”
http://www.w-d.com.pl/?lang=pl&id=produkty&kat=3
Sprawdzają się jako sosy do makaronu lub ryżu, ale da się zjeść bez dodatków. Wg informacji na opakowaniu można przechowywać 24 miesiące w temperaturze 5-25 st. C. Jedno opakowanie jeździło u mnie w samochodzie ponad rok (zapomniałem o nim) i nie straciło na przydatności do spożycia.
Puste opakowanie można pozgniatać w niewielką kosteczkę którą można wsadzić w 'kieszeń' i wyrzucić do napotkanego śmietnika.
Profi zupy
http://www.profi.com.pl/produkty/dania-gotowe/zupy
Rzecz na którą trafiłem niedawno, wypróbowałem fasolkę, pieczarkową i pomidorową z ryżem. W fasolce są prawdziwe kawałki kiełbasy, pomidorówka smakuje tak jak pomidorówka z puszek które pracownicy leśni ~30 lat temu dostawali na posiłki regeneracyjne (przynajmniej tak ją pamiętam). Porcje mogły by być większe, wychodzi niepełne 0.5 l, ale jak uzupełni się taką zupę makaronem to idealnie wypełnia mój kubek.
Można stwierdzić że minusem jest to że duża część zawartości to płyn, czyli nosimy coś co
bez problemu można by zastąpić wodą znalezioną w terenie. Niestety, coś za coś
Opakowanie to, jak mi się wydaje, folia z aluminium, wygląda na dość trwałe i raczej nie powinno rozlecieć się w czasie przenoszenia w plecaku. Po posiłku nie ma problemu z zabraniem swoich śmieci - puste opakowanie zajmuje niewiele miejsca.
Kupowałem w sklepie Społem po ok. 3,50 zł.
Na koniec tego odcinka "Agrovita" dania w puszkach, czyli coś promowanego w leśnych klimatach
http://www.jeszgdziechcesz.pl/ i http://arteta.pl/produkty/agrovita/
Trafiłem na to przez przypadek w jakimś wiejskim sklepie, kupiłem ostatnią puszkę jaka stała na półce, ale jeszcze nie otwierałem. Prawie 1 kg - czeka w aucie na chwilę kiedy będę na prawdę głodny. Ciężko mi oceniać smak, niestety w moim regionie nie trafiłem na te dania. Porcjowane na puszki ~1 kg oraz 400 g.
Opakowanie trwałe, raczej lekkie i łatwe do sprzątnięcia.
Jeśli ktoś może coś dorzucić, to zachęcam.
Ostatnio zmieniony 08 paź 2015, 19:43 przez Tanto, łącznie zmieniany 1 raz.
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
Dzięki Irolowi - który mnie takim wynalazkiem poczęstował - ja polecę:
http://www.quicker-food.com.pl/
Polskie, niedrogie, praktycznie są to liofilizaty bez chemii.
Do kupienia w Rossmanach, Almie lub na stronie producenta.
Dodatkowo - zupełnie niezłe w smaku.
http://www.quicker-food.com.pl/
Polskie, niedrogie, praktycznie są to liofilizaty bez chemii.
Do kupienia w Rossmanach, Almie lub na stronie producenta.
Dodatkowo - zupełnie niezłe w smaku.
To WD bardzo podobne do tego co oferuje również Profi, można szukać w sieciach Tesco. geser poleca, a ja odradzam, kosztowałam kilka tego typu dań, rzeczywiście Rossmann ma sporą gamę smakową w tym, ale do jedzenia się nie nadaje, jest moim zdaniem obrzydliwe, ale komuś może smakować, proponuję nie nastawiać się w ciemno na pyszności, jedno opakowanie idzie zachomikować w plecaku "na trudne czasy".
W Decathlon są do dostania liofilizaty, nieraz w atrakcyjnych cenach na promocji, nie mogę ocenić, bo miałam okazję próbować tylko kurczaka curry i nie było rewelacji, ale jakby do tego dodać sos z proszku lub inne dodatki, jest zjadliwe, kaloryczne i mało waży:
http://www.decathlon.pl/Kupowac/ultra+food
W Decathlon są do dostania liofilizaty, nieraz w atrakcyjnych cenach na promocji, nie mogę ocenić, bo miałam okazję próbować tylko kurczaka curry i nie było rewelacji, ale jakby do tego dodać sos z proszku lub inne dodatki, jest zjadliwe, kaloryczne i mało waży:
http://www.decathlon.pl/Kupowac/ultra+food
Jesli moge wtracic to pozwole sobie zasugerować produkty liofilizaty i cala reszte prodoktow z Polskich racji wojskowych typu SRG.Jak dla mnie to produkty czy to konserwy miesne gotowe posiłki pieczywo czy inne produkty sa na bardzo wysokim poziomie jesli chodzi o walory smakowe .Co do wagi produktow no niestety konserwa swoje wazy ale jesli chodzi o pozostale produkty nie moge nazekac na polaczenie jakosci i wagi z trwałoscia tego typu produktow Oczywiscie z pewnoscia mozna znalesc wiele zamiennikow tego typ jedzenia choc nie jestem pewny czy jakosc tego i cena bedzie rownie przystepna co proponuje firma arpol -http://www.arpol.net.pl/ Polecam
- Michal N
- Posty: 1186
- Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Gadu Gadu: 9361862
- Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
- Płeć:
TOPERSON, tak z ciekawości obczaiłem skład SRG -1 i praktycznie da się skompletować taką rację pod siebie:
dżem , miód , pasztet , herba instant ,
bigos ze słoika trzeba by przerzucić do torebek z ziplokiem, podobnie pulpety,
pieczywa chrupkiego, sucharów, cukierków i batonów już nie będę wymieniał.
Ale mówię, to tak z czystej ciekawości sprawdziłem
Tanto, zwróć uwagę na tzw "Freezer Bag Cooking" czyli gotowanie w torebkach do mrożenia żywności: http://www.trailcooking.com/trail-cooki ... oking-101/
W skrócie polega to na tym, że wsypujemy do w/w torebek suche ingrediencje a na biwaku zalewamy je wrzątkiem. Zamykamy torebeczkę i zawijamy np. w śpiwór. Cały myk polega na składnikach i torebkach.
Przepisów jest od groma: http://www.trailcooking.com/recipe-home/
A z Polskich gotowców: SYS- Dania Babci Zosi Gryczana z warzywami wymiata
dżem , miód , pasztet , herba instant ,
bigos ze słoika trzeba by przerzucić do torebek z ziplokiem, podobnie pulpety,
pieczywa chrupkiego, sucharów, cukierków i batonów już nie będę wymieniał.
Ale mówię, to tak z czystej ciekawości sprawdziłem
Tanto, zwróć uwagę na tzw "Freezer Bag Cooking" czyli gotowanie w torebkach do mrożenia żywności: http://www.trailcooking.com/trail-cooki ... oking-101/
W skrócie polega to na tym, że wsypujemy do w/w torebek suche ingrediencje a na biwaku zalewamy je wrzątkiem. Zamykamy torebeczkę i zawijamy np. w śpiwór. Cały myk polega na składnikach i torebkach.
Przepisów jest od groma: http://www.trailcooking.com/recipe-home/
A z Polskich gotowców: SYS- Dania Babci Zosi Gryczana z warzywami wymiata
Torebki to faktycznie średnio trafiony pomysł, zwłaszcza po tym jak przyciśnięte eksplodują w plecaku Druga sprawa. Nigdzie na rynku (w zbliżonej cenie) nie znajdziesz podobnych produktów o równie wysokiej jakości. Fasolka faktycznie posiada mięso podobnie z resztą jak bigos czy pasztet. W przeciwieństwie do marketowych śmieci...
Jak byś do tego dodał pierdółki jak podgrzewacz z paliwem, tabletki do odkażania wody itp. nie sądzę żeby dało radę taniej...
Jedyna wada to ubogość dań głównych. Fasolka, bigos, pulpety w sosie pomidorowym, karkówka(polocam)... i to by było chyba na tyle...
Jak byś do tego dodał pierdółki jak podgrzewacz z paliwem, tabletki do odkażania wody itp. nie sądzę żeby dało radę taniej...
Jedyna wada to ubogość dań głównych. Fasolka, bigos, pulpety w sosie pomidorowym, karkówka(polocam)... i to by było chyba na tyle...
Moim skromnym zdaniem:
Tanie:
1. Konserwa Golonka z Biedronki 300g - ~`4 zł + 1-2 cebule + 100 g suszonych warzyw SYS - ~3 zł + 250 g Kuskusu - ceny nie pamiętam+ 2-3 łyżki 'batonu energetycznego' (przepis na końcu) = konserwę w kostkę podduszamy, dodajemy wodę i warzywa suszone (gotujemy 3-5 minut) i wsypujemy kuskus => gotowe po 5 minutach na wyłączonej kuchence. Porcja na 4 osoby.
2. To samo, tylko zamiast kuskusu płatki kaszy gryczanej.
Obie potrawy, jak zostanie trochę, można jeść na zimno, smakuje wybornie - sprawdzone na ostatnim pontonowaniu.
Wykwintne:
1. Wołowina suszona z ryżem - tym raczył nas Dźwiedziu na pontonowaniu - niech sam opisze = pyszne. Wada - wymaga namoczenia mięsa suszonego około 15-30 minut.
2. Podobna wersja z łososiem - rewelacja, ale też wymaga namoczenia.
3. Fasola z mięsem suszonym - namoczona rano fasola (w kanistrze z wodą) wymaga jednak dość długiego gotowania (1-2 h) - może stosować groch łamany albo co innego.
Dania nie są tanie, suszone mięso/ryby wymagają wysokiej jakości surowca, ale smakują wyśmienicie. Z uwagi na delikatne podniebienia dwóch Sióstr, doprawianie na ostro następowało indywidualnie w misce.
Szybkie, tanie:
1. Zupy zagęszczone ARPOL (różne smaki) - puszka 850 ml kosztuje ~8,50 zł i rozcieńcza się ją dwukrotnie (dodaje się 850 ml wody). Można dodać kuskusa (łatewer). Smaczne, pożywne, choć to nie restauracja *****). Wydaje mi się, że dużo na smaku można zyskać odpowiednio je przyprawiając (na przykład czosnek). Sprawdzone na spływie.
2. Zupka chińska uszlachetniona - nie stosowana na pontonowaniu, jednak wielokrotnie przeze mnie zimą w górach - przepis osobny.
a. Zupka ‘chińska’ 60 g
b. Serek topiony Ementaler (1/2 kostki) 40 g
c. Kiełbasa krakowska sucha 30 g
d. Słonina wędzona 100 g
Razem 500 g
Porcja na 1-2 osoby.
Do wrzącej wody wrzucamy (wszystko pokrojone w kostkę) serek topiony,
Kiełbasę, słoninę i gotujemy 1-2 minut. Wyłączamy kuchenkę i dodajemy
Zupkę ‘chińską”. Odczekujemy chwilkę i zjadamy ze smakiem. Ilością słoniny
w zupce możemy regulować zapotrzebowanie na ‘kalorie’.
Białko 36,5 g
Tłuszcz 310,8 g
Węglowodany 65,2 g
Wartość kaloryczna 3000 kcal
Pasta jajeczna – porcja 3 dniowa
240 g masła ucieramy z 150 g ugotowanych na twardo żółtek (około 10 sztuk),
wciskamy przez praskę 30 g czosnku, solimy i pieprzymy do smaku. Dzielimy
na 3 porcje i zawijamy w folię aluminiową.
Wytrzymuje w plecaku kilka dni nawet latem.
Taki 'baton energetyczny' zrobiony z 80 zółtek + 5 kostek masła + kilka łyżeczek Vegety + 6 główek czosnku + przyprawa Włoska Visany przetrwał 2 tygodnie w temperaturach ponad 30C, zjedzony prawie do końca na pontonowaniu. Resztki jadłem w domu bez żadnych sensacji.
Na zimę pastę napycham maszynką do mięsa do sztucznych jelit i zamrażam, wtedy łatwo jest nożem odkroić potrzebną ilość.
Generalnie jestem zwolennikiem komponowania samemu dań (chociaż nie wykluczam liofilizatów = drogie i mało kaloryczne).
Polecam mocno racje francuskie, dzięki Irolowi kupiłem karton 17 racji w cenie poniżej 30 zł/porcję. Taka porcja to teoretycznie na 1 dzień Legii Cudzoziemskiej, w praktyce wystarcza spokojnie na 2 dni. A jak to Francuzi, jakość i smak są rewelacyjne.
Tanie:
1. Konserwa Golonka z Biedronki 300g - ~`4 zł + 1-2 cebule + 100 g suszonych warzyw SYS - ~3 zł + 250 g Kuskusu - ceny nie pamiętam+ 2-3 łyżki 'batonu energetycznego' (przepis na końcu) = konserwę w kostkę podduszamy, dodajemy wodę i warzywa suszone (gotujemy 3-5 minut) i wsypujemy kuskus => gotowe po 5 minutach na wyłączonej kuchence. Porcja na 4 osoby.
2. To samo, tylko zamiast kuskusu płatki kaszy gryczanej.
Obie potrawy, jak zostanie trochę, można jeść na zimno, smakuje wybornie - sprawdzone na ostatnim pontonowaniu.
Wykwintne:
1. Wołowina suszona z ryżem - tym raczył nas Dźwiedziu na pontonowaniu - niech sam opisze = pyszne. Wada - wymaga namoczenia mięsa suszonego około 15-30 minut.
2. Podobna wersja z łososiem - rewelacja, ale też wymaga namoczenia.
3. Fasola z mięsem suszonym - namoczona rano fasola (w kanistrze z wodą) wymaga jednak dość długiego gotowania (1-2 h) - może stosować groch łamany albo co innego.
Dania nie są tanie, suszone mięso/ryby wymagają wysokiej jakości surowca, ale smakują wyśmienicie. Z uwagi na delikatne podniebienia dwóch Sióstr, doprawianie na ostro następowało indywidualnie w misce.
Szybkie, tanie:
1. Zupy zagęszczone ARPOL (różne smaki) - puszka 850 ml kosztuje ~8,50 zł i rozcieńcza się ją dwukrotnie (dodaje się 850 ml wody). Można dodać kuskusa (łatewer). Smaczne, pożywne, choć to nie restauracja *****). Wydaje mi się, że dużo na smaku można zyskać odpowiednio je przyprawiając (na przykład czosnek). Sprawdzone na spływie.
2. Zupka chińska uszlachetniona - nie stosowana na pontonowaniu, jednak wielokrotnie przeze mnie zimą w górach - przepis osobny.
a. Zupka ‘chińska’ 60 g
b. Serek topiony Ementaler (1/2 kostki) 40 g
c. Kiełbasa krakowska sucha 30 g
d. Słonina wędzona 100 g
Razem 500 g
Porcja na 1-2 osoby.
Do wrzącej wody wrzucamy (wszystko pokrojone w kostkę) serek topiony,
Kiełbasę, słoninę i gotujemy 1-2 minut. Wyłączamy kuchenkę i dodajemy
Zupkę ‘chińską”. Odczekujemy chwilkę i zjadamy ze smakiem. Ilością słoniny
w zupce możemy regulować zapotrzebowanie na ‘kalorie’.
Białko 36,5 g
Tłuszcz 310,8 g
Węglowodany 65,2 g
Wartość kaloryczna 3000 kcal
Pasta jajeczna – porcja 3 dniowa
240 g masła ucieramy z 150 g ugotowanych na twardo żółtek (około 10 sztuk),
wciskamy przez praskę 30 g czosnku, solimy i pieprzymy do smaku. Dzielimy
na 3 porcje i zawijamy w folię aluminiową.
Wytrzymuje w plecaku kilka dni nawet latem.
Taki 'baton energetyczny' zrobiony z 80 zółtek + 5 kostek masła + kilka łyżeczek Vegety + 6 główek czosnku + przyprawa Włoska Visany przetrwał 2 tygodnie w temperaturach ponad 30C, zjedzony prawie do końca na pontonowaniu. Resztki jadłem w domu bez żadnych sensacji.
Na zimę pastę napycham maszynką do mięsa do sztucznych jelit i zamrażam, wtedy łatwo jest nożem odkroić potrzebną ilość.
Generalnie jestem zwolennikiem komponowania samemu dań (chociaż nie wykluczam liofilizatów = drogie i mało kaloryczne).
Polecam mocno racje francuskie, dzięki Irolowi kupiłem karton 17 racji w cenie poniżej 30 zł/porcję. Taka porcja to teoretycznie na 1 dzień Legii Cudzoziemskiej, w praktyce wystarcza spokojnie na 2 dni. A jak to Francuzi, jakość i smak są rewelacyjne.
Inżynier
Moje propozycje -sprawdzone http://splywy-pontony.phorum.pl/viewtop ... f=4&t=1799
Forum spływy pontony http://splywy-pontony.phorum.pl/viewtop ... f=17&t=318
- Dźwiedź
- Posty: 690
- Rejestracja: 22 wrz 2013, 21:25
- Lokalizacja: GoldenCity
- Tytuł użytkownika: brat cebka
- Płeć:
drawa, - kociołki i owszem, bardzo dobre, tylko te cholerne słoiki.
Gdyby Łowicz wpadł na pomysł sprzedawania ich w jednorazowych aluminiowych tackach to sprzedaż mieli by trzy razy większą.
Co do ceny potraw z suszonego mięsa/ryb - to i owszem, wymagany surowiec musi być "pierwyj sort", ale ostateczna cena posiłku choć droższa od gotowych dań w słoikach, to jednak tylko 60% ceny podobnego dania liofilizowanego.
A że wątek to "Turystyczny fast-food", wspominam o suszonym mięsie tylko w kontekście natychmiastowej przekąski - jako że świetnie się nadaje do jedzenia bez dodatkowej obróbki cieplnej.
Gdyby Łowicz wpadł na pomysł sprzedawania ich w jednorazowych aluminiowych tackach to sprzedaż mieli by trzy razy większą.
Co do ceny potraw z suszonego mięsa/ryb - to i owszem, wymagany surowiec musi być "pierwyj sort", ale ostateczna cena posiłku choć droższa od gotowych dań w słoikach, to jednak tylko 60% ceny podobnego dania liofilizowanego.
A że wątek to "Turystyczny fast-food", wspominam o suszonym mięsie tylko w kontekście natychmiastowej przekąski - jako że świetnie się nadaje do jedzenia bez dodatkowej obróbki cieplnej.
BUK, HUMOR i DZICZYZNA
- lukas123z
- Posty: 54
- Rejestracja: 27 gru 2013, 19:07
- Lokalizacja: Opalenica/woj.wlkp
- Gadu Gadu: 22373155
- Płeć:
A może do nich napisać i im ten pomysł podrzucić? Do stracenia raczej nic nie jest Już chciałem zabierać się za wiadomość do nich, ale uświadomiłem sobie że nie miałem jeszcze z tym kociołkiem do czynienia i nie wiem co napisać Ktoś bardziej wygadany w tym temacie jest może chętny ?Dźwiedź pisze:[...] Gdyby Łowicz wpadł na pomysł sprzedawania ich w jednorazowych aluminiowych tackach to sprzedaż mieli by trzy razy większą.[...]
Dźwiedź, Z całym szacunkiem "Musiał bym się z własnym przyrodzeniem na głowy zamienić" żeby w arpolu kupować. Całodniowy zestaw kosztuje tam 72 PLN. Za tyle to faktycznie sam bym sobie coś skompletował. Po drugie mają tylko dwa takie zestawy... Kupuje SRG-X z demobilu za max 30-35 PLN max...
"Gdyby Łowicz wpadł na pomysł sprzedawania ich w jednorazowych aluminiowych tackach to sprzedaż mieli by trzy razy większą"
Łowicz ma z pewnością cały dział zajmujący się sprzedażą... Gdyby produkt w tackach miał potencjał z pewnością już dawno zagościł by na rynku. Inna sprawa to fakt że "kociołki" jako szybkie danie często podgrzewane są w mikrofalówce bezpośrednio w słoiku (doświadczenie z ze studiów), z tego względu alu odpada. Kolejna sprawa to uszkodzenia w transporcie. Sam zrezygnowałem z tacek właśnie z tego powodu. Wypchany plecak plus taka tacka nie wróży nic dobrego...
"Gdyby Łowicz wpadł na pomysł sprzedawania ich w jednorazowych aluminiowych tackach to sprzedaż mieli by trzy razy większą"
Łowicz ma z pewnością cały dział zajmujący się sprzedażą... Gdyby produkt w tackach miał potencjał z pewnością już dawno zagościł by na rynku. Inna sprawa to fakt że "kociołki" jako szybkie danie często podgrzewane są w mikrofalówce bezpośrednio w słoiku (doświadczenie z ze studiów), z tego względu alu odpada. Kolejna sprawa to uszkodzenia w transporcie. Sam zrezygnowałem z tacek właśnie z tego powodu. Wypchany plecak plus taka tacka nie wróży nic dobrego...
- Dźwiedź
- Posty: 690
- Rejestracja: 22 wrz 2013, 21:25
- Lokalizacja: GoldenCity
- Tytuł użytkownika: brat cebka
- Płeć:
lukasz_sp, - Twoja ocena opakowań ma sie nijak do pakietów wojskowych, które są przewidziane na uszkodzenia w transporcie i wykazujesz nadmierna wiarę w działy marketingu gdzie pracują TYLKO ludzie, którzy też popełniają błedy.
lukasz_sp, - po wtóre - kto Ci każe kupować zestawy dla wojska, które są obarczone prowizją dla "komisji przetargowej". Z Arpolu kupujemy skondensowane zupki ( serdecznie polecam i pewnie reszta członków wyprawy pontonowej potwierdzi ) jak i słoninę w puszkach.
Jak chcesz pakiety to uśmiechnij sie do Tresora , który Ci za cenę pakietu załatwi trzy rewelacyjne pakiety francuskie i dorzuci batonik Mars.
W żadnym razie nie chcę Ciebie dyskredytować.
cytat " Łowicz ma z pewnością cały dział zajmujący się sprzedażą... Gdyby produkt w tackach miał potencjał ..."
Czy nie sądzisz że wszelakie armie świata, które nie używają słoików w swoich zestawach ( stosowanych do pasteryzacji mięsa dla żołnierzy w I wojnie światowej ) , też maja swoje działy ... ??? Kurna - znacznie lepiej opłacane niż jakaś firma w Polsce.
Jeżeli masz jeszcze jakies wątpliwości to proponuje mały eksperymenyt :
Przy wypakowywaniu plecaka upuść słoik z bigosem na kamień z wysokości metra i tackę aluminiową z tą samą zawartością.
Oba opakowania sie uszkodzą. Pytanie brzmi - z którego więcej jedzenia odzyskasz bez ryzykowania połknięcia odłamku szkła ?
lukasz_sp, - po wtóre - kto Ci każe kupować zestawy dla wojska, które są obarczone prowizją dla "komisji przetargowej". Z Arpolu kupujemy skondensowane zupki ( serdecznie polecam i pewnie reszta członków wyprawy pontonowej potwierdzi ) jak i słoninę w puszkach.
Jak chcesz pakiety to uśmiechnij sie do Tresora , który Ci za cenę pakietu załatwi trzy rewelacyjne pakiety francuskie i dorzuci batonik Mars.
W żadnym razie nie chcę Ciebie dyskredytować.
cytat " Łowicz ma z pewnością cały dział zajmujący się sprzedażą... Gdyby produkt w tackach miał potencjał ..."
Czy nie sądzisz że wszelakie armie świata, które nie używają słoików w swoich zestawach ( stosowanych do pasteryzacji mięsa dla żołnierzy w I wojnie światowej ) , też maja swoje działy ... ??? Kurna - znacznie lepiej opłacane niż jakaś firma w Polsce.
Jeżeli masz jeszcze jakies wątpliwości to proponuje mały eksperymenyt :
Przy wypakowywaniu plecaka upuść słoik z bigosem na kamień z wysokości metra i tackę aluminiową z tą samą zawartością.
Oba opakowania sie uszkodzą. Pytanie brzmi - z którego więcej jedzenia odzyskasz bez ryzykowania połknięcia odłamku szkła ?
BUK, HUMOR i DZICZYZNA
Fakt faktem do Łowicza można napisać z pomysłem.Dźwiedź pisze: kociołki i owszem, bardzo dobre, tylko te cholerne słoiki.
Gdyby Łowicz wpadł na pomysł sprzedawania ich w jednorazowych aluminiowych tackach to sprzedaż mieli by trzy razy większą.
Jakby robili w szkle i w alu to samo to człowiek ma wybór a jak wiadomo jedzenie mają przedniej klasy.
Co nas nie zabije... to wzmocni nasze drinki.
- Tanto
- Administrator
- Posty: 1079
- Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 1743064
- Płeć:
Wątpię czy 'Łowicz' zareaguje wprowadzeniem tacek, do tego potrzebna jest maszyneria której nie mają (gdyby mieli to w ten sposób by pakowali, bo sprzęt za grubą kasę nie może stać bezczynnie), czyli wszystko zależy od tego czy osoby decyzyjne zdecydują 'no to może zaryzykujemy'.
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
Ostatnio pakujac sie w gory na weekend musialem ograniczyc wage jedzenia na rzecz browarow:).Wiec kombinowalem tak:
3x Sniadania- lioflizaty z racji legi cudzoziemskiej
3 x obiady -Kasza kuskus,kabanos pokrojony w kostke plus goracy kubek knorra jako zalewa do kuskusa,suszone warzywa w woreczku
3 x kolacja-kabanosy plus suchary z racji legi cudzoziemskiej
mialem jeszcze batony Corny jako zapychacz w marszu
Spakowalem sie w 30 L plecak oczyscie mialem w plecaku 8 browarow w puszkach
3x Sniadania- lioflizaty z racji legi cudzoziemskiej
3 x obiady -Kasza kuskus,kabanos pokrojony w kostke plus goracy kubek knorra jako zalewa do kuskusa,suszone warzywa w woreczku
3 x kolacja-kabanosy plus suchary z racji legi cudzoziemskiej
mialem jeszcze batony Corny jako zapychacz w marszu
Spakowalem sie w 30 L plecak oczyscie mialem w plecaku 8 browarow w puszkach
- Tanto
- Administrator
- Posty: 1079
- Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 1743064
- Płeć:
Info od przedstawiciela handlowego - 'WD' wycofuje się z produkcji dań gotowych, podobno było małe zainteresowanie.
Namierzyłem hurtownię w której maja jeszcze ~30 szt. dań z ryżem i zastanawiam się czy by im nie wyczyścić stanów magazynowych 3 zł za porcję, a może jeszcze coś dało by się utargować...
Namierzyłem hurtownię w której maja jeszcze ~30 szt. dań z ryżem i zastanawiam się czy by im nie wyczyścić stanów magazynowych 3 zł za porcję, a może jeszcze coś dało by się utargować...
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."