Strona 2 z 2

: 05 maja 2009, 13:35
autor: wolfshadow
Gryf pisze:Być może różnica polegała w rozmiarach takich pieców? U mnie nie przekracza 2 m.
Głębokość ~30cm, średnica ~70cm.
Może inna metoda? Bo ja znam dwie.

1. Gotowanie - kamienie oddzielone są od pożywienia "zieloną" przekładką i nie ma pustej komory w środku (wszystkie warstwy przylegają ściśle). Ciepło uwalnia się długo. W procesie bierze również udział woda zawarta w przekładce.

2. Pieczenie - produkty rzucane są bezpośrednio na gorące kamienie (przypiekanie), nad nimi jest warstwa powietrza i dopiero izolacja z liści, kory i ziemi oparta na ruszcie z gałęzi.
Ciepło przekazywane jest bezpośrednio do produktów a w procesie bierze udział wyłącznie woda zawarta w produktach.

: 30 lip 2009, 12:57
autor: Gryf
..., czyli Papua Nowa Gwinea. Najbardziej popularne techniki wśród tamtejszych chłopaków.
Fredi pisze:a jak znajdziesz marchewkę to też potrzebujesz przepis? ;)
potraktuj pałkę jak warzywo, a tatarak jako przyprawę i masz z głowy, robisz co chcesz, z czym chcesz i jak chcesz :)

jadasz na surowo, gotujesz, smażysz, pieczesz, samotnie albo dodajesz do innych ingediencji.
Proszę bardzo człowiek się myli i uczy przez całe życie.

A jednak wskazówka na obróbkę pałki wodnej znalazła się:

"pałka wodna jako uniwersalny posiłek w dziczy o ile uda się nam rzeczoną pałkę zebrać - jedzenie na surowo, pieczona, gotowana a nawet robienie chleba podróżnego. Kłącza pałki wodnej można utłuc w dużym moździerzu oddzielając płyn od włókien, płyn należy podgrzać (można na słońcu bez gotowania) powstaje naturalny kleisty kleik o kolorze szarym. Jak się go wysuszy otrzymujemy naturalny chleb podróżny bez gotowania, smażenia itd. zwyczajnie metodą odparowania płynu."

: 30 lip 2009, 13:34
autor: wolfshadow
Gryf pisze:Kłącza pałki wodnej można utłuc w dużym moździerzu oddzielając płyn od włókien, płyn należy podgrzać (można na słońcu bez gotowania) powstaje naturalny kleisty kleik o kolorze szarym. Jak się go wysuszy otrzymujemy naturalny chleb podróżny bez gotowania, smażenia itd. zwyczajnie metodą odparowania płynu."
Widziałem to w serii "Wild Food" z Rayem Mearsem. Odcinek 2 lub 3.

Ja kłącza gotowałem też w zupie a na koniec wyciskałem, żeby oddzielić włókna. Skrobia bardzo fajnie zagęściła płyn. Zupa była robiona na bazie gołąbka, młodych pędów pałki, wspomnianych wyżej kłączy pałki, dzikiej marchwi i ogonków liściowych łopianu.
Przyprawowo bluszczyk kurdybanek, macierzanka, pieprz i sól.

: 29 kwie 2010, 13:54
autor: RogaL
Ja dzisiaj o 6 rano przeszedlem sie do lasu. Zglodnialem i wszamalem 3 palki wodne. Brzuch mnie po tym cholerstwie boli... A minelo 7h.

: 29 kwie 2010, 16:48
autor: Abscessus Perianalis
Hmm.. Ja bym nie jadł pałki wodnej na surowo.. Zwłaszcza niedaleko od domu, jak nie muszę.. Mięty się napij, krople żołądkowe weź, może pomoże.

: 29 kwie 2010, 19:15
autor: RogaL
Przeszlo. Nastepnym razem wezme sobie zupke w proszku...

: 29 kwie 2010, 21:29
autor: Abscessus Perianalis
Tego typu jedzenie warto znać, umieć przyrządzać etc., ale jedzenie 'tego co podobno jest jadalne' na surowo, w momencie kiedy nie umierasz z głodu, to nie jest najlepszy pomysł. Niczego to nie uczy i nijak nie pomaga. (Chociaż Ciebie nauczyło, że tak się nie robi.. =P )Postaraj się następnym razem zrobić jakieś małe, bezpieczne ognicho, i spróbować to jakoś obrobić. Wtedy, kiedy już będziesz musiał zjeść pałkę (wodną oczywiście), to przygotujesz ją należycie.
Mam jeszcze jedno pytanko: jak przygotowałeś posiłek? Zrywam pałke, jem pałke? (tak zabrzmiała Twoja wypowiedź) Jeśli tak, to nawiąże do marchewki przytoczonej przez Frediego w tym temacie. Czy kiedy znajdziesz w polu marchewkę, to wsuwasz ją od razu po wyrwaniu z ziemi? Zastanów się nad tym. =)

: 29 kwie 2010, 22:51
autor: unabomber
Kłącze Tataraku zawiera azaron i beta - azaron, które całkiem przyjemnie pobudzają i dają lekkie efekty psychodeliczne (zależnie od dawki). Zbiór - późna jesień. Dawka - 7 do 10 cm kłącza grubości ołówka na dobry początek. Polecam, szczególnie wrażliwym. ;-)

: 30 kwie 2010, 08:46
autor: Fredi
Rogal: nie wiem, co ty zjadłeś, ale albo to nie była pałka wodna, albo zjadłeś nie tą część którą trzeba :). Ew. przyjrzyj się tej wodzie, z której wyrwałeś pałkę....może to jakiś podmiejski, chemiczny śmietnik?

: 30 kwie 2010, 08:53
autor: RogaL
Przydrozny rów. Przy lesie. Male pedy (20 cm). Palka to byla na 100 procent. Czysciutki rów.

[ Dodano: 2010-04-30, 08:58 ]
Abscessus
Perianali: Oczyscilem z ziemi ,zdjalem kilka warstw i wsunalem biala czesc. Na przyszlosc opieke je.

: 30 kwie 2010, 09:08
autor: Fredi
na przyszłość zaczynaj od środka :P

: 30 kwie 2010, 10:34
autor: RogaL
Jak sie je piecze? W jaki sposób? Nadziewa sie na patyk czy robi sie "grilla"?

: 01 maja 2010, 20:45
autor: Pratschman
www.survival.strefa.pl się kłania- ja nie wiem, jak ja zaczynałem to ta strona była dla mnie świętością...

Kroisz na plasterki grubości parę mm i gotujesz lub wrzucasz w żar jak leci, po wyciągnieciu obierasz. Na patyku? Grillu? to sobie najwyzej okopcisz... Trochę inwencji...
A propos- o tej porze zrobiłbym zupę z takich drobno pocietych kłączy i liści- mniam... Ale żeby to jeść na surowo- trzeba już mieć trochę skapciały żołądek od jedzenia korzonków :D myłeś to chociaż?

: 04 maja 2010, 09:23
autor: Fredi
Skapciały żołądek to możesz mieć od chipsów.
Pałka wodna nie jest żadnym dziwactwem i pędy można spokojnie zjadać na surowo jak większość warzyw. Co innego kłącze, bo od surowej skrobi to faktycznie brzuch może rozboleć.

I myć pędów też nie trzeba, w końcu obiera się kilka warstw i zjada najlepszy środeczek.

: 04 maja 2010, 15:45
autor: Pratschman
Myślałem że RogaL, jadł kłącza, bo pytał o pieczenie- do nogi by mi nie przyszło, że można piec pędy... Stąd komentarz o żołądku- kłącza na surowo- brrr...

Tak, środki pędów niby można na surowo, ale ja jednak wolę zupę z nich. I myję zawsze. Znam cykl życiowy motylicy wątrobowej.

: 04 wrz 2010, 00:05
autor: Walker95
Ale się chol**** głodny zrobiłem przez was!
A tu noc, lodówa pusta... I żadnej pałki wodnej albo pieczonych pstągów w okolicy! :cry: