Konserwacja i pranie
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Dźwiedź
- Posty: 690
- Rejestracja: 22 wrz 2013, 21:25
- Lokalizacja: GoldenCity
- Tytuł użytkownika: brat cebka
- Płeć:
Konserwacja i pranie
Temat głównie dla tych Forumowiczów ( i Forumowiczek ) co mają drugie połowy nie koniecznie dzielące nasze dziwactwa leśne ale jakoś tolerują nasze eskapady.
Problemem, zwłaszcza po jesienno - zimowych wypadach jest zapach dymu, którym cali przesiąkamy ( bo zimno i się śpi blisko ognia ). O ile ciuchy się wypierze a samemu wskoczy do wanny czy pod prysznic to kłopotem pozostaje reszta sprzętu.
Pranie, co wypad, plecaka skraca jego żywotność a już o śpiworku nie wspomnę.
Do tego dochodzi pozostały ekwipunek ( dla tego post w dziale Ekwipunek ), który też 'waniaje' a ni jak wrzucić maczetę czy siekierke do pralki.
Zakładam post by się dzielić pomysłami : jak uniknąć w domku zapachu wędzarni.
Ja sprzęt trzymam w osobnej, szczelnej, szafie, ale jak ją otwieram bo akurat poptrzebuję latarki to zawsze da się poznać że sprzęt był w terenie
Problemem, zwłaszcza po jesienno - zimowych wypadach jest zapach dymu, którym cali przesiąkamy ( bo zimno i się śpi blisko ognia ). O ile ciuchy się wypierze a samemu wskoczy do wanny czy pod prysznic to kłopotem pozostaje reszta sprzętu.
Pranie, co wypad, plecaka skraca jego żywotność a już o śpiworku nie wspomnę.
Do tego dochodzi pozostały ekwipunek ( dla tego post w dziale Ekwipunek ), który też 'waniaje' a ni jak wrzucić maczetę czy siekierke do pralki.
Zakładam post by się dzielić pomysłami : jak uniknąć w domku zapachu wędzarni.
Ja sprzęt trzymam w osobnej, szczelnej, szafie, ale jak ją otwieram bo akurat poptrzebuję latarki to zawsze da się poznać że sprzęt był w terenie
BUK, HUMOR i DZICZYZNA
Podobnie,
czego nie można uprać, umyć, etc ... wyrzucam na balkon (na szczęście mam taki, że deszcz na niego nie pada), leży to sobie czasem i kilka dni, potem dosycha w domu.
Może nie jest w 100 "odwędzone" ale różnica spora jest.
Ostatnio dorobiłem się - mojego pierwszego - puchowego śpiwora, i zastanawiam się jak tu w takim przypadku działać ...
czego nie można uprać, umyć, etc ... wyrzucam na balkon (na szczęście mam taki, że deszcz na niego nie pada), leży to sobie czasem i kilka dni, potem dosycha w domu.
Może nie jest w 100 "odwędzone" ale różnica spora jest.
Ostatnio dorobiłem się - mojego pierwszego - puchowego śpiwora, i zastanawiam się jak tu w takim przypadku działać ...
- Dźwiedź
- Posty: 690
- Rejestracja: 22 wrz 2013, 21:25
- Lokalizacja: GoldenCity
- Tytuł użytkownika: brat cebka
- Płeć:
Też praktykuję "balkonowanie" sprzętu ale czasem nawet po tygodniu nieco waniajet.
Myślałem o jakimś pochłaniaczu zapachów do 'sprzętowej szafy' - tylko jaki będzie najodpowiedniejszy by z jednej strony wchłonął 'wędzarenkę' a z drugiej by sprzęt nie pachniał np wanilią na wypadach
Kurna - choinkę zapachową powiesić czy jak ? :->
Myślałem o jakimś pochłaniaczu zapachów do 'sprzętowej szafy' - tylko jaki będzie najodpowiedniejszy by z jednej strony wchłonął 'wędzarenkę' a z drugiej by sprzęt nie pachniał np wanilią na wypadach
Kurna - choinkę zapachową powiesić czy jak ? :->
BUK, HUMOR i DZICZYZNA
- Parthagas
- Posty: 789
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
Wietrzę szpej na strychu - wisi od wycieczki do wycieczki, aromat jest po kilku dniach tolerowany przez otoczenie. Po dłuższym czasie prawie niewyczuwalny. Choinkę zapachową to sobie mogą powiesić panny z kolczykiem w pępku. Sezonowe ciuchy przekładam lawendą z własnego ogródka. Ogólnie może pokombinować z pachnącymi ziołami.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
-
- Posty: 274
- Rejestracja: 10 cze 2013, 10:18
- Lokalizacja: południe
- Tytuł użytkownika: pseudonim Loretta
- Płeć:
Pochłaniacze zapachów i inne choinki to raczej ostry perfum jest. A my przecież nie lubimy chemii i chemicznych zapachów i po to właśnie wybieramy się do lasu, żeby ich nie czuć wszędzie co?
Wydaje mi się, że w moim sposobie główną rolę odgrywa to małe przewilgocenie i wysuszenie. Bo jak coś suche jest bo np trzymane w szafie to zapach trzyma "latami".
Gdzieś (stara książka pokroju Sakwy włóczykija) czytałem o jakiejś mieszance do pryskania takich rzeczy... Poszukam, może znajdę!
Wydaje mi się, że w moim sposobie główną rolę odgrywa to małe przewilgocenie i wysuszenie. Bo jak coś suche jest bo np trzymane w szafie to zapach trzyma "latami".
Gdzieś (stara książka pokroju Sakwy włóczykija) czytałem o jakiejś mieszance do pryskania takich rzeczy... Poszukam, może znajdę!
-
- Posty: 274
- Rejestracja: 10 cze 2013, 10:18
- Lokalizacja: południe
- Tytuł użytkownika: pseudonim Loretta
- Płeć:
Na marginesie, bo to też sprzęt- jakby komuś prześmierdły narzędzia, zalało piwnicę, wybrał się na wycieczki krajoznawcze po kanałach ściekowych, czy inne podobne sytuacje -> jak wiemy węglówka (a i nierdzewka) potrafią strasznie prześmierdnąć, to polecam specyfik Odrdzewiacz. Fantastycznie usuwa zapachy (choć trochę przy tym śmierdzi jajami). Przeźroczysty roztwór kwasu fosforowego, 5zł/0,5L. Starcza na wiele czyszczeń, usuwa też korozję ofc.
znalazłem na szybko ...
http://organeo.pl/product-pol-2445-Atti ... Onces.html
http://swiat-agd.com.pl/Produkt/astonis ... Ai6f8P8HAQ
Naście lat temu miałem takie cóś -innej firmy, tylko ni chuchu nie przypomnę sobie jakiej - przywiezione ze zgniłego zachodu ... i w sumie nawet działało.
http://organeo.pl/product-pol-2445-Atti ... Onces.html
http://swiat-agd.com.pl/Produkt/astonis ... Ai6f8P8HAQ
Naście lat temu miałem takie cóś -innej firmy, tylko ni chuchu nie przypomnę sobie jakiej - przywiezione ze zgniłego zachodu ... i w sumie nawet działało.
- Kopek
- Posty: 1030
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
Nie muszą być fusy. W święta itp. gdy dużo różnych dobroci kulinarnych moja małżonka na spodku rozsypuje kawę mieloną. Działa świetnie.
Niestety, mieszkanie w bloku wymaga prania po każdym większym biwakowaniu przy ognisku. Wrzucam tylko troszkę proszku. Wystarczy by pranie się przepłukało na szybkim trybie. Nie nabiera zbytnio zapachu chemii a i zapach ogniska nie znika w stu procentach. Swoisty kompromis.
Niestety, mieszkanie w bloku wymaga prania po każdym większym biwakowaniu przy ognisku. Wrzucam tylko troszkę proszku. Wystarczy by pranie się przepłukało na szybkim trybie. Nie nabiera zbytnio zapachu chemii a i zapach ogniska nie znika w stu procentach. Swoisty kompromis.
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
- Parthagas
- Posty: 789
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
Do prania wszystkich ciuchów terenowych używam płynu Coral Outdoor:
ładnie dopiera, eliminuje przykre zapachy, nie zostawia syfu, jak proszki.
Kosztuje ok. 20zł za 1,5l, sklepy z chemią z Niemiec, Skandynawii. Osobiście mam z Danii.
http://www.drugshop24.de/out/pictures/m ... /94461.jpg
ładnie dopiera, eliminuje przykre zapachy, nie zostawia syfu, jak proszki.
Kosztuje ok. 20zł za 1,5l, sklepy z chemią z Niemiec, Skandynawii. Osobiście mam z Danii.
http://www.drugshop24.de/out/pictures/m ... /94461.jpg
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
znalazłem tego Corala w polskim sklepie
http://superdobrysklep.pl/coral-15l-spo ... p-315.html
Będę kupował, zobaczymy jak się sprawuje.
http://superdobrysklep.pl/coral-15l-spo ... p-315.html
Będę kupował, zobaczymy jak się sprawuje.
- Parthagas
- Posty: 789
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
Jestem zadowolony, potem impregnuje psiukadłem z Lidla - ostatnio nawet było.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
Salonowcy
A ja wieszam ubranie na krześle w pokoju i przez kilka dni rozkoszuje się tym zapachem (zapachem ogniska, a nie potu, bo przepocone rzeczy wędrują od razu do prania). Uwielbiam ten zapach. Nieodłącznie kojarzy mi się z przygodą i nocami pod gwiazdami.
Natomiast słabo toleruję zapach perfum. Nie lubię też odświeżaczy powietrza i papierosowego smrodu. Uwielbiam, kiedy wnętrze domu pachnie kominkiem.
A ja wieszam ubranie na krześle w pokoju i przez kilka dni rozkoszuje się tym zapachem (zapachem ogniska, a nie potu, bo przepocone rzeczy wędrują od razu do prania). Uwielbiam ten zapach. Nieodłącznie kojarzy mi się z przygodą i nocami pod gwiazdami.
Natomiast słabo toleruję zapach perfum. Nie lubię też odświeżaczy powietrza i papierosowego smrodu. Uwielbiam, kiedy wnętrze domu pachnie kominkiem.
- rossi
- Posty: 66
- Rejestracja: 12 lip 2012, 22:21
- Lokalizacja: Poznań
- Tytuł użytkownika: łubudubu,łubudubu
- Płeć:
Osobiście od dłuższego czasu korzystam z produktu Bil sport http://4run.pl/wyzsza-szkola-prania-bil-sport-active/
Bushcraft, survival-sposób na życie
- Apo
- Posty: 740
- Rejestracja: 28 lis 2011, 17:36
- Lokalizacja: Lasy Pomorza
- Gadu Gadu: 3099476
- Tytuł użytkownika: WATAHA Z POPRAWCZAKA
- Płeć:
ehkm... od czego by tu zacząć...
Do prania ciuchów według mnie najlepiej sprawdza się Biały Jeleń - usuwa prawie całkowicie zapach ogniska. Kostkę najlepiej sobie zetrzeć na tarce i wrzucić do pralki (jest też Biały Jeleń w płynie, ale chyba działa słabiej). Ja ekstrawagancko dodaję też czasem płyn do prania ("hypoalergiczny Kokosal") i do płukania ("sensitive E") - polskie marki sprzedane już chyba teraz Niemczuchom
Generalnie uwielbiam ten ogniskowy zapach, ale moi pracodawcy i reszta ludzi, z którymi przebywam na co dzień już nie koniecznie, dlatego poniekąd pranie zostało na mnie wymuszone
Całą resztę sprzętu, tak jak większość, wywalam na balkon. To samo robię z ciuchami z demobilu, które niemiłosiernie walą stęchlizną (jedna z moich kurtek przeleżała tak ze dwa miechy o słocie i chłodzie, ale smród znikł ). Według mnie wietrzenie to najlepszy sposób.
Do prania ciuchów według mnie najlepiej sprawdza się Biały Jeleń - usuwa prawie całkowicie zapach ogniska. Kostkę najlepiej sobie zetrzeć na tarce i wrzucić do pralki (jest też Biały Jeleń w płynie, ale chyba działa słabiej). Ja ekstrawagancko dodaję też czasem płyn do prania ("hypoalergiczny Kokosal") i do płukania ("sensitive E") - polskie marki sprzedane już chyba teraz Niemczuchom
Generalnie uwielbiam ten ogniskowy zapach, ale moi pracodawcy i reszta ludzi, z którymi przebywam na co dzień już nie koniecznie, dlatego poniekąd pranie zostało na mnie wymuszone
Całą resztę sprzętu, tak jak większość, wywalam na balkon. To samo robię z ciuchami z demobilu, które niemiłosiernie walą stęchlizną (jedna z moich kurtek przeleżała tak ze dwa miechy o słocie i chłodzie, ale smród znikł ). Według mnie wietrzenie to najlepszy sposób.
look deep into nature and then you will understand everything better
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
- Dźwiedź
- Posty: 690
- Rejestracja: 22 wrz 2013, 21:25
- Lokalizacja: GoldenCity
- Tytuł użytkownika: brat cebka
- Płeć:
Apo, -biały jeleń kojaży mi się od razu :
Właściwy temat od 2,20
Aaa o ciuchy Ci chodziło - to Ok można i wietrzyć.
chyba dałem "do pieca" mam nadzieje że nikt sie nie obrazi. Jak by co to sorki - życie mało daje powodów do śmiechu to trzeba je sobie znaleźć.
Właściwy temat od 2,20
Apo - NIEEEEEE to się myje nie wietrzy !!!Apo pisze: Według mnie wietrzenie to najlepszy sposób.
Aaa o ciuchy Ci chodziło - to Ok można i wietrzyć.
chyba dałem "do pieca" mam nadzieje że nikt sie nie obrazi. Jak by co to sorki - życie mało daje powodów do śmiechu to trzeba je sobie znaleźć.
BUK, HUMOR i DZICZYZNA