Strona 1 z 11

Woda

: 27 sty 2009, 00:38
autor: Zeziu07
Witam.

Mam pytanie:

jak organizujecie sobie wodę przy dłuższych wyprawach?
Wystarczy wodę z rzeki czy jeziora przefiltrować np przez bandaż i wygotować?

: 27 sty 2009, 00:55
autor: Młody
lepiej jeszcze dla bezpieczeństwa dodać tabletkę do uzdatniania wody lub jodynę.

Re: Woda

: 27 sty 2009, 01:40
autor: Treasure Hunter
Zeziu07 pisze:Witam.

Mam pytanie:

jak organizujecie sobie wodę przy dłuższych wyprawach?
Wystarczy wodę z rzeki czy jeziora przefiltrować np przez bandaż i wygotować?
W zasadzie gotowanie wystarcza aby uzdatnić wodę. Jeśli czerpiemy wodę z terenów "zielonych". Jednak trzeba zwrócić uwagę na możliwość występowania zanieczyszczeń chemicznych. ( Tereny miejskie, podmiejskie, okolice pól uprawnych gdzie stosuje się nawozy, sąsiedztwo zakładów przemysłowych itp.) Tutaj gotowanie nie pomoże.

http://survival.strefa.pl/uzd_wody.htm

No i trzeba znać podstawowe zasady jeśli chodzi o pozyskiwanie wody. Są na forum linki do książek- trzeba poczytać.

: 27 sty 2009, 10:09
autor: Dąb
Z jednym stwierdzeniem z linku, który podał Treasure Hunter, muszę się nie zgodzić jest napisane, że wodę trzeba gotować 10-20 minut, natomiast według Wilderness Medical Society: "water temperatures above 160° F (70° C) kill all pathogens within 30 minutes and above 185° F (85° C) within a few minutes. So in the time it takes for the water to reach the boiling point (212° F or 100° C) from 160° F (70° C), all pathogens will be killed, even at high altitude", czyli w skrócie kiedy woda osiąga temperaturę wrzenia, są zabite wszystkie zarazki, mija się także z celem dodawanie do przegotowanej wody środków uzdatniających w postaci tabletek czy płynów z tego względu że gotowanie jest bardziej pewne, jeśli chodzi o uzdatnianie wody niż różne środki chemiczne.
Ja po prostu biorę wodę z strumyka czy jezioro najpierw przepuszczam przez podwójnie złożoną bandamę i przegotowuje, jak nie gotuje to dodaje do wody nadmanganian potasu( kupuje płynny, szybciej się rozpuszcza, można dostać w sklepach zoologicznych pod nazwą Aqa-Kali) porządnie mieszam i odczekuje 30minut. Tylko ja nie mieszkam na terenach rolniczych, jeżeli bym mieszkał to zrobiłbym sobie prosty filtr węglowy np. taki:

: 27 sty 2009, 13:52
autor: Treasure Hunter
Właśnie myślałem niedawno aby zrobić podobny filtr. Znalazłem taki węgiel.
WĘGIEL AKTYWOWANY SAR-1 (ZIARNOWY) 500 GRAM
http://allegro.pl/item540319331_wegiel_ ... _gram.html

I tutaj brakuje mi wiedzy. A dokładnie jaką wydajność będzie miał taki węgiel. Po ilu litrach wody będzie trzeba go wymienić?

: 27 sty 2009, 19:43
autor: Valdi
Sam fakt, ze jeszcze zyje juz swiadczy o czystosci srodowika , w ktorym przebywam. :) Czesto i gesto biore wode z jeziora albo rzeki i ja gotuje(wlasciwie zagotowuje), nawet specjalnie nie filtruje. Zima , jak jest, to snieg mnie w zupelnosci wystarcza. Mam zawsze ze soba tabletki do uzdatniania wody, ale poza faktem, ze chcialem je sprawdzic, to nigdy nie uzylem ich wiecej...moze i nie mam racji...

: 27 sty 2009, 19:58
autor: Dąb
Treasure Hunter, ten gość z filmiku wymienia węgiel co 20-40litrów. Możesz sprawdzić kupując wkład do filtra dzbankowego np. brita, rozpruć go i zmierzyć ile węgla zawiera, na opakowaniu pewnie jest napisane na ile starcza.Węgiel aktywny można kupić w sklepie zoologicznym bez problemu.

: 27 sty 2009, 20:07
autor: Treasure Hunter
Wiem- właśnie w sklepie zoologicznym go znalazłem. Link dałem tylko żeby wiadomo było o co chodzi. Sprawdzałem też taki filtr brita i rozwaliło mnie określenie terminu wymiany. Zamiast ilości wody jest informacja żeby filtr wymienić po miesiącu. :mrgreen:

W sumie to nie jest taki problem bo nawet jakbym wymieniał węgiel co 10-15 litrów to koszt i tak jest niewielki. A 500g powinno wystarczyć na kilka zmian.

: 27 sty 2009, 22:19
autor: Tanto
Valdi pisze:Sam fakt, ze jeszcze zyje juz swiadczy o czystosci srodowika, w ktorym przebywam. :)
...oraz odporności organizmu.

Na tym kończę udzielanie się w tym temacie ponieważ moje podejście do zagadnień związanych z wodą znacznie odbiega ideologicznie od ogólnie propagowanych poglądów ;-) A jeszcze ktoś mógłby mnie posłuchać i zrobić sobie krzywdę.

: 28 sty 2009, 00:09
autor: Wedrowycz89
A możesz po tak po cchu zdradzić część tych poglądów?? :)

: 28 sty 2009, 01:10
autor: Tanto
Woda w dużej części leśnych strumieni i większych zbiorników (jezior) nadaje się do picia bez dodatkowych zabiegów uzdatniających. Tak jest w moim przypadku, ale już od dzieciństwa organizm był przystosowywany - w czsie wędkowania, piciem nieprzegotowanej kranówy, czy wody prosto ze studni, potem 7 lat w internatach (nieźle uodporniło żołądek na różne wynalazki :mrgreen: ) itp.
Oczywiście nie piję bezkrytycznie każdej napotkanej wody, zdrowy rozsądek na to nie pozwala; dla tego też nie zachęcam do postępowania tak jak ja, łatwo jest źle sklasyfikować stan wody i zrobić sobie krzywdę.

: 28 sty 2009, 09:10
autor: Wedrowycz89
Ja tam też nigdy nie miałem problemów po wodzie z kranu, studni czy małych ilościach (tak do pół litra ;) ) wody z rzeki, jeziora czy morza. Czy nawet jak latem jestem dość często nad rzeką to płuczę owoce i takie tam, a Bug do czystych nie należy.


Znajomy mi opowiadał że za komuny na narwi widział jak miejscowi też brali wodę prosto z rzeki i pili zarówno po przegotowaniu jak czasem i bez, a wtedy Narew była podobno bardzo zanieczyszczona.

Ale to już zależy od odporności organizmu.

: 28 sty 2009, 12:07
autor: bogdan
W życiu zdarzyło mi się robić herbatę z wody, która była brązowa PRZED gotowaniem.

Co do picia wody niegotowanej: Gdyby w wodzie były tylko bakterie od których mogę dostać sraczki to bym się nie przejmował i nie pisał tego tekstu na mojej stronie. Niestety tam mogą być różne pasożyty: np. tasiemce, glisty itp. Zwłaszcza w pobliżu zwierząt hodowlanych.

Co do gotowania: Dąb jako określisz, czy woda ma już 85'C? Włożysz palec? To już wolę wodę zagotować - wtedy wiem NA PEWNO, że miała odpowiednią temperaturę.

Co do czasu gotowania: jest wiele teorii specjalisów (survivalowych i medycznych) i pozwólcie, że wybiorę bardziej drastyczne podejście do zdrowia. A już na pewno nie będę pił surowej wody jak Bear Gryls w dżungli.

: 28 sty 2009, 13:07
autor: Gryf
bogdan pisze:W życiu zdarzyło mi się robić herbatę z wody, która była brązowa PRZED gotowaniem.
A ja takową pijam na tyle często na ile jestem w G. bystrzyckich gdzie woda płynąca z torfowisk przypomina barwę czarną! Zresztą nawet informatory mówią, zę woda nadaje sie do spożycia.
bogdan pisze:Co do picia wody niegotowanej: Gdyby w wodzie były tylko bakterie od których mogę dostać sraczki to bym się nie przejmował i nie pisał tego tekstu na mojej stronie. Niestety tam mogą być różne pasożyty: np. tasiemce, glisty itp. Zwłaszcza w pobliżu zwierząt hodowlanych.
Będąc w górach prawie zawsze pijam nieprzegotowaną wodę. Zawsze ktoś np. za 60 lat może mi powiedzieć: A co? Zatrułeś się Nie ostrzegałem? :mrgreen:
M. Nevrly w swojej książce pisze, że: Jeśli nie chcesz pić wody ze źródeł razem z końmi i owcami nie masz czego szukać w górach Capacinii

: 28 sty 2009, 13:28
autor: wolfshadow
Przypomniała mi się historia, którą opowiadał mój ojciec. W podstawówce wybrali się na wycieczkę szkolną w góry. Opiekunem był WF-ista. Nocleg mieli w góralskiej stodole. Rano WF-ista zerwał się pierwszy i dokonał ablucji w przepływającym obok strumyku (zęby też wyszorował) Chłopaki przezornie postanowili poszukać źródła tego strumyka. Okazała się nim oddalona o kilkaset metrów obora. :lol:

: 28 sty 2009, 14:05
autor: Gryf
Znaczy się, że WF-ista miał niezawodny smak, czyli wie co dobre :mrgreen:

: 28 sty 2009, 14:33
autor: wolfshadow
Albo był w takim stanie, że nie czuł smaku ... :mrgreen: :lol:

: 28 sty 2009, 20:06
autor: Dąb
bogdan pisze:Co do gotowania: Dąb jako określisz, czy woda ma już 85'C? Włożysz palec? To już wolę wodę zagotować - wtedy wiem NA PEWNO, że miała odpowiednią temperaturę.
Ja też zawsze zagotowuje.
bogdan pisze:Co do czasu gotowania: jest wiele teorii specjalisów (survivalowych i medycznych) i pozwólcie, że wybiorę bardziej drastyczne podejście do zdrowia
Jeżeli masz jakieś źródła medyczne które mówią o gotowaniu 10-20min, bardzo chętnie zobaczę(bez ironii), ponieważ ja trafiłem na to że wodę wystarczy doprowadzić do wrzenia lub gotować przez 1 minute. Dlatego dla mnie gotowanie wody 10-20 minut jest zbędne.

: 08 mar 2009, 12:22
autor: Adull
A co powiecie na zbudowanie takiego filtru?? (od 5:30 min.) I czy ktoś życzliwy mógłby wypisać wszystkie warstwy jakie są, bo u mnie ciężko z angielskim i wszystkiego nie rozumiem. Z góry dzięki.

: 08 mar 2009, 12:45
autor: w0jna
1.Mech torfowiec.
2.Torf z pod niego.
3.Węgiel drzewny.
4.Butelka.

W filtrze:

Ubity mech na dnie.
Węgiel zmieszany z torfem.
Znowu ubity mech.

Dowiedziałem się że torf to znaczy peat ;-)

: 08 mar 2009, 12:47
autor: Frunan
Można też z mchu torfowca wyciskać wodę i pić od razu. Podobno nie trzeba gotować bo na końcówkach listków są antybiotykowopodobne substancje ;)

: 08 mar 2009, 13:15
autor: Adull
W jakiej odległości trzeba się znajdować od pól czy miasta żeby być pewnym że nie ma w tym jeziorze, stawku czy strumyku żadnych świństw chemicznych?

: 08 mar 2009, 13:35
autor: w0jna
Myśle że około 500-1000km.

: 08 mar 2009, 14:05
autor: Adull
A trochę mniej pewnym?

: 08 mar 2009, 18:25
autor: Frunan
Zależy czy przy zbiorniku stałym jest blisko jakieś domostwo... A w wypadku rzek to większość jesc zanieczyszczona, bo dużo ludzi którzy mieszkają 'wyżej' spuszczają tam ścieki ;/