Pogoda nie zapowiadała się ciekawie (prognozy), ale ostatecznie nie było źle. Kilka razy dorwał nas deszcz. Raz taki solidny, ale plandeka budowlana załatwiła sprawę (super wynalazek to jest i jaki tani). Dopłynęlismy do brzegu, wbiliśmy wiosła w dno tak by trzymać się w "kupie" i nad czterema kajakami związaliśmy szybko dwie plandeki. Nikt nie zmókł mimo że lało niemiłosiernie.
Po drodze dwa noclegi na dziko. Jeden nad jeziorem Długim, a drugi poniżej Nadarzyc. Dostaliśmy trochę w tyłek jak trzeba było przenosić kajaki w kilku miejscach, ale szczególnie dała mi się we znaki próba wiosłowania po zbyt płytkich odcinkach rzeki. Nie chciało mi sie co chwilę wychodzić z kajaka

W Bornym Sulinowie zlot militarystów w tym czasie. Na jazie podczas jednej przenoski spotkaliśmy grupę Niemców, oryginalnych, w mundurach wehrmachtu.
Dzieciaki dawały sobie radę. Nikt sie nie wywalił ani razu, choć momentami było gorąco.
Trochę zdjęć pod linkiem:
http://konto.bydgoszcz.wsinf.edu.pl/~dl ... 82014.html