Strona 1 z 1

Olej lniany

: 04 mar 2014, 21:34
autor: Qasz
jako że olej lniany od Marshalla jest olejem typu "raw/surowy" to tu jest link jak przerobić go na "boiled/gotowany" - strona po angielsku ale wystarczy wrzucic na translator googla.
http://www.wkfinetools.com/tRestore/fin ... Improv.asp
dobra trzeba uzupełnić informacje

Najpierw skąd wziął się w ogóle ten temat:
Jako że musiałem wykonać żonie mojej deskę do cięcia warzyw, owoców, mięs, etc. (tak, tnę wszystko na jednej desce i zwisa mi to parapetem, że się na jednej desce mięsa z warzywami nie tnie) Pojechałem po pracy do OBI i kupiłem kawał surowego (klejone listwy świerkowe) drewna 60x40 oraz papier ścierny.
Z tymi dobrami zawinąłem się do domu i po krótkiej drzemie zabrałem sie do szlifowania dechy - szło jak szło, ale dało radę - kiedy pańszczyznę odrobiłem sięgnąłem po olej lniany od Marshalla (który jakiś czas temu zakupiłem), ręcznik papierowy i nakładanie oleju, jako że drewno to kawał zwykłego świerka to cholerstwo zaczęło mi pić olej jak szalone, wiadomo, miękkie drewno pije wszystko bardzo szybko. Po olejowaniu odstawiłem dechę i zapomniałem o niej na jakieś kilka dni (3), niestety po tym czasie decha nadal jest wyczuwalnie zaolejona i podejrzewam że jeszcze przez jakiś czas tak będzie.

A więc siadłem do internetu, przecież nie raz widziałem jak olejowano drewno na okładziny i inne czary na YT, więc należało się temu przyjrzeć bliżej.

Garść informacji:
Tak oto docieramy do sedna sprawy, jeden gość przy olejowaniu na YT powiedział "Boiled linseed oil" co oznacza dokładnie - przegotowany olej lniany i tak dotarłem do strony powyżej (początek postu) gdzie czytamy:
___
Siemię lniane jest dobrym wyborem w renowacji starych narzędzi, kolb broni i innych starych drewnianych elementów. . . Jeśli nie korzystasz z nowoczesnego komercyjnego "gotowanego" Oleju lnianego.

Problemem jest w jaki sposób materiał jest przetwarzany. Olej lniany (występuje) w kategorii zwanej (olejami) ustalonymi lub olejami nieschnącymi. Gotowanie jest sposobem tradycyjnym z udziałem ciepła i glejta do przyspieszenia właściwości utleniających oleju (suszenie). Obecnie "gotowane" oleje lniane przetwarzane są przez wprowadzenie silnego ślimaka suszarek petrochemicznych symulującego utlenianie ale zmienia to właściwości oleju w procesie. W związku z tym, że za bardzo ciemnieje z wiekiem, ciągnie z powrotem na powierzchnię i staje się gumowaty, itp.

Jednak surowy olej lniany nie wyschnie. Czym więc ma facet to zrobić? (ręcą!)

Gotowanie własne nie jest niemożliwe.

By gotować olej lniany: Najpierw zakup surowy olej lniany. Podkraść garnek z kuchni. Ustawić go na zewnątrz (jest smród i znaczne zagrożenie pożarowe). Napełnić garnek surowym olejem lnianym, umieść pokrywę na górze, skręcić temperaturę do wysokiej, pozwolić się gotować co najmniej 24 godziny. Schłodzić. Zlać do szczelnie zamkniętego pojemnika.

To będzie wolniejsze utlenianie niż glejty ołowiowej gotowanego oleju, ale o wiele lepsze od komercyjnych przegotowanych. Glejty nie mogą być stosowane ponieważ są (osadzone na bazie) ciekłego ołowiu (co czyni je) niedostępnymi.

I teraz masz swój prywatny zapas w domu, gotowanego oleju lnianego, może chcesz wypróbować ten przepis. Podróżuje on pod wieloma nazwami - ja to nazywam Alburnum Elixir.
1 część domowego gotowanego oleju lnianego.
1 część prawdziwej terpentyny (benzyna lakowa jej nie zastąpi).
1 część octu zwykłe domowego (destylowana lub cydru ze sklepu spożywczego).
___
Dalej jest opis czemu te składniki i czemu to tak dobrze działa - kto będzie chciał to sobie przetłumaczy, ja tu starałem się przetłumaczyć całe "clue" sprawy.

Teraz wiem że mój olej przegotuję - dzięki bogu Marshall ma czysty olej a nie już "nowocześnie przegotowany" i zapewne skuszę się na elixirek druida, jeśli tak go zachwala, tylko najpierw trzeba podprowadzić garnek żonie...
Pozdrawiam chłopaki, miłego czytania ^.^ - aha teksty w nawiasach to moje wypełnienie tekstu, jak gdzieś pierdykłem skuchę to sorry, starałem się oddać sens jak najwierniej.

I co to są te GLEJTY ołowiowe???
Dobra już wiem - glejty ołowiowej dodawało się do oleju lnianego dla jego szybszego utleniania, składnik niedostępny dla zwykłego człowieka obecnie bo jest wysoko trujący.

: 05 mar 2014, 11:36
autor: Mr.Bogus
Wybór drewna iglastego - to kiepski wybór.
Powinno być to twarde drewno liściaste.

Odnośnie olejowania już coś pisałem w innym wątku....

Doktoryzować się możesz teoretycznie tutaj:

http://ealchemia.republika.pl/am/czesc06.html

http://ealchemia.republika.pl/am/czesc07.html

A praktycznie tutaj:

http://bron.iweb.pl/viewtopic.php?t=381 ... olejowanie

(link już działa)

Olej lniany polimeryzuje (wysycha) dopiero po kilku tygodniach. W celu przyspieszenia tego procesu dodaje się do niego sykatywy.

: 05 mar 2014, 20:18
autor: Marshall
Moim zdaniem oleju gotować nie trzeba. Ani nic do niego dodawać.

Można go podgrzać przed nakładaniem, co ułatwia jego wchłanianie ale nie jest to konieczne - przynajmniej ja tak myslę, po dłuższym używaniu tego oleju do impregnacji.

Można stosować do niego dodatki, gotować, etc. Ale wg. mnie jest świetny i bez tego. :)

Chyba że gdzieś się mylę...

: 05 mar 2014, 20:43
autor: Parthagas
Podgrzewam opalarką rękojeść, nakładam olej pędzlem, znów podgrzewam, aż gotuje się na rękojeści. Potem czekam, by się wchłonął i tak 3-4 warstwy. Gdy wyschnie, czekam ok. 4 dni, przecieram szmatką.

: 05 mar 2014, 21:17
autor: Mr.Bogus
W zależności co olejuje.
Jak małe elementy, okładki, rękojeści, to wrzucam do gorącego pokostu lub oleju.

Należy uważać, pokost jest łatwopalny, a drewno po wymoczeniu staje się chwilowo miękkie - zanim olej nie spolimeryzuje.

A jak nie mam czasu bawić się w gotowanie, to wrzucam na kilka dni do oleju - i samo się opije.

Po takim zabiegu drewno staje się "wodoodporne" i twarde.

Jak duże elementy to trzeba cierpliwie smarować kilka tygodni, aż przestanie pić. W linku fachowcy od kolb wszystko dokładnie opisali.

: 06 mar 2014, 00:04
autor: Qasz
No i przeczytałem linka, nie powiem fajny za co masz u mnie plusika, ale jak pasuje to do rękojeści noży czy innych rzeczy które pracują w polu to na łyżki, deski i łopatki całkowicie odpada.
Ja jutro idę gotować olej od Marshalla, mam nadzieję zrobić kilka fot, na pewno nie będę mógł go pogotować tych 24 godzin bo butla mi na tyle nie starczy :D ale myślę że 6 to tak spokojnie. Pozostaje mi znaleźć terpentynę i kalafonię czystą (tak sobie pomyślałem że dodam ją do roztworu by zwiększyć nieco twardość powierzchni).
Co do deski, to pociągnę ją samą terpentyną i zobaczę jak się zachowa, na pewno jej to nie zaszkodzi a olej lniany na nią położony, powinien przynajmniej na powierzchni szybciej stygnąć. Pożyjemy, zobaczymy.

: 06 mar 2014, 08:39
autor: Zirkau
a dlaczego chcesz gotować? Ma być gorący? grzałka elektryczna + termostat.

: 06 mar 2014, 13:25
autor: Qasz
Zirkau, gotować chcę żeby się szybciej utleniał i schnął po nałożeniu, tak przynajmniej głosi legenda :P

: 06 mar 2014, 15:21
autor: Mr.Bogus
Qasz pisze: No i przeczytałem linka, nie powiem fajny za co masz u mnie plusika, ale jak pasuje to do rękojeści noży czy innych rzeczy które pracują w polu to na łyżki, deski i łopatki całkowicie odpada.
Zasada działania jest taka sama. Należy wypełnić pory w drewnie olejem lnianym, który w nim spolimeryzuje. Obojętnie czy to będzie kolba, kuksa, łyżka, rękojeść noża.
Deska do krojenia jest przypadkiem skrajnym - nie trzeba się zbytnio przykładać do przygotowywania powierzchni.
W pozostałych przypadkach efekt końcowy zależy od przygotowania powierzchni.

Qasz pisze:
Co do deski, to pociągnę ją samą terpentyną i zobaczę jak się zachowa, na pewno jej to nie zaszkodzi a olej lniany na nią położony, powinien przynajmniej na powierzchni szybciej stygnąć. Pożyjemy, zobaczymy.
Terpentynę się dodaje do zagęszczonego oleju/pokostu aby go rozrzedzić i przyspieszyć wsiąkanie przy pierwszych nakładanych warstwach. Na deskę do krojenia bym jej nie dawał, bo będzie śmierdzieć pastą do butów.

Najprościej weź deskę i pasujący do niej gruby szczelny worek. Wlej trochę oleju.
Przez tydzień obracaj co jakiś czas, jak wszystko wypije to dolej.
Potem wyjmij, wytrzyj do sucha zostaw na kilka tygodni aż wyschnie i stwardnieje.

: 07 mar 2014, 03:40
autor: Qasz
Mr.Bogus, rozumie że nakładanie powłok wygląda zawsze tak samo (powłoka, czas, szlifowanie powłoka, czas, szlifowanie, etc.) tyle że w tych środkach z forum broń.iweb są zawarte sztuczne składniki które nie za bardzo mi pasują na deskę czy łyżkę.
Terpentynę się dodaje do zagęszczonego oleju/pokostu aby go rozrzedzić i przyspieszyć wsiąkanie przy pierwszych nakładanych warstwach. Na deskę do krojenia bym jej nie dawał, bo będzie śmierdzieć pastą do butów.
jeszcze terpentyny nie kupiłem i nie znam jej zapachu ale w wielu linkach (nawet na bron.iweb) pisze:
Rozpuszczalnik- terpentyna balsamiczna lub benzyna lakowa.
(obydwa środki również dostępne w chemicznych i farbiraskich równiez w castoramie)
- terpentyna ma przyjemniejszy zapach żywiczny i szybciej sie ulatnia. benzyna lakowa bardzo śmierdzi i dla niektórych jest nie do zniesienia.
zapach żywicy mi nie przeszkadza, ale zobaczymy jak powącham, może faktycznie się nie zdecyduje.
Szczęśliwie Kalafonia rozpuszcza się również w spirytusie więc mam wybór medium, zresztą jak na razie muszę to kupić żeby się samemu przekonać.

Dziś przegotowałem/przepaliłem olej lniany, co prawda w domu (śmierdziało trochę... no dobra, trochę bardziej) ale udało mi się, na koniec sączek do kawy i mam swoją przepaloną buteleczkę oleju (tak z połowę butelki bo już z niej trochę zeszło wcześniej). Kolor jest bardzo fajny, przyciemnia drewno i na pewno z czasem przyciemni bardziej, ale za to czuć ze schnie, o tej godzinie (jest prawie 4:00 a nakładałem około 18:00) drewno z deski już nie pozostawia na palcach oleju po dotknięciu, co mogę uznać za sukces, bo po wcześniejszym olejowaniu na drugi dzień, ciągle pozostawiało olej na dłoniach.
Olej przede wszystkim jest wyczuwalnie gęstszy, sam bardzo pociemniał i nie pachnie już rybą (taki zapach ma tłuszcz Omega3 w "lniaku") tylko spalonymi orzechami, tak mi się kojarzy ten zapach, dla mnie bardzo miły.

jutro jadę po terpentynę i kalafonię, będę was informował o postępach.

P.S. UWAGA! Niech każdy pamięta, wszelkie ścierki, ręczniki papierowe i tym podobne media po kontakcie z Gotowanym olejem lnianym należy zlać wodą, a najlepiej wodą z płynem do mycia naczyń, przed wyrzuceniem do kosza czy śmietnika! To nie żart, przepalony Olej Lniany powoduje SAMOZAPŁON - proszę obejrzeć film poniżej!

dziś zwijając papierowe ręczniki, którymi chroniłem stół od oleju, poczułem konkretne ciepło grzejące mnie w ręce, woda z płynem załatwiła sprawę.

: 07 mar 2014, 07:19
autor: Marshall
Qasz pisze:(...)
P.S. UWAGA! Niech każdy pamięta, wszelkie ścierki, ręczniki papierowe i tym podobne media po kontakcie z Gotowanym olejem lnianym należy zlać wodą, a najlepiej wodą z płynem do mycia naczyń, przed wyrzuceniem do kosza czy śmietnika! To nie żart, przepalony Olej Lniany powoduje SAMOZAPŁON - proszę obejrzeć film poniżej!

(...)
Ja wyrzucam do kibla.

: 07 mar 2014, 14:17
autor: Qasz
Kupiłem terpentynę oczyszczoną z sklepu dla malarzy i:
Terpentyna balsamiczna - bardzo miły zapach, taki właśnie w stylu sosny, raczej delikatny
Terpentyna "bezzapachowa" - to właśnie śmierdzi pastą do butów, jeśli to jest bezzapachowe to ... J**bie strasznie.
Wąchałem obydwie przed kupnem, bezzapachowej bym nie wziął nawet za darmo. Jeszcze tylko kupić Kalafonie i mieszać, mieszać, mieszać.