Rowerowa leśna wycieczka

Relacje, zaproszenia i pomysły na ...

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Annael9
Posty: 91
Rejestracja: 23 lis 2012, 18:25
Lokalizacja: spod lasu
Płeć:

Rowerowa leśna wycieczka

Post autor: Annael9 »

Przeczytałam gdzieś tu na forum, że do lasu jedzie się dłużej niż przez las, toteż postanowiłam opowiedzieć o swojej wycieczce. Właściwie były to 2 wycieczki. Jedna sprowokowała drugą. A obie dość zabawne. Nie miałam przy sobie aparatu fotograficznego.

W połowie lutego przy dość średniej pogodzie wybrałam się do sąsiedniej miejscowości o nazwie Popielów do Rol-Max-u po słonecznik dla ptaszków. To nic takiego. Tak chyba 5km lasem potem jeszcze trochę przez długość wioski.

A taka dygresja obrazkowa jak to nie wszystko należy tłumaczyć, chociaż Niemcy lubią mieć wszystko przetłumaczone na swoje :mrgreen:

Możliwe, że dotyczy to miejscowości Siołkowice

Obrazek


Nie będę pokazywać palcem która nazwa nie została przetłumaczona :-D

Strona tytułowa mapy wygląda tak:

Obrazek

Zazwyczaj nim się gdzieś wybiorę mam zwyczaj dokładnie oglądać mapę - taki mam zwyczaj, tylko zazwyczaj tej mapy nie mam przy sobie gdy jadę.

Gdy kupiłam wówczas 3 tobołki 4kg słonecznika wybrałam się w drogę powrotną. Pogoda nie była zachęcająca, tobołki ciężkie a ja nie mam bagażnika, tylko plecak i kierownicę do dźwigania tobołków. Czekała mnie droga powrotna najpierw z powrotem kawał przez wieś - a to jest cofanie się i strata kilku km - postanowiłam wybrać skrót przez las, o którym słyszałam ale nie jechałam nigdy.
Jadę, droga trochę fatalna ale da się znieść. Skręcam w las. Zobaczyłam samochód osobowy na skraju lasu, ale nie było przy nim ludzi. Jadę dalej. Nagle w oddali widzę jakieś zabudowania. To dziwne. Zauważyłam, że jedzie w moją stronę ktoś na rowerze. Starszy pan zatrzymał się. Pytam -

- dokąd ja jadę?
- do Lubieni
-hm, a gdzie są Karłowice?
- to w inną stronę.
-bo ja myślałam, że to będzie taki skrót z Popielowa.
-skrót to może jest, ale się dłużej jedzie, proszę jechać za mną.
Jedziemy w milczeniu, powoli. W końcu starszy pan zatrzymał się i pokazał kierunek mówiąc:
- teraz proszę jechać cały czas prosto, wyjedzie pani na szosę.
Podziękowałam wierząc w sercu, że to duch lasu przysłał mi tego pana cobym całkiem z tobołkami nie pobłądziła.
Opowiedziałam to kiedyś znajomej mojej siostry, która mieszka w owej miejscowości: Lubienie. A ona powiedziała, że mogłam pojechać dalej i wpaść do niej. Mieszka w dawnej leśniczówce, pani eks-leśniczy.

Po jakimś czasie znowu wypadło jechać po słonecznik, jako, że to skrzydlate bractwo zjadało ponad kilo dziennie tego ziarna. Zadzwoniłam do pani asi, że będę. Jadę, pogoda była wspaniała, słonko ładnie świeciło. Pojechałam tą samą drogą. W sklepie zapytałam gdzie pani mieszka i tak znów z tobołkami znalazłam się w starej pięknej leśniczówce pełnej trofeów myśliwskich. Pogadałam. Opowiedziałam historię, którą oglądałam na jakimś filmiku o pobiciu myśliwego przez jelenia.
Powiedziała, że słyszała o czymś takim ale przypadek jej znany wywołany był ludzką głupotą. Ponieważ ten myśliwy użył jakiegoś zapachu zabitego jelenia. Moczu czy coś innego i usiłował podejść drugiego jelenia a to był czas rui i jeleń potraktował go jako konkurenta. Chyba człowieka ledwo odratowali, bo nie było nawet jak strzelać. To ostrzeżenie dla usiłujących podejść zwierzynę. :-P
Nastał czas powrotu. Pani Basia pokazała mi mapę okolicy. Skupiłam się na numerach oddziałowych. A pani Basia coś mówiła, zdawało mi się, że dobrze słyszałam.
Jadę więc. Pogoda wyśmienita. Jest nr 68 i 69 mijam dwóch panów na rowerach ale zbyt blisko by pytać o dalszą drogę. Las piękny.

Tu jest mnóstwo zdjęć dla tematu Bory stobrawskie

BORY STOBRAWSKIE

Ja mam trochę zdjęć ale z innej strony drogi :-D Las jest piękny z każdej strony.

Dojeżdżam do skrzyżowania :566: i co ja miałam tu zrobić? Rozejrzałam się a ta droga prosto taka pociągająca, wprawdzie porośnięta trawą ale miła dla oka :-D jadę prosto

Tu fragment mapy z geoportalu z zaznaczonymi punktami. Wyjazd z miejscowości Lubienie, miejsce wjazdu na główną szosę i mój dom.


Obrazek

Czy ktoś zgadnie jak ja jechałam?

Jadę prosto. Las piękny, pogoda wyśmienita, droga dobra. Jadę prosto, ale czy ja nie jadę równolegle do szosy? Wszak mój dom jest po drugiej stronie szosy? Słyszę pracę piły. Przecież nie pójdę pilarza pytać gdzie jestem. Jestem w lesie, las jest piękny pogoda dalej wyśmienita, droga trochę jakby mniej. Piła ucichła, mijam jakieś ubrania złożone przy drodze i obok solidną siekierę. Pilarz pewnie przygląda się spoza drzew rowerzystce z tobołkami jak sunie przez las. I dokąd ona tak jedzie?
Gdzie jestem? Staram się wypatrzeć numery oddziałów mijam 38 i 39 są po mojej prawej stronie. Jestem w lesie, las piękny, pogoda wyśmienita, droga - jakieś koleiny widać uczęszczana, więc dokądś prowadzi. Jadę prosto. Prosto? Oto jest pytanie :p Jadę po prostu przed siebie nie skręcając ani w prawo ani w lewo i nie schodząc z roweru. Jadę jak droga mnie wiedzie. Mijam nr 40 ale ten o dziwo jest z mojej lewej strony. W pewnym momencie decyduję się na małe odbicie od tej mojej "prostej" i jadę w kierunku słońca. Słońce mnie razi, oślepia. Powinnam założyć okulary ale to by trzeba zejść z roweru a nie mam na to ochoty. Nr 70 miga mi przed oczami. Jest południe. Ktoś z was zapewne zapytałby dlaczego jadąc z Lubieni do domu, który jest w kierunku północno wschodnim jadę na południe. Ale ja tego nie wiem.
Jadę teraz w kierunku słońca. Las w słońcu jest piękny :-D Nagle znalazłam się obok miejsca postojowego w lesie, którego od szosy nie widać, nigdy tam nie byłam. Dziwne co ja tu robię? i gdzie jestem? W lesie, słyszę szum samochodów, jest blisko szosa. Otóż i ona :-

Dalej to pestka :-D

Napisałam do pani Basi sms-a, o tym jak jechałam cały czas prosto a wyjechałam na szosę obok parkingu. Pani Basia zapewne nie zwróciła uwagi na słowo "prosto" i odpisała mi: brawo, dobrze zapamiętałaś
Moja siostra posłuchała numerów i opisu drogi w kierunku słońca i powiedziała krótko: jechałaś w kółko -eee ja? Jechałam przecież prosto - a las był piękny.

Jedną rzecz trzeba wziąć pod uwagę, że drogi oddziałowe zarastają, a wycinający drzewa często tworzą nowe trakty leśne. No tak trzeba by poćwiczyć orientację w terenie :mrgreen:

No i widzicie, że Duch Lasu czuwa :-D
Online
Awatar użytkownika
Kopek
Posty: 1030
Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
Lokalizacja: Z największej dziury
Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
Płeć:

Post autor: Kopek »

Ło matko jaka relacja. mam wrażenie, że w każdym zdaniu czeka na mnie dygresyjny zaułek :-P

Ale z tymi leśnymi uliczkami to rzeczywiście trzeba uważać. Można przekombinować ze skrótami. Trzeba trzymać się prostej zasady. Jak się idzie z punktu A do punktu B to należy wybierać dobrze oznaczone trasy, zwłaszcza jeżeli jest się pierwszy raz na danym terenie. Co innego kiedy idę się "zgubić" w lesie i mam sporo czasu. Brnę wtedy na przełaj. Jak wylezę po drugiej stronie to luz. Jak nie to się rozbijam tam gdzie mnie noc zastanie.
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.

www.kopsegrob.blogspot.com
Awatar użytkownika
siux
Posty: 374
Rejestracja: 19 gru 2010, 17:27
Lokalizacja: ŚNIEŻYCOWY JAR, Wlkp
Tytuł użytkownika: Karol
Płeć:

Post autor: siux »

jak to się stało, że nie znasz lasu w promieniu 5 km od swojego domu? Przecież powinnaś się tam czuć jak w miejskim parku... chyba, że mieszkasz tam od niedawna i nie zdążyłaś poznać...
"nikt jeszcze nie wie, czy stare słońce zarysuje nowy dzień..."
https://picasaweb.google.com/traper.w
Annael9
Posty: 91
Rejestracja: 23 lis 2012, 18:25
Lokalizacja: spod lasu
Płeć:

Post autor: Annael9 »

Postanowiłam sobie, że jak mi już grypsko minie i będzie sposobna chwila wybiorę się tą samą drogą z aparatem i skrawkiem mapy. Wtedy odkryję trasę swojej "podróży".

Znam, a właściwie znałam bardzo dobrze las, ale jakoś tak - po naszej stronie szosy. W tych wymienionych wyżej miejscowościach nie bywałam, nie było potrzeby, potem wyjechałam na jakiś czas. A las się zmienił. Zawsze miałam swoje ulubione drogi, było np piękne pole z łubinem kolorowe. Teraz już go nie znajduję. Gdy przyjechałam mama zaczęła chorować, mogłam odejść od domu na 2godz drogi tam i z powrotem. A poza tym tego lata wolałam oglądać las z jego komarami przez okno :mrgreen: ( mimo wszystko chodziłam trochę na jagody i na grzyby
ODPOWIEDZ

Wróć do „Imprezy, wyprawy oraz spacery”