Strona 1 z 2

Przywrócenie studni do stanu używalności

: 03 lut 2014, 10:42
autor: kubush
Wiem, że dział może nie odpowiedni ale nie wiem gdzie wrzucić takie zapytanie.

Wynająłem sobie bacówkę w górach, bez prądu i wody, dla mnie luksus :-)
Na działce jest studnia, od dawna nie używana, woda zamulona i raczej bym jej nie pił nawet po przegotowaniu.
Do najbliższego źródła wody mam 20 minut marszu tak, że nie ma tragedii ale studnia by się bardzo przydała i tutaj moje pytanie.

Czy da się (nie zatrudniając "fachowców") własnym nakładem pracy doprowadzić taką studnię do stanu używalności tak, żeby woda po przegotowaniu nadawała się do picia?
Zdjęć niestety nie posiadam, studnia wykończona betonowymi pierścieniami, woda która się w niej zbiera nie jest zanieczyszczona chemikaliami itp.

Chyba da się postawić na dnie drabinę i wejść do środka.
Czy wybranie wody i tego co zalega na dnie pomoże? Czy trzeba studnie jakoś zdezynfekować?

Dzięki z góry za podpowiedzi.

: 03 lut 2014, 10:48
autor: MlKl
Wypompować wodę, wybrać szlam i używać :)

: 03 lut 2014, 11:00
autor: Kopek
... a później pobrać próbkę i zawieść na wszelki wypadek do badań.

: 03 lut 2014, 11:12
autor: Abscessus Perianalis
I uważać z włażeniem do studni, już były przypadki śmierci ze względu na niskie stężenie tlenu przy głębszych studniach.

: 03 lut 2014, 11:24
autor: puchalsw
kubush, pozwoliłem sobie pogooglać w Twoim imieniu.
Tutaj ładnie to opisali (SANEPID). W sumie rozwinięcie idei MlKl'ego,

http://wsse.krakow.pl/pages/psse_limano ... 0&did=6439

: 03 lut 2014, 11:27
autor: GawroN
Kubush tak jak napisał AP trzeba uważać na gazy, które tam mogą się zebrać. Jak będziesz tam schodził pierwszy raz, o najlepiej przewiązać się liną (mądrze) i ktoś Cię powinien obserwować, jak stracisz przytomność to w górę.
U znajomego studziennka pochłonęła tak dwie osoby. Ofiarę i "ratownika"

: 03 lut 2014, 12:25
autor: kubush
Studnia jest stosunkowo płytka, na oko 2-3 metry.
Wybiorę wszystko wiadrem, poczyszczę i zobaczymy.
Dzięki za sugestię z ostrożnością przy wchodzeniu do środka, nie pomyślałem o tym...

Dzięki za linka do strony sanepidu, przydatne info.

Powiedzcie mi jeszcze jeśli uda się studnię doprowadzić do porządku, a ja tam będę stosunkowo rzadko tak 1 na miesiąc, czasem rzadziej. Będę musiał zabieg z czyszczeniem powtarzać czy już nie?

: 03 lut 2014, 12:28
autor: GawroN
kubush, napisz kiedy zamierzasz się bawić to chętnie pomogę i przy okazji zobaczę bacówkę

: 03 lut 2014, 12:46
autor: taki robaczek
W miesiąc może się nie zamuli ale stojąca woda może nieco "kwitnąć" stąd przy rzadkim używaniu będziesz musiał każdorazowo "trochę" wody wybrać "na zmarnowanie" (podlać kwiatki ;) ) i czekać aż nowa przefiltruje przez warstwy wodonośne.

Ponadto jeśli nie ma zagrożenia chemicznego to nie ma czego się bać (chyba, że np. coś wpadnie do studni i zdechnie).

Zawsze też możesz potrenować filtrowanie (zbudować prosty grawitacyjny filtr mechaniczny) ;)

: 03 lut 2014, 13:03
autor: kubush
Gawron, teraz w weekend tam byłem z Kamykusem i jeszcze jednym znajomym.
Wybiorę się tam pewnie w okolicach połowy lutego.

Może jakiś mini forumowy wypad weekendowy? :-)
4 wyra są a oprócz tego kawał polany na namioty + las.
Blisko na Rysiankę i Romankę, kawałek dalej do Pilska.
Jak będą chętni to założę osobny temat.

Z filtrem można się pobawić jak tam będziemy na dłużej, teraz woda potrzebna była rano do śniadania i wieczorem do kolacji, reszta dnia na szlaku :-)

: 03 lut 2014, 13:19
autor: Parthagas
Mam na podwórku studnię i tak też ją czyściłem, jak opisywali przedmówcy. Na dłuższą metę można by się pokusić o przykrycie i zamontowanie pompy ręcznej tzw. abisynki, np.
http://allegro.pl/reczna-pompa-ogrodowa ... 87391.html

: 03 lut 2014, 13:32
autor: kubush
O Panie to byłby luksus! :-)

: 03 lut 2014, 17:00
autor: MlKl
W studni sięgającej tylko wód gruntowych udusić się raczej nie sposób, nie siejcie paniki. To tyczy raczej studni bitych na wyżynach, gdzie do lustra wody bywa i kilkadziesiąt metrów.

Abisynka dobra rzecz, ale trzeba na zimę zdejmować. Najlepiej się sprawdza w studniach używanych dość systematycznie. Jak to będzie raz w miesiącu kilka razy do roku, to wiadro z kulką wystarczy aż nadto.

Dla młodzieży - kulka to kij z hakiem, na którym się czepia wiadro - najłatwiej nabierać i wyciągać ze studni. Oczywiście jak jest płytka :)

Z tymi badaniami wody też nie przesadzajcie. Bacówka jest z założenia w górach, to jakie zanieczyszczenia tam mogą być w wodach gruntowych? Piliśmy wodę z Długiej na zlocie i jakoś do dziś żyjemy, a ona nie przeszłaby żadnego badania... Jak se pogadacie ze starymi wodniakami, to żaden nie ma problemu napić się wody z Wisły, czy dowolnego jeziora, czerpiąc wprost z kajaka na środku nurtu.

: 03 lut 2014, 17:09
autor: Abscessus Perianalis
To nie jest sianie paniki, tylko normalna rada - to, że w tej studni się nie udusi, to nie znaczy, że w przyszłości nauczony doświadczeniem z tej nie wpakuje się do głębszej i będzie miał kuku.
Co do sanepidu - jakie zanieczyszczenia mogą być? Przeróżne, ew. żadne. Skoro ma zamiar tam bywać częściej, to czemu nie zapewnić sobie takimi badaniami świętego spokoju?

: 03 lut 2014, 17:33
autor: MlKl
Jak dla mnie to on se tam może nawet zamówić dostawy wody źródlanej "Eden" wraz z certyfikatem koszerności :P

Napisałem, co ja bym zrobił i tyle. Cała reszta to overkill.

: 10 lut 2014, 14:07
autor: StaszeK
Na wsi w której mieszkam dna studzien posypywane były czystym żwirem. Można jeszcze na żwir położyć trochę płaskich kamieni.
Niestety, żeby woda w studni była czysta, trzeba z niej systematycznie pobierać wodę.

: 10 lut 2014, 14:13
autor: kubush
StaszeK pisze:Niestety, żeby woda w studni była czysta, trzeba z niej systematycznie pobierać wodę.
No właśnie chyba nic z tego nie będzie, rozmawiałem z gościem, od którego wynająłem bacówkę. Mówił mi, że już 3 razy czyścił studnię i po 2-3tygodniach woda znowu była mętna bo nie była wybierana, poza tym w sezonie jest tam pełno ślimaków i innych żyjątek...

Chyba zostaje mi donosić wodę z pobliskiej wsi albo schroniska.

: 10 lut 2014, 21:22
autor: Mr.Bogus
Chatka jest w górach więc pewnie masz spadek w którąś stronę.

Wystarczy wziąć parę metrów węża.
Jeden koniec zanurzyć w studni, drugi umieścić dalej poniżej lustra wody w studni - zassać.
I niech sobie ciurcy.

Wąż można płytko zakopać - żeby kogoś nie korciło.

Woda będzie zdrowa.

Jak masz studnię powyżej chatki - to możesz mieć wodociąg. :diabel2:

Chyba , że to plaskate góry - to wtedy pupa.

: 10 lut 2014, 22:13
autor: kubush
To jest myśl! Będę tam w marcu to zobaczę co da się zrobić.

: 11 lut 2014, 08:11
autor: Zirkau
Metoda dobra, sposób zły. Kto próbowal zassysać ten wie.
1. Wylot musi być niżej niż jest wlot do węża
2. wraz z długością rosną opory

Należy: Sprawdzić rzędną dna i znaleźć podobną w okolicy. No, może się okazać że ten wąż musi być bardzo dlugi. (toć taniej będzie wybrać, wypompować kilka wiader).

Metodą na weża bez zassynia (płucami czy pompą). Wąż zalać, odpowietrzyć. Jeden koniec umieścić w pkt poboru (i tak trzeba zabezpieczyć cieżarkiem by nie wyskoczył) a drugi poniżej poziomu wody. I wtedy odkorkować wąż.....

: 11 lut 2014, 09:33
autor: lukasz_sp
Zirkau, Ma 100% rację. Jest również spora szansa że lustro wody będzie poniżej najbliższej depresji. Wszystko oczywiście jest zależne od warunków geologicznych których niestety nie znamy. Jednak są dwie zasady. Woda musi posiadać zlewnie, być izolowana w warstwie wodonośnej.
Czy to przypadkiem nie jest woda podskórna, mętność może wynikać z różnych powodów.?

: 11 lut 2014, 09:46
autor: kubush
Kurde kompletnie się na tym nie znam, jak tam będę w marcu to chyba zrobię dokładną dokumentację fotograficzną okolicy, bo sam nawet nie pamiętam czy tam był blisko spadek terenu czy nie.

: 11 lut 2014, 11:01
autor: Mr.Bogus
Zirkau pisze:Metoda dobra, sposób zły. Kto próbowal zassysać ten wie.
1. Wylot musi być niżej niż jest wlot do węża
2. wraz z długością rosną opory
Powiadasz takie oczywiste oczywistości, że nie pisałem, bo nie chciałem obrażać niczyjej inteligencji. :mrgreen:

Nawet nie podejrzewałem, że ktoś będzie chciał ustami zasysać wodę icon_twisted - wystarczy zanurzyć cały wąż w studni (wiadrze), zatkać palcem wyciągnąć jeden koniec i przeciągnąć do miejsca docelowego, lub też zalać wąż od góry np konewką lub workiem z wodą. Chyba Ameryki nie odkryłem. :mrgreen:

Koniec węża nie musi być poniżej tego końca w studni - tylko poniżej lustra wody - fizyka się kłania.

Woda w górach to raczej prosty temat - najczęściej jednak jest to "woda źródlana" 8-) płynąca przez skały - bardzo rzadko spotyka się zastoiska.

Opory w wężu są nieistotne - przecież chodzi oto aby minimalny przepływ był - inaczej całą wodę wysiorbie i się zapowietrzy.


Tak górale robią sobie wodociągi.

Znajdują jakieś źródełko ( a właściwie mokrą plamę) ponad chałupą - zakopują dwa kręgi - dalej rurę do chałupy.

Za młodych lat na stacjonarnych obozach w górach robiliśmy zawsze wodociąg do mycia i mycia garów. Zakopywało się wiadro w strumieniu. Do wiadra duże kamienie wąż i kamienie. Czasami było go ze 50 - 100 metrów. Wąż może biec raz w górę raz z dół - byle tylko wylot był poniżej wlotu.

Ogólnie to się Archimedes i Bernoulli kłaniają :568:

[ Dodano: 2014-02-11, 11:08 ]
lukasz_sp pisze: Jednak są dwie zasady. Woda musi posiadać zlewnie, być izolowana w warstwie wodonośnej.
Czy to przypadkiem nie jest woda podskórna, mętność może wynikać z różnych powodów.?
Łukaszu, to są GÓRY - tam jest trochę inaczej - w większości woda wypływająca z gruntu jest tam "0" klasy czystości - o ile oczywiście ludzie jej nie zapaskudzili - np. wyżej sobie "szamba" nie zrobili.

Woda w takiej studni mętnieje, bo nie ma przepływu, studnia jest płytka więc woda szybko się nagrzewa, co sprzyja rozwojowi w niej "wszelakiego życia" - wystarczy na bieżąco czerpać wodę, żeby zapewnić napływ nowej - zimnej by zahamować rozwój flory i fauny :diabel2:

Widzę, że to moje ulubione tereny - z Halą Boracza na czele :-D

: 11 lut 2014, 16:16
autor: Doczu
kubush pisze:Jak będą chętni to założę osobny temat.
Zakładaj :) Zrobimy spota i poogarnia się sytuację.
Badanie wody w sanepidzie to koszt ok 200 zł.
Jeśli powyżej studni nie ma żadnych pastwisk, domostw, które mogą mieć "sławojkę" lub "ażurowe szambo", to też bym sobie darował badania wody, zwłaszcza, że jak piszesz bacówka , a tym samym studnia będzie użytkowana okazjonalnie. Po tych 2-3 tygodniach to jakość wody i tak się zmieni.
Pomysł z wężem jest niegłupi, zwłaszcza, że jak piszesz studnia nie jest głęboka. Warto spróbować. Koszt niewielki, a ruch wody będzie.

Abisynkę bym sobie darował. Trzeba montować uchwyt i demontować ją po zakończonym pobycie, bo jak to w PL, ktoś zakosi :/

: 11 lut 2014, 17:12
autor: puchalsw
Kolego Mr.Bogus. Pragnę nadmienić, że moderacja od pewnego czasu dość zaintrygowana jest stylem niektórych z twoich wypowiedzi:

"Cośtam, cośtam się kłania" - że niby adresat ma się douczyć
"Ty wiesz co piszesz? "
"Najpierw poczytaj ... a potem pisz"
"W tych szkołach to już niczego nie uczą"
"Wpuść chłopa.. atrament wypije"
O nadużywaniu emotikona :568: nie wspomnę..
Moja "ulubiona" to porada hartowania krzesiwa w moczu. Rekonstrukcyjne to pewnie, ale znajomy kowal z Pisza jak go o to zapytałem, to tak się na mnie spojrzał, że zmieniłem temat. Ale to już osobna historia

Generalnie chodzi o to, że tutaj wszyscy to raczej koledzy są. Jak ktoś czegoś nie wie, to mu się tłumaczy, a nie pokazuje jakim to bałwanem/nieukiem jest.
A popisy w szastaniu linkami do "źródeł" (na bieżąco wygooglanych tuszę?) są słabe...
Ot takie moje słowo od moderacji przekazuję...