DIY - tańszy i bardziej dostępny odpowiednik liofilizatów

mniam, mniam...

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
hejtyniety
Posty: 686
Rejestracja: 08 maja 2010, 17:50
Lokalizacja: Katowice
Tytuł użytkownika: Warsztat 77 Katowcie
Płeć:

Post autor: hejtyniety »

tyle, że z kotletami sojowymi trzeba się trochę pobawić żeby smakowały jako tako. Ale ponieważ to praktycznie bezsmakowa pulpa to można ją dzięki temu przyprawić jak się lubi i pasują do wielu dań ;-)
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

kalyk3 pisze:Lub co można dodać do kuskusu oprócz smalcu co po zalaniu wodą da kaloryczne i smaczne pożywienie?
jeśli targamy smalec, to można też gotowe sosy. Ale nie ma co ukrywać. Smalec to bomba kaloryczna sama w sobie.

Świetnie wychodzi razem ze skwarkami, cebulą.
Awatar użytkownika
soohy
Posty: 1093
Rejestracja: 26 lip 2010, 22:44
Lokalizacja: Małopolskie, Brzesko
Płeć:
Kontakt:

Post autor: soohy »

Zirkau pisze:Soohy, przelicz sobie dobrze bilans. Niektóre szybkie zupki to nic nie warte, ale nie skreślajmy wszystkich tylko dlatego że szybkie.

A czasem to naprawdę szkoda tracić czasu na gotowanie. Szczególnie jak człek bardzo głodny, albo oszczędza paliwo.

Jak wychodzę gdziekolwiek w dzicz czy w stronę natury nigdy nigdzie mi się nie śpieszy, dość jest tego na co dzień, więc z przyjemnością usiadłbym gdzieś i sobie gotował podziwiając piękność polskich gór.

Każdy ma swoje podejście do sprawy.
Awatar użytkownika
Predator
Posty: 107
Rejestracja: 23 kwie 2013, 21:57
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Predator »

kalyk3 pisze:No te badania to może rzeczywiście niezbyt dobry przykład ;) Niemniej jednak ja dalej uważam, że mleczne starty są zdrowsze niż pierwsze lepsze zupki chińskie.
Jako ciekawostkę wspomnę, że w mlecznym starcie jest siarczan żelaza. Niby nawet poprawia produkcję hemoglobiny, ale odradzane jest jego stosowanie łącznie z mlekiem i jego przetworami ;)
kalyk3 pisze:Ponawiając pytanie z pierwszego posta, ma ktoś jakiś pomysł na obiadokolację instant zrobioną z rzeczy ogólnodostępnych w sklepach? Lub co można dodać do kuskusu oprócz smalcu co po zalaniu wodą da kaloryczne i smaczne pożywienie?
Do kuskusu polecam małą puszeczkę tuńczyka w oleju. Mało waży, nie ma może tyle kalorii co smalec, ale mi smakuje. Przyjemniej zjeść 100g tuńczyka niż 100g czystego smalcu. Do tego lepiej użyć zwykłych przypraw i można darować sobie kostkę rosołową, przy której zupki chińskie to mleko z piersi matki ;)
http://ludzkietropy.pl/ - relacje z moich wypraw i nie tylko
Awatar użytkownika
Qasz
Posty: 463
Rejestracja: 19 paź 2010, 22:14
Lokalizacja: Jaworzno
Gadu Gadu: 1987028
Tytuł użytkownika: Tata psychopata
Płeć:

Post autor: Qasz »

Predator - ciekawy pomysł !

wydaje mi się że dobrym zakupem była by szynka suszona szwardzwaldzka, dosuszyć ją jeszcze w piecu trochę i dodawać do kuskusu, sojowych kotletów oraz ziemniaków purre knora.
Chciał bym skopiować smak kubka knorr z boczkiem i cebulką, tylko jak to zrobić (ci co myślą że to takie łatwe, zachęcam do spróbowania - z niekrytą radością przyjmę gotowy przepis :-) )
Lotus Turbo Challenge II
Don't Fak-up, Pack-up and Let's go!
Awatar użytkownika
kamykus
Posty: 700
Rejestracja: 25 gru 2011, 19:47
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Tytuł użytkownika: Leśny Dziad
Płeć:

Post autor: kamykus »

Nie chcę być nie miły ale ameryki żeś Kalyk nie odkrył :D Liczyłem że zobaczę tu jak zrobić prawdziwy liofilizat domowym sposobem, a zobaczyłem gotowca tylko wymieszanego.
"Nie cierpię mojego rozdwojenia jaźni, jest świetne"
Awatar użytkownika
Valdi
Posty: 950
Rejestracja: 29 sie 2007, 23:43
Lokalizacja: Litwa-Vilnius
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Valdi »

kamykus, Liofilizanty (ich wykonanie) to nie suszenie żarcia-niestety, to proces wymrażania wody(jeżeli się nie mylę). Takie żarełko wtedy jest pożywne, w miarę smaczne( znam z autopsji :) ). Możemy suszyć, kombinować, ale to nie ten proces.
Awatar użytkownika
kamykus
Posty: 700
Rejestracja: 25 gru 2011, 19:47
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Tytuł użytkownika: Leśny Dziad
Płeć:

Post autor: kamykus »

Wiem ;-)
"Nie cierpię mojego rozdwojenia jaźni, jest świetne"
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Valdi pisze:kamykus, Liofilizanty (ich wykonanie) to nie suszenie żarcia-niestety, to proces wymrażania wody(jeżeli się nie mylę).
.Liofilizacja – suszenie sublimacyjne zamrożonych substancji. W metodzie tej rozpuszczalnik jest usuwany w obniżonej temperaturze i pod zmniejszonym ciśnieniem (przyśpiesza proces sublimacji).
Awatar użytkownika
kalyk3
Posty: 270
Rejestracja: 22 lis 2009, 21:51
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Post autor: kalyk3 »

kamykus pisze:Nie chcę być nie miły ale ameryki żeś Kalyk nie odkrył :mrgreen: Liczyłem że zobaczę tu jak zrobić prawdziwy liofilizat domowym sposobem, a zobaczyłem gotowca tylko wymieszanego.
Ano może nie odkryłem, ale może za to ktoś mądrzejszy się zepnie i coś napisze :mrgreen:

Chyba tytuł trochę mylący jest. Jak któryś z modów ma opcję jego zmienienia to proszę o zmianę na coś sensowniejszego.

Zrobienie prawdziwego liofilizatu w domu to raczej nie jest prosta rzecz. Ogólna zasada była, żeby zrobić coś na ich wzór, a co jest dostępne w normalnym sklepie.
“All good things are wild and free.” Henry David Thoreau
Awatar użytkownika
Abscessus Perianalis
Posty: 919
Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
Lokalizacja: CK / Wa-wa
Gadu Gadu: 1505060
Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
Płeć:

Post autor: Abscessus Perianalis »

Qasz, puree Knorra? Daj spokój. Już wolę wziąć dwa ziemniaki, bardziej się najem i zdrowiej. Masło zawsze można wziąć, tak jak i przyprawy, a potem ubić.

Edzia:
kalyk3 pisze:Chyba tytuł trochę mylący jest. Jak któryś z modów ma opcję jego zmienienia to proszę o zmianę na coś sensowniejszego.

Napisz co mam tam wpisać, to wpiszę, nie będę myślał za Ciebie.

Co do samego przygotowania prawdziwego liofilizatu, to problem tkwi jedynie w dość drogiej maszynce. :) Kolega używał niegdyś laboratoryjnej, wielkości bagatela, sporej lodówki, gdzie wchodził niecały kilogram. Jak to teraz wygląda, nie wiem, ale wiem, że minimum 10k trzeba zainwestować, żeby zacząć się zabawiać i to nie na skalę przemysłową.
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."

"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."

Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

ja podchodzę podobnie. Dla mnie Liofilizat DIY to liofilizat z przymrożeniem oka, ale mających kilka punkótw wspólnych:

- odwodnione a więc lekkie;
- wystarczy zalać wrzątkiem; (suszona fasola, groch nie jest liofilizatem :D )
- pożywne;

W domowej robocie jestem skłonny, pogodzić się z odrobinę innym smakiem (patrz suszone owoce).

Nie jestem ortodoksem i nie twierdzę że prawdziwy liofilizat to tylko wysublimowanie wody (czyli rozpuszczalnika). Bo w momencie produkcji może się okazać, że proces produkcyjny współczesnego liofilizatu może być odmienny od ogólnie przyjętej definicji - tylko efekt końcowy jest identyczny.
no_idea
Posty: 76
Rejestracja: 04 gru 2012, 17:49
Lokalizacja: West End
Płeć:

Post autor: no_idea »

Wygrzebałem to z jakiegoś forum o surwiwalu ( chyba Prepers ) i skopiowałem dla siebie ale może się Wam przydać bo jak widać nie taka prosta ta operacja przygotowawcza :

Co to jest liofilizacja?
Liofilizacja jest to proces odwadniania substancji przez ich zamrożenie (-50°C), a następnie sublimację powstałych kryształków lodu. Sublimacja polega na tym, że w próżni lód z pominięciem stanu ciekłego przechodzi bezpośrednio w parę. Potocznie mówiąc, w warunkach tych, następuje szybkie i kontrolowane wymrażanie wody. Ostatnim etapem procesu jest końcowe dosuszanie odbywające się w temperaturze 40 - 50°C, które pozwala uzyskać gotowy wyrób o wilgotności 1 - 2%. W ten właśnie sposób przygotowane są zarówno gotowe potrawy liofilizowane jak i półprodukty wykorzystywane w przemyśle spożywczym.

Jakie są zalety żywności liofilizowanej?

[*]Produkty liofilizowane zachowują w około 90% kształt, barwę, aromaty, witaminy oraz wszystkie wartości odżywcze
[*]Proces liofilizacji likwiduje w większości zanieczyszczenia mikrobiologiczne
[*]Nie posiadając wody, produkt jest zabezpieczony przed niepożądanym rozwojem różnych rodzajów mikroflory, w efekcie jest "zakonserwowany bez użycia konserwantów"
[*]Duża oszcządność wody i gazu - do przygotowania potrawy zazwyczaj wystarcza tylko niewielka ilość wrzątku
[*]Dzięki dobrze zachowanej strukturze mikroporów, przygotowanie dania do spożycia trwa zaledwie kilka minut
[*]Okres przechowywania może wynosić nawet wiele lat
tre33
Posty: 274
Rejestracja: 10 cze 2013, 10:18
Lokalizacja: południe
Tytuł użytkownika: pseudonim Loretta
Płeć:

Post autor: tre33 »

Skoro już sami chcemy robić "liofilizaty" to może komuś brakować jedzenia z woreczka zalanego wodą :cry:

To się chyba nadaje na zastępstwo takowych woreczków 8-)
Awatar użytkownika
kalyk3
Posty: 270
Rejestracja: 22 lis 2009, 21:51
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Post autor: kalyk3 »

Abscessus Perianalis, zmień na "DIY - tańszy i bardziej dostępny odpowiednik liofilizatów".

tre33, ja używam woreczków jana niezbędnego z kawałkiem drucika do zamknięcia (w zestawie). Po przesypaniu gotowej porcji wystarczy zakręcić drucik, a w terenie zrobić to samo tylko, że na odwrót :mrgreen: Garnek i tak trzeba nosić do gotowania wody.
“All good things are wild and free.” Henry David Thoreau
Awatar użytkownika
Bubel
Posty: 556
Rejestracja: 08 wrz 2011, 16:20
Lokalizacja: Łódź
Gadu Gadu: 729611
Płeć:

Post autor: Bubel »

to i ja jak zwykle wsadzę w dyskurs swoje 3 grosze:
pył grzybowy(mieszanka grzybów, ususzona i zblenderowana)+kuskus+włoszczyzna suszona+ domowa suszona kiełba w cieniutkich plasterkach.

Co do kostek rosołowych - w Rossmannie są kostki "BIO" nie zawierające (zawierające mniej?) chemii. 2x droższe, ale smaczne i zdrowsze :)
Awatar użytkownika
Michal N
Posty: 1186
Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Gadu Gadu: 9361862
Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
Płeć:

Post autor: Michal N »

tre33, kalyk3, gdzieś czytałem, że lepsza była by torebka termoizolacyjna z apteki: http://www.aptekamodrzewiowa.pl/images/ ... _small.jpg :)
Obrazek
no_idea
Posty: 76
Rejestracja: 04 gru 2012, 17:49
Lokalizacja: West End
Płeć:

Post autor: no_idea »

Valdi - "Mi z 2010" znaczy się co ? bo jakoś mi umknęło, podpowiesz? :)
Awatar użytkownika
Q_x
Posty: 589
Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
Lokalizacja: G-dz
Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
Płeć:

Post autor: Q_x »

Zamiast drogich pomieszanych owsianek brałem kiedyś "normalne", błyskawiczne + mleko w proszku, do tego jakieś bananowe chipsy, orzechy, nasiona, rodzynki, kaszki dla dzieci, w zależności od tego, co akurat chwyciłem w sklepie. Kaloryczność udawało mi się utrzymać na poziomie 250-350 kcal/100g suchego. I jakoś tyle będzie miała mieszanka z pierwszego postu - w sumie obstawiałbym z 700-800 kcal na posiłek.

Konsystencja mi nie przeszkadza, wolę zjeść gęste żarcie (takie możliwe do jedzenia widelcem), mające bardziej skoncentrowany smak i jakiś czas później popić to wodą (poza tym gęstsza zupka to mniej wody do zagotowania, prawda?).

Co do żarcia na słono, kostki rosołowe mają podany skład, wystarczy go czytać, żeby się zorientować jaki jest rozstrzał - można dostać (chyba w Rossmanie, jak Bubel pisał) kostki warzywne, właściwie wegańskie, bez wzmacniaczy smaku, konserwantów itp. Zaleta największa tego stosowania kostek jest moim zdaniem taka, że przy odrobinie wprawy ciężko przesolić/niedosolić/niedoprawić żarcia. Z dziwnych przypraw, których smaku może Wam brakować w terenie - w marketach można kupić cebulę "w proszku". Co jeszcze... Czosnek granulowany? Nawet parmezan (wyrób parmezanopodobny w proszku) też można dostać. No i poza tym sam ser, z gatunku długodojrzewających, można pokroić w kostkę, wysuszyć w dwa dni na grzejniku i starkować, prędko się takie coś nie zepsuje i jest dość kaloryczne. Może ktoś poza mną spróbuje pomidorową w proszku albo żurek używać jak sosów? A nasiona i orzechy - prażyłbym, żeby były i suchsze, i smaczniejsze i może nawet lepiej przyswajalne.

Jak ktoś trawi puree ziemiaczane:
podsmażyłem drobno pokrojony czosnek na oleju (do oleju dodałem w domu rozmarynu)
dodałem i zagotowałem "trochę" wody - ile, to zależy od wielkości opakowań i docelowej konsystencji żarcia
wsypałem pół paczki puree ziemiaczanego
wsypałem pół paczki żurku
porządnie zamieszałem
poczekałem aż wytygnie i zamieszałem jezcze raz
I jak na ~150-200g suszu było to dość zapychające. O tym, że mogło być smaczniejsze, zdrowsze, że nie każdemu podejdzie, że skrobia modyfikowana to zło proszę nie rozprawiać - choruję i po zupkach chińskich, i po tym wynalazku. A jeszcze jakby tak koperek...
Awatar użytkownika
Michal N
Posty: 1186
Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Gadu Gadu: 9361862
Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
Płeć:

Post autor: Michal N »

Q_x, dobre podejście do tematu. Właśnie takich odpowiedzi tu trzeba.
Obrazek
no_idea
Posty: 76
Rejestracja: 04 gru 2012, 17:49
Lokalizacja: West End
Płeć:

Post autor: no_idea »

Valdi no mi to mi ale co Ci zostało : bardziej chodziło mi o produkt i producenta, no niby rozmawiamy o liofilizatach ale właśnie ta pewność mi uciekła :) No i wiadomość że lio konkretnej firmy jest dobre nawet 3 lata po dacie to wartościowa wiadomość
Awatar użytkownika
Valdi
Posty: 950
Rejestracja: 29 sie 2007, 23:43
Lokalizacja: Litwa-Vilnius
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Valdi »

Ja mam Travellunch ( www.travellunch.de). Miałem różne, wołowinę z fasolą, jakieś spagetti, kurczak na ostro, całkiem jadalne :)
ODPOWIEDZ