DIY - tańszy i bardziej dostępny odpowiednik liofilizatów

mniam, mniam...

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
kalyk3
Posty: 270
Rejestracja: 22 lis 2009, 21:51
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

DIY - tańszy i bardziej dostępny odpowiednik liofilizatów

Post autor: kalyk3 »

Ostatnio przed wyjazdem w góry postanowiłem nie babrać się we własnoręczne przygotowywanie jedzenia w terenie tylko zrobić coś na wzór liofilizatów. Założenie było takie, że potrzebne mi są dwa posiłki (gorące), zapakowane w woreczki, przygotowywane bez konieczności gotowania, a jedynie poprzez zalanie wrzątkiem. Nie powinny się szybko psuć, tak żeby można je było przechowywać w domu jeszcze przed wyjazdem.

Śniadanie (ew również kolacja):
2x mleczny start z biedronki (120g)(oprócz wartości odżywczych zawiera mnóstwo witamin i minerałów)
50g rodzynków
50g słonecznika
50g pestek z dyni
50g płatków owsianych górskich

Całość pakujemy do woreczka, a w terenie wsypujemy do garnka i zalewamy około 600 ml gorącej wody. Otrzymujemy w ten sposób około 1400 kcal przy wadze około 325 g. Białko - 46g, węglowodany - 172g (w tym około 75 prostych i 98 złożonych), tłuszcze - 56g. Jak na moją skromną wiedzę taki posiłek jest dość dobrze zbilansowany i można się nim spokojnie żywić przez dłuższy czas (czego nie można powiedzieć np o zupkach chińskich :mrgreen: )

Jeżeli komuś nie przeszkadza monotonia to można tej mieszanki używać również na kolację. Uwaga jest taka, że trzeba mieć dość duży żołądek, żeby pomieścić cały posiłek na raz :mrgreen:

Obiadokolacja:
200g kaszy kuskus
50g suszonych warzyw
1x kostka rosołowa

Jest to dość biedna wersja i w związku z tym liczę na pomoc. Jak by to ulepszyć, żeby ten posiłek był równie bogaty w kcal i na dodatek smaczny? Może jakiś sos w proszku lub suszone mięso? Z tym mięsem może być tylko problem bo wolałbym, żeby wszystkie składniki można było dostać od razu w sklepie. Tak, czy inaczej każdy pomysł może się przydać ;)
Ostatnio zmieniony 30 paź 2013, 16:45 przez kalyk3, łącznie zmieniany 1 raz.
“All good things are wild and free.” Henry David Thoreau
Awatar użytkownika
kubush
Posty: 285
Rejestracja: 16 lut 2012, 21:11
Lokalizacja: Silesia
Gadu Gadu: 25553
Płeć:

Post autor: kubush »

Dobry temat... ja po ostatnim wypadzie do Norwegii i żarciu codziennie liofilizatów Aptonia(z decathlonu: niesmaczne, mączne w smaku i w ogóle fuj) zastanawiałem się co można zrobić żeby kolacja była lekka wagowo, "zapychająca" i w miarę możliwości smaczna.
Śniadania robię praktycznie takie same jak opisałeś a w sezonie wzbogacam o jagody/maliny/jeżyny jeśli są pod ręką.

Wracając do tematu lio wpadłem na pomysł, który okazał się całkiem dobry.
Usmażyłem na suchej patelni bardzo drobno pokrojoną pierś z kurczaka, przyprawioną solą, pieprzem i papryką(można dać co kto lubi). Na dużych oczkach tarki starłem marchewkę, pietruszkę i buraka(tutaj też można użyć warzyw według uznania).
Kurczaka i starte warzywa wysuszyłem na wiór w suszarce do grzybów.
Do tego dodałem puree ziemniaczane i całość wsypałem do foliowego woreczka.
Niestety nie zważyłem całości ale było to bardzo lekkie. W górach po zalaniu wrzątkiem dało to całkiem smaczny posiłek. Jedyną wadą były lekko twardawe warzywa, trzeba by je jednak kilka minut pogotować, ale i tak były smaczne.

W najbliższym czasie będę robił inne wersje na podobnej zasadzie tylko chyba z podgotowanymi i dopiero potem suszonymi warzywami. Jak wyjdzie mi z tego coś sensownego to wrzucę tutaj przepis.
Awatar użytkownika
birken1
Posty: 832
Rejestracja: 11 sty 2010, 18:59
Lokalizacja: Świętokrzyskie
Płeć:

Post autor: birken1 »

Tyle tylko Panie kalyk3, to jest zwykłe żarcie instant i ciężko mówić tu o jakimkolwiek podobieństwie. No i można było dodać to do istniejących już tematów o żarciu wyprawowym. Tytuł jest jednak mylący ;-)
kalyk3 pisze:Śniadanie
mieszanka niemal identyczna jak moje. Częsciej jadam owsianki niż mieszanki na bazie kaszki. Jeśli używam kaszek z dodatkami to wole dodać jednak trochę mleka w proszku bo tak jest albo zbyt suche albo lurowate a tu widzę płatki owsiane jeszcze. Nie za sucho? Łyżkę pewnie można postawić ? ;-) 1400? Chyba zawyżone sporo. Jako kolejny składnik polecam wiórki kokosowe. Bardzo kaloryczne, w miarę tanie i przepyszne :->
kalyk3 pisze:Obiadokolacja:
(...) Jak by to ulepszyć, żeby ten posiłek był równie bogaty w kcal i na dodatek smaczny?
SMALEC. Łyzka takiego przyprawionego spokojnie wystarcza żeby stało się po prostu smaczne. Ew. kabanos pakowany próżniowo lub jakakolwiek kiełbasa jeśli nie musi mieć długiej wytrzymałości.
Jadasz Pan podobnie do mnie.
Ostatnio zmieniony 27 paź 2013, 19:42 przez birken1, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Tresor
Posty: 699
Rejestracja: 28 sie 2007, 17:42
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: Tresor »

Znam z życia przypadek dwóch znajomych którzy do mnie sie wprowadzili kiedy pracowałem w UK.Jedli tylko i wyłącznie zupki typu chinskiego.Po okolo dwoch miesiacach skonczyli w szpitalu.Nerki przestaly normalnie funkcjonowac...
Awatar użytkownika
kalyk3
Posty: 270
Rejestracja: 22 lis 2009, 21:51
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Post autor: kalyk3 »

kubush pisze:Kurczaka i starte warzywa wysuszyłem na wiór w suszarce do grzybów.
A no i tu się pojawia problem, że ja nie mam takiego urządzenia :P Niemniej jednak pomysł dobry i jak będę miał coś takiego pod ręką to czemu by nie spróbować.
birken1 pisze: Nie za sucho? Łyżkę pewnie można postawić ? ;-) 1400? Chyba zawyżone sporo.
Przyznam, że jadłem taką porcję bez płatków owsianych i zalewałem 0,5l wody. Zupka się lała i łyżka nie stała. Na najbliższy wyjazd będę dodawać właśnie po 50g płatków i wydaje mi się, że +100 ml więcej płynu to rozsądna wartość, aby jeszcze się dało coś takiego zjeść. W ostateczności zawsze można dolać 50 ml więcej ;)
Wartości kaloryczne liczyłem wg serwisu ile-kalorii.pl bo ze wszystkich opakowań zostały mi tylko te po mleczych startach. Wartości zgadzały się w przypadku tych zupek więc nie mam powodu podejrzewać, że nie będą się zgadzać również w przypadku nasion i rodzynek. Wyszło 1401 kcal ;) Ale specjalnie napisałem OKOŁO bo wszystko również zależy od tego gdzie się dane rzeczy kupi.

Smalec jest dobrą opcją, ale nie bardzo mam pomysł jak można go dodać prosto do woreczka i zapobiec jego rozpuszczeniu się np w ciepłych miesiącach. No ale zawsze też można go wziąć w jakimś innym opakowaniu ;)
birken1 pisze:Tyle tylko Panie kalyk3, to jest zwykłe żarcie instant i ciężko mówić tu o jakimkolwiek podobieństwie.
Podobieństwo jest i to nawet duże. Sposób stworzenia czegoś takiego się różni, ale za to sposób przygotowania czegoś takiego w terenie nie za bardzo. Obydwa wystarczy zalać gorącą wodą, poczekać i zjeść. Oprócz tego obydwa mają wartości odżywcze, a nie "aromaty" i barwniki.
“All good things are wild and free.” Henry David Thoreau
Awatar użytkownika
hejtyniety
Posty: 686
Rejestracja: 08 maja 2010, 17:50
Lokalizacja: Katowice
Tytuł użytkownika: Warsztat 77 Katowcie
Płeć:

Post autor: hejtyniety »

A "Dania Babci Zosi" ciekawa sprawa, choć dla mnie za mało mięsa :-P Temat ciekawy i na pewno podzielę się moim doświadczeniem, ale pierw muszę ogarnąć trochę fotek ;-)
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
Awatar użytkownika
Marshall
Posty: 694
Rejestracja: 25 lut 2011, 23:27
Lokalizacja: Gdańsk, Łomża
Gadu Gadu: 63140
Tytuł użytkownika: f o t o g r a f
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Marshall »

Tresor pisze:Znam z życia przypadek dwóch znajomych którzy do mnie sie wprowadzili kiedy pracowałem w UK.Jedli tylko i wyłącznie zupki typu chinskiego.Po okolo dwoch miesiacach skonczyli w szpitalu.Nerki przestaly normalnie funkcjonowac...
Tresor, nie dziwię się że skończyli w szpitalu ale nie rozumiem jaki to ma związek z liofilizowanym żarciem...


Panowie, ja przetestowałem kilka dań "Babci Zosi": http://sklep-sys.pl/

Bajka! Smacznie, proste przygotowanie, etc. Brakowało mi tylko mięcha do tego (np. do , które dodawałem z puchy.
Na kolejny wypad jak czas mi pozwoli wypróbuję mięsny patent Kubusha.
Sent from my Baobab Tree. Marshall® | Adam Marczak
Awatar użytkownika
birken1
Posty: 832
Rejestracja: 11 sty 2010, 18:59
Lokalizacja: Świętokrzyskie
Płeć:

Post autor: birken1 »

Przyznam, że jadłem taką porcję bez płatków owsianych i zalewałem 0,5l wody. Zupka się lała i łyżka nie stała. Na najbliższy wyjazd będę dodawać właśnie po 50g płatków i wydaje mi się, że +100 ml więcej płynu to rozsądna wartość, aby jeszcze się dało coś takiego zjeść. W ostateczności zawsze można dolać 50 ml więcej
mi raczej chodzilo o to że za mało niby-mleka się robi i wychodzi mało smaczne jak za dużo wody doleje. Te kaszki mają taką właściwosć że wystarczy o 50ml za dużo dolać by już nie było to samo. Ale to tylko drobiazg ;) Co do kalorii to ja policzyłem z opakowań tych co mam akurat w tym momencie i wychodzi mi jednak mniej ale też szczegół.
Smalec oczywiście że w innym pojemniku. Ten to potrafi wyciec z niemal wszystkiego.
kalyk3 pisze:Sposób stworzenia czegoś takiego się różni, ale za to sposób przygotowania czegoś takiego w terenie nie za bardzo. Obydwa wystarczy zalać gorącą wodą, poczekać i zjeść. Oprócz tego obydwa mają wartości odżywcze, a nie "aromaty" i barwniki.
no i sam sposób przyrządzenia jest różnicą pomiędzy liofilizatem a daniem instant
Tresor pisze:Nerki przestaly normalnie funkcjonowac...
pewnie sól.
Awatar użytkownika
NumLock
Posty: 487
Rejestracja: 03 gru 2008, 16:31
Lokalizacja: Podkarpacie
Tytuł użytkownika: vel Numeryczny
Płeć:

Post autor: NumLock »

Zobaczcie packlistę Rzezia z trawersu Islandii. Chłop dał radę przejść Islandię z buta o zupkach błyskawicznych (urozmaiconych).
Ponadto polecam stronę: http://www.wildbackpacker.com/backpacking-food/recipes/
oraz książkę Freezer Bag Cooking: Trail Food Made Simple
"Zarozumiałością oraz bezczelnością człowieka jest mówienie, że zwierzęta są nieme, tylko dlatego, że są nieme dla jego tępej percepcji" - Mark Twain.
Awatar użytkownika
SmileOn
Posty: 793
Rejestracja: 12 lut 2010, 20:32
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: the violinist
Płeć:

Post autor: SmileOn »

Ja do mlecznego startu dodaje opakowanie Nesvity, w niej jest trochę suszonych owoców, i czasem dodatkowo nerkowce i suszone banany, a do kuskusu albo do makaronu instant kabanosy od Tarczyńskiego, nie są pakowane próżniowo bo są podsuszane, przez co nawet w wyższych temperaturach nic im się nie dzieje. Suszone mięso też dobre ale trudno dostępne a suszyć samemu mi się nie chce. Muszę rozejrzeć się w cenach zgrzewarek do foli i suszarek, na dłuższą metę może się to okazać opłacalne.
Ostatnio zmieniony 27 paź 2013, 22:59 przez SmileOn, łącznie zmieniany 1 raz.
SmileOn
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
Awatar użytkownika
soohy
Posty: 1093
Rejestracja: 26 lip 2010, 22:44
Lokalizacja: Małopolskie, Brzesko
Płeć:
Kontakt:

Post autor: soohy »

Totalnie nie rozumiem jak można kupować i jeść w większych ilościach te wszystkie sztuczne rzeczy typu szybkie zupki, pseudo-mleczne rzeczy za 80gr, tym bardziej w lesie w górach - co tylko psuje klimat przyrządzania, jedzenia. Takie ja na to patrzę. Jest tyle opcji i możliwości, na dobre zdrowe, pożywne, własnoręcznie przyrządzone jedzenie. Żeby mnie ktoś nie poprosił o wymienienie, bo nie wymienię, po prostu mówię jak jest, a doświadczenia z chodzeniem po górach nie mam.

Jak już kupować coś ze sklepu w góry to rzeczy najlepszej jakości.

Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Tresor
Posty: 699
Rejestracja: 28 sie 2007, 17:42
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: Tresor »

soohy w gorach liczy sie waga plecaka.Ja osobiscie kupuje Lyofoody.Smakuja mi a kosztuja mniej niz travellunche.
Marshall zupka chinska ma odwodniony makaron,czyli jest liofilizatem;-)
tre33
Posty: 274
Rejestracja: 10 cze 2013, 10:18
Lokalizacja: południe
Tytuł użytkownika: pseudonim Loretta
Płeć:

Post autor: tre33 »

Tresor pisze:soohy w gorach liczy sie waga plecaka.(...)
No i nie zapominajmy o 2 ważnej cesze- w górach i na dalekich eskapadach liczy się też czas:)
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

soohy pisze:Totalnie nie rozumiem jak można kupować i jeść w większych ilościach te wszystkie sztuczne rzeczy typu szybkie zupki, pseudo-mleczne rzeczy za 80gr, tym bardziej w lesie w górach - co tylko psuje klimat przyrządzania, jedzenia.
Soohy, w góry chodzisz jeść czy łapać widoki? Każdy ma swój cel. Dla fotografa, 5kg balastu to nie ciężar. Trudno się mówi - ale sprzęt foto swoje waży i z tego nie zrezygnuje. Kucharz pewnie też wniesie kuchnię np. Makłowicz.

Kwestia istotna to zestawienie pokarmów a dokładniej ich wartości odżywczych. Dlatego, warto te wszystkie kaszki, mleczka w proszku, itp. pokarmy dla dzieci. Bo jak wiadomo, One w porównaniu dla karmy dla "dorosłych" są dużo wyższej jakości.
Awatar użytkownika
Tresor
Posty: 699
Rejestracja: 28 sie 2007, 17:42
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: Tresor »

W lidlu dobre sa owsianki o roznych smakach.2 paczki spokojnie zapchaja kiche
Awatar użytkownika
Abscessus Perianalis
Posty: 919
Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
Lokalizacja: CK / Wa-wa
Gadu Gadu: 1505060
Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
Płeć:

Post autor: Abscessus Perianalis »

Popatrzcie na skład makaronu w zupce chińskiej i nie mówicie mi, że to jest liofilizowany makaron. Chyba, że proces liofilizacji dodaje spulchniacze (węglan sodu i potasu) i konserwanty.
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."

"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."

Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Awatar użytkownika
kalyk3
Posty: 270
Rejestracja: 22 lis 2009, 21:51
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Post autor: kalyk3 »

O daniach "Babci Zosi" słyszałem, ale nie miałem jeszcze okazji sprawdzić. Chyba trzeba się koło tego zakręcić ;)
birken1 pisze:mi raczej chodzilo o to że za mało niby-mleka się robi
Dla mnie było ok, ale jak komuś za mało to jest na to prosty sposób - dołożyć trzecią zupkę :P
soohy pisze:Totalnie nie rozumiem jak można kupować i jeść w większych ilościach te wszystkie sztuczne rzeczy typu szybkie zupki, pseudo-mleczne rzeczy za 80gr, tym bardziej w lesie w górach
Pójdziesz kiedyś na parę dni (bez zachodzenia do sklepów) w góry to zrozumiesz. I to nawet bardzo szybko.
Po za tym porównujesz mleczny start do zupki chińskiej? To znajdź mi na takiej pierwszej lepszej zupce napis - "Zawiera zestaw witamin i składników mineralnych odpowiednio dobranych przez specjalistów instytutu Matki i Dziecka oraz inne składniki odżywcze potrzebne do prawidłowego funkcjonowania organizmu" oraz "produkt opracowany we współpracy i Instytutem Matki i Dziecka" ;)
Tresor pisze:Ja osobiscie kupuje Lyofoody.Smakuja mi a kosztuja mniej niz travellunche.
Masz jakieś miejsce gdzie zamawiasz taniej? Patrząc na cenę ze strony gdzie za 22 zł otrzymujemy 360 kcal to trochę się nie opłaca...

W biedronce widziałem w osobnych paczkach makaron taki jak w zupce chińskiej. Fajna rzecz na szybkie gotowanie. Niestety nie wiem czy się to na zdrowiu nie odbije. Na skład nie patrzyłem.
“All good things are wild and free.” Henry David Thoreau
Awatar użytkownika
GawroN
Posty: 649
Rejestracja: 18 kwie 2012, 20:11
Lokalizacja: Chorzów / Śląsk
Gadu Gadu: 1519631
Tytuł użytkownika: Szczupły blondyn
Płeć:

Post autor: GawroN »

kalyk3 pisze: napis - "Zawiera zestaw witamin i składników mineralnych odpowiednio dobranych przez specjalistów instytutu Matki i Dziecka oraz inne składniki odżywcze potrzebne do prawidłowego funkcjonowania organizmu" oraz "produkt opracowany we współpracy i Instytutem Matki i Dziecka" ;)
Ten napis możesz kupić :) - oznacza, że badania były u nich prowadzone.
Awatar użytkownika
soohy
Posty: 1093
Rejestracja: 26 lip 2010, 22:44
Lokalizacja: Małopolskie, Brzesko
Płeć:
Kontakt:

Post autor: soohy »

Nie będę się wykłócał, wyraziłem swoją opinię. Smacznego.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Soohy, przelicz sobie dobrze bilans. Niektóre szybkie zupki to nic nie warte, ale nie skreślajmy wszystkich tylko dlatego że szybkie.

A czasem to naprawdę szkoda tracić czasu na gotowanie. Szczególnie jak człek bardzo głodny, albo oszczędza paliwo.
plywak
Posty: 11
Rejestracja: 07 paź 2013, 14:45
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: plywak »

ja tam lubie sobie pojeść i zawsze na takie wypady 3 dniowe robie tak by ten jeden posiłek był "normalny"; jakieś mięcho wędzonki tp. kupuję to próżniowo pakowane , dzięki czemu może to trochę dłużej wytrzymać w plecaku. Kupuje małe porcje by zjeść na raz jak otworze, ale by też cieszyć się z przygotowania tego jedzenia :) .
Muszę sobię kupić tak apropo zgrzewarke próżniową na allegro dostępne są za nie duże pieniądze,a warto zainwestować. i będe robił sobie sam takie porkcje mięcha.

wiadomo, że na dłuższy wypad to się nie nadaje ze wzgledów wagowych...
Dlatego te rzeczy w proszku właśnie typu kaszki itp nie są złe..
Mało zajmują, mało wazą a dają dużo kalori. aaaa no i są tanie ;)

jak raz na jakiś czas pojemy przez tydzien takie jedzonko z torebki to nam sie napewno nic nie stanie :)
Awatar użytkownika
Tresor
Posty: 699
Rejestracja: 28 sie 2007, 17:42
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: Tresor »

kalyk3 pisze:Masz jakieś miejsce gdzie zamawiasz taniej? Patrząc na cenę ze strony gdzie za 22 zł otrzymujemy 360 kcal to trochę się nie opłaca..
placilem 27zl za sztuke.Kalori okolo 500
Awatar użytkownika
lukasz_sp
Posty: 255
Rejestracja: 21 sty 2011, 13:55
Lokalizacja: Olsztyn
Płeć:

Post autor: lukasz_sp »

Tresor pisze:zupka chinska ma odwodniony makaron,czyli jest liofilizatem;-)
Liofilizacja to proces o wiele bardziej skomplikowany niż zwykłe suszenie rozgrzanym powietrzem. Poza tym, przez mrożenie powoduje natychmiastowe zatrzymanie procesów enzymatycznych czy rozkład witamin.
Wież mi gdyby, zupki chińskie poddawać temu procesowi to nie kosztowały by jeden tylko pięć złotych...

W "matki i ich dzieci" też bym nie nie wierzył jak Gawron słusznie zauważył, takie badania się kupuje.

Kaszki chyba, że faktycznie drogie dla dzieci, reszta tanich to podobnie jak to jest z batonami zbożowymi, prawie sam cukier.

Co do musli gniecione zborze zdrowe ale ile takiej paszy trzeba zjeść żeby normalnie wyglądać.

Reasumując
Nic nie przebije prawdziwego Liofilizatu.
Awatar użytkownika
kalyk3
Posty: 270
Rejestracja: 22 lis 2009, 21:51
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Post autor: kalyk3 »

No te badania to może rzeczywiście niezbyt dobry przykład ;) Niemniej jednak ja dalej uważam, że mleczne starty są zdrowsze niż pierwsze lepsze zupki chińskie.
lukasz_sp pisze:Nic nie przebije prawdziwego Liofilizatu.
Szkoda, że nie można takich dostać nigdzie w żadnej rozsądnej cenie. Chyba, że masz jakiś pomysł?

Dania "instant" to może gorsza alternatywa prawdziwych liofilizatów, ale gdy trzeba coś szybko zjeść i na dodatek tanio to nie wiem co innego można by wziąć. Niby można jeść tylko suche jedzenie, ale po paru dniach ciepły posiłek jest najpyszniejszą rzeczą jaką się kiedykolwiek jadło (testowane w Norwegii :mrgreen: )

Ponawiając pytanie z pierwszego posta, ma ktoś jakiś pomysł na obiadokolację instant zrobioną z rzeczy ogólnodostępnych w sklepach? Lub co można dodać do kuskusu oprócz smalcu co po zalaniu wodą da kaloryczne i smaczne pożywienie?
“All good things are wild and free.” Henry David Thoreau
Awatar użytkownika
Abscessus Perianalis
Posty: 919
Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
Lokalizacja: CK / Wa-wa
Gadu Gadu: 1505060
Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
Płeć:

Post autor: Abscessus Perianalis »

Poza konserwą mięsną domowej roboty (smaczna alternatywa smalcu), można dodać np. kotlety sojowe. Niezbyt wspaniałe, ale białko Ci skacze w diecie i prawie nic toto nie waży. Jak będę miał chwilę, to się zastanowię co biorę do lasu i czy jakoś to was wspomoże, chwilowo nie mam do tego mózgu.
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."

"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."

Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
ODPOWIEDZ