Warsztaty z dzikich roślin jadalnych u Łukasza Łuczaja
: 29 wrz 2013, 01:06
Tak jakoś wyszło, że moja rodzinka sprawiła mi wyjątkowy prezent i zasponsorowała mi warsztaty, o których każdy zainteresowany tematem pewnie słyszał.
![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-g0b_eD20r1U/Uji54nRpspI/AAAAAAAACNo/Ac7mzCKy-SQ/w879-h659-no/DSCN2590.JPG)
Nie sposób było wszystkiego spamiętać, zapisać i obfotografować dlatego skupiłem się na tym co mnie najbardziej interesowało czyli bulwy, korzenie, kłącza i grzyby.
![Obrazek](https://lh4.googleusercontent.com/-XJ1DwG-ZGgA/Uji6bVlfFMI/AAAAAAAACTs/TVxHuUuh0fA/w879-h659-no/DSCN2686.JPG)
Ogromna dawka wiedzy poparta praktycznym zastosowaniem - przez dwa dni jedliśmy praktycznie tylko to co nazbieraliśmy w terenie nie licząc dodatków typu jajka i olej do placków czy ryż i makaron dla tych, którym "liście" nie wystarczały na obiad
Jadłem też larwy jakiegoś chrząszcza... smakowało jak skórka wypełniona ziemią... nic dobrego.
Moim daniem numer jeden były frytki z kłączy czyśćca błotnego i korzeni mięty polnej... pychota.
(będę wdzięczny za informację gdzie na górnym Śląsku znajdę czyściec błotny).
Prowadzący jest bardzo pozytywnym człowiekiem o bardzo dużej wiedzy, którą się chętnie dzieli. Fajnie było iść przez lasy i pola, pokazując dowolnego grzyba czy roślinę poznając od razu nazwę i właściwości.
Okolica malownicza, cisza spokój i piękne widoki.
Ogólnie warsztaty polecam wszystkim miłośnikom tematu, chętnie wybrał bym się na edycję wiosenną czy letnią ale cena (650zł) jest dla mnie zaporowa a szkoda...
Link do galerii: https://plus.google.com/photos/11698737 ... hO_QyNrLMw
Nie sposób było wszystkiego spamiętać, zapisać i obfotografować dlatego skupiłem się na tym co mnie najbardziej interesowało czyli bulwy, korzenie, kłącza i grzyby.
Ogromna dawka wiedzy poparta praktycznym zastosowaniem - przez dwa dni jedliśmy praktycznie tylko to co nazbieraliśmy w terenie nie licząc dodatków typu jajka i olej do placków czy ryż i makaron dla tych, którym "liście" nie wystarczały na obiad
![:-)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Jadłem też larwy jakiegoś chrząszcza... smakowało jak skórka wypełniona ziemią... nic dobrego.
Moim daniem numer jeden były frytki z kłączy czyśćca błotnego i korzeni mięty polnej... pychota.
(będę wdzięczny za informację gdzie na górnym Śląsku znajdę czyściec błotny).
Prowadzący jest bardzo pozytywnym człowiekiem o bardzo dużej wiedzy, którą się chętnie dzieli. Fajnie było iść przez lasy i pola, pokazując dowolnego grzyba czy roślinę poznając od razu nazwę i właściwości.
Okolica malownicza, cisza spokój i piękne widoki.
Ogólnie warsztaty polecam wszystkim miłośnikom tematu, chętnie wybrał bym się na edycję wiosenną czy letnią ale cena (650zł) jest dla mnie zaporowa a szkoda...
Link do galerii: https://plus.google.com/photos/11698737 ... hO_QyNrLMw