Mr. Wilson pisze:Możliwości, o których wspomniałem we wcześniejszym poście jest kilka, przynajmniej ja tak mam. Wiążą się to oczywiście ze spełnieniem pewnych warunków jak choćby historyczny stój i wyposażenie, łatwiej jest też osobie która jest tzw. wykonawcą i coś prezentuje.
Szczegółów nie będę jednak upubliczniał z prostego względu, wszyscy mażą lub piszą, że chcieliby a i tak nigdy się na coś takiego nie odważą, a więc po co?
Masz rację Mr. Wilson. Ty też masz daleko do Wolina a jeździsz. Z Opolskiego na północ to przejechać całą Polskę. Byłoby to ciekawe, ale jak już wspomniałam, mieszkam pod lasem sama, no ze zwierzem,

Najbliższy sąsiad tak z kilometr. Niejeden z was byłby pewnie mnie uszkodził

gdyby się dowiedział, że zwierzyna została pozostawiona bez opieki, w tym jeden szczeniak, czyli dziecię jeszcze.
Pozostaje mi oglądanie fotografii i filmików, za co jestem wam bardzo wdzięczna, podglądanie, czytanie i wczuwanie się.
Jak się nazywała taka słowiańska dziewczyna, pilnująca w puszczy świętego ognia? Kiedyś, przed laty czytałam opowiadanie o takiej. Bardzo mi się to podobało, wprawdzie ognia palić obecnie nie wolno, ale coś z tego mam.
Jak Słowianie trawę ścinali? Sierpem? A jak przyrdzewiały stary sierp przystosować do użytku?
Dziękuję wszystkim za fotki, filmiki, relację, wspomnienia. Wszystko to skrzętnie czytam i oglądam po wiele razy.
Bardzo ciekawe to ustrojstwo czy ramy podtrzymujące płachty namiotu. Czy to jest powiązane czy zabite gwoździami?
No może na dzisiaj wystarczy
