Strona 1 z 1

Samotnie 13 000 km autostopem

: 08 lip 2013, 13:31
autor: ABCsurvival
Witam serdecznie,

dziś chciałbym Was zainteresować moją następną wyprawą na którą wyruszam za 11 dni. Wyprawa ma na celu pokazanie, że jeżeli chcemy przeżyć niesamowitą przygodę nie potrzebujemy partnera, nie musimy znać świetnie języków obcych czy też mieć tony sprzętu w szafie.

Dlatego właśnie za pomocą autostopa, mam zamiar odwiedzić trzy najdalej wysunięte punkty Europy kontynentalnej - Nordkapp, Marraqui oraz Cabo da Roca. W drodze powrotnej zamierzam stanąć jeszcze u stóp najwyższej góry Europy - Mont Blanc.

Cała wyprawa będzie trwała minimum 30 dni, większość nocy spędzę w terenie, chyba że trafię do dużego miasta, z którego nie dam rady bez problemów wyjść (np. Paryż) wtedy zorganizuje sobie jakiś pokój.

Jak zawsze całą wyprawę osoby zainteresowane będą mogły śledzić na blogu 3strony.blogspot.com
Jak mniej więcej wygląda taki autostopowy wyjazd możecie zobaczyć na tym filmiku Stopem do Berlina
Jak ktoś ma pytania odnośnie wyprawy, czy ekwipunku proszę pytać śmiało!

Pozdrawiam
Krzysiek

: 08 lip 2013, 18:19
autor: Hillwalker
Kombinujesz, by bez przesadnych inwestycji coś przeżyć i zwiedzić. To się chwali. Wyprawy z pełnym portfelem to żadna sztuka.
Podróżowanie autostopem wymaga jednak wielkiej wiary w ludzi :-) A z ludźmi różnie bywa.

Życzę Ci zmieszczenia się w 30 dniach i czekam na relację.

: 08 lip 2013, 20:12
autor: Kopek
ABCsurvival, pęcherzy, otarć, deszczu, wiatru, głodu, zmęczenia i uśmiechu na ustach. Trzymaj się tam ramy a my tu za Ciebie kciuki. Nie daj się i wróć cały i zdrowy. Powodzenia.

: 09 lip 2013, 21:17
autor: ABCsurvival
@Hillwalker
Relacja ukaże się w materiale wideo i zostanie podzielona na 3 części (przynajmniej taki jest plan). Napisanie pisemnej, zajmie mi pewnie z pół roku.

@Kopek
Dzięki za miłe słowa ;)

: 09 lip 2013, 23:39
autor: Balkon
Podobają mi się Twoje akcje. Nie mniej zastanawia mnie jakimi językami coś tam mówisz czy to jest tylko angielski czy też jakiś inny.
Powodzenia

: 09 lip 2013, 23:41
autor: Predko
Ha! Nie dalej jak cztery dni temu, w Galileo, pokazywno podróż stopem ze środkowych Niemiec na Nordkapp. Chyba zajęło to młodej kobiecie (no, dość istotne :D ) 3 dni. Miała nie wydać więcej niż 100e .

Hamburg -> Lubeka -(prom)> chyba na Lolland -> Malmo ... tyle widziałem.

Jesteśmy dobrej myśli, nie ma co psuć aury :D .

: 10 lip 2013, 01:02
autor: ABCsurvival
Balkon
No trochę śmieszna sprawa, bo znam angielski w stopniu komunikatywnym (ale FCE to bym nie zdał) i kilka wyrażeń z rosyjskiego (trochę ze szkoły, a trochę z piosenek). Po powrocie planuje podszkolić angielski, ale narazie rewelacji nie ma. Jednak ktoś mądry kiedyś powiedział, że jak się dwie osoby chcą się dogadać, to się dogadają - póki co to się sprawdza.
Jednak na wyjazd szykuje sobie mini słownik z najważniejszymi dla mnie słówkami (typu stacja benzynowa, parking etc.)
Prednko
Ja gdzieś czytałem relację, że dwóch kolesi poleciało bodajże do Oslo i tam złapało stopa od razu na Nordkapp :P Ja w każdym razie chciałbym dotrzeć na Nordkapp, na 27 lipca i pooglądać sobie jeszcze dzień polarny. W internetach piszą że Skandynawia świetna na stopa, ale z kolei Hiszpania i Portugalia to totalna porażka. Podobno jest tam tak dlatego, że w mediach pojawiają się informację o tym jak autostopowicz zabił kierowcę lub na odwrót (nie wiem ile w tym prawdy). W każdym razie mam naklejkę z napisem PL i liczę na Rodaków i Francuzów :mrgreen:
Co do Skandynawii to największym problemem są tam ceny i obawiam się że będę musiał ograniczyć swoją dietę zupki chińskiej dwa razy na dzień. Dla przykładu, chleb w Norwegii kosztuje około 11 zł, litrowe mleko 9 zł, a 1,5l Coli ponad 11 zł. Gdybym jechał tylko tam, to jeszcze można by jakoś (z bólem i po kosztach) przełknąć te ceny, ale przejechanie Skandynawii to nie jest nawet połowa trasy. Z kolei w Niemczech sobie odbije, bo tam ceny w supermarketach są niższe niż u nas o czym się niedawno przekonałem. Co do Francji i dalej na zachód to nie wiem, jeszcze tam nie byłem :P

Pozdrawiam
Krzysiek :)

: 10 lip 2013, 08:36
autor: Młody
Powodzenia ! Ostatnio miałem przyjemność brać na stopa kolesia ktory też trochę pojeździł...

: 10 lip 2013, 09:13
autor: Valdi
Powodzenia życzę.Tylko jeżeli najwyższy szczyt masz zaliczyć, to nie tędy kierunek.Najwyższym szczytem Europy jest Elbrus :)

: 10 lip 2013, 10:42
autor: ABCsurvival
Valdi
Ja uznaje granicę Europy ustalone przez Międzynarodową Unię Geograficzną, więc to jednak Mont Blanc mnie interesuje. Jednak na pewno nie będę go zdobywał, no może jedynie trochę pochodzę w niższych partiach. Mocno też mnie interesuje Aiguille du Midi znajdujący się w pobliży, na który można wjechać najwyższą na świecie kolejką linową.
Wygląda to zabójczo:
Obrazek

Wprawdzie cena jest dość wygórowana (coś około 50 Euro), ale myślę że jakoś się to ułoży - nie takie cuda się na stopie zdarzały.

Młody

Tak, ten film Mateusza Andrusiak był dla mnie mocnym bodźcem, jednak martwi mnie fakt że już od dłuższego czasu liczba wyświetleń filmu zbyt mocno się nie rusza. Ja go obejrzałem pierwszy raz, jak miał bodajże 400 wyświetleń. Pomyślałem wtedy jaka to jest mocna przygoda. Człowiek samemu nagrał materiał, który przez pół godziny ogląda się z zapartym tchem. Film jest tak inspirujący że obejrzałem go już parę razy, przesłałem go wszystkim moim znajomym i opowiadam o nim każdemu, kogo mogło by to zainteresować. Na początku myślałem, że filmik bez problemu podbije do miliona wyświetleń i trafi gdzieś dalej - niestety jak narazie (z tego co wiem) to nie nastąpiło, a szkoda.

: 10 lip 2013, 11:30
autor: miśka
Młody pisze:Powodzenia ! Ostatnio miałem przyjemność brać na stopa kolesia ktory też trochę pojeździł...
hehe Młody mi zupełnie przypadkiem wspomniał że go podwoził stopem na Śląsku, następnie Andrusiak mi później powiedział, że wracał z jakiegoś festiwalu podróżniczego i z Kolosów z Gdyni, a tydzień później okazało się że kolega z Gdańska nocował go na Kolosach xp
ABCsurvival pisze: Na początku myślałem, że filmik bez problemu podbije do miliona wyświetleń i trafi gdzieś dalej - niestety jak narazie (z tego co wiem) to nie nastąpiło, a szkoda.
no bo tak naprawdę to nie jest jakiś wyczyn na skalę światową ;p

na Kaszubach podwoził mnie stopem koleś, który kiedyś chciał podjechać do Madrytu z Gdyni. Pierwszy samochód jaki złapał jechał wprost do Madrytu o.O

albo młody adwokat, który nie wozi autostopowiczów bo jego pierwsza sprawa sądowa była o parce co jeździł, dziewczyna siadał z przodu, a koleś z tyłu załatwiał kierowcę o.O

a mój najszybszy stop w życiu (nie zdążyłam zejść z chodnika) miał miejsce o 2 w nocy z Warszawy z dwójką kumpli z Gdyni, których spotkałam w Tatrach i ich znajomi podwieźli nas autem do Wwy.

to naprawdę wszystko zależy i nie ma się co nastawiać na najgorsze czy najlepsze ;)

: 10 lip 2013, 11:56
autor: StaszeK
Valdi pisze:... Tylko jeżeli najwyższy szczyt masz zaliczyć, to nie tędy kierunek.Najwyższym szczytem Europy jest Elbrus :)
I geograf takie rzeczy pisze?

: 10 lip 2013, 12:06
autor: ABCsurvival
Nie wiem czy podróżowanie jachtostopem i autostopem jest wyczynem na skalę światową czy też nie. Na mnie robi wrażenie, nie mniej jednak chodziło mi o to że filmik jest mega pozytywny, a jego twórca ma autentyczną pasję.
to naprawdę wszystko zależy i nie ma się co nastawiać na najgorsze czy najlepsze
Dla mnie podróż autostopem ma tę przewagę nad innymi sposobami podróżowania że jest pełna cudów :D Albo łapiemy momentalnie stopa, jesteśmy pełni szczęścia i jeszcze długo to pamiętamy, albo czekamy już tak długo że tracimy nadzieję i myślimy "utkneliśmy tu na zawsze" i nagle zatrzymuje się samochód. Możemy też złapać dalekiego stopa lub trafić do wyjątkowej osoby. Przynajmniej ja tak to czuje 8-)

: 10 lip 2013, 21:45
autor: Zirkau
Autostop jest cudowny. Przekrój ludzi spotykanych, miejsc, różnych historii. Ja tak zjeździłem Europę swego czasu Mińsk - Barcelona. Na Gibraltarze nigdy nie byłem i w Skandynawii też nie :(

Ale z najciekawszych wypraw w latach 90-tych:
- jednym autem z Krakowa do Świnoujścia w czasie znacznie krótszym niż dziś jestem w stanie zrobić sam jadąc własnym autem.
- kradzionym autem z Białorusinami ( robiłem z konieczności za "przewodnika", ucieczka przed Policją, spotkanie z inną grupą białorusinów....) Swiecko-Poznań
- nocna jazda z Wrocławia do Poznania z Rosjanami i zgarnięcie kilku autostopowiczek po drodze (miny dziewczyn gdy zorientowały się, że wsiadły do busa z ruskimi :D, )
- podróż samolotem na stopa, Cottbus - Poznań (tzn złapałem auto, gdzie kierowca coś mętnie mówił, że nie jedzie ale dostarczy mnie do Poznania :D ) Mniej miła część dnia gdy z Ławicy, oszczędzając na taxi poszedłem pieszo na PKS.
- w Niemcowni nie pozwalają spać w namiocie na pasie zieleni rozdzielającym pasy autostrady i nie idzie się dogadać z nimi, tzn, rozumiemy się nawzajem co mówimy, ale są nieustępliwi. itp.

Kasy nie potrzeba mieć: Ludzie zawiozą, nakarmią, dadzą co nie co na drogę, czasem i nocleg się trafił. Potrzebny jest zapas czasu i trochę spontaniczności oraz ogrom elastyczności. Jadąc do Paryża, zajechałem do Barcelony.

ABC Surviwal - trzymam kciuki za Twoją wyprawę. Ruszyłeś moje wspomnienia z pięknego okresu w życiu, gdzie podróż była przygodą samą w sobie a nie tylko etapem między punktem A i B.

: 11 lip 2013, 10:55
autor: ABCsurvival
Zirkau

Muszę zadać to pytanie bo nie da mi to spokoju: jak samolotem?
Kierowca kupił Ci bilet, czy zapakował do jakiejś awionetki?

: 11 lip 2013, 11:30
autor: Zirkau
Załatwił jakieś formalności na lotnisku, lot avionetką jako pasażer ,On był pilotem tej maszynki.

: 13 lip 2013, 23:20
autor: ABCsurvival
Wejść do obcego auta to jedno, ale wejść do samolotu to zupełnie inna liga - podziwiam.

Tak w ramach ciekawości, podczas wyprawy będę testował lokalizator gps, oraz funkcjonowanie całego systemu monitoringu osób. Myślę że niektórzy z Was zastanawiali się nad tym, czy nie zaopatrzyć się w takie urządzenie na wyprawę - myślę że mój wyjazd da odpowiedź na to pytanie. Narazie testy w kraju wypadły bardzo pozytywnie. Tak wygląda urządzenie:
Obrazek

: 13 lip 2013, 23:22
autor: Abscessus Perianalis
ABCsurvival, napisz coś więcej o urządzeniu, bo po obrazku nie chce mi się dochodzić co to za model, jak funkcjonuje etc. Natomiast czytają to też ludzie, którzy nie radzą sobie z google, ew. nie mają czasu na poszukiwania.

Edzia: to ten?
http://sklep.ultrakolarz.pl/pl/akcesori ... gl200.html

: 14 lip 2013, 00:50
autor: ABCsurvival
Tak Abscessus Perianalis, idealnie trafienie ;)

W podanym przez Ciebie linku cena zawyżona, ale parametry się zgadzają. Idea urządzenia polega na tym że co określony czas wysyła naszą pozycję na serwer i na jej podstawie można zobaczyć przebytą przez nas trasę czy też zobaczyć gdzie aktualnie się znajdujemy.
Urządzenie posiada również przycisk alarmowy, po którego wciśnięciu na wprowadzone wcześniej numery telefonu zostaje wysłany sms.
Co do wytrzymałości baterii to tak jak w podanym przez Ciebie linku:
w stanie czuwania: do 2 tygodni
przy monitorowaniu co 30 s: ok 24 godzin
przy monitorowaniu co 10 min: ok. 7 dni.

Sprawa wygląda tak że to nie będzie test sponsorowany i jak urządzenie zawiedzie to nie będzie owijania w bawełnę 8-)

: 14 lip 2013, 04:54
autor: MrKyllyan
Drogi interes. Ja do tego samego celu używam zainstalowanego w telefonie, darmowego endomondo. Będę go uzywał również w czasie mojej wyprawy. fakt. Codzienne ładowanie telefonu konieczne, ale rozwiązałem ten problem.

: 14 lip 2013, 09:35
autor: Zirkau
ABCsurvival pisze:Wejść do obcego auta to jedno, ale wejść do samolotu to zupełnie inna liga - podziwiam.
e tam, to było jeszcze przed 11.09.2001 :D, potem dopiero wprowadzili opcję że wysadzą Cię w dowolnym miejscu, czy trafią idealnie do Twojego biura.
Jak wsiadasz na jachtostop, to tez nie masz gwarancji stuprocentowej, ze rzeczywiście wylądujesz w docelowym porcie, a na ocenie/morzu jak wypadniesz to też nikłe szanse że Cię znajdą. Znajomy tak w Nigerii jakimś starym DC-3 Dacota polatał. Samochód daje tylko złudnie większe bezpieczeństwo. W tym układzie bardziej podziwiałbym odwagę właściciela awionetki a nie przypadkowego pasażera.

: 14 lip 2013, 23:07
autor: ABCsurvival
@MrKyllyan
Akurat drogi to w tym przypadku pojęcie względne. 700 zł za urządzenie które może zapewnić spokój rodzinie, a w przypadku wypadku ustalić Twoje położenie czy też powiadomić kompetentne osoby o zdarzeniu nie wydaje mi się ceną zawrotną.
W dodatku za granicą dochodzą także opłaty roamingowe i nie wiem ile ważną pakiety wysyłane przez Twoją aplikację - warto to sprawdzić.
A jak rozwiązałeś problem ładowania? Ja mam dwa powerbanki 5600 mAh i 20000 mAh pojemności.
@Zirkau
Może to wynika z faktu, że umiem żeglować i gdyby coś się stało sternikowi dałoby radę to ogarnąć. Awionetką sterować nie umiem :(

: 15 lip 2013, 06:12
autor: Zirkau
A gdyby coś się stało kierowcy samochodu, zdążysz zareagować?

: 15 lip 2013, 08:57
autor: MrKyllyan
ABCsurvival pisze:@MrKyllyan
A jak rozwiązałeś problem ładowania? Ja mam dwa powerbanki 5600 mAh i 20000 mAh pojemności.
Powerbank 3500 mAh i ładowarka Tronic z Lidla, za pomocą której mogę naładować telefon /lub powerbank/ nie tylko z sieci, ale również zwykłymi bateriami AA.
taką: http://tiny.pl/h6lbt
Koszty przesyłania danych w roamingu na terenie UE to 2,30 /z VAT/ za 1MB /w Orange/. Dla mnie to około 1zł za 2 godziny marszu z włączoną aplikacją.

ps. za powerbank "robi mi" bezsensownie kupiona ładowarka solarna, którą - na szczęście - mogę ładować z sieci.

ps. Również autostopem jadę do granicy francusko hiszpańskiej, a także z powrotem
z Cabo Finisterra, lub - jak starczy kasy - z Fatimy w Portugalii.

: 15 lip 2013, 10:57
autor: ABCsurvival
To całkiem ładnie to wymyśliłeś ;)
Ja na stopa kupiłem sobie jeszcze ładowarkę do zapalniczki z różnymi kabelkami, dzięki czemu mam nadzieję będę mógł w aucie ładować telefon czy powerbank :D
MrKyllyan, czytałem trochę na tym run-log to przy takim przygotowaniu fizycznym dasz radę w te 30 dni przelecieć te 900 km i wrócić tą samą trasą :)