Energizer Advanced Headlight 7 led
: 17 cze 2013, 17:17
Temat kermitttt opisujący 6 i 3 diodówkę natchnął mnie żeby opisać nieco moje wrażenia co do 7 diodówki którą używam już jakiś czas, będzie może z 10 miesięcy.
Krótka recenzja.
Wrzuciłem na bloga, przy okazji wrzucę i tutaj
http://lesnydziad.pl/recenzja-energizer ... ght-7-led/
--------------

Budowa / ergonomia:
- Czołówka posiada 7 diod, 2 czerwone 3 diody rozpraszające światło oraz dwie diody skupiające światło. Daje to 4 tryby świecenia: punktowy, rozproszony, całkowity oraz czerwony
- Latarka posiada możliwość regulowania konta nachylenia diod. Ruchoma część jest dość stabilna, podczas marszu, ruchoma część „nie lata”, więc nie ma konieczności poprawiania konta świecenia bo akurat zachciało mu się opaść… Dość pewny krok, przeskakiwanie kałuż, czy zeskakiwanie z małych skałek nie przestawia konta świecenia.
- Z tyłu – czyli na klapce od baterii zastosowano coś w postaci gąbki. Według mnie jest bardzo kiepskiej jakości, po pierwsze wykrusza się na brzegach. Bardzo rzadko używam tej latarki do marszu, zwykle chodzę bez, ew. Przyświecam sobie ręczną gdy jest taka potrzeba. Mimo tą, gąbka bardzo się wytarła zostało jej ok 1mm, do tego wyszczerbiła się po bokach.
- Odporność na wilgoć latarka zdała na szóstkę, co do deszczu nie miałem okazji sprawdzić na tyle by mieć jakiekolwiek zdanie na ten temat.
- Latarka posiada na klapce od baterii mały pasek przyczepiony do drugiej części obudowy. Dzięki czemu przy nocnej wymianie baterii nie musimy się martwić że zgubimy klapkę.
• wymiary: 45 x 75 mm
• waga: 92 g (bez baterii)

Włączanie/Wyłączanie
Na ruchomej części z diodami, zamieszczono ogumowany przycisk który jest bardzo niewygodny. Zero przemyślenia. Po pierwsze jest mało wyczuwalny, w rękawiczkach nie ma szans na zmianę trybu. Po drugie bardzo ciężko chodzi, trzeba użyć siły żeby przełączyć tryb. Kto wpadł na pomysł zamieszczania przycisku na ruchomej części latarki? Największy minus tego śmiesznego włącznika to to że aby latarkę wyłączyć – trzeba przejść przez wszystkie tryby. I to zdecydowało ostatecznie że modelu tego już nie kupię nigdy.
Zasilanie:
- Zasilanie 3x AAA. Niestety. Producent podaje że na oszczędnym trybie wytrzyma 30h (2 białe diody, lub dwie czerwone), na trybie 5 diodek, 16h, a na 3 rozpraszających światło 21h.
Z moich obserwacji na 5 diodach latarka do 5-6h daje radę. Potem światło światło dociera na ok 6m. Używając 2 diodek skupiających światło, wynik dużo łatwiej zaobserwować, po 10h świecenia zasięg latarki spada do 7-8m. 3 Diodki wykańczają latarkę równie szybko co tryb 5 diodowy. Wynik podobny czyli 7m po ok 7h
Podobno latarka jest w stanie osiągnąć 30m zasięgu, według mnie jest to max 20m na nowych bateriach alkalicznych.
Czołówka zużywa według mnie za szybko baterie, to kolejny minus który spowodował że już jej nie kupię. Dane z pudełka są według mnie wyssane z palca. Wyniki te notowałem używając baterii alkalicznych, czyli takich jakie producent dostarczył do latarki, i czasy powinien spisywać korzystając z takich właśnie baterii.
Czerwone diody:
To one zaważyły o decyzji zakupu tej latarki, szukałem latarki w dobrej cenie z czerwonymi diodkami. Zwykle czerwone diody są w czołówkach dość słabe, pozwalają wygodnie wykonywać czynności obozowe, ale już do marszu się nie nadają. W tym modelu jednak zastosowano bardzo mocne diody. Spokojnie da się maszerować po szlaku używając tylko czerwonych diodek. Są nawet za mocne żeby używać ich do biwakowania, potrafią nieźle oślepić człowieka z którym się rozmawia – który stoi nawet 3-4m od nas. Szkoda że producent nie dał możliwości użycia również jednej czerwonej diody.
Pasek/mocowanie:
Tu nie mam zastrzeżeń. Ściągacze trzymają mocno, pasek nie uwiera. Latarka nie spada z głowy.
Krótkie Podsumowanie:
Koszt latarki to ok 50-60zł
Zdecydowanie zżera za szybko baterie, ON/OFF/przełączanie trybów nie przemyślane i utrudniające użytkowanie.
Światło jest na tyle mocne że pozwala wygodnie maszerować nawet z załączonymi tylko czerwonymi diodami.
Bardzo odporna na wstrząsy czy uderzenia, spadła mi niezliczoną ilość razy na beton czy kamień/skałkę. Nie ma żadnych większych śladów. Nic nie pękło, nie rozpadło się, mimo że niektóre upadki były dość „mocne”.
Według mnie warto, za taką cenę chyba nie dorwiemy niczego lepszego.
Krótka recenzja.
Wrzuciłem na bloga, przy okazji wrzucę i tutaj
http://lesnydziad.pl/recenzja-energizer ... ght-7-led/
--------------

Budowa / ergonomia:
- Czołówka posiada 7 diod, 2 czerwone 3 diody rozpraszające światło oraz dwie diody skupiające światło. Daje to 4 tryby świecenia: punktowy, rozproszony, całkowity oraz czerwony
- Latarka posiada możliwość regulowania konta nachylenia diod. Ruchoma część jest dość stabilna, podczas marszu, ruchoma część „nie lata”, więc nie ma konieczności poprawiania konta świecenia bo akurat zachciało mu się opaść… Dość pewny krok, przeskakiwanie kałuż, czy zeskakiwanie z małych skałek nie przestawia konta świecenia.
- Z tyłu – czyli na klapce od baterii zastosowano coś w postaci gąbki. Według mnie jest bardzo kiepskiej jakości, po pierwsze wykrusza się na brzegach. Bardzo rzadko używam tej latarki do marszu, zwykle chodzę bez, ew. Przyświecam sobie ręczną gdy jest taka potrzeba. Mimo tą, gąbka bardzo się wytarła zostało jej ok 1mm, do tego wyszczerbiła się po bokach.
- Odporność na wilgoć latarka zdała na szóstkę, co do deszczu nie miałem okazji sprawdzić na tyle by mieć jakiekolwiek zdanie na ten temat.
- Latarka posiada na klapce od baterii mały pasek przyczepiony do drugiej części obudowy. Dzięki czemu przy nocnej wymianie baterii nie musimy się martwić że zgubimy klapkę.
• wymiary: 45 x 75 mm
• waga: 92 g (bez baterii)

Włączanie/Wyłączanie
Na ruchomej części z diodami, zamieszczono ogumowany przycisk który jest bardzo niewygodny. Zero przemyślenia. Po pierwsze jest mało wyczuwalny, w rękawiczkach nie ma szans na zmianę trybu. Po drugie bardzo ciężko chodzi, trzeba użyć siły żeby przełączyć tryb. Kto wpadł na pomysł zamieszczania przycisku na ruchomej części latarki? Największy minus tego śmiesznego włącznika to to że aby latarkę wyłączyć – trzeba przejść przez wszystkie tryby. I to zdecydowało ostatecznie że modelu tego już nie kupię nigdy.
Zasilanie:
- Zasilanie 3x AAA. Niestety. Producent podaje że na oszczędnym trybie wytrzyma 30h (2 białe diody, lub dwie czerwone), na trybie 5 diodek, 16h, a na 3 rozpraszających światło 21h.
Z moich obserwacji na 5 diodach latarka do 5-6h daje radę. Potem światło światło dociera na ok 6m. Używając 2 diodek skupiających światło, wynik dużo łatwiej zaobserwować, po 10h świecenia zasięg latarki spada do 7-8m. 3 Diodki wykańczają latarkę równie szybko co tryb 5 diodowy. Wynik podobny czyli 7m po ok 7h
Podobno latarka jest w stanie osiągnąć 30m zasięgu, według mnie jest to max 20m na nowych bateriach alkalicznych.
Czołówka zużywa według mnie za szybko baterie, to kolejny minus który spowodował że już jej nie kupię. Dane z pudełka są według mnie wyssane z palca. Wyniki te notowałem używając baterii alkalicznych, czyli takich jakie producent dostarczył do latarki, i czasy powinien spisywać korzystając z takich właśnie baterii.
Czerwone diody:
To one zaważyły o decyzji zakupu tej latarki, szukałem latarki w dobrej cenie z czerwonymi diodkami. Zwykle czerwone diody są w czołówkach dość słabe, pozwalają wygodnie wykonywać czynności obozowe, ale już do marszu się nie nadają. W tym modelu jednak zastosowano bardzo mocne diody. Spokojnie da się maszerować po szlaku używając tylko czerwonych diodek. Są nawet za mocne żeby używać ich do biwakowania, potrafią nieźle oślepić człowieka z którym się rozmawia – który stoi nawet 3-4m od nas. Szkoda że producent nie dał możliwości użycia również jednej czerwonej diody.
Pasek/mocowanie:
Tu nie mam zastrzeżeń. Ściągacze trzymają mocno, pasek nie uwiera. Latarka nie spada z głowy.
Krótkie Podsumowanie:
Koszt latarki to ok 50-60zł
Zdecydowanie zżera za szybko baterie, ON/OFF/przełączanie trybów nie przemyślane i utrudniające użytkowanie.
Światło jest na tyle mocne że pozwala wygodnie maszerować nawet z załączonymi tylko czerwonymi diodami.
Bardzo odporna na wstrząsy czy uderzenia, spadła mi niezliczoną ilość razy na beton czy kamień/skałkę. Nie ma żadnych większych śladów. Nic nie pękło, nie rozpadło się, mimo że niektóre upadki były dość „mocne”.
Według mnie warto, za taką cenę chyba nie dorwiemy niczego lepszego.