Nóż FireKnife czyli romans LighMyFire z MORA
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Nóż FireKnife czyli romans LighMyFire z MORA
Witam serdecznie,
poszukuję niedrogiego i dobrego noża na wypady to tu, to tam. Moją uwagę przykuł ten dziwny bękart, którego wydało na świat LightMyFire . Ktoś ma to ustrojstwo? Używa? Może się na jego temat wypowiedzieć? Nie wiem czy warto jest ładować ~100zł w takie cośko, czy może lepiej kupić innego MORA taniej i krzesiwko osobno używać?
Ostrze: stal nierdzewna Sandvik 12C27
Rękojeść: gumowany materiał TPE
Swedish FireSteel : stop magnezu
Wymiary: 225x45x38mm
Waga: 94g
poszukuję niedrogiego i dobrego noża na wypady to tu, to tam. Moją uwagę przykuł ten dziwny bękart, którego wydało na świat LightMyFire . Ktoś ma to ustrojstwo? Używa? Może się na jego temat wypowiedzieć? Nie wiem czy warto jest ładować ~100zł w takie cośko, czy może lepiej kupić innego MORA taniej i krzesiwko osobno używać?
Ostrze: stal nierdzewna Sandvik 12C27
Rękojeść: gumowany materiał TPE
Swedish FireSteel : stop magnezu
Wymiary: 225x45x38mm
Waga: 94g
- ColdDemons
- Posty: 33
- Rejestracja: 24 mar 2013, 09:35
- Lokalizacja: Górowo Iławeckie
- Płeć:
Mam pomarańczowego, używam i nie mam zastrzeżeń, ot nożyk do lekkich prac obozowych. Wybierz co bardziej Ci się podoba. Mora Companion+ krzesiwo LMF wyjdzie w podobnej cenie.
@Brodkes, sama pochwa kydexowa od makera to będzie jakieś 100zł, choć sam myślę o pochewce kydexowej do fireknife'a od Piotra z knives.pl.
EDIT: Jedno co mi się nie podoba w tym nożyku to to że wykonany jest z nierdzewki a nie z węglówki.
@Brodkes, sama pochwa kydexowa od makera to będzie jakieś 100zł, choć sam myślę o pochewce kydexowej do fireknife'a od Piotra z knives.pl.
EDIT: Jedno co mi się nie podoba w tym nożyku to to że wykonany jest z nierdzewki a nie z węglówki.
- ColdDemons
- Posty: 33
- Rejestracja: 24 mar 2013, 09:35
- Lokalizacja: Górowo Iławeckie
- Płeć:
- ColdDemons
- Posty: 33
- Rejestracja: 24 mar 2013, 09:35
- Lokalizacja: Górowo Iławeckie
- Płeć:
Absolutnie nic nie dolega, są bardzo użytkowe. Pochwa kydexowa to takie odejście od codzienności .RBT pisze:A oryginalnej pochewce coś dolega?
Swoją Morkę LMF w terenie noszę tak
Uploaded with ImageShack.us
-
- Posty: 5
- Rejestracja: 05 sty 2018, 11:06
- Lokalizacja: Toruń
- Tytuł użytkownika: Preppers - Pesymista
- Płeć:
Noża FireKnife/Mora+LightMyFire w kolorze szaro-czarnym używam na codzień zamiast noża składanego od jakichś 2 lat, w sumie stał się podstawą mojego szpeju EDC. Jako lekki nóż do drobnych prac nadaje się świetnie, ponieważ:
1. Przyzwoicie trzyma ostrość przy użytkowaniu odpowiadającemu jakości noża.
2. Chwyt jest dobry nawet dla osób o stosunkowo dużych dłoniach.
3. Pochwa noża co prawda jest z tworzywa i kwestie wizualne niech każdy rozpatruje w tym wypadku sam, ale jej konstrukcja ma 2 niezaprzeczalne zalety: nóż po "wkliknięciu" trzyma się w każdych warunkach, a sam montaż pochwy na pasku nie wymaga ściągania pasa, wystarczy wsunąc na niego pochewkę po dobrym kątem i już nie spadnie.
4. Kant tępej strony ostrza świetnie współpracuje z krzesiwem, samo krzesiwo robi robotę i nie wypada z rękojeści - zdarzało mi się nim przy pomocy chusteczki organizować prowizoryczne ogniska kiedy to bywałem spontanicznie wyciągany na intensywne degustacje win wieczorami i w nocy.
Jednak nie jest to nóż idealny i ma swoje wady:
1. Czubek ostrza jest chyba niedohartowany, bo ukruszył/ułamał się ostatni jego milimetr od robienia otworów w wyjątkowo grubym i twardym kartonie (dziubałem jakieś otwory na linki kręcąc lekko wbitym nożem i po kilkudziesięciu takich razach się uszkodził).
2. Samo ostrze nie nadaje się za bardzo by odkręcić jakąś śrubkę - kontakt metal-metal pozostawia małe szczerby na ostrzu. Na szczęście ostrzałka Lansky Edge dała radę i ubytków już nie widać.
3. W rękojeści, w okolicy krzesiwa gromadzi się kurz i inne zanieczyszczenia.
4. Pochewka fajnie montuje się na pasku, ale jeśli się z nią wsiada do samochodu lub siada w fotelu to można mieć nieprzyjemną niespodziankę - nóż z pochwą potrafią się tak ułożyć, że mogą dźgnąć rękojeścią w żebra lub brzuch co poza bólem powoduje odginanie się zaczepu pochwy i w przyszłości może się ona tak dobrze nie trzymać na pasku.
5. Zgrubienie w miejscu gdzie kończy się rękojeść i zaczyna ostrze uniemożliwia wyostrzenie 100% długości ostrza na zwykłej, kieszonkowej, dwustronnej ostrzałce (węglik wolframu z jednej, ceramika z drugiej).
Podsumowując: dobry wybór na codzień jako nóż użytkowy jeśli ktoś nie lubi lub nie ma czasu na noże składane, do lasu tylko jako nóż dodatkowy, na fightera się, niestety, nie nadaje.
1. Przyzwoicie trzyma ostrość przy użytkowaniu odpowiadającemu jakości noża.
2. Chwyt jest dobry nawet dla osób o stosunkowo dużych dłoniach.
3. Pochwa noża co prawda jest z tworzywa i kwestie wizualne niech każdy rozpatruje w tym wypadku sam, ale jej konstrukcja ma 2 niezaprzeczalne zalety: nóż po "wkliknięciu" trzyma się w każdych warunkach, a sam montaż pochwy na pasku nie wymaga ściągania pasa, wystarczy wsunąc na niego pochewkę po dobrym kątem i już nie spadnie.
4. Kant tępej strony ostrza świetnie współpracuje z krzesiwem, samo krzesiwo robi robotę i nie wypada z rękojeści - zdarzało mi się nim przy pomocy chusteczki organizować prowizoryczne ogniska kiedy to bywałem spontanicznie wyciągany na intensywne degustacje win wieczorami i w nocy.
Jednak nie jest to nóż idealny i ma swoje wady:
1. Czubek ostrza jest chyba niedohartowany, bo ukruszył/ułamał się ostatni jego milimetr od robienia otworów w wyjątkowo grubym i twardym kartonie (dziubałem jakieś otwory na linki kręcąc lekko wbitym nożem i po kilkudziesięciu takich razach się uszkodził).
2. Samo ostrze nie nadaje się za bardzo by odkręcić jakąś śrubkę - kontakt metal-metal pozostawia małe szczerby na ostrzu. Na szczęście ostrzałka Lansky Edge dała radę i ubytków już nie widać.
3. W rękojeści, w okolicy krzesiwa gromadzi się kurz i inne zanieczyszczenia.
4. Pochewka fajnie montuje się na pasku, ale jeśli się z nią wsiada do samochodu lub siada w fotelu to można mieć nieprzyjemną niespodziankę - nóż z pochwą potrafią się tak ułożyć, że mogą dźgnąć rękojeścią w żebra lub brzuch co poza bólem powoduje odginanie się zaczepu pochwy i w przyszłości może się ona tak dobrze nie trzymać na pasku.
5. Zgrubienie w miejscu gdzie kończy się rękojeść i zaczyna ostrze uniemożliwia wyostrzenie 100% długości ostrza na zwykłej, kieszonkowej, dwustronnej ostrzałce (węglik wolframu z jednej, ceramika z drugiej).
Podsumowując: dobry wybór na codzień jako nóż użytkowy jeśli ktoś nie lubi lub nie ma czasu na noże składane, do lasu tylko jako nóż dodatkowy, na fightera się, niestety, nie nadaje.
To raczej cecha wysokohartowanego. Bo miękki by się wygiął a nie ukryszył. Końcówka zwykle cienka, łatwo przegrzać. Ogólnie te noże nie są wysoko hartowane, ale za to łatwo je ostrzyć. A twardość jest przyzwoita.Jaroslav pisze: Jednak nie jest to nóż idealny i ma swoje wady:
1. Czubek ostrza jest chyba niedohartowany, bo ukruszył/ułamał się ostatni jego milimetr
noże MORA to noże podstawowe 90% myśliwych. Jak więc możesz pisać, że nóz ten do lasu się nie nadaje?Podsumowując: dobry wybór na codzień jako nóż użytkowy jeśli ktoś nie lubi lub nie ma czasu na noże składane, do lasu tylko jako nóż dodatkowy, na fightera się, niestety, nie nadaje.
-
- Posty: 5
- Rejestracja: 05 sty 2018, 11:06
- Lokalizacja: Toruń
- Tytuł użytkownika: Preppers - Pesymista
- Płeć:
Akurat to z niedohartowaniem to opinia znajomego, który w życiu zniszczył trochę więcej noży niż ja, a nawet kilka zrobił dla równowagi we wszechświecie. Nie zmienia to faktu, że końcówka noża jest za słaba skoro pokonuje ją grubszy karton.
Dla mnie "las" to batonowanie noża celem pozyskania odpowiednich kawałków drewna, struganie w twardym drewnie, obieranie gałęzi z kory, kopanie (tak, nożem), przecinanie korzeni, ogólnie zastępowanie różnych narzędzi w miarę możliwości jednym nożem (taki pseudo-bushcraft). W domyśle są to dla mnie na tyle ciężkie prace, że Mora wydaje się do nich za słabo skonstruowana.
Jeśli "las" to chodzenie na grzyby, robienie feathersticków, cięcie skóry na upolowanej zwierzynie (czy co się tam z tym truchłem wtedy robi) itp. to jak najbardziej Mora się nada. Zapomniałem po prostu, że niektórzy do lasu chodzą robić normalne rzeczy, a nie walczyć na siłę o przetrwanie.
Dla mnie "las" to batonowanie noża celem pozyskania odpowiednich kawałków drewna, struganie w twardym drewnie, obieranie gałęzi z kory, kopanie (tak, nożem), przecinanie korzeni, ogólnie zastępowanie różnych narzędzi w miarę możliwości jednym nożem (taki pseudo-bushcraft). W domyśle są to dla mnie na tyle ciężkie prace, że Mora wydaje się do nich za słabo skonstruowana.
Jeśli "las" to chodzenie na grzyby, robienie feathersticków, cięcie skóry na upolowanej zwierzynie (czy co się tam z tym truchłem wtedy robi) itp. to jak najbardziej Mora się nada. Zapomniałem po prostu, że niektórzy do lasu chodzą robić normalne rzeczy, a nie walczyć na siłę o przetrwanie.
- Apo
- Posty: 740
- Rejestracja: 28 lis 2011, 17:36
- Lokalizacja: Lasy Pomorza
- Gadu Gadu: 3099476
- Tytuł użytkownika: WATAHA Z POPRAWCZAKA
- Płeć:
Ja jestem zakochana z mojej morce z LMF - noszę wersję "damską" tj. mniejszą. Krzesiwo jest perfekcyjne, sam pomysł chowania krzesiwa w rękojeści i jego blokada jest ok. Minus dla mnie stanowił ten sznureczek bo raz mi się morka zahaczyła o coś w lesie i... ją zgubiłam Kupiłam jednak od razu nowy taki sam egzemplarz i sznureczek mocno zaplotłam, tak żeby się już o nic nie zaczepił. Przeszłam na nią z companiona (którego wożę w aucie jako edc) i generalnie jestem bardzo zadowolona (chociaż companion bardziej masywny i bardziej "roboczy").
Agent T. ma tą wersję większą "męską" i też jest super, ale dla mnie za ciężka (a krzesiwo jest chowane w pochwie).
obrazki z sieci:
Agent T. ma tą wersję większą "męską" i też jest super, ale dla mnie za ciężka (a krzesiwo jest chowane w pochwie).
obrazki z sieci:
look deep into nature and then you will understand everything better
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
- konradraku
- Posty: 137
- Rejestracja: 02 lis 2017, 12:34
- Lokalizacja: Żyrardów/Warszawa
- Tytuł użytkownika: Leśny MacGyver
- Płeć:
Ja już od ponad pół roku katuję tę Morę i nic złego się jej jeszcze nie stało, a i muszę przyznać, że jestem z niej naprawdę zadowolony.
Używam jej jako podstawowego noża - zdarzało mi się nią nawet batonować, ale z reguły ostrzę nią kijki, robię improwizowane śledzie czy przygotowuje jedzenie.
Solidna konstrukcja jak na nóż tego typu, łatwy w utrzymaniu, dobrze trzyma ostrość.
Grzbiet znakomicie współpracuje z krzesiwem, które również jest bardzo dobre i co najważniejsze - wymienne (ok. 25 zł na aledrogo).
Ostrze z nierdzewki to ogromna zaleta, bo nie trzeba go ciągle pucować jak w przypadku węglówki i można się skupić na używaniu.
Sznurek oczywiście od razu zdjąłem i przełożyłem do pokrowca na 2 sporki LMF.
Pozdr.
Używam jej jako podstawowego noża - zdarzało mi się nią nawet batonować, ale z reguły ostrzę nią kijki, robię improwizowane śledzie czy przygotowuje jedzenie.
Solidna konstrukcja jak na nóż tego typu, łatwy w utrzymaniu, dobrze trzyma ostrość.
Grzbiet znakomicie współpracuje z krzesiwem, które również jest bardzo dobre i co najważniejsze - wymienne (ok. 25 zł na aledrogo).
Ostrze z nierdzewki to ogromna zaleta, bo nie trzeba go ciągle pucować jak w przypadku węglówki i można się skupić na używaniu.
Sznurek oczywiście od razu zdjąłem i przełożyłem do pokrowca na 2 sporki LMF.
Pozdr.
Mowa jest srebrem, a milczenie jest owiec