Jonson poszło do samego końca.
Obrana dobra strategia i zaliczone wszystkie punkty

i 50 min przed lim. czasowym
Popełniłem Włóczykija pierwszy raz i uważam że było nieżle
Generalnie super impreza na orientacje i za rok startuje
Świetna okazja do poćwiczenia nawigacji i sprawdzenia sprzętu.
Teraz ofiary , bo i one są : Buty, były za sztywne i za pancerne ,generalnie za nowe- masochizm na własne życzenie. Kostki u moich nóg to spuchnięte galaretowate "coś",zwłaszcza prawa noga. Ból masakra, zwłaszcza ostatnie kilometry od ostatniego punktu to był hardcore i zaciskanie zębów w bólu.Wnioski wyciągnięte i nauczka na przyszłość
Druga rzecz, to kilka zbędnych rzeczy które zabrałem ze sobą, ale to się dało przeżyć.
Acha, kryzysu jako takiego nie stwierdzono ,pomimo kulawej giry
