To ja pierwszy
Co zrobić, by klocki (okładziny) przy hamulcach tarczowych nie "popiskiwały" w końcowej fazie hamowania? Wyjąłem je już, przetarłem delikatnie papierem ściernym o małej gradacji, odtłuściłem okładziny i tarcze, a problem niestety nie zniknął.. Pozdro !
"Mój anioł stróż bezradnie patrzy na to,
Jak jego podopieczny po pijaku sieje patos,
Jak matoł, po trzech dniach wracam na chatę,
Moi bliscy mi mówią, że mam zamiast mózgu krater.."
Gratulacje!
Propozycje ode mnie:
1. Zabezpieczenie roweru na zimę (konserwacja przed odstawieniem do wiosny).
2. Przygotowanie roweru do eksploatacji w zimie.
Ok, w takim razie porobię zdjęcia w postaram się opisać zaproponowane problemy
W temacie hamulców tarczowych jednak nie pomogę - najprawdopodobniej masz za duże luzy, które ukosują klocek i to jest przyczyną pisków - e-pomoc nic nie da :-/
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
mwitek, Wytnij podkładkę z kawałka gumy np. dętki do tego przesmaruj gwint lakierem do paznokci i skręć. Po takim zabiegu nic nie powinno się odkręcać.
Tu koleś pokazuje krok po kroku jak serwisować nowe rowery. Jak zrobisz to dokładniej to będzie szacun. Kiedyś to człowiek trochę w tym grzebał, ale teraz bez tego poradnika bym nie zaryzykował (piasta, bębenek, suport). Ale będzie ciężko to przebić raczej :p
"Nie ma nikt na świecie domu jak my mamy, jest zielony latem , zimą śnieżnobiały, mamy dach z gałęzi, z mchu miękkiego łóżko, lampą jest nam księżyc ponad leśną dróżką. Idą, idą leśni, kompas mają z gwiazd ... "
Wybacz, ale koleś to dla mnie nie jest mechanik. Remont roweru za 1600zł? Pff.. Ja stawiam na nogi naprawdę różne rupiecie i zwykle nie wykraczam ponad 500zł.. Niektórzy jednak wolą wymienić cześć na nową bo tak jest po prostu łatwiej. A często po odpowiedniej pielęgnacji stare części zdecydowanie przewyższają jakością nowe.
Poza tym nie poruszył bardzo ważnych kwestii, które dopiero sprawiają problemy eksploatacyjne: piasty wielobiegowe, naprawa manetek a przede wszystkim wytłumaczenie zasady działania niektórych podzespołów - w końcu nie ma znaczenia czy skręcasz łożyska w pedale, piaście, suporcie czy sterach - zasada jest dokładnie taka sama.
Na dniach zacznę uzupełniać wszystko według listy, to zobaczysz o co mi chodzi: kiedy i dlaczego się coś robi, czym to się robi, jaki efekt jest zadowalający. W ten sposób poradnik będzie kompletny.
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
Doktor, ale Twoje podejście do pewnych spraw jest staroświeckie i jeszcze lubujesz się w starociach i ich wykorzystywaniu do końca. Koleś może składa rowery z nowych części, ale fajnie opisuje pewne naprawy i to Ci chciałem pokazać, a nie że pfff złożył rower za 1600 zł :p
"Nie ma nikt na świecie domu jak my mamy, jest zielony latem , zimą śnieżnobiały, mamy dach z gałęzi, z mchu miękkiego łóżko, lampą jest nam księżyc ponad leśną dróżką. Idą, idą leśni, kompas mają z gwiazd ... "
No właśnie nie fajnie opisuje. Mi przynajmniej nie rzucił się w oczy żaden sensowy opis. Zaczekaj chwilkę aż u mnie podciągnę, będziesz miał porównanie.
Ogólnie będę próbował zrobić poradnik w wersji foto i pisemnej, tak, żeby dało się go wydrukować i wziąć np. do warsztatu. Ale w temacie ogólnych poradników to polecam pozwiedzać YouTube - większość rzeczy można tam znaleźć opisanych naprawdę dobrze, bo po prostu nagrywanych krok po kroku
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
birken1 pisze:wystarczy druga nakrętka jeśli jest trochę miejsca na gwincie.
kontra Panie, kontra.
Hmmm, dziwny ten nasz Doktor, kolesie w jego wieku wywalają stare i kupują nowe, zabawy typu regeneracja (drobnicy) stosowano najczęściej w czasach od Gomułki do Jaruzelskiego bo to takie były czasy.
Jestem ZA...
dalszym prowadzeniem bloga...
Wierzę w coś takiego jak wartość pierwotna przedmiotu. Rower ma ogromną wartość pierwotną, bo dzięki niemu przemieszczamy się zdecydowanie szybciej i nie jesteśmy zależni od czynności trzecich (stacje paliw, magazynowanie pożywienia etc). Pojedyncze części roweru też mają ogromną wartość pierwotną, bo pozwalają, aby ten pojazd działał.
W sytuacji w której większość osób kupuje rzeczy które nie są im potrzebne, za pieniądze których nie mają aby zaszpanować osobom których to nie interesuje docenienie wartości przedmiotów jest bardzo trudne. Mnie tego nauczyły wyprawy - tam, będąc sam na sam ze przedmiotami codziennego użytku jestem w stanie określić co jest naprawdę potrzebne a co jest jedynie fanaberią.
Tak powszechna wymiana elementów na nowe, bez nawet podjęcia próby ich naprawy jest niczym innym jak fanaberią - czasami wystarczy wyjąć koszyk z łożyska, dołożyć kilka dodatkowych kulek i przedmiot odzyskuje swoją sprawność. Oczywiście wymaga to chwili czasu, wiedzy i doświadczenia, ale w ten sposób naprawiona część nieraz przewyższa parametrami części nowe, które kosztują znacznie więcej.
Właśnie dlatego moja pracownia wygląda jak ogromy (ok, malutki) magazyn. Znajomi i nieznajomi przynoszą mi przeróżne części wybierając sobie inne w zamian. Wszystko się kręci i każdy jest zadowolony. Bez pieniędzy, bez rozliczeń. Bo po co komu lewy pendal i urwane pół prawego? po co komu piasta bez łożysk? A to ktoś inny przyniesie piastę ze skrzywioną osią, albo prawy pendal? Nagle ze śmieci odzyskujemy część sprawną, który może nam posłużyć jeszcze wiele lat... Według mnie to właśnie jest dojrzałe i świadome wykorzystywanie przedmiotów które nas otaczają.
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
Hejtyniety podziwiam pasję - bije z Twojej wypowiedzi ale ... jak każdą gałąź życia byś próbował w ten sposób ogarnąć to potrzebowałbyś magazyn. 20 piecyków kuchennych, 20 przepływowych piecyków gazowych itd., a przedmiot ma służyć i czasem wygodniej, i szybciej jest kupić nowym, a potem bez sentymentu używać.
oj to nie jest tak: ja mam rowery - bo się na tym znam, bo sprawia mi to radość, bo to lubię. To jest moja działka i jej się będę trzymał. Kiedy zepsuje mi się zmywarka szukam mojego odpowiednika w dziedzinie dużego AGD, kiedy zepsuje mi się ekspres do kawy - w dziedzinie małego AGD, kiedy auto - w motoryzacji. Uwierz mi, że są tacy fachowcy! I często robią to podobnie jak ja - bez pieniędzy czy za symboliczną zapłatę.
Problem leży w tym, ze dzisiejszy konsumpcyjny świat oduczył nas takich zachowań - teraz nie idzie się do specjalistycznego sklepu z piecami, gdzie pan mający 20 lat doświadczenia w branży coś nam poleca. Niestety idziemy do marketu budowlanego, gdzie działowy mający 3 tygodnie doświadczenia cytuje nam broszurki reklamowe. Ale wybieramy market - bo tak jest niby wygodniej i niby szybciej...
Oczywiście są pewne dziedziny życia, gdzie naprawy po prostu nie ma sensu wykonywać - ale akurat rowery do niej nie należą - skoro jakiś mechanizm działa w praktycznie nie zmienionej formie od 1885 roku.
edzia:
ok, od 1903 kiedy weszły wolnobieżki...
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
hejtyniety, zgadzam się z Tobą. Ja również, kiedy "wskrzeszam" jakiś rower, staram się zachować jak najwięcej oryginalnych części.
Uwielbiam naprawiać szczególnie stare rowery, ponieważ mają one z reguły części dobrej jakości, jedynie trochę zaniedbane. Bynajmniej nie raz zdarzyło mi się stwierdzić, że stare części są lepszej jakości, niż ówczesne, np. taki łańcuch, który niemiłosiernie się rozciąga, w pięćdziesięcioletnich rowerach potrafi mieć nie więcej jak 1 mm wahania. Czasami wystarczy wymienić tylko kilka feralnych kulek w łożysku, przesmarować i działa lepiej jak wszystkie marketowe razem wzięte, nierzadko dorównuje współczesnym z wyższej półki.
Poza tym, stare podzespoły nadają charakter rowerowi, np. ostatnio postanowiłem zostawić w rowerze hamulec pionowy (nie znam fachowej nazwy), mimo że przy dzisiejszej technologi mija się to z celem.
Pozdrawiam i będę regularnie odwiedzał bloga.
"Zarozumiałością oraz bezczelnością człowieka jest mówienie, że zwierzęta są nieme, tylko dlatego, że są nieme dla jego tępej percepcji" - Mark Twain.
hamulec o którym piszesz nazywa się pewnie stemplowym - prymitywne ale sprawdzone rozwiązanie trwałością wielokrotnie przewyższające współczesne konstrukcje (zwłaszcza hamulce stemplowe na cięgnach)
Mam nadzieję, że w najbliższych dniach uda mi się na blogu pouzupełniać trochę - ale już wiem, że nie będzie miało to nic wspólnego z kolejnością zaproponowaną w spisie treści. Na szczęście sam spis będzie zawierał donośniki do poszczególnych postów
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
Gdzie kupić gumową uszczelkę (nie tą "harmonijkową",tą która znajduje się między górną a dolną golenią)?
Szukałem oczywiście i znalazłem w cenach od 70 zł. Dla mnie to bardzo drogo jak na kawałek gumy. Jakieś pomysły? Ktoś już to wymieniał?
Patent może być dobry na pojedyncze wyprawy- jedziemy gdzieś na rybki po błocie i innym brudzie, to wcześniej zakładamy peszelkę. W końcu koszty groszowe.