Świąteczne biwakowanie.
: 08 wrz 2012, 20:22
No właśnie...
Bo dzieję się u mnie dużo, raczej nie mam zbyt wiele czasu na siedzenie na forum (wolę po lesie chodzić
). Zresztą nie dzieje się tu dobrze...
Ale do rzeczy!
Od kilku lat mam w zwyczaju święta bożonarodzeniowe i czas wolny z nimi związany spędzać na kilku solidnych biwakach gdzieś w głuszy. Duże mrozy, śnieg po pas i brnięcie tropem wilków przez kilka dni gdzieś w sercu Bieszczad to jest to. W zeszłym roku dostałem (w świąteczny poranek!) taki prezent:

Także bywa miło.
Pomyślałem sobie dzisiaj, że może jeszcze znalazło by się kilka chętnych osób na taką wyprawę. Miło by było powymieniać się doświadczeniami przy długich ogniskowych wieczorach.
Trzeba mieć samozaparcie, bo czasem temperatura i do -30 oC dochodzi, do cywilizacji daleko i nie da się wrócić do domu ale wrażenia i widoki zapierają dech w piersiach. Kto był w środku zimy np. na Tarnicy albo Małej Rawce ten wie o czym mówię.
Nie ma chlania, bo skończyło by się to źle, jest sporo budowania, szykowania spania, opału i dużo dobrego żarcia. Zasadniczo nie nie bierzemy dużo sprzętu i ukierunkowani jesteśmy na techniki dawne czyli koc, siekiera, piła ramówka i garnek a nie gore tex, puchówka i termosik (chociaż, jak ktoś chce to można i tak).
Z racji "prymitywnego" wyposażenia, które posiadamy nie robimy wiele godzin marszu. Dzielimy dzień na pół i druga połowa jest na biwakowanie. Zwykle są to różnego rodzaju Lean To.
Trasę dobieramy tak aby można było w pełni cieszyć się tym co daje nam Ziemia czyli nie ma problemów z ogniem, ścinaniem zeschniętych drzew, itd.
Także jakby ktoś szykował się na jakiś wypad w tym czasie (można się dołączyć w połowie, spotkać w jakimś schronisku lub np. Cisnej, Wetlinie) to zapraszam. Mogę coś podpowiedzieć w kwestiach dojazdu. Czasu jest jeszcze dużo aby wszystko poustalać.
Bo dzieję się u mnie dużo, raczej nie mam zbyt wiele czasu na siedzenie na forum (wolę po lesie chodzić

Ale do rzeczy!
Od kilku lat mam w zwyczaju święta bożonarodzeniowe i czas wolny z nimi związany spędzać na kilku solidnych biwakach gdzieś w głuszy. Duże mrozy, śnieg po pas i brnięcie tropem wilków przez kilka dni gdzieś w sercu Bieszczad to jest to. W zeszłym roku dostałem (w świąteczny poranek!) taki prezent:


Także bywa miło.
Pomyślałem sobie dzisiaj, że może jeszcze znalazło by się kilka chętnych osób na taką wyprawę. Miło by było powymieniać się doświadczeniami przy długich ogniskowych wieczorach.
Trzeba mieć samozaparcie, bo czasem temperatura i do -30 oC dochodzi, do cywilizacji daleko i nie da się wrócić do domu ale wrażenia i widoki zapierają dech w piersiach. Kto był w środku zimy np. na Tarnicy albo Małej Rawce ten wie o czym mówię.

Nie ma chlania, bo skończyło by się to źle, jest sporo budowania, szykowania spania, opału i dużo dobrego żarcia. Zasadniczo nie nie bierzemy dużo sprzętu i ukierunkowani jesteśmy na techniki dawne czyli koc, siekiera, piła ramówka i garnek a nie gore tex, puchówka i termosik (chociaż, jak ktoś chce to można i tak).
Z racji "prymitywnego" wyposażenia, które posiadamy nie robimy wiele godzin marszu. Dzielimy dzień na pół i druga połowa jest na biwakowanie. Zwykle są to różnego rodzaju Lean To.
Trasę dobieramy tak aby można było w pełni cieszyć się tym co daje nam Ziemia czyli nie ma problemów z ogniem, ścinaniem zeschniętych drzew, itd.
Także jakby ktoś szykował się na jakiś wypad w tym czasie (można się dołączyć w połowie, spotkać w jakimś schronisku lub np. Cisnej, Wetlinie) to zapraszam. Mogę coś podpowiedzieć w kwestiach dojazdu. Czasu jest jeszcze dużo aby wszystko poustalać.