
[center]Początek trasy miał miejsce w miejscowości Ldzań przy młynie Talar. Tam spotkaliśmy się i ruszyliśmy z tamtąd w dalszą drogę[/center]
[center]
[center]
[center]
[center]Plaże nad Grabią[/center]
[center]
[center]Młyn w miejscowości Barycz[/center]
[center]
[center]
[center]
[center]Grabia[/center]
[center]
[center]Barycz[/center]
[center]
[center]Miło się maszerowało na tym odcinku brzegiem rzeki[/center]
[center]
[center]
[center]Grabiańska pirania, a feee; brzyydddaaaallllll

[center]
[center]I dalej szlakiem[/center]
[center]
[center]
[center]Odkryliśmy nową dzielnicę Łasku; Łask-Wietnam. Po przeprawie, której bym się nie spodziewał w środku miasta wyszliśmy na tyłach zakładu oczyszczania ścieków

[center]
[center]Młyn w miejscowości Zielęcice[/center]
[center]
[center]Opuszczone gospodarstwo w środku lasu. Urządziliśmy sobie tam postój.[/center]
[center]
[center]
[center]
[center]Młyn w miejscowości Wola Marzeńska [/center]
[center]
[center]Po głupim pomyśle prowadzenia dalszej drogi korytem rzeki grzecznie szliśmy dalej do ubitym traktem aż zastał nas wieczór. Po nerwowych komarowo- gzowych chwilach rozłożyliśmy biwak i legliśmy spać. Nocka była chłodna, zwłaszcza bez śpiworów. Poranek mglisty. I od rana znów insekty.[/center]
[center]
[center]
[center]
[center]I dalej na szlak[/center]
[center]
[center]
[center]
[center]Młyn "Krzywda" w miejscowości Brzeski[/center]
[center]
[center]Młyn w miejscowości Kozuby[/center]
[center]
[center]Tu w zasadzie szlak zakończyliśmy. Próbowaliśmy jeszcze odnaleźć ruiny jeszcze jednego młyna ale przez moją pewność siebie i nieuwagę minęliśmy go i wracać nie mieliśmy już siły. Szliśmy jeszcze jakiś czas wzdłuż Grabi. Wykąpaliśmy się i zahaczyliśmy o sklep. A potem odszukaliśmy klika bunkrów z linii Armii Łódź. [/center]
[center]
[center]
[center]
[center]
[center]
[center]
[center]
[center]Ostatni etap przeszedłem już sam. Wzdłuż torów doszedłem do Traktu Napoleońskiego i tuż za min skręciłem w stronę Uroczyska Święte Ługi. Po drodze okazało się, że bez konsultacji ze mną wybudowano mi autostradę w pobliżu Ługów


[center]
[center]
[center]Pobieżnie licząc przeszedłem około 60 km. Często miałem wilgotne buty i skarpetki. Wyschły dopiero na ostatnim odcinku gdzie nabawiłem się pęcherzy. Pogryziony przez gzy zostałem niemiłosiernie. Starczy mi chyba na kolejne kilka lat. Stanowiłem jakąś tarczą dla Grigora. Tego suchara nic się nie tykało

[center]