Strona 1 z 1

wawski bunkier, czyli wyprawa po kwiat paproci ;) 26-28.06

: 01 lip 2012, 01:42
autor: Apo
No i się stało. Padło, że jedziemy pod Olsztyn na miejscówkę, którą obadałam 2 tyg temu. My, tj. AP z Margolą, Thrackan, Jaca no i oczywiście ja. Plan powoli niknął w mrokach dziejów z powodu zapowiadanej absencji dwóch ostatnich panów. W sumie to nie było nic wiadomo…
Więc telefon. AP postanawia – trza zmienić miejscówkę. Ja w robocie, więc zostawiłam ustalanie bardziej ogarniętym. No i padło na Wawę. Dobra, niech będzie.

Lecę z roboty do dom. Ogaraniam PolskiegoBusa. Jest o 4:30 z Gdańska. Nie ma sensu więc spać. Ruszam przed 3 na SKMkę, deszcz leje. Dobrze, że dodatkowa zmiana ciuchów w plecaku. Ja jak ja, bardziej bałam się o wiosło, które w sumie w ostatniej chwili postanowiłam wziąć.
Dotarłam na busa, sunę do Wawy. W międzyczasie AP z lubą zbierają się od siebie. O świcie jeszcze lecieli do Makro po nowy aparat foto (baterie padły w nim dość szybko i aparat nie wykrywa twarzy ;), „ale jest fajny, bo ma dodatkowy wyświetlacz i można robić sweet focie z ręki na fejsbuczka!” :P ).
O 10 z minutami spotykamy się na Wilanowskiej w Wawie. Czekamy w trójkę na Armata, który szlachetnie użyczył nam GPSa. Rozdanie browarów z Pomorza dla Ropuszek i substytutu kawowego dla Armata. Ruszamy na Śródmieście, gdzie miał nas oczekiwać Thrackan. Po krótkiej pogawędce via cell udajemy się do Thrackanowego domu (Armat już nas pożegnał – praca wzywa :( ) celem pożyczenia prądu ;) Thrackan raczy nas kawą i herbatą (i prundem!), mała godzinka odsapnięcia i ruszamy. Najpierw kolejką na Rebmridge, potem autobusem cholera wie gdzie ;) Thrackan nasz dzielny przewodnik śmiało i zdecydowanie prowadzi nas na osławiony bunkier.

Dotarliśmy więc cało i zdrowo. Rozwieszanie plandeki (trochę siąpił deszcz), obadanie terenu przyległego i samego bunkra. Zasiadamy, gawędzimy, podśpiewujemy pod nosem :)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

W godzinach popołudniowych Thrackan nas opuszcza.. (my: „Thrackan nie idź! Jest jeszcze jasno!” Thrackan: zimą o tej porze byłoby już ciemno!”). Na jego miejsce po jakimś czasie przybywa Slaq. Z pysznymi ogórkami! :D Gitarrowanie i gawędzenie do godzin nocnych. Ropuszki udają się na spoczynek do bunkra (Slaq chyba też tam gdzieś zaległ), ja układam się do snu przy ognisku.. I tak upłynął poranek i dzień pierwszy.
Obrazek

Nad ranem obudził mnie sławny już tekst poczyniony przez AP „…No właśnie wyciągamy telefon Apo z ogniska” :D To trzeba było wstać ;) A Slaq w tajemniczy sposób gdzieś zniknął ;) Ale zostawił ogórki! I żołądkową. I kiełbę (albo to Thrackan zostawił…). Trza więc było wszystko spożyć, bo jedzenia ni trunków marnować nie wolno.
Obrazek
Obrazek

W tzw. międzyczasie zdążyły się rozładować dwa kolejne telefony, czyli Margolowy i Ropniowy. Zanim to jednak nastąpiło zdążyliśmy się skomunikować z Jacą. Po ogarnięciu się, kilku przyśpiewkach i moim wróżeniu z kart ( moja wróżba się sprawdziła! XD) AP udał się na poszukiwanie Jacy. Zeszło mu to chwil dobrych parę. Może trochę dłużej. No dobra. Zabłądził :P ;) Ale w końcu dotarł. I wrócił. Z Jacą.
Obrazek

Trza więc było powtórzyć wokalny repertuar, wszystko obgadać po raz drugi i integrować się z kolejnym Reconnetowiczem, który do nas zawitał :) Gdzieś w późnych godzinach nocnych z Jacą wybraliśmy się na krótką przechadzkę po okolicy, co kolejnego dnia uznałam za głupotę zważając na mnogość dziur i innych wykopanych pseudogrobów.. Chociaż AP mógłby się popisać swoją wiedzą medyczną z zakresu nastawiania 10 złamań otwartych ;) Nocka przebiegła spokojnie, Ropuszki tradycyjnie w bunkrze, my przy ogniu.

Budzenie ok. 8 zafundował nam Jaca, który zmierzał do pracy. I tu padły kolejne ciekawe słowa: „Apo chyba plandeka ci się trochę zjarała” (czy coś w ten deseń..). Zważając na pogańską, wczesną godzinę zlekceważyłam nadany komunikat, nasunęłam plandekę na twarz aby po dwóch godzinach ocenić zniszczenia (plandeka poszła do śmieci :P ;) ). Ropuszki też już wstawały, więc nie pozostało nam nic innego, jak zjeść śniadanie, ogarnąć dwudniowy bajzel i ruszać w drogę powrotną. Autobus -> SKM -> metro -> PolskiBus. Z moimi towarzyszami niedoli rozstaliśmy się na Śródmieściu.

Wypad należy zaliczyć do udanych. Cieszę się, że mogłam poznać kilka "nicków" na żywo :) Bardzo sympatyczni i przyjaźni ludzie :)

Ps. Zdjęć na Picassie nie będzie ;)

: 01 lip 2012, 09:16
autor: Doczu
Noooo proszę - bardzo interesująca konwencja spotkania :) W moim ulubionym stylu rzekłbym :) Szkoda że coś moja okoliczna ekipa się wykruszyła, bo chętnie bym poborsuczył gdzieś przy ogniu.
Zazdroszczę imprezy :)

: 09 sie 2012, 23:35
autor: sajmon
:roll: tak jedynie mogę skomentować prośbę Apo na skasowanie zdjęć które umieściłem publicznie..

: 09 sie 2012, 23:48
autor: BRAT_MIH
Niestety nie znaleziono strony, o Tobie tu nic nie było, nick zmieniłeś ?

: 09 sie 2012, 23:55
autor: sajmon
Jako że właścicielka prosiła żebym usunął tak więc usuwam fotki ;)

: 10 sie 2012, 00:03
autor: Apo
sajmon to nie miało być udostępnione publicznie! :evil:

: 10 sie 2012, 00:38
autor: BRAT_MIH
Za karę Sajmon musisz to wezwanie zalaminować i pilnować karimaty dniem i nocą, aż Apo znowu na niej swoje ciało wyśpi !

: 10 sie 2012, 12:10
autor: Jaca
No ładnie, po raz pierwszy nie wyszedłem na zdjęciu jak upośledzony w przeciwieństwie do reszty 8-)

: 10 sie 2012, 13:16
autor: Abscessus Perianalis
Jaca, jak chcesz, to możemy wrzucić te na których wyszedłeś jak zwykle. :D

: 10 sie 2012, 20:37
autor: Apo
Właśnie Jaca, lepiej nie fikaj :P ;)

: 10 sie 2012, 21:12
autor: sajmon
Sądzę że karimata będzie pilnowała się sama.. :lol: biorąc pod uwagę że rzadko kto inny przebywa nu bunkrze niż środowisko z reconnem związane.

: 10 sie 2012, 22:48
autor: Apo
Jak mi jakiś asgej dotknie moją kari to mu łapy spłoną 8-) Klątwa została rzucona!

: 11 sie 2012, 11:25
autor: Armat
sajmon pisze:Sądzę że karimata będzie pilnowała się sama.. :lol: biorąc pod uwagę że rzadko kto inny przebywa nu bunkrze niż środowisko z reconnem związane.
Szkoda, ze to prawda nie jest.

: 11 sie 2012, 21:19
autor: sajmon
Moim zdaniem jest to prawda co napisałem wyżej. Zawsze kiedy jestem na bunkrze nie napotykam tam żywej duszy.

: 12 sie 2012, 13:48
autor: Abscessus Perianalis
sajmon, jest kilka opisów strzelanek ASG z bunkra na necie, do tego znajdziesz trochę spięć pomiędzy użytkownikami recona, a ludźmi z rzeczonych strzelanek, ze względu na pozostawiony syf. Do tego dochodzą ludzie przypadkowi.

Więc nie jest to, niestety, prawda. No ale nie można się spodziewać za wiele po miejscówce tak blisko cywilizacji. ;)

Re: wawski bunkier, czyli wyprawa po kwiat paproci ;) 26-28.

: 13 sie 2012, 10:28
autor: Zirkau
Obrazek


ojej, zakochałem się. Córuś Ty moja. Gdzie ty krążysz po świecie? Oczywiście pytam osóbki w środku zdjęcia, a nie tej co patrzy na mnie z lewej. Zawsze mam takiego pecha :(
Cholera, co rusz stwierdzam, iż urodziłem się nie w tym czasie co potrzeba...

: 13 sie 2012, 21:00
autor: sajmon
Zgadza się, środowisko ASG jest dość blisko bunkra reconowego. Co jednak na szczęscie nie świadczy o tym że aż tak często go "nawiedzają" w porównaniu do drugiego przy którym ciągle się spotykają i co po niektórzy zostawiają bałagan.

: 15 sie 2012, 00:31
autor: Mr.Sloth
Temat wałkowany juz wielokrotnie. Dobrze wiemy czym zakończyła się ostatnia dyskusja -wjazd na forum ASG i urządzenie wspólnego sprzątania bunkra. :roll:

: 15 sie 2012, 10:51
autor: sajmon
Zgadza się..i czy teraz ASG ludzie wbijają na bunkier? Ja już od dawna nie widziałem tam żadnej kulki..

: 15 sie 2012, 11:35
autor: BRAT_MIH
sajmon pisze:na scżęscie nie siadczy o tym że aż tak czesto go "nawiedzają" w poruwnaniu
Stary oczy bolą, możesz przeczytać swój post nim go wyślesz ? Błędów Ci nie podkreśla ?

Nie wiem jaką masz tam oglądalność na tym swoim blogu, ale skoro wrzuciłeś tam też te zdjęcia karimaty to naprawdę będziesz odpowiedzialny jak zniknie :-/

: 15 sie 2012, 13:27
autor: sajmon
ups faktycznie na robiłem błędów nie wiadomo ile. :oops: zaraz po popoprawiam.

: 16 sie 2012, 21:41
autor: Apo
BRAT_MIH pisze:Nie wiem jaką masz tam oglądalność na tym swoim blogu, ale skoro wrzuciłeś tam też te zdjęcia karimaty to naprawdę będziesz odpowiedzialny jak zniknie :-/
Moja karimata zaczyna być sławna, to raz. Dwa - "proszę traktować ją z szacunkiem" jest chyba wyraźnym komunikatem (ja błędów nie robię :P ), iż nie życzy ona sobie publikacji na jakiś blogach :P Trzy - kartka była przymocowana do karimaty, widzę, że już nie bardzo tam się znajduje.. ehhh..
Więcej nic nigdzie nie zostawiam. Nie może nic być uszanowane... :(

: 18 sie 2012, 12:03
autor: tnds
Jak byłem ostatnio przy bunkrze to widziałem karimatę, przeczytałem liścik, uśmiechnąłem sie pdo nosem i wszystko zostawiłem wedle życzenia w nienaruszonym porządku ;) Najlepsze było to, że nie zauważyłem jakichś natrętnych śladów bytnośći :)
Jedynie co to "wyparowało" sporo drewna z okolicy ;)

P.S. Wybiera się ktoś na bunkier w ten weekend?