14-15.04 wybrałem się z kuzynem na spływ Brdą . Ruszyliśmy o 4 rano, była potworna mgła, ale po niespełna 4 godzinach dotarliśmy do leśniczówki (MAŁA PRZYSTAŃ) w Starej Brdzie. Gospodarz akurat szykował kajaczki dla nas. Po zapakowaniu gratów ruszyliśmy.... Pierwsza myśl jaka mi się nasunęła, to "żal płynąć, żeby się za szybko nie skończyło...."! Później było już tylko pięknie, pięknie i... zaje...fajnie!!
Na biwak (których jest sporo na całej trasie) zatrzymaliśmy się w Nowej Brdzie. Byliśmy sami, dopiero wieczorem spłynęła grupa na pontonach, ale zwinęli sprzęt i odjechali przed północą. My po "poważnych" dyskusjach nocnych poszliśmy spać. Rano było -2 stopnie, więc zerwaliśmy się dość wcześnie. Kac męczył, ogień się nie chciał palić, nawet nie było co dołożyć... Jakoś udało się zrobić kawę, apetytu na śniadanie nie było, więc ruszyliśmy dalej.
Z drugiego dnia najbardziej spodobał nam się odcinek w rezerwacie PRZYTOŃ, super miejsce!!Później Brda rozlała się i rozleniwiła Spływ skończyliśmy przy moście w Pakotulsku, skąd odebrał nas Pan leśniczy.
Kilka fotek:
https://picasaweb.google.com/traper.w/SpYwGornyOdcinekBrdy
Więcej PIĘKNYCH fotek w dziale GALERIA!
BRDA, spływ
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- siux
- Posty: 374
- Rejestracja: 19 gru 2010, 17:27
- Lokalizacja: ŚNIEŻYCOWY JAR, Wlkp
- Tytuł użytkownika: Karol
- Płeć:
BRDA, spływ
"nikt jeszcze nie wie, czy stare słońce zarysuje nowy dzień..."
https://picasaweb.google.com/traper.w
https://picasaweb.google.com/traper.w
Byłem na Brdzie w lipcu zeszłego roku. Mam wrażenie że to całkiem inna rzeka. Było nudno jak na amerykańskiej autostradzie.Na Twoich zdjęciach sporo zwałek wymagających pokombinowania i "czytania" rzeki. Spływ zaczynał się z Mylofu. Być może zabrano mnie na jakiś lajtowy odcinek. Wrażenia pogłębiał fakt, że wcześniej zrobiłem Łupawę w marcu a później Łebę. Nie mniej mam wielki szacunek dla tej rzeki bo mimo nudy czuć jej siłę. Do tego piękne okoliczności przyrody, szczególnie jak przepływa się przez rezerwat Piekiełko. Zazdroszczę spływu o tej porze bo nie ma tylu ludzi i można się nacieszyć okolicznościami przyrody w spokoju.
uczę się lasu
- siux
- Posty: 374
- Rejestracja: 19 gru 2010, 17:27
- Lokalizacja: ŚNIEŻYCOWY JAR, Wlkp
- Tytuł użytkownika: Karol
- Płeć:
Tak, od Swornychgaci, przez Mylof i dalej to taki spływ dla rodzin z narzekającymi żonami i małymi dziećmi Dlatego wybraliśmy górny odcinek rzekirambus pisze: Było nudno jak na amerykańskiej autostradzie
"nikt jeszcze nie wie, czy stare słońce zarysuje nowy dzień..."
https://picasaweb.google.com/traper.w
https://picasaweb.google.com/traper.w