Kamykus - dzięki! Chociaż ma jedną dużą wadę - jak już przygotowałem teren i ułożyłem pierwsze kamienie, to skapnąłem się, że wlot powietrza jest od wschodu (!). Nie chciało mi się tego zmieniać, bo wykop był na lekkiej górce. Na szczęście na miejscówce mało wiało ze względu na gęstość drzewek, ale w sobotę były takie podmuchy że i tam docierały i płomień nie wiedział co robić

Ale w tym miejscu poczyniłem obserwację- cug jest mocniejszy niż wiatr- ani razu dym się nie cofnął.
Kopek - upiekliśmy rybę Rednecka w folii, w głównej komorze- tej zadaszonej. Była pyszna

Opowiedz coś więcej o tym rozbijaniu poncha! Myślałem że poncho Arizzona ma inną konstrukcję niż zwykły prostokąt i dlatego tak je można rozbić...
Co do sposobu- nie wiem jak inni co go używali, ja go lubię, bo dość często trzeba pogłębiać to wcięcie, bo bardzo zwalnia kapanie po jakiś 2h, ale za to nie trzeba zaklejać żywicą- w okolicy była tylko sucha, żadnej świeżej.
Coś więcej o piecu, postaram się obiektywnie:
Zalety
- zadaszone miejsce spalania - bez problemu paliło się w deszczu
- daszek z kamieni idealny do podtrzymywania w cieple ugotowanego żarcia
- można go zostawić i sobie iść i nic się wkoło nie zapali (jak się za bardzo nie rozhajcuje)
- ekonomia - mało drewna schodzi.
- wygodnie piecze się w komorze spalania
- można menażkę i powiesić nad nim i położyć na wystających w kominie kamieniach.
Wady
- Ciepło oddaje tylko nad kominem, z boku- wcale
- trochę mała komora spalania
- trochę za szeroki komin- niby na to, żeby w tylnej części coś piec, ale nie wiem czy będzie tam dość ciepło
- ustawienie wschód - zachód
- żeby coś zagotować trzeba ostro hajcować, co jest trudne, bo komora spalania jest wąska- trzeba pogłębić łopatką
Także mogłem zrobić dużo lepiej
