Strona 3 z 6

: 20 maja 2012, 22:50
autor: thrackan
No właśnie, Dębie. Wygląda na to, że masz widelec odgięty jakieś 5cm do tyłu. Próbowałeś przebić się przez mur? :-)

: 21 maja 2012, 08:18
autor: Dąb
Co wy gadacie , to jest ful professional robota, nie znacie się , chodziło o zmniejszenie bazy kół , dla lepszej zwrotności :-P A tak serio, to już tak było jak go kupiłem. Kupowałem używanego, nie miałem wtedy zbytnio pojęcia o rowerach. Cieszyłem się , że to jest full original Kettler. Zanim to ogarnąłem, to zrobił ze mną sporo kilometrów, ale muszę w końcu wymienić ten wideł. Tylko to może być grubsza robota, bo za cholerę nie mogę ruszyć mostka, próbowałem już różnych domowych sposobów i zostało mi chyba tylko wicie naboju CO2

: 24 maja 2012, 15:18
autor: Rojek
Witam,
Biorąc pod uwagę, że jestem zupełnym laikiem w tym temacie zgłaszam się o pomoc do szanownego grona forumowego. Chcę kupić rower, którego koszt nie powinien przekroczyć 1100zł. Rower będzie mi służył jako środek transportu do pracy, oraz narzędzie rekreacyjne. Drogi, po których zamierzam jeździć to głównie asfalt, lecz trafią się na pewno i drogi „mniej przyjazne” jak polne itd.
Na co zwracać uwagę przy zakupie, a czego się wystrzegać? Jakie opony, bieżnik czy masę powinien taki rower posiadać? Tak jak mówiłem nie znam się na tym zupełnie więc prosiłbym o konstruktywną odpowiedź (ewentualnie jakich informacji potrzebujecie z mojej strony?). Czytałem trochę na innych forach lecz jakoś tamte informacje do mnie nie przemawiają. Wolę poznać „swojską opinię”. Z góry dzięki!

PS. Mam nadzieje, że wybrałem odpowiedni temat.

: 24 maja 2012, 16:30
autor: Dąb
Moim zdaniem , jeśli chcesz połączyć rower miejski z możliwością wycieczek po polnych czy leśnych drogach, to bierz rower trekingowy, chyba , że wjazdy na szuter będą marginalne , to celuj raczej w holendra z planetarną przekładnią. Jeśli chodzi o opony , to brał bym coś o rzeźbie bieżnika semi-slick. Odpuść sobie amorki, nie są potrzebne, po za tym porządny amor kosztuje sporo, a te tańsze to strata kasy. Waga im mniej tym lepiej, ale twój budżet nie daje dużego pola manewru, Ja osobiście nie kupowałbym bym aluminiowej ramy przy takim budżecie, stal lepiej drgania tłumi i w razie czego pospawa ci ją większość spawaczy. Będzie trochę cięższa, ale nie jesteś zawodowcem aby liczyły się sekundy przed metą. Osobiście brałbym używany rower na dobrych podzespołach zostawił trochę kasy z budżetu, na wymianę bardziej zużytych części. Bo za 110zł ciężko dorwać coś nowego i przyzwoitego.

: 24 maja 2012, 17:16
autor: Michal N
Sorka, że wcinam się w rozkminkę 8-)
Kilka fotek z wyjazdu nad Wisełkę: https://picasaweb.google.com/1120101007 ... WisA192005#

: 24 maja 2012, 17:21
autor: krukzg
Musze się zgodzić z Dębem co do poszukania używki w dobrym stanie. Na alledrogo można wyszukać naprawdę fajne rowery w niskich cenach. Jeżeli 80% jazdy to asfalt, to oponki typowo szosowe, a co do amortyzatora to nie mogę się zgodzić ;) Osobiście jadąc drogą asfaltową nie blokuję amora, za dużo dziur w tych naszych drogach po prostu aby śmigać bez niego. Masa, myślę, że jak dobrze trafisz, to wynajdziesz używkę i na ramie alu w miarę lekką, coś koło 15kg myślę w tym przedziale powinno się znaleźć ;) Pzdr

edyta

Michał potrafisz człowieka wku*** ;) Ja tu po okolicznych lasach na 2-3h dziennie max mogę wyskoczyć, a Ty takie wypady ;)

: 24 maja 2012, 17:49
autor: BRAT_MIH
Idź do sklepu przede wszystkim i przymierz ramę dla siebie - musisz dopasować, żeby nie bolały plecy i jajek nie obić o ramę. Wtedy szukaj używki. Za tą kasę powinieneś spokojnie dorwać np. Basica Authora. Nówkę można dorwać za 1300 zł, modele z 2010 i 2011 r., nawet w sklepie można znaleźć, a na bank są teraz na allegro. Oczywiście golas, ale licznik itd dokupisz później. Ostrzęt dobry - alivio. Nowy chyba lepszy niż używany, co nie ?Ja mam i wprawdzie dokupiłem rower trekkingowy, ale trekkingowe są dużo droższe, bo z pełnym wyposażeniem. Czyli jak na każdym forum porada - poczekaj i dołóż trochę :p

Chloru jaki masz tam GPS i za ile, bo napisałem pod zdjęciem i się nie odzywasz :p

: 24 maja 2012, 18:37
autor: hejtyniety
Rojek, Po szerszą wiedzę zapraszam na blog: http://hejtynietycustomizer.blogspot.co ... edzie.html

Wszystko masz tam dokładnie opisane i z tą wiedzą powinno Ci być łatwiej wybrać sensowny rower. Osobiście do takich celów jak piszesz (no może więcej szutrów) powstał "zwiadowca" (http://hejtynietycustomizer.blogspot.co ... dowca.html), do tego z budżetu jeszcze by Ci zostało :mrgreen:

: 24 maja 2012, 18:56
autor: Michal N
BRAT_MIH, Garmin 60 CSX, na dedykowanym uchwycie. Plastikowy ten uchwyt się wydaje, więc owijam nawigację, na troczku, parę razy wokół kierownicy i dopiero na uchwyt. Jak by się miał wypiąć to zawiśnie.
BRAT_MIH pisze:i za ile
Za dwa gile :mrgreen: Półtora roku zbierałem zaskórniaki :-) Dokładnie nie pamiętam, musiał bym papiery odnaleźć, ale w Azymucie w Wawie zanabyłem, żeby nie skłamać, za jakieś 850 zł.

: 24 maja 2012, 20:33
autor: Dąb
krukzg pisze:a co do amortyzatora to nie mogę się zgodzić Osobiście jadąc drogą asfaltową nie blokuję amora, za dużo dziur w tych naszych drogach po prostu aby śmigać bez niego.
Ja tam wolę omijać dziury( co nie jest takie trudne) niż marnować energię którą wkładam w pedałowanie na pracę amorka. Zresztą mówiłem o amorkach montowanych do niższej klasy rowerów, więcej z nimi kłopotu niż pożytku a do tego podbijają cenę roweru.

: 24 maja 2012, 20:42
autor: Michal N
Przedni amorek do tego waży, co przekłada się na na masę całości w przypadku przenoszenia bajka do pociągu, lub po schodach.
Ale jak sobie przypomniałem wracając o jego jestestwie (mam takie pokrętło, do blokowania przy jeździe, jak Dąb pisał, na asfalcie itd), to nie powiem, fajnie się po dziurach jeździ :-) Choć dupsko się nie zgodzi ze mną :mrgreen:

: 24 maja 2012, 20:53
autor: Marshall
Właśnie wróciłem z lasu...

Pięknie jest!! (Tylko te jeb[...]ne komary!)
[center]

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek

[/center]

Więcej tutaj: http://adammarczak.com/_static/foto/201 ... dakota_10/

.

: 24 maja 2012, 21:00
autor: BRAT_MIH
Michal N pisze:żeby nie skłamać, za jakieś 850 zł.
No najtańszy jakiś za 600 zł widziałem, trochę dużo póki co :/

: 24 maja 2012, 21:13
autor: thrackan
Marshall pisze:Pięknie jest!! (Tylko te jeb[...]ne komary!)
Mistrz Sung Fei Tsu powiada: "jeżeli dokuczają Ci komary, to znaczy, że za wolno jedziesz". :-P

Michal N, rozumiem, że cześć trasy przejechałeś koleją? Możesz podać trasę wycieczki? W obie strony pociągiem, czy w którąś na dwóch kółkach?

: 24 maja 2012, 21:32
autor: Michal N
PKP Żwirki i Wigurki - Krężel - Magierowa Wola - Ostrówek -Wisła opodal ujścia Pilicy - Magierowa Wola - PKP Michalczew . :Licznik pokazał 38 km. Luz blues :-)
Dla zainteresowanych: jeśli myślicie, że w sobotę o 05.30 nikt nie jeździ KM-ką to nadziejecie się jak ja. Jako, że na stacji/przystanku nie było kasy biletowej, to chciałem się wbić na sam przodek. Wszak jest dla podróżnych z większym bagażem i tam się zakupuje bilety. Skąd miałem wiedzieć, że akurat wtedy wracają robole po tygodniu pracy w Stolicy, pociąg zawaloy jak siemasz, a kierownik składu urządza tam kasę biletową. Tak więc wbiłem się z bajkiem do następnego, w miarę luźnego przedsionka i w miłym towarzystwie pijanych roboli, przejechałem za free :mrgreen:

: 24 maja 2012, 21:32
autor: hejtyniety
Dokładnie jak piszą koledzy: w takich rowerkach unikaj przedniego amora jak tylko można! Dziury unika się łatwo, zresztą jak trochę pojeździsz to sam to odczujesz. Pamiętaj, że w praktyce nikt przy krawędzi drogi (gdzie są największe dziury) nie jeździ, bo to tylko zachęca kierowców do wyprzedzania na centymetry. Jeździ się zostawiając odpowiedni dystans na ewentualną ucieczkę, czyli zwykle ok. metra, a tam już są mniejsze dziury :-P

Na komary polecam środek od 3M - Ultrahorn. 35% DEET, do tego cena znośna ;-) Tylko trzeba dokładnie myć rączki przed jedzeniem..

: 24 maja 2012, 21:47
autor: Zirkau
Rowerkiem robiłem przeciętnie 70 km dziennie. dziś nie wsiądę na rower, typu MTB, Cross, czyli taki gdzie 30% mojej masy lub więcej opiera się na kierownicy - który nie posiada amortyzatora.
Mój kark, moje barki mi o tym przypominają. I nie szedłbym w romantyzm typ ostre koło, brak amortyzatora przedniego. - szkoda zdrowia.

: 24 maja 2012, 21:59
autor: hejtyniety
ale w klasycznej turystyce ten amor nie ma kiedy pracować, większość trasy wali się asfaltem, już lepiej mieć grubszą oponę, która te drgania będzie przejmować w razie potrzeby.

Najlepszym przykładem są rowery szosowe, które chyba nigdy amorów mieć nie będą, a jednak 50% masy ciała opiera się tam na rękach. Ja sobie bardzo chwalę przesiadkę z amora na sztywny w moim turystyku: zmniejszenie masy, uproszczenie konstrukcji, energia nie "idzie w gwizdek" podczas jazdy.

Może ja jestem twardy zawodnik i dlatego ani barki, ani nadgarstki ani cała reszta mnie nie boli po jeździe, ale moja dziewczyna która równo ze mną wali km też jakoś nie narzeka na brak amora, a do twardzieli nie należy...

Nie wiem po co mieszać w temat ostre koła - nie ma to nic do rzeczy...

: 24 maja 2012, 22:08
autor: Rojek
Bardzo dziękuje wam wszystkim za porady. Trochę rozjaśniliście mi w głowie, choć niektóre „fachowe” słowa musiałem sobie wrzucić w google :D. Szczerze mówiąc myślałem że za te 1100zł zaszaleje, jednak to tylko świadczy o tym, że kompletnie się nie orientuje w temacie. Dochodzę do wniosku, że lepiej dołożyć do czegoś co będzie mi służyć na lata niż inwestować w coś niepewnego. Poczytam blog Pana hejtyniety by bardziej zaznajomić się z tematem. Możecie być jednak pewni, że przed zakupem będę się jeszcze was radził.

Jeszcze raz dzięki za pomoc!
Pozdrawiam

: 24 maja 2012, 22:11
autor: soohy
Tak myślałem, że taki będzie efekt końcowy - że dołożysz coś pieniędzy jeszcze. Co do tych dziur i omijania to nie zawsze jest taka możliwość. Bardzo często jeżdżę ulicą lasem i dziury są cały czas, jeszcze budują autostradę więc dochodzą do tego kamienie, piasek itp... Jak jedzie tir to jest konieczne aby wjechać w dziurę ew. minimalnie na kraniec drogi.

edit:
Dąb, (niżej) - potwierdzam.

: 24 maja 2012, 22:14
autor: Dąb
Zirkau pisze: I nie szedłbym w romantyzm typ ostre koło, brak amortyzatora przedniego. - szkoda zdrowia.
Jaki romantyzm :shock: to jak ktoś nie ma amora to jest romantykiem? Bez jaj, dla mnie to nie romantyzm ino pragmatyzm. Turystyka to nie Cross-country. Do tego ostre koło?
Co ma piernik do wiatraka?
Amor się w pewnych sytuacjach przydaje, ale w turystyce w której większość drogi idzie po asfalcie albo bitym szutrze to moim zdaniem jest zbędny balast i kolejna rzecz do popsucia. Wsadzanie do każdego roweru amora jest według mnie śmieszne.

: 24 maja 2012, 22:22
autor: hejtyniety
A czemu jest to koniecznie? To jest największy błąd jaki możesz popełnić!

Na drodze jesteśmy równoprawni z autami, więc wyprzedzając nas muszą stosować się do wszystkich przepisów dotyczących wyprzedzania. Jeżeli będziesz jechał skrawkiem drogi to kierowcy będą wyprzedzać na centymetry, bo przecież "się zmieszczę".. Kiedy jedziesz w jakiejś odległości od krawędzi to masz gdzie uciec w razie czego, a przy okazji kierowca przemyśli swój manewr wyprzedzania a nie pojedzie na pałe... Szczególnie dotyczy to tirów, gdzie kierowcy bardzo niechętnie wytracają prędkości i jeżeli tylko się da będą walili na centymetry. Kiedy widzą, że mają szans się zmieść siłą rzeczy wyhamują.

Totalnie innym tematem jest dobór trasy - dla mnie rower to przyjemność więc często decyduje się jeździć dłuższą, ale spokojniejszą trasą niż oszczędzać kilometry, bo to i tak wychodzi mniej korzystnie..

I nie ma konieczności wjeżdżania w dziury, to jest jakiś kolejny mit, który jest totalną bzdurą. Owszem, wpadnie się czasami do jakiejś dziury, choćby przez zwykłą nieuwagę ale to są przypadki marginalne. Zresztą i tak lepiej unikać dziur, bo każdy wjazd kosztuje nas energię która jest zużywana na pracę opony, drgania i (ewentualnie) amor.

: 24 maja 2012, 22:27
autor: soohy
Na odcinkach o których mówię jest 2 metry bez dziur na środku drogi, tak więc zjechać muszę. Wiem o tym, że jak się jedzie od krawędzi np. metr to mamy gdzie uciec, pisałeś o tym. Również wybieram sobie dłuższą drogę czasem i jeżdżę szosą, jednak jak nie mam czasu, lub psuje się pogoda albo jest straszny wiatr to jeżdżę lasem, abym był szybciej w domu.

: 24 maja 2012, 22:35
autor: Michal N
hejtyniety pisze:Owszem, wpadnie się czasami do jakiejś dziury, choćby przez zwykłą nieuwagę ale to są przypadki marginalne. Zresztą i tak lepiej unikać dziur, bo każdy wjazd kosztuje nas energię która jest zużywana na pracę opony, drgania i (ewentualnie) amor.
Do tego można się wyp...ć :-P
Gdzieś czytałem na jakimś forum o moście w Górze Kalwarii. Nie dość, że wąsko i dziurawo, to jeszcze tranzyt napiera.

: 24 maja 2012, 22:39
autor: thrackan
Z tym amortyzatorem, to dajcie spokój, tak komuś pasuje, to czemu nie? Ja jeżdżę głównie na hardtailu XC i chwalę sobie w nim amorek. Mogę dzięki temu jeździć beztrosko, zeskoczyć sobie z wysokiego krawężnika bez obawy, że mi lampka i licznik z kierownicy poodpadają :P. Gdy trasa wiedzie bez polne drogi wyłożone gruzem to bez obawy mogę szybko jechać - kierownica jest o wiele łatwiejsza do opanowania. A co do awaryjności - jeżdżę od siedmiu lat na najprostszym RST Capa T5, beż żadnego serwisowania. Spisuje się bardzo dobrze. ;]

Jak próbowałem po Warszawie jechać szosówką tak samo skrótami jak na XC, to pogiąłem widelec... :roll:

I jeszcze jedno - jak ktoś jest cięższy, to jednak amorek sprawia, że rama dostaje mniejsze przeciążenia, co może skutkować dłuższą żywotnością...

[ Dodano: 2012-05-24, 22:47 ]
Michal N pisze: Choć dupsko się nie zgodzi ze mną
Bo dupsko się podnosi z siodła przy przejeżdżaniu przez dziury i tory ;)