Strona 1 z 1

Harpagan - 36 edycja, 17-19 pazdziernik

: 07 wrz 2008, 15:11
autor: Morg
Witam.

Szukam 1-2 osob na ta edycje Harpagana do grupy w skladzie ja i moj kumpel.

: 07 wrz 2008, 15:39
autor: w0jna
Jadę. Planuje to od dawna ;-) Tzn. nastawiam się psychicznie. W każdym razie możesz mnie wpisać w głowie że jadę.

: 24 wrz 2008, 16:13
autor: bogdan
Ile planujecie przejść? A ile już wam się udało?

: 24 wrz 2008, 17:00
autor: w0jna
Jeśli o mnie chodzi to mój pierwszy harpagan. A ile przejdziemy to się zobaczy.

: 02 paź 2008, 15:44
autor: Morg
No i dupa, nie jade, wypadla mi przeprowadzka do innego miasta w tym terminie :/

: 02 paź 2008, 16:46
autor: w0jna
Szkoda. Ja w każdym razie jadę. Jak by ktoś z forum się namyślił to dajcie znac.

: 04 paź 2008, 13:33
autor: bogdan
W najgorszym razie towarzystwo na trasie znajdziesz sobie na stracie Harpagana. Albo między startem a 1-2 PK zobaczysz, kto idzie twoim tempem, ma podobne ciuchy i już wiesz z kim gadać i chodzić.
Tak przynajmniej było za czasów gdy byłem organizatorem. I mam nadzieję, że tak zostało.

: 04 paź 2008, 21:42
autor: Pablo666
Bogdan ma racje, najlepiej "dorwac" kogos na miejscu, w razie czego nie bedzie presji ze ktos idzie za szybko czy za wolno..... poprostu sie rozlaczycie po drodze, ja do dzis zaluje jak na 20tym chcialem za wszelka cene utrzymac tempo jakis sportowcow ktorych gonic postanowili moi kumple, rok pozniej pojechalme sam i przelazlem zgadujac sie z ludzmi po drodze.

: 19 paź 2008, 19:55
autor: w0jna
Tak więc wróciłem. Było fajnie, była szansa na całość, niestety PK skończyły się na 80km dalej było za mało czasu...

Później coś tam dopisze...

: 19 paź 2008, 19:56
autor: Morg
Napisz napisz, ja zahapaganilem noszac meble na 4 pietro :/

: 20 paź 2008, 15:42
autor: w0jna
Tak więc.
Na Harpagana dotarłem:
Pociąg Bydgoszcz-Gdańsk, później PKS do Sierakowic. Na PKS można było spotkać już sporo osób zmierzających w tym samym kierunku. Niestety PKS Gdańsk to "banda decydentów" i chyba nie wiedzą co to ustawowoa ulga 37% (bodajże) ;-(.

Na miejscu troche rozpakowywania ubierania itd. Ostatnia decyzja: Które buty wziąść? Lekkie czy ciężkie gore... Oczywiście wziąłem lekkie, a cały czas padało, tak więc miałem mokre nóżki jakies 13h.

Trasa była ciężka, błoto po kostki, mokro... Przed 2 PK dołączyłem się do chłopaków z Łodzi i tak to trwała aż do końca. Pozdrowienia dla nawigatora.

Noc była dość męcząca, myslałem że skończe Harpagana gdzieś na 5 PK, ale gdy wstało słońce nadzieja wróciła. Doszliśmy do końca petli z godzinnym opóźnieniem, 15 minut na przepakowanie zmiana butów na trekingi i lecimy, teraz już tylko w 3. Druga pętla były to dorzynki. Sporo biegniemy, idziemy, biegniemy, biegniemy. Szukanie PK, cholerne drogi... Działowe mogą być takie kręte? Nie moga... Idziemy przez pola, wychodzimy na szose, idzie jakiś chłopak, pytamy sie gdzie jesteśmy sialala gówno wiadomo. Dowiadujemy się gdzie jest jakaś wioska 2km, 4km ...
Szukanie PK. Bieg do nastepnego... Szukanie PK. Robi się ciemno...
Godzina 2000 nastroje się pogarszają, miejscowi wprowadzają w błąd. Tutaj nasz team leader to dostrzega, ja bym poszedł jak mówią, okazało się że miał rację (jak zwykle).
Pola... Ciemno... Drogi... Ciemno... Gdzie jestesmy? Jakaś wiocha, wiemy gdzie jesteśmy, można iść do następnego PK, ale możemy nei zdążyć. I tak nie damy rady całości. Wracamy. Oddajemy karty, prysznic, śpiwór, koniec.


Podsumawoanie:

-Na początku trzeba było wziąść wysokie buty na błoto, a później an dzień lekkie do biegania, a nei an odwrót.
-Trzeba było włączyć się wiecej do nawigowania i myślenia...
-Lepszy polar (Aciepk mówi że Wind Pro).
-Należało dowiedzieć się o której trza skończyć dokładnie i jak to ma wyglądać...
-Nie niałem żadnych odcisków na nogach, ale przydały by się miękkie żelowe wkładki...
-Skarpety miałem dwie pary: zwykłe bawełniane i na to wełniane grube. Bawełniane to zwykłe 5 par za 8 zł. Dawały BDB rade.
-Camelbak to podstawa, bez niego bym chyba umarł.
-Nie brałem plecaka, cały szpej po kieszeniach, kurtka przez biodra.
-2 czapki: z daszkiem i zwykła bawełniana.
-Żarcie to czekolada, czekolada i batony. Starczyło w zupełności, nie odczuwałem głodu wogóle.
-Mapy sa do dupy. Na następnego Harpa biorę kolorowe mapy turystyczne.
-Nie ufajcie ludzią z GPS. Oni nie mają zielonego pojęcia gdzie idą.
-Czołowka jakaś noname dała rade lepiej niż petzl... Ztresztą to jakas dobra czołówka tylko nie wiem jaka...

Acha mam 38 miejsce w wynikach wstepnych, więc jak na pierwszego harpa nie tak źle...

: 20 paź 2008, 18:32
autor: Rzez
Nie przeszkadzało tobie pakowanie wszystkiego do kieszeni?

Pytam się, bo jak się na dłuższą trasę wybieram, to wolę by spodnie mi nie spadały i nie majtały od ciężaru zabranych rzeczy.

Jak to ktoś kiedyś rzekł "Bo GPS-a też trzeba umieć używać" ;)

pozdrowienia i gratulacje

: 20 paź 2008, 18:39
autor: w0jna
Niespecjalnie. Miałem brytyjskie spodnie S95.

Prawa kieszeń cargo mapa.
Lewa kieszeń cargo leki, talk, czapka zimowa, papier toaletowy, amol, Tantum Verde, i inne.

Prawa zwykła kieszeń to telefon i dokumenty.

Kurtka to starałem się mieć wszystko w górnych kieszeniach (czekolady i batony), ale w dolnych musiałem wsadzić czołówkę, a przez noc tam też miałem żarcie.

Szło się całkiem przyjemnie i raczej cieszyłem się że nie miałem plecaka.

: 21 paź 2008, 13:47
autor: Leander
A w czym ta noname'owa czołówka okazała się lepsza od petzl'a?

: 21 paź 2008, 16:54
autor: w0jna
W mocy swiatła, tak mi się napisało. Może nie była lepsza, ale gorsza też nie była. Teraz zalezy jakiego petzla przyrównujemy.