Strona 1 z 2

Suszenie odzieży zimą .

: 11 gru 2011, 16:21
autor: czegiet
Macie jakieś patenty na suszenie odzieży gdy jest ujemna temperatura ? Czy lepiej jak zrobi się z nich "decha" czy jednak do tego nie dopuścić ? Oczywiści zakładam suszenie "na zewnątrz" w terenie . Jako mieszkanko w grę wchodzi namiot , ewentualnie coś jak domek , bez suszarni (jeden pokoik gdzie się mieszka , trzyma graty , kuchnia , etc.)

Temperatura jak będzie -10 będę uznawał za całkiem przyjemną ...

: 11 gru 2011, 17:42
autor: Lisu
Bez ciepła nie ma schnięcia, i musi być wentylacja oczywiście.
czegiet pisze:Czy lepiej jak zrobi się z nich "decha"
Tego nie skomentuję, sam se odpowiedz.

: 11 gru 2011, 18:39
autor: Młody
Lisu, Niekoniecznie, Eskimosi jakoś sobie radzą... a ciepła raczej nie mają. Idzie suszyć ubrania na mrozie. Mocno wykręcić ubranie i normalnie wywiesić na zewnątrz, jak zrobi się "szron" wystarczy go delikatnie "sklupać" z ubrania, czynność powtarzać kilka razy i ubranie będzie suche.

Dla ułatwienia warto się zapoznać z zjawiskiem sublimacji i resublimacji.

: 11 gru 2011, 23:16
autor: Rzez
czegiet pisze:Macie jakieś patenty na suszenie odzieży gdy jest ujemna temperatura ? Czy lepiej jak zrobi się z nich "decha" czy jednak do tego nie dopuścić ? Oczywiści zakładam suszenie "na zewnątrz" w terenie . Jako mieszkanko w grę wchodzi namiot , ewentualnie coś jak domek , bez suszarni (jeden pokoik gdzie się mieszka , trzyma graty , kuchnia , etc.)

Temperatura jak będzie -10 będę uznawał za całkiem przyjemną ...
Młody pisze:Lisu, Niekoniecznie, Eskimosi jakoś sobie radzą... a ciepła raczej nie mają. Idzie suszyć ubrania na mrozie. Mocno wykręcić ubranie i normalnie wywiesić na zewnątrz, jak zrobi się "szron" wystarczy go delikatnie "sklupać" z ubrania, czynność powtarzać kilka razy i ubranie będzie suche.

Dla ułatwienia warto się zapoznać z zjawiskiem sublimacji i resublimacji.
W obu przypadkach - po prostu nie moczyć.

Młody - podpowiedź - spójrz na poziom aktywności fizycznej eskimosów.

: 12 gru 2011, 22:28
autor: sar
Młody - nie ma ryzyka, że wieszając na sznurku spodnie po prostu je złamiesz?

: 12 gru 2011, 22:34
autor: czegiet
No właśnie , interesuje mnie jak robią to Eskimosi ... no ale oni mają głównie skóry ...
Patent z wykręcaniem i otrzepywaniem co jakiś czas mi się nie podoba , bo ja cały dzień w terenie będę , nie po to aby wracać co np. godzinę na etat praczki . Wiem że nawet zamarznięte schnie , ale strasznie powoli . Mi zależy by efekt przyspieszyć . Powiemy 2-3 dni .
Wystawić na mocny wiatr ?

: 12 gru 2011, 22:47
autor: birken1
Nie robiliście nigdy prania w zimie? :roll:
sar pisze:Młody - nie ma ryzyka, że wieszając na sznurku spodnie po prostu je złamiesz?
a złamało Ci się kiedyś pranie? Nie da się złamać ciuchów nawet po wpadnięciu do stawu kiedy na np. spodniach gruba warstwa lodu !!! Sprawdzone... :-?

: 12 gru 2011, 23:17
autor: sar
Ręcznik który został na linkach na mrozie mi się złamał. Oczywiście nie dosłownie. Został ślad po tym.
Swoją drogą nie można tego po prostu na ogniu robić?

: 12 gru 2011, 23:33
autor: thrackan
Birken1, to pewnie zależy od kondycji i rodzaju materiału. Ja bawełnianego T-shirta złamałem. Jeno on był na mrozie -20 stopni owinięty o sznurek. Przy zdejmowaniu musiałem go rozprostować i się był złamał na szwie. Bawełna nie wytrzymała w miejscach przeszycia nićmi. Pękła jak znaczek pocztowy odrywany z arkusza.

: 12 gru 2011, 23:45
autor: Młody
Od kiedy tylko pamiętam, moja rodzicielka w zimie wieszała pranie na dworze i nie pamiętam aby coś się "połamało". Fakt, pranie było solidnie odwirowywane. Sam w tamtym roku przeprowadzałem eksperyment na spodniach m65 z helikona, i nic się nie stało.

: 13 gru 2011, 13:37
autor: steppenwolf
Pomysłu, który przychodzi mi do głowy nie mogę sprawdzić, gdyż temperatura na zewnątrz +4 stopnie, a śniegu w ogóle.

Załóżmy, że jest 10 - 15 stopni mrozu i dużo suchego, skrzypiącego śniegu. Po wykręceniu odzieży i kilkakrotnym ręcznym odwirowaniu (co przy takiej temperaturze jest oczywistą przyjemnością) można by chyba wykorzystać śnieg, jako substancję służącą do wchłonięcia części wilgoci z odzieży. Wielokrotnie wytarzać odzież w śniegu i otrzepać, a potem w pobliże ogniska. :?:

: 13 gru 2011, 13:59
autor: MlKl
Pranie na mrozie schnie. Powoli, ale schnie. Połamać się może tylko wtedy, jak się je próbuje za wcześnie ze sznura zdejmować. Jak jest słonecznie, to pranie wyschnie dość szybko, najtrudniej cokolwiek suszyć gdy jest wilgotno i pochmurno.

: 13 gru 2011, 20:54
autor: Mr.Sloth
Sublimacja Pany - woda ze stanu stałego przechodzi w gazowy, tylko trzeba dać jej trochę czasu. Na dużym mrozie z powodzeniem można suszyć mokre szmatki, tylko to trwa dłużej niż suszenie ''ciepłem'' ;)

: 13 gru 2011, 21:10
autor: czegiet
Mr.Sloth pisze:Sublimacja Pany - woda ze stanu stałego przechodzi w gazowy, tylko trzeba dać jej trochę czasu. Na dużym mrozie z powodzeniem można suszyć mokre szmatki, tylko to trwa dłużej niż suszenie ''ciepłem'' ;)
To wiem , nie o to pytam ...
Pytanie to : Czy jest jakiś sposób by proces przyspieszyć ?
Pomysł ze śniegiem wydaje się interesujący . Żeby nie było , pare osób wyskakuje z ciepełkiem : miejsce pobytu : tajga ... a mówiąc że jak będzie minus 10 to będzie przyjemnie , miałem na myśli że będzie sporo poniżej -10 .
Ognisko odpada .

: 14 gru 2011, 16:38
autor: Bastion
Czemu chcesz suszyc odziez w zimie?

Do glowy przychodza mi 3 powody:

1) Przemoczenie- deszcz, snieg, bliskie spotkanie z woda w terenie.
2) Pranie (chodzi o suszenie wypranych ciuchow)
3) Rzeczy sa wilgotne od potu.

Co ma byc mokre: spodnie, kurtka, gacie,koszuka, skarpety?

Odpowiedz na w/w pytania ma zasadnicze znaczenie.

Mozna uzywac specjalnych ubran i belizny, ktore sa odporne na na deszcz/snieg (np. Gore- Tex) albo szybko schna nawet w na mrozie (np. odziez termoaktywna, trekkingowa).

Odziez szybkoschnaca, mozna suszyc na sobie bez zdejmowania.

: 14 gru 2011, 17:40
autor: steppenwolf
Bastion pyta: Czemu chcesz suszyc odziez w zimie?
Każda ewentualność jest ważna, bo nie wiadomo co przyniesie życie, a wiedza może uratować życie.
Czegiet napisał: miejsce pobytu : tajga ...
Pałkiewicz np. opisuje w książce „”Syberia …” jak w trakcie podróży natrafili na naledź. Tylko pozazdrościć kąpieli przy takim mrozie. Nie mieli tego w planie.
A ilu Polaków trafiło kiedyś na Syberię, chociaż nie uzgadniało tego z żadnym biurem turystycznym? Bóg jeden wie, co przeżyli, a czego nie przeżyli. A sportowcy, pasażerowie lotu Fuerza Aérea Uruguaya 571?
Co prawda premier Winston Churchill napisał: „Kiedy spoglądam wstecz na ….. obawy, przychodzi mi na myśl historia pewnego starego człowieka. Na łożu śmierci powiedział on, że przez całe życie lękał się różnych problemów, z których większość nigdy jednak nie zaistniała”. Mimo wszystko zdobywanie wiedzy survivalowej moim zdaniem nie jest stratą czasu.
Bastion: Przepraszam, że wciskam się w dyskusję, a Ci chodzi o sprecyzowanie pytania, ale poruszone przez Ciebie zagadnienia są warte wyjaśnienia, każde z osobna.

: 14 gru 2011, 20:24
autor: Zirkau
Bastion pisze:Czemu chcesz suszyc odziez w zimie?

Do glowy przychodza mi 3 powody:

1) Przemoczenie- deszcz, snieg, bliskie spotkanie z woda w terenie.
2) Pranie (chodzi o suszenie wypranych ciuchow)
3) Rzeczy sa wilgotne od potu.
,
ad. 1 raczej nie ma mrozu, suszenie kłopotliwe bo duża wilgotność powietrza
ad. 2 po co? W warunkach zimowych, nie ma takich kłopotów, bo primo trudniej czymś ubrudzić, po drugie nie śmiergnie tak szybko, duo samo pranie jest kłopotliwe w ujemnych temperaturach
ad. 3 unikać takiej sytuacji, suszyc ile sie da na sobie. Dla mnie najbardziej makabryczna rzecza to było zamarznięcie butów ( zamiast wrzucić je do śpiwora to stały z przodu namiotu). Buty nie tylko byly lodowate (tak sobie wyobrazałem ich zamarznięcie) ale stały się jak cegła, bo nawet sznurowadeł czy języka nie szło ruszyć a buty były jak z kamienia - nogi nie można było absolutnie włożyć.

: 14 gru 2011, 21:26
autor: Bastion
Zirkau pisze: ad. 1 raczej nie ma mrozu, suszenie kłopotliwe bo duża wilgotność powietrza
Dlaczego?
Na przykladzie ostatniego wypadu w Beskid Slaski.
Rano w dolinach bylo dosc wilgotno, zamoczylem kilka razy skarpety- przeskakujac przez potoki, padal deszcz, na podejsciu na Barania Gore mocno sie spocilem.
Dodatkowo na podejsciu mijalismy kilka razy zrodelka przecinajace niebieski szlak.
Struzki wody byly przykryte swierzym sniegiem- niewiadomo kiedy stopa postawiona w sniegu zapadala sie w wodzie.

Natomiast na samym szczycie, siegu po kostki, silny wiatr i mroz -2 do -5.

Czyli (jezeli dobrze Cie rozumiem Zirkau)
Mroz nie oznacza ze nie jest wilgotno i ze nie mozna sie przemoczyc.
Zirkau pisze: ad. 2 po co? W warunkach zimowych, nie ma takich kłopotów, bo primo trudniej czymś ubrudzić, po drugie nie śmiergnie tak szybko, duo samo pranie jest kłopotliwe w ujemnych temperaturach
Znam gosci ktorzy sa tak pedantyczni, ze piora wszystko i wszedzie a majtasy zmieniaja 3 x dziennie.
Dlatego chodzi mi o doprecyzowanie dlaczego czegiet chce suszyc odzierz?
Zirkau pisze: ad. 3 unikać takiej sytuacji, suszyc ile sie da na sobie. Dla mnie najbardziej makabryczna rzecza to było zamarznięcie butów ( zamiast wrzucić je do śpiwora to stały z przodu namiotu).
Zamoczenie butow to chyba jeszcze pikus (Pan Pikus). Gorzej jezeli przemoczymy skarpety.

: 15 gru 2011, 23:03
autor: czegiet
Bastion pisze:
Zirkau pisze: ad. 1 raczej nie ma mrozu, suszenie kłopotliwe bo duża wilgotność powietrza
Dlaczego?
Bo wilgotność powietrza jest związana również z temperaturą . Im niższa temperatura tym mniej wody się zmieści w powietrzu , co da nam większą wilgotność .


Dlaczego ? przede wszystkim pranie . Może jestem pedantyczny ... chyba nikt od smrodku jeszcze nie zginął ...i nie mogę brać dużo ubrań ...

: 16 gru 2011, 00:14
autor: Abscessus Perianalis
czegiet, ok jedziesz w Tajgę. Moje marzenie. Reszty chłopaków z 'polskiej tajgi' pewnie też. I slaqa. I co najmniej kilku osób z forum poza nami również. Pytanie jednak brzmi: na ile ty niby jedziesz w tę tajgę, że chcesz prać coś więcej niż majtki i skarpetki?


Co do zdania pierwszego powyższego posta, to coś mi w nim do końca nie pasuje. Wiesz co?

: 16 gru 2011, 00:35
autor: czegiet
Abscessus Perianalis pisze:czegiet, ok jedziesz w Tajgę. Moje marzenie. Reszty chłopaków z 'polskiej tajgi' pewnie też. I slaqa. I co najmniej kilku osób z forum poza nami również. Pytanie jednak brzmi: na ile ty niby jedziesz w tę tajgę, że chcesz prać coś więcej niż majtki i skarpetki?


Co do zdania pierwszego powyższego posta, to coś mi w nim do końca nie pasuje. Wiesz co?
Nie pasuje Ci bardzo mocne uproszczenie . Wilgotność powietrza 100% to maximum ile powietrze może "wchłonąć" wody ... ale to może być 2 "jednostki" lub 100 . Wysoka temperatura to 2 jednostki to np.2% , bo wejdzie (np) 100 jednostek . Za to przy niskiej temperaturze gdzie w powietrzu zmieszczą się 4 "jednostki" wody te 2 jednostki to 50% wilgotności .

Jadę na ok. 2tyg ... sprzęt na dziś waży ok. 70kg więc ... tak , chciałbym wyprać coś poza skarpetkami .

: 16 gru 2011, 13:36
autor: Zirkau
czegiet pisze: Wysoka temperatura to 2 jednostki to np.2% , bo wejdzie (np) 100 jednostek . Za to przy niskiej temperaturze gdzie w powietrzu zmieszczą się 4 "jednostki" wody te 2 jednostki to 50% wilgotności
Powyższe sprawdza się do temp "zero". Potem jest odwrócenie funckji. Im wiekszy mróz tym wilgotność mniejsza.

Wraz z obniżaniem temperatury, maleje prężność, a więc rośnie wilgotność wzgledna aż do pkt rosy. Cechę tę wykorzystuje się do osuszania powietrza (np. klimatyzatory). W tych urządzeniach jest to również wada, bo z uwagi na przepływ następują zmiany ciśnień parcjalnych par, po osiagnięciu temp. <pkt rosy, woda wytrąca się na powierzchni. Wnętrze klimatyzatora robi się wilgotne dając pole popisu do rozwoju grzybów.

To tez powoduje, iż w przypadku mrozów (>-5C) można mówić znów o zdrowym powietrzu - nisko wilgotność, niska prężność pary wodnej, a więc brak środka transportu dla bakterii i wirusów.

Podany przykład z moimi butami - to nie przykład "zamoczenia" buta, ale zwykłego spocenia się butów. Nigdy bym nie pomyślal że są "mokre", ot zaledwie wilgotne (mierzone po wyciągnięciu stopy a wiec rozgrzane) a to wystarczyło by nie zdążyły wyschnąć, a zamarzły.

Wilgotne skarpety - wyschną na dużym mrozie, mokre długo będą schly.

NIe widzę możliwości prania w warunkach bardzo ujemnych temp. ze spaniem w namiotach. Jeśli uda się spędzić noc w jakimś domku myśliwskim/schronisku, to najczęsciej jest tam piec a wiec dostęp do wiekszej ilości CIEPŁEJ wody. Bo jak wiadomo, w zimnej wodzie trudno się pierze a nie które środki piorące nawet nie działają i tzw. pranie nie rózni się niczym od płukania w samej wodzie. - i to są chyba jedyne warunki podczas których warto wykonać pranie. Suszenie to rzecz wtórna. Osobiście nie moczyłbym ciuchów dla samego moczenia, byle mieć komfort psychiczny że NIBY wyprane. A po wejściu do cywilizacji okazuje się że śmierdzą tak samo jak te nie prane.

: 16 gru 2011, 14:10
autor: rzuf
Chyba, że ma namiot z ogrzewaniem :P

Np taki jak te: link

: 16 gru 2011, 14:23
autor: czegiet
Zirkau pisze: Powyższe sprawdza się do temp "zero". Potem jest odwrócenie funckji. Im wiekszy mróz tym wilgotność mniejsza.
Tu się mylisz . Funkcja NIE ma wyglądu odwróconego rozkładu normalnego . Największa wilgotność jest na równiku i ... na biegunach . Brzmi to paradoksalnie ale taka jest prawda(mówimy cały czas o wilgotności względnej)
To tez powoduje, iż w przypadku mrozów (>-5C) można mówić znów o zdrowym powietrzu - nisko wilgotność, niska prężność pary wodnej, a więc brak środka transportu dla bakterii i wirusów.
Prawda to jeżeli niskie stężenie pary wodnej odnosisz do wilgotności BEZwzględnej , wtedy jest faktycznie niska zawartość pary wodnej ale może być duża wilgotność WZGlędna . Poza tym bakterie i wirusy* w ujemnych temperaturach ulegają hibernacji .

Tak , wykorzystuje się to w osuszaczach , ale bazuje to na zależnościach wilgotności względnej i bezwzględnej .

------
Będę miał dostęp do pieca . Interesuje mnie jednak : czy można się bez niego obyć ? Nie mówię tu o praniu czegoś grubego , tylko o bawełnianych koszulkach . Zresztą , ciekawostka : by podwyższyć komfort w pomieszczeniu i zwiększyć wilgotność powietrza wystarczy ... położyć mokre szmaty na kaloryferze lub piecu .

: 16 gru 2011, 17:08
autor: Zirkau
czegiet pisze:Będę miał dostęp do pieca . Interesuje mnie jednak : czy można się bez niego obyć ? Nie mówię tu o praniu czegoś grubego , tylko o bawełnianych koszulkach . Zresztą , ciekawostka : by podwyższyć komfort w pomieszczeniu i zwiększyć wilgotność powietrza wystarczy ... położyć mokre szmaty na kaloryferze lub piecu .
czepiasz się, a odpowiedź już i tak dostałeś.

- wysuszyć nie, dosuszyć tak.

Zwróć uwagę na przykłady które sam podajesz. Sam sobie odpowiadasz czy da się wysuszyć i na czym polega suszenie.
Bez pieca spokojnie mozesz się obyć, bez prania też.